Reklama

Proponuję chwilę oddechu dla wszystkich i przede wszystkim dla Profesora Cieszewskiego, który po prelekcji w sejmie i rozmowie z byłym dziennikarzem Markiem Kacprzakiem na odpoczynek zasłużył, chociaż w ogóle się nie zmęczył. W ramach wytchnienia mam temat leki, łatwy i przyjemny. Wpadka Rońdy stała się przedmiotem dramatycznych apeli i dała podwaliny pod wysoki standard odpowiedzialności za słowo – blefowałeś, to giń. Tymczasem w mediach pokazał się dawno nieobecny prokurator Seremet. Wstał rano i poszedł do Radia Zet, żeby z magister zootechniki porozmawiać o fotogrametrii i biometrii naukowo stosowanej. Przy okazji mały wtręt. Czy Szanowni Czytelnicy zdają sobie sprawę, że parówki i puszki, które stały się medialnymi jajami, mają poważną konkurencję w postaci prawdziwych jaj, takich sensu stricte? Pani magister Olejnik, zootechnik o specjalizacji drób, na jednym ze spotkań z młodzieżą nie była sobie w stanie przypomnieć z jakiego tematu pisała pracę magisterską. Natychmiast znaleźli się dociekliwi i tej chwili, po oddzieleniu ziarna od plewy, na palcu boju pozostały dwa tematy: „Warunki przechowywania jaj na fermach kurzych” i „Zastosowanie lipidów w żywieniu brojlerów”. Bóg raczy wiedzieć dlaczego te daleko bardziej „zabawne” kompetencje pani felczer-weterynarz nie są tematami dnia, w każdym razie i tak nic nie przebije dowcipu numer jeden. Oni, ci dziennikarze i ich ofiary, do dziś nie wiedzą dlaczego parówki pękają wzdłuż, a puszki po piwie rozrywają się lub zgniatają w zależności o kierunku przyłożenia siły. Jak bum cyk cyk, nie mają o tym pojęcia, proszę ich spytać, ale znienacka nim sięgną do Wikipedii. Nic nie wiedzą i rechoczą ze swojej ignorancji, podpierając się głęboką wiarą, że krzak rozszarpał na kawałki duraluminium.

Reklama

Tak rozluźnieni i rozbawieni wracamy do poważnych standardów regulujących odpowiedzialność za wypowiedziane słowo. Wspomniany Seremet zapewnił panią Olejnik, wszystkich słuchaczy radia i później poinformowanych przez większość mediów obywateli, że w prokuraturze są zdjęcia brzozy z 5 kwietnia „w pełnej krasie”. Warto wyróżnić te słowa prokuratora i połączyć z odpowiedzialnością, której po pierwsze zabrakło, a po drugie raczej spodziewać się nie należy. Dlaczego Seremet miałby odpowiadać za tak banalną informację? Dlatego, że w tej informacji nie ma odzwierciedlenia faktów, ale pojawiła się największa zbrodnia – blef. O zbrodni, jak na przyzwoite państwo zdające egzamin przystało, poinformowała Naczelna Prokuratura Wojskowa i tutaj musze się posłużyć cytatem, bo tak kombinować to ja nie potrafię:

„Ponadto Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie jest w posiadaniu dwóch ekspertyz teledetekcyjnych sporządzonych przez Służbę Wywiadu Wojskowego oraz firmę SmallGIS . Dotyczyły one zdjęć satelitarnych lotniska oraz terenów przyległych z okresu przed i po katastrofie (5 i 12 kwietnia 2010 r.). Jedna z nich odnosi się do stanu drzew, przy czym jedno z tych drzew jest identyfikowalne jako brzoza, o którą zawadzić miał lewym skrzydłem samolot Tu-154M. Z opinii tych nie wynika, aby brzoza była ułamana przed 10 kwietnia 2010 r.”

Z interpretacją komunikatów NPW jest taki galimatias, że nie wiadomo, z której strony się za czytanie zabrać. Są tacy, przez pewien czas i ja do nich należałem, którzy twierdzą, że trzeba przyjąć technikę arabsko-judaistyczną, czyli czytać od prawa do lewa. Próbowałem, to nic nie daje, efekt jest mniej więcej taki, jakby kupę odbić w lustrze – ciężko zauważyć różnicę przy okrągłych produktach przemiany materii. Ale metodą kowboja Ciszewskiego, czyli brutalnej redukcji idiotyzmów, bardzo łatwo ustalić, że Seremet blefował. Porównajmy „widać w pełnej krasie” z „(…) jedno z tych drzew jest identyfikowalne jako brzoza, o którą zawadzić miał lewym skrzydłem samolot Tu-154M.” Identyfikacja to jest proces, który polega na żmudnym odtworzeniu stanu pierwotnego, na przykład materii, którą wcześniej było „widać w pełnej krasie”. NPW oświadczyła, że nie ma żadnego zdjęcia brzozy „w pełnej krasie”, ma jedynie identyfikację, z której „nie wynika, aby brzoza była ułamana przed 10 kwietnia 2010 r.” Co zatem wynika z identyfikacji będącej w posiadaniu NPW? Pytanie nie do mnie i mogę jednocześnie z własnego doświadczenia podpowiedzieć, że również nie jest to pytanie do NPW. Oni na takie pytania nie odpowiadają. Mogę natomiast z pełnym przekonaniem powiedzieć, co nie wynika. Otóż jasno i wyraźnie nie wynika, że NPW ma zdjęcie „brzozy w pełnej krasie”. Teraz należy się spodziewać szeregu wizyt w gabinecie felczera-weterynarza Olejnik i tam się odbędzie maglowanie blefów. Na moje oko blefuje Seremet, ale można udowodnić zwykłym zdjęciem „brzozy w pełnej krasie”, że blefuje NPW. Czyje ustalenia po tym ewidentnym blefie jednej ze stron straciły wszelką wiarygodność? Nie mój cyrk nie moje małpy, nie mój felczer-weterynarz i w zasadzie jest mi obojętne, kto pierwszy z brzegu i kręgu wiarygodnych, wyleci na zbity pysk, to tylko kwestia umownej kolejności. Ważne jest, że cep się odwinął i oddał z nawiązką.

PS Na portalu niepoprawni.pl pojawiła się bardzo dobra recenzja „Berka” http://niepoprawni.pl/blog/3/malowany-berek , nie dlatego bardzo dobra, że pełna komplementów, ale dlatego, że bardzo dobrze trafia w rzeczy sedno.

Reklama

68 KOMENTARZE

    • Jesteśmy “między swemi” to
      Jesteśmy “między swemi” to powiem bez ogródek, że było gorzej. Z wyjątkiem Gosiewskiej, która zadała konkretne i mądre pytanie o pochodzenie zdjęć, wcześniej zaznaczając, że to polskie media robią aferę i jeszcze pytania o dokładne dane GPS brzozy, reszta wypowiedzi Zespołu brzmiała tak żenująco, że musiałem wyłączyć kanał. Fotyga i Melak absolutnie nie rozumieją, że facet zrobił fantastyczną rzecz, mianowicie wielokrotnie i całkowicie odciął się od Zespołu, wytrącając cep mediom. Ale to nie dociera do gadających głów, klepią pierdoły, które tylko zamydlają siłę przekazu. Melak wiadomo, ból i cierpienie, ale pieprzenie Fotygi? Na miły Bóg, tego nawet ja nie byłem w stanie wysłuchać do połowy. Jeszcze raz powtórzę, co pisałem wcześniej. Zespół Niezależnych Naukowców plus wsparcie społeczne, z tym do ludzi. Nawalanka między Macierewiczem i Laskiem nie posuwa sprawy ani na milimetr. Cała siła Cieszewskiego to bezkompromisowość, ale wobec wszelkiej głupoty. On godnie cierpiał po prelekcji, ale widać było, że ledwie daje radę.

    • Kowboj Chris jest o tyle
      Kowboj Chris jest o tyle dobry że prosto mówiąc "się nie pierdoli", opisuje jasno i dokładnie stan rzeczy. W rozmowie z polsatowskim psim dzyndzlem mieniącym sie Redaktorem nie dał sie wciągnąc w jakieś pierdoły o gąsienicach czy wpakować na inną minę. Mało tego, póżniej w wywiadach do innych mediów przywołuje i ośmiesza polsatowskiego "redaktorka". I tak trzeba robić, to może w końcu zabraknie idiotów, którzy za kazde pieniądze staną przed kamerą i będą pierdolić rzeczy uragające zdrowemu rozumowi.

    • Jesteśmy “między swemi” to
      Jesteśmy “między swemi” to powiem bez ogródek, że było gorzej. Z wyjątkiem Gosiewskiej, która zadała konkretne i mądre pytanie o pochodzenie zdjęć, wcześniej zaznaczając, że to polskie media robią aferę i jeszcze pytania o dokładne dane GPS brzozy, reszta wypowiedzi Zespołu brzmiała tak żenująco, że musiałem wyłączyć kanał. Fotyga i Melak absolutnie nie rozumieją, że facet zrobił fantastyczną rzecz, mianowicie wielokrotnie i całkowicie odciął się od Zespołu, wytrącając cep mediom. Ale to nie dociera do gadających głów, klepią pierdoły, które tylko zamydlają siłę przekazu. Melak wiadomo, ból i cierpienie, ale pieprzenie Fotygi? Na miły Bóg, tego nawet ja nie byłem w stanie wysłuchać do połowy. Jeszcze raz powtórzę, co pisałem wcześniej. Zespół Niezależnych Naukowców plus wsparcie społeczne, z tym do ludzi. Nawalanka między Macierewiczem i Laskiem nie posuwa sprawy ani na milimetr. Cała siła Cieszewskiego to bezkompromisowość, ale wobec wszelkiej głupoty. On godnie cierpiał po prelekcji, ale widać było, że ledwie daje radę.

    • Kowboj Chris jest o tyle
      Kowboj Chris jest o tyle dobry że prosto mówiąc "się nie pierdoli", opisuje jasno i dokładnie stan rzeczy. W rozmowie z polsatowskim psim dzyndzlem mieniącym sie Redaktorem nie dał sie wciągnąc w jakieś pierdoły o gąsienicach czy wpakować na inną minę. Mało tego, póżniej w wywiadach do innych mediów przywołuje i ośmiesza polsatowskiego "redaktorka". I tak trzeba robić, to może w końcu zabraknie idiotów, którzy za kazde pieniądze staną przed kamerą i będą pierdolić rzeczy uragające zdrowemu rozumowi.

  1. trudne słowo
    "Identyfikowalne" oznacza, że nic nie widać gołym okiem ale jest szansa, że po obróbce komputerowej da  przeprowadzić z jakimś prawdopodobieństwem identyfikację. O pełnej krasie nie ma mowy rzecz jasna.
    Całkiem możliwe, że oni mają te same zdjęcie co Cieszewski tylko brak im chęci i wprawy w takich badaniach.

  2. trudne słowo
    "Identyfikowalne" oznacza, że nic nie widać gołym okiem ale jest szansa, że po obróbce komputerowej da  przeprowadzić z jakimś prawdopodobieństwem identyfikację. O pełnej krasie nie ma mowy rzecz jasna.
    Całkiem możliwe, że oni mają te same zdjęcie co Cieszewski tylko brak im chęci i wprawy w takich badaniach.

  3. Od wojskowych trepów jest m
    Od wojskowych trepów jest m.in. takie info, że o stanie brzozy świadczą relacje świadków – ZERO odniesienia się do zdjęcia czy też mówienie, że mamy "lepsze zdjęcie". Po pierwsze, drugie i trzecie: NPW już dwa razy uwiarygodniło zdjęcie Cieszewskiego – to, że takie zdjęcie jest i potwierdziło datę 5 kwietnia (poza tym nie mają zdjęcia np. z 11 kwietnia a zespół Cieszewskiego ma). Reasumując: na satelitarne zdjęcie i jego analizę przez 6 profesorów z Uniwersytetu Georgia NPW odpowiedziała zeznaniami Bodina. Czyli jednak ew. próba kombinowania z datami zdjęć satelitarnych czy ich ew. fabrykowanie jest cholernie trudnym zadaniem.
    Zobaczymy czy Cieszewski nie blefuje w innym temacie – tzn. czy akcja fotograficzna pódzie jeszcze dalej. Zakładam, że na 100 proc. wywiad USA ma zdjęcia z 7 kwietnia, bo wtedy lądował tam Putin i rudy troll. To, że wtedy satelity ustawiono na obserwację tego terenu jest pewne. I tego obawia się NPW, Seremet i reszta tych typów. USA po akcji ze Snowdenem, po ośmieszeniu Obamy przez Putina z Syrią, mogą naruszyć pozycję ruskiego bandyty, a przed Soczi byłby to dobry plan. Zobaczymy czy USA zatrzymają sie w pół kroku dając to co dali Cieszewskiemu czy jednak pódą krok dalej. Narazie powiedzieli A, trzymaja resztę w szachu i nie wiemy czy powiedzą B. Reakcja mainstreamu to póki co kapitulacja i ucieczka z terenu walki. Nawet telegazeta milczy.

  4. Od wojskowych trepów jest m
    Od wojskowych trepów jest m.in. takie info, że o stanie brzozy świadczą relacje świadków – ZERO odniesienia się do zdjęcia czy też mówienie, że mamy "lepsze zdjęcie". Po pierwsze, drugie i trzecie: NPW już dwa razy uwiarygodniło zdjęcie Cieszewskiego – to, że takie zdjęcie jest i potwierdziło datę 5 kwietnia (poza tym nie mają zdjęcia np. z 11 kwietnia a zespół Cieszewskiego ma). Reasumując: na satelitarne zdjęcie i jego analizę przez 6 profesorów z Uniwersytetu Georgia NPW odpowiedziała zeznaniami Bodina. Czyli jednak ew. próba kombinowania z datami zdjęć satelitarnych czy ich ew. fabrykowanie jest cholernie trudnym zadaniem.
    Zobaczymy czy Cieszewski nie blefuje w innym temacie – tzn. czy akcja fotograficzna pódzie jeszcze dalej. Zakładam, że na 100 proc. wywiad USA ma zdjęcia z 7 kwietnia, bo wtedy lądował tam Putin i rudy troll. To, że wtedy satelity ustawiono na obserwację tego terenu jest pewne. I tego obawia się NPW, Seremet i reszta tych typów. USA po akcji ze Snowdenem, po ośmieszeniu Obamy przez Putina z Syrią, mogą naruszyć pozycję ruskiego bandyty, a przed Soczi byłby to dobry plan. Zobaczymy czy USA zatrzymają sie w pół kroku dając to co dali Cieszewskiemu czy jednak pódą krok dalej. Narazie powiedzieli A, trzymaja resztę w szachu i nie wiemy czy powiedzą B. Reakcja mainstreamu to póki co kapitulacja i ucieczka z terenu walki. Nawet telegazeta milczy.

  5. Od wojskowych trepów jest m
    Od wojskowych trepów jest m.in. takie info, że o stanie brzozy świadczą relacje świadków – ZERO odniesienia się do zdjęcia czy też mówienie, że mamy "lepsze zdjęcie". Po pierwsze, drugie i trzecie: NPW już dwa razy uwiarygodniło zdjęcie Cieszewskiego – to, że takie zdjęcie jest i potwierdziło datę 5 kwietnia (poza tym nie mają zdjęcia np. z 11 kwietnia a zespół Cieszewskiego ma). Reasumując: na satelitarne zdjęcie i jego analizę przez 6 profesorów z Uniwersytetu Georgia NPW odpowiedziała zeznaniami Bodina. Czyli jednak ew. próba kombinowania z datami zdjęć satelitarnych czy ich ew. fabrykowanie jest cholernie trudnym zadaniem.
    Zobaczymy czy Cieszewski nie blefuje w innym temacie – tzn. czy akcja fotograficzna pódzie jeszcze dalej. Zakładam, że na 100 proc. wywiad USA ma zdjęcia z 7 kwietnia, bo wtedy lądował tam Putin i rudy troll. To, że wtedy satelity ustawiono na obserwację tego terenu jest pewne. I tego obawia się NPW, Seremet i reszta tych typów. USA po akcji ze Snowdenem, po ośmieszeniu Obamy przez Putina z Syrią, mogą naruszyć pozycję ruskiego bandyty, a przed Soczi byłby to dobry plan. Zobaczymy czy USA zatrzymają sie w pół kroku dając to co dali Cieszewskiemu czy jednak pódą krok dalej. Narazie powiedzieli A, trzymaja resztę w szachu i nie wiemy czy powiedzą B. Reakcja mainstreamu to póki co kapitulacja i ucieczka z terenu walki. Nawet telegazeta milczy.

  6. Od wojskowych trepów jest m
    Od wojskowych trepów jest m.in. takie info, że o stanie brzozy świadczą relacje świadków – ZERO odniesienia się do zdjęcia czy też mówienie, że mamy "lepsze zdjęcie". Po pierwsze, drugie i trzecie: NPW już dwa razy uwiarygodniło zdjęcie Cieszewskiego – to, że takie zdjęcie jest i potwierdziło datę 5 kwietnia (poza tym nie mają zdjęcia np. z 11 kwietnia a zespół Cieszewskiego ma). Reasumując: na satelitarne zdjęcie i jego analizę przez 6 profesorów z Uniwersytetu Georgia NPW odpowiedziała zeznaniami Bodina. Czyli jednak ew. próba kombinowania z datami zdjęć satelitarnych czy ich ew. fabrykowanie jest cholernie trudnym zadaniem.
    Zobaczymy czy Cieszewski nie blefuje w innym temacie – tzn. czy akcja fotograficzna pódzie jeszcze dalej. Zakładam, że na 100 proc. wywiad USA ma zdjęcia z 7 kwietnia, bo wtedy lądował tam Putin i rudy troll. To, że wtedy satelity ustawiono na obserwację tego terenu jest pewne. I tego obawia się NPW, Seremet i reszta tych typów. USA po akcji ze Snowdenem, po ośmieszeniu Obamy przez Putina z Syrią, mogą naruszyć pozycję ruskiego bandyty, a przed Soczi byłby to dobry plan. Zobaczymy czy USA zatrzymają sie w pół kroku dając to co dali Cieszewskiemu czy jednak pódą krok dalej. Narazie powiedzieli A, trzymaja resztę w szachu i nie wiemy czy powiedzą B. Reakcja mainstreamu to póki co kapitulacja i ucieczka z terenu walki. Nawet telegazeta milczy.

  7. w pełnej krasie
    Możemy założyć, że GenProk będąc krajowym uberpapugą jest raczej sprawnym ząglerem słów i mówi dokładnie to, co zamierza. “Brzoza w pełnej krasie” to nie to samo co “brzoza stojąca i nienaruszona”. To drugie jest jednoznacze, to pierwsze? W zasadzie może objąć brzozę w każdym stanie całości od calej po przemiał – byle jej zasadnicza większość obejmowana była przez omawiany układ. Asekuracja na wszelki słuczaj?

  8. w pełnej krasie
    Możemy założyć, że GenProk będąc krajowym uberpapugą jest raczej sprawnym ząglerem słów i mówi dokładnie to, co zamierza. “Brzoza w pełnej krasie” to nie to samo co “brzoza stojąca i nienaruszona”. To drugie jest jednoznacze, to pierwsze? W zasadzie może objąć brzozę w każdym stanie całości od calej po przemiał – byle jej zasadnicza większość obejmowana była przez omawiany układ. Asekuracja na wszelki słuczaj?

  9. Coś mnie jednak ciągle
    Coś mnie jednak ciągle niepokoi w tym Chrisa badaniu. Po prezentacji w sejmie rozumiem doskonale jak On do tego doszedł, ale skala precyzji to neurochirurgia, jak dla mnie oczywiście. Jeśli tutaj rolę odgrywa kąt zdjęcia i parę pikseli zmienia obiekt, to tańczymy na linie. Oby to był wstęp, a drugi cios to wyższa jakość zdjęć i “widać jak na dłoni”. Nie chcę marudzić, ale coś mi w środku głowy żyć nie daje. Chodzi mi o sam wynik badania, bo fakt, że Chris trafił w bardzo czuły punkt i wywołał popłoch, jakiego dotąd nie było nie ulega wątpliwości, co oznacza, że NPW nakrywa dowody i to wszystko trzeszczy coraz bardziej. Jednak moim zdaniem to był błąd, że ta jedna ekspertyza jest stawiana jako ostateczny i niepodważalny dowód, tym bardziej, że było mnóstwo innych ekspertyz, które demolowały Laska i NPW.

    • “Nie mówię, że nie było, tylko że nie stwierdzono…”
      …czyli kolejna  powtórka z bełkotu NPW. To że tym razem "z opinii nie wynika, że brzoza nie była ułamana etc.", może równie dobrze oznaczać: "biegli" nie wpadli na pomysł, żeby to w ogóle sprawdzić" albo, że ogladali zdjęcia na oko, jak niektórzy blogerzy… 

    • Zwróć uwagę, że na bardzo
      Zwróć uwagę, że na bardzo sensowne podejście Marka Dąbrowskiego wyniki analizy pod innym kątem dają bardzo zbliżony wynik. Poza tym Chris ma furę szczęścia, bo "przyroda" przyszła mu i innym 5 profesorom w sukurs. Buda – jej istnienie i bliskość od brzozy tam zdecydowanie ułatwiło robotę. Ona jako punkt odniesienia jest wspaniałym ułatwieniem. Poza tym jest ułatwienie drugie: zobacz zdjęcia brzozy robione z poziomu ziemi i stwierdzisz, że w jej pobliżu czyli MINIMUM w odległości 7 – 10 metrów nie ma ani jednego drugiego drzewa zbliżonego rozmiarami czy grubością pnia. Są w pobliżu tylko wątłe i cieniutkie samosiejki. Gdyby blisko brzozy było gęsto od dużych drzew – możliwość błędu byłaby większa. Tymczasem buda i jej precyzyjne namiary, wymiary i 4 "wierzchołki" budy plus fakt, że przy samej brzozie nie ma niczego z drzew o choćby zbliżonej średnicy pnia – nie wiem co trzebaby zrobić, aby to podważyć. Poza tym satelita "patrzy" z wysokości setek kilometrów. Jeśli dasz rzut z góry z np. 100 metrów – to przy przemieszczeniu się o zaledwie parę metrów jeśli chodzi o miejsce wykonywania zdjęcia – masz totalnie różne perspektywy z tego rzutu. Natomiast im wyżej wykonywane jest zdjecie tym takie sprawy jak ew. błąd w kątach, położeniu, itd. radykalnie maleje wraz z wysokością. Dlatego satelity "latają" tak wysoko – bo po pierwsze takie są zasady, a po drugie: zdjęcie wówczas obarczone jest mniejszym błędem (oprócz oczywiście mniejszej ostrości czy wyrazistości zdjęcia). Natomiast poprawia to zdecydowanie punkty odniesienia, ich pewność, nie pozwala na pomylenie się co do odległości między obiektami i ułatwia liczenie kątów.
      Fakty są takie: 5, 11 i 12 kwietnia widać z satelity ułamany pień drzewa. Jedyne minimalne różnice to leciuteńkie zsuwanie sie ułamanej korony poprzez działajacą grawitację i wagę złamanej korony. 5 kwietnia – ułamany pień – W PUNKT, 11 kwietnia – ułamany pień – W PUNKT (identyczne położenie jak 5 kwietnia), 12 kwietnia – ułamany pień – W PUNKT (identycznie jak 5 i 11 kwietnia).

      • To nie tyle fura szczęścia,
        To nie tyle fura szczęścia, co po prostu jedna z podstawowych "zasad" kryminalistyki: nie ma zbrodni doskonałej. Po prostu nie ma. W tym przypadku jest bardzo wiele "przetarć" na obmyślonej przez sprawców zasłonie. Przede wszystkim: nagranie z jaka. Ruscy nawet nie wzięli pod uwagę, że ktoś może wywieźć taki dowód, który nie przeszedł przez ich ręce. Fakt, że do dziś nie znamy stenogramiu tego nagrania jest bardziej niż znaczący. Ponadto: zdjęcia. Nie tylko te satelitarne, ale setki, tysiące "zwykłych" zrobionych przez dziennikarzy, amatorów, itd. No i internet, jako środowisko niesamowitej burzy mózgów, która mimo wszystko raczej przybliża niż opóźnia dojście do prawdy… Ale ostatecznie wyjdzie ona na jaw tylko, jeżeli wyrzuty sumienia sprawią, że pęknie ktoś z bezpośrednio zaangażowanych w sprawę…  

        • jeżeli wyrzuty sumienia sprawią, że pęknie ktoś z bezpośrednio
          Jeżeli to nie był wypadek "naturalny" to oni nie mają prawa przeżyć.
          Wniosek: fragment zdania winien brzmieć:
          "jeżeli instynkt samozachowawczy sprawi,  że pęknie ktoś z bezpośrednio zaangażowanych"

  10. Coś mnie jednak ciągle
    Coś mnie jednak ciągle niepokoi w tym Chrisa badaniu. Po prezentacji w sejmie rozumiem doskonale jak On do tego doszedł, ale skala precyzji to neurochirurgia, jak dla mnie oczywiście. Jeśli tutaj rolę odgrywa kąt zdjęcia i parę pikseli zmienia obiekt, to tańczymy na linie. Oby to był wstęp, a drugi cios to wyższa jakość zdjęć i “widać jak na dłoni”. Nie chcę marudzić, ale coś mi w środku głowy żyć nie daje. Chodzi mi o sam wynik badania, bo fakt, że Chris trafił w bardzo czuły punkt i wywołał popłoch, jakiego dotąd nie było nie ulega wątpliwości, co oznacza, że NPW nakrywa dowody i to wszystko trzeszczy coraz bardziej. Jednak moim zdaniem to był błąd, że ta jedna ekspertyza jest stawiana jako ostateczny i niepodważalny dowód, tym bardziej, że było mnóstwo innych ekspertyz, które demolowały Laska i NPW.

    • “Nie mówię, że nie było, tylko że nie stwierdzono…”
      …czyli kolejna  powtórka z bełkotu NPW. To że tym razem "z opinii nie wynika, że brzoza nie była ułamana etc.", może równie dobrze oznaczać: "biegli" nie wpadli na pomysł, żeby to w ogóle sprawdzić" albo, że ogladali zdjęcia na oko, jak niektórzy blogerzy… 

    • Zwróć uwagę, że na bardzo
      Zwróć uwagę, że na bardzo sensowne podejście Marka Dąbrowskiego wyniki analizy pod innym kątem dają bardzo zbliżony wynik. Poza tym Chris ma furę szczęścia, bo "przyroda" przyszła mu i innym 5 profesorom w sukurs. Buda – jej istnienie i bliskość od brzozy tam zdecydowanie ułatwiło robotę. Ona jako punkt odniesienia jest wspaniałym ułatwieniem. Poza tym jest ułatwienie drugie: zobacz zdjęcia brzozy robione z poziomu ziemi i stwierdzisz, że w jej pobliżu czyli MINIMUM w odległości 7 – 10 metrów nie ma ani jednego drugiego drzewa zbliżonego rozmiarami czy grubością pnia. Są w pobliżu tylko wątłe i cieniutkie samosiejki. Gdyby blisko brzozy było gęsto od dużych drzew – możliwość błędu byłaby większa. Tymczasem buda i jej precyzyjne namiary, wymiary i 4 "wierzchołki" budy plus fakt, że przy samej brzozie nie ma niczego z drzew o choćby zbliżonej średnicy pnia – nie wiem co trzebaby zrobić, aby to podważyć. Poza tym satelita "patrzy" z wysokości setek kilometrów. Jeśli dasz rzut z góry z np. 100 metrów – to przy przemieszczeniu się o zaledwie parę metrów jeśli chodzi o miejsce wykonywania zdjęcia – masz totalnie różne perspektywy z tego rzutu. Natomiast im wyżej wykonywane jest zdjecie tym takie sprawy jak ew. błąd w kątach, położeniu, itd. radykalnie maleje wraz z wysokością. Dlatego satelity "latają" tak wysoko – bo po pierwsze takie są zasady, a po drugie: zdjęcie wówczas obarczone jest mniejszym błędem (oprócz oczywiście mniejszej ostrości czy wyrazistości zdjęcia). Natomiast poprawia to zdecydowanie punkty odniesienia, ich pewność, nie pozwala na pomylenie się co do odległości między obiektami i ułatwia liczenie kątów.
      Fakty są takie: 5, 11 i 12 kwietnia widać z satelity ułamany pień drzewa. Jedyne minimalne różnice to leciuteńkie zsuwanie sie ułamanej korony poprzez działajacą grawitację i wagę złamanej korony. 5 kwietnia – ułamany pień – W PUNKT, 11 kwietnia – ułamany pień – W PUNKT (identyczne położenie jak 5 kwietnia), 12 kwietnia – ułamany pień – W PUNKT (identycznie jak 5 i 11 kwietnia).

      • To nie tyle fura szczęścia,
        To nie tyle fura szczęścia, co po prostu jedna z podstawowych "zasad" kryminalistyki: nie ma zbrodni doskonałej. Po prostu nie ma. W tym przypadku jest bardzo wiele "przetarć" na obmyślonej przez sprawców zasłonie. Przede wszystkim: nagranie z jaka. Ruscy nawet nie wzięli pod uwagę, że ktoś może wywieźć taki dowód, który nie przeszedł przez ich ręce. Fakt, że do dziś nie znamy stenogramiu tego nagrania jest bardziej niż znaczący. Ponadto: zdjęcia. Nie tylko te satelitarne, ale setki, tysiące "zwykłych" zrobionych przez dziennikarzy, amatorów, itd. No i internet, jako środowisko niesamowitej burzy mózgów, która mimo wszystko raczej przybliża niż opóźnia dojście do prawdy… Ale ostatecznie wyjdzie ona na jaw tylko, jeżeli wyrzuty sumienia sprawią, że pęknie ktoś z bezpośrednio zaangażowanych w sprawę…  

        • jeżeli wyrzuty sumienia sprawią, że pęknie ktoś z bezpośrednio
          Jeżeli to nie był wypadek "naturalny" to oni nie mają prawa przeżyć.
          Wniosek: fragment zdania winien brzmieć:
          "jeżeli instynkt samozachowawczy sprawi,  że pęknie ktoś z bezpośrednio zaangażowanych"

  11. oświadczenie policji nie zostawia wątpliwości
    za atakowanie ekspodującą parówką został potraktowany brunatną żrącą i odurzającą cola. W ostatniej chwili zdołał uciec przed cuchnącym hamburgerem. Lista podejrzanych z jego programu jest bardzo długa, czynności procesowe będa zakończone nie wcześniej niż w 2030r.

  12. oświadczenie policji nie zostawia wątpliwości
    za atakowanie ekspodującą parówką został potraktowany brunatną żrącą i odurzającą cola. W ostatniej chwili zdołał uciec przed cuchnącym hamburgerem. Lista podejrzanych z jego programu jest bardzo długa, czynności procesowe będa zakończone nie wcześniej niż w 2030r.

  13. Chronologicznie
    "28.08.2009 Warszawa (PAP) – Do prezydenta trafi nowelizacja ustawy o prokuraturze, rozdzielająca funkcje ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego, które były połączone od 1989 r. Minister sprawiedliwości Andrzej Czuma zapowiedział w piątek, że chce przekonywać Lecha Kaczyńskiego do słuszności uchwalonej noweli."

    Potem było veto Prezydenta i odrzucenie veta głosami PO, PSL i SLD.
    Zgodnie z zapisami ustawy Prezydentowi przedstawiono dwóch kandydatów na stanowisko PG – Seremeta i Zalewskiego.

    "07.01.2010 Krajowa Rady Sądownictwa wybrała dwóch kandydatów na Prokuratora Generalnego. Jeden z kandydatów jest prokuratorem, a drugi sędzią. To Edward Zalewski i Andrzej Seremet."

    W przeddzień wylotu do Smoleńska Prezydent podpisał nominację Seremeta. Lech Kaczyński stanął przed bardzo trudnym wyborem i nominacja Seremeta nastąpiła wbrew Jego woli i wiedzy. Po prostu wybrał mniejsze zło.
    To oraz wizyta Putina w Sopocie 1.09.2009 roku to są dwie daty będące wstępem do zamachu.

  14. Chronologicznie
    "28.08.2009 Warszawa (PAP) – Do prezydenta trafi nowelizacja ustawy o prokuraturze, rozdzielająca funkcje ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego, które były połączone od 1989 r. Minister sprawiedliwości Andrzej Czuma zapowiedział w piątek, że chce przekonywać Lecha Kaczyńskiego do słuszności uchwalonej noweli."

    Potem było veto Prezydenta i odrzucenie veta głosami PO, PSL i SLD.
    Zgodnie z zapisami ustawy Prezydentowi przedstawiono dwóch kandydatów na stanowisko PG – Seremeta i Zalewskiego.

    "07.01.2010 Krajowa Rady Sądownictwa wybrała dwóch kandydatów na Prokuratora Generalnego. Jeden z kandydatów jest prokuratorem, a drugi sędzią. To Edward Zalewski i Andrzej Seremet."

    W przeddzień wylotu do Smoleńska Prezydent podpisał nominację Seremeta. Lech Kaczyński stanął przed bardzo trudnym wyborem i nominacja Seremeta nastąpiła wbrew Jego woli i wiedzy. Po prostu wybrał mniejsze zło.
    To oraz wizyta Putina w Sopocie 1.09.2009 roku to są dwie daty będące wstępem do zamachu.

  15. Kiedy rekosntrukcja wraku?
    Niech Seremet zacznie od tego, że dla zbadania przyczyn katastrofy niezbedna jest rekonstrukcja samolotu. I na nic zdadzą się zaklęcia, że od Rosjan niczego nie uzyskają. Jeżeli nie może w tej sprawie nic zrobić, to niech ma honor i godność podać się do dymisji z uzasadnieniem, że Rosja Putina blokuje możliwość wtyjaśnienia przyczyn katastrofy. Jeżeli tego nie zrobi, to będzie to dowód, że jest dyspozycyjnym gnojkiem i moralną kreaturą.

    • Seremet jest łapany nie tylko
      Seremet jest łapany nie tylko na kłamstwach (dlatego rzadko jest w mediach, bo im go mniej tym mniej pytań czyli w efekcie jego kłamliwych odpowiedzi), ale też na krętactwie:
      1 Sierpień lub wrzesień (sprawdźcie sobie, ja nie pamiętam daty): Seremet: "bez wraku i oryginałów czarnych skryznek nie zakończymy śledztwa"
      2 Przedwczoraj: "można zakończyć bez wraku i czarnych skrzynek"
      Z Seremetem i brakiem wykazywania jego kłamstw przez Sakiewicza, Karnowskich itd. jest jak z artymowiczem na którego łajdactwa Matka Kurka musi pisać gotowce: blogerzy muszą podpowiadać dziennikarzom i podawać gotowe cytaty, przypomnienia, fakty, etc.

  16. Kiedy rekosntrukcja wraku?
    Niech Seremet zacznie od tego, że dla zbadania przyczyn katastrofy niezbedna jest rekonstrukcja samolotu. I na nic zdadzą się zaklęcia, że od Rosjan niczego nie uzyskają. Jeżeli nie może w tej sprawie nic zrobić, to niech ma honor i godność podać się do dymisji z uzasadnieniem, że Rosja Putina blokuje możliwość wtyjaśnienia przyczyn katastrofy. Jeżeli tego nie zrobi, to będzie to dowód, że jest dyspozycyjnym gnojkiem i moralną kreaturą.

    • Seremet jest łapany nie tylko
      Seremet jest łapany nie tylko na kłamstwach (dlatego rzadko jest w mediach, bo im go mniej tym mniej pytań czyli w efekcie jego kłamliwych odpowiedzi), ale też na krętactwie:
      1 Sierpień lub wrzesień (sprawdźcie sobie, ja nie pamiętam daty): Seremet: "bez wraku i oryginałów czarnych skryznek nie zakończymy śledztwa"
      2 Przedwczoraj: "można zakończyć bez wraku i czarnych skrzynek"
      Z Seremetem i brakiem wykazywania jego kłamstw przez Sakiewicza, Karnowskich itd. jest jak z artymowiczem na którego łajdactwa Matka Kurka musi pisać gotowce: blogerzy muszą podpowiadać dziennikarzom i podawać gotowe cytaty, przypomnienia, fakty, etc.

  17. MK we wpisie “Smoleński szopenfeldziarz Artymowicz…”
    Napisałeś: "To jest wasze działo zaniechania Panowie: Sakiewicz, Karnowscy, Pospieszalski, Lisicki i wielu, wielu innych. Wasze i tylko Wasze dzieło i albo posprzątacie po sobie ten nie posegregowany śmieć albo w takim syfie przyjdzie Wam i niestety nam wszystkim żyć."  

    A ja wczoraj znalazłem na youtube filmik http://www.youtube.com/watch?v=zUBqyBnKGec
    w którym Stanisław Michalkiewicz mówi oTV Republika która jest "dopuszczona na satelitę przez Pana Zygmunta Solorza" to jak się mają z niezależnością i obiektywizmem ci powyżsi Panowie?
    Ile i czego można od nich wymagać?
    Ja nie wiem.

    • All – Dlasza cegiełka
      http://wpolityce.pl/wydarzenia/65498-kownacki-w-materialach-sledztwa-smolenskiego-znajduja-sie-wykonane-przez-sluzby-analizy-zdjec-satelitarnych-ich-jakosc-jest-na-zenujacym-poziomie

      I to by było na tyle. Seremet, prokurwatorzy i klakendzyndzle obsikują nogawki, bo prawdopodobnie po prostu nie mają czym się merytorycznie… ani nawet "narracyjnie" odwinąć. Nasuwa się pytanie Que sera, Seremete?

      Chris walnął między oczy. A Fotygę (kórą ku mojemu zażenowaniu wielokrotnie broniłem), Big Birda i Kaznodzieje trzeba bezwzględnie odsunąć na odcinek niewidoczny.

      • Sprawa jest taka:
        Sprawa jest taka:
        1. Fotogrametria – fachowiec poszukiwany przez pancerniaków
        2. Specjalista od zdjęć satelitarnych – brak
        3. Specjalista od botaniki – szukają
        4. Specjalista od fałszowania dat zdjęć satelitarnych czy ich fabrykowania – poszukiwany pilnie był do czasu, gdy NPW i Sieriemiet nieopatrznie potwierdzili autentyczność daty i samego zdjęcia, a były tpo jedyne dwa kierunki, które dawały szanse na złapanie oddechu będących w narożniku sekciarzy od pancernej biedulki.
        Obecnie za specjalistów od w/w dziedzin robią córka Jarugi Nowackiej, TW "Redaktor" Deresz, Owsiak znany powszechnie jako Melon, Profesor Hartman, na zaproszenie czeka Monika Jaruzelska i Katarzyna Tusk.
        Chris złapał ich za jaja.

      • Po wypowiedzi Kownackiego dla
        Po wypowiedzi Kownackiego dla czytującego na tym portalu Maksjana, Szeląga, Artymiaka, Kopczyka, Rzepy, rzecznika Wójcika przyszedł kolejny cios: szef SmallGIS Antoni Łabaj powiedział, że ich analiza w ogóle nie dotyczyła brzozy (w rozumieniu: oni nie znalizowali tego obszaru, lecz skoncentrowali się na samym lotnisku). Wczoraj NPW powoływała sie na SmallGIS, a SmallGIS dziś zdementował "rewelacje" prokurwatury. Jak żyć?
        PS. Mam nadzieję, ze na wieczorne "Forum" czy inne rozmowy "publicystyczne" posłowie PiS dostaną SMS o informacji jak SmallGIS odcięło sie od bzdur NPW. Jeśli taki niegramotny Rychu Czarnecki tej informacji miał nie będzie – to człowiek odpowiedzialny za przekaz dnia powinien stracić robotę jeszcze dziś. 

        • Tutaj nie ma cienia
          Tutaj nie ma cienia wątpliwości, te wszystkie sygnały są jednoznaczne – NPW i tym bardziej Lasek są w absolutnej ciemnej dupie. Ale to ie jest poważna weryfikacja pracy Cieszewskiego, tylko bełkot propagandowy. Pracę może zweryfikować ktoś zupełnie z zewnątrz, nawet jakaś naukowa konkurencja z USA, dlatego mnie ciągle nie daje spokoju samo badanie, a nie fakt, że ciołki nie mają nic do powiedzenia, bo to gołym okiem widać. Jeśli Chris się walnął i ktoś mu to wykaże, to będzie straszna bieda i w związku z tym, nie podoba mi się lansowanie tego badania jako żelaznego dowodu. Tym bardziej, że jest wiele innych rzeczy, które krzyczą. Moim zdaniem trzeba wyraźnie mówić, że jest to praca profesjonalna i jej podważenie wymaga profesjonalnej odpowiedzi, a nie, że “temat brzozy nie istnieje”, bo Cieszewski zamknął temat. Zresztą sam Cieszewski przed tym ostrzegał.

          PS Właśnie usłyszałem, że rudy pajac zapowiada dłuższą odpowiedź Macierewiczowi.

  18. MK we wpisie “Smoleński szopenfeldziarz Artymowicz…”
    Napisałeś: "To jest wasze działo zaniechania Panowie: Sakiewicz, Karnowscy, Pospieszalski, Lisicki i wielu, wielu innych. Wasze i tylko Wasze dzieło i albo posprzątacie po sobie ten nie posegregowany śmieć albo w takim syfie przyjdzie Wam i niestety nam wszystkim żyć."  

    A ja wczoraj znalazłem na youtube filmik http://www.youtube.com/watch?v=zUBqyBnKGec
    w którym Stanisław Michalkiewicz mówi oTV Republika która jest "dopuszczona na satelitę przez Pana Zygmunta Solorza" to jak się mają z niezależnością i obiektywizmem ci powyżsi Panowie?
    Ile i czego można od nich wymagać?
    Ja nie wiem.

    • All – Dlasza cegiełka
      http://wpolityce.pl/wydarzenia/65498-kownacki-w-materialach-sledztwa-smolenskiego-znajduja-sie-wykonane-przez-sluzby-analizy-zdjec-satelitarnych-ich-jakosc-jest-na-zenujacym-poziomie

      I to by było na tyle. Seremet, prokurwatorzy i klakendzyndzle obsikują nogawki, bo prawdopodobnie po prostu nie mają czym się merytorycznie… ani nawet "narracyjnie" odwinąć. Nasuwa się pytanie Que sera, Seremete?

      Chris walnął między oczy. A Fotygę (kórą ku mojemu zażenowaniu wielokrotnie broniłem), Big Birda i Kaznodzieje trzeba bezwzględnie odsunąć na odcinek niewidoczny.

      • Sprawa jest taka:
        Sprawa jest taka:
        1. Fotogrametria – fachowiec poszukiwany przez pancerniaków
        2. Specjalista od zdjęć satelitarnych – brak
        3. Specjalista od botaniki – szukają
        4. Specjalista od fałszowania dat zdjęć satelitarnych czy ich fabrykowania – poszukiwany pilnie był do czasu, gdy NPW i Sieriemiet nieopatrznie potwierdzili autentyczność daty i samego zdjęcia, a były tpo jedyne dwa kierunki, które dawały szanse na złapanie oddechu będących w narożniku sekciarzy od pancernej biedulki.
        Obecnie za specjalistów od w/w dziedzin robią córka Jarugi Nowackiej, TW "Redaktor" Deresz, Owsiak znany powszechnie jako Melon, Profesor Hartman, na zaproszenie czeka Monika Jaruzelska i Katarzyna Tusk.
        Chris złapał ich za jaja.

      • Po wypowiedzi Kownackiego dla
        Po wypowiedzi Kownackiego dla czytującego na tym portalu Maksjana, Szeląga, Artymiaka, Kopczyka, Rzepy, rzecznika Wójcika przyszedł kolejny cios: szef SmallGIS Antoni Łabaj powiedział, że ich analiza w ogóle nie dotyczyła brzozy (w rozumieniu: oni nie znalizowali tego obszaru, lecz skoncentrowali się na samym lotnisku). Wczoraj NPW powoływała sie na SmallGIS, a SmallGIS dziś zdementował "rewelacje" prokurwatury. Jak żyć?
        PS. Mam nadzieję, ze na wieczorne "Forum" czy inne rozmowy "publicystyczne" posłowie PiS dostaną SMS o informacji jak SmallGIS odcięło sie od bzdur NPW. Jeśli taki niegramotny Rychu Czarnecki tej informacji miał nie będzie – to człowiek odpowiedzialny za przekaz dnia powinien stracić robotę jeszcze dziś. 

        • Tutaj nie ma cienia
          Tutaj nie ma cienia wątpliwości, te wszystkie sygnały są jednoznaczne – NPW i tym bardziej Lasek są w absolutnej ciemnej dupie. Ale to ie jest poważna weryfikacja pracy Cieszewskiego, tylko bełkot propagandowy. Pracę może zweryfikować ktoś zupełnie z zewnątrz, nawet jakaś naukowa konkurencja z USA, dlatego mnie ciągle nie daje spokoju samo badanie, a nie fakt, że ciołki nie mają nic do powiedzenia, bo to gołym okiem widać. Jeśli Chris się walnął i ktoś mu to wykaże, to będzie straszna bieda i w związku z tym, nie podoba mi się lansowanie tego badania jako żelaznego dowodu. Tym bardziej, że jest wiele innych rzeczy, które krzyczą. Moim zdaniem trzeba wyraźnie mówić, że jest to praca profesjonalna i jej podważenie wymaga profesjonalnej odpowiedzi, a nie, że “temat brzozy nie istnieje”, bo Cieszewski zamknął temat. Zresztą sam Cieszewski przed tym ostrzegał.

          PS Właśnie usłyszałem, że rudy pajac zapowiada dłuższą odpowiedź Macierewiczowi.

  19. brzoza zlamana i smieci vs. podmuch
    Chris mowil o smieciach pod brzoza.
    te, jesli byly, mogly byc zdmuchniete, a nawet spalone – patrz 500 stC aktywne az na odleglosc ~50m (jego slowa) – przez podmuch z silnikow tutk.
    ulamany koniec brzozy mial sie przemieszczac / przemiescil sie na skutek sily grawitacji – ok, zgoda'
    pytanie:
    – czy w/w podmuch, jesli byl wystarczajaco blisko, mogl / powinien przemiescic (juz wczesniej) ulamany kawalek brzozy i, nawet, osmolic go?

    Chris pokazywal zdjecie pnia innego drzewa, na ktorym widac mase wycieku (bialego) soku.
    na zdjeciu slynnej brzozy (nawet dosc dlugo po wypadku – wiosna – natura sie budzi) nie ma podobnego zjawiska – nasza brzoza wyglada na zupelnie sucha.
    pytanie:
    – dlaciego?

    hmmmmmm…
     

  20. brzoza zlamana i smieci vs. podmuch
    Chris mowil o smieciach pod brzoza.
    te, jesli byly, mogly byc zdmuchniete, a nawet spalone – patrz 500 stC aktywne az na odleglosc ~50m (jego slowa) – przez podmuch z silnikow tutk.
    ulamany koniec brzozy mial sie przemieszczac / przemiescil sie na skutek sily grawitacji – ok, zgoda'
    pytanie:
    – czy w/w podmuch, jesli byl wystarczajaco blisko, mogl / powinien przemiescic (juz wczesniej) ulamany kawalek brzozy i, nawet, osmolic go?

    Chris pokazywal zdjecie pnia innego drzewa, na ktorym widac mase wycieku (bialego) soku.
    na zdjeciu slynnej brzozy (nawet dosc dlugo po wypadku – wiosna – natura sie budzi) nie ma podobnego zjawiska – nasza brzoza wyglada na zupelnie sucha.
    pytanie:
    – dlaciego?

    hmmmmmm…