Reklama

Sprzedajemy mieszkanie.

Sprzedajemy mieszkanie. Kto nie miał okazji to niech posłucha, opowiem jak to się robi, gdyż robiłem. Można zamieścić ogłoszenie na „Gratce” i sprzedać mieszkanie jak Trabanta, ale kto jest odrobinkę rozsądny, pójdzie do biura nieruchomości, tak też zrobiłem. W biurze mamy ludzi, którzy wiedzą jaka jest wartość naszego mieszkania i wiedzą jak je sprzedać w cenie optymalnej, co więcej zależy im na jak największej cenie naszego mieszkania, gdyż od ceny pobierają prowizję. No to zaczynamy, ustalamy, że mieszkanie jest warte 170 tys., usiłujemy sprzedać za 190 tysięcy. Zgłasza się 31 kontrahentów, a my jesteśmy w szoku, że aż tylu. Co robimy w takim natłoku ofert? Wybieramy ofertę najlepszą rzecz jasna. Co dalej? No oczywiście zaliczka na poczet zakupu i niezbędnych formalności jakie trzeba poczynić. W wyborze najlepszego kontrahenta kierujemy się oferowaną kwotą. Ale czy tylko? Czy przyglądamy się oferentowi pod katem jakości oferenta? Jeśli przyjdzie do nas oferent w dresie, z misternie wygolonym karkiem, posługujący się językiem artysty Peji, który zaparkował przed naszymi oknami BMW spawanym z trzech BMW, o łącznej wartości – złom, to się zastanawiamy nad oferentem?

Reklama

No raczej tak i to w kilku kierunkach, w kierunku takim, czy dresiarz w ogóle ma jakiekolwiek pieniądze? Czy on przypadkiem nie chce nas oszukać? Czy warto się łasić na najwyższą kwotę dresiarza, czy może wziąć ofertę Państwa profesorostwa, które oferowało parę złoty mniej, ale za to wyglądało jak ludzie, zachowywało się jak ludzie i znane było powszechnie jako ludzie uczciwi. Do mnie przychodzili różni z ofertami, wybrałem ofertę prawię najwyższą cenowo i taką, która mi się wydawała pewna od strony inwestora. Pewności nabrałem po tym jak inwestor przyszedł z przedstawicielem znanego mi banku, ten przedstawiciel okazał wstępną akceptację kredytu dla młodych ludzi, którzy chcieli wziąć. Kolejnego przekonania nabrałem po terminowej wpłacie zaliczki i przedterminowej finalizacji całej transakcji. Tak sprzedawałem mieszkanie ja, zwykły żuczek, a jak sprzedawali stocznię Polacy? Bajkowo, tak jak Kozacy grali w piłkę. Zgłasza się bodaj 31 inwestorów, z tego jeden gwarantuje jak dresiarz, najwyższą kwotę i miejsca pracy dla ludu. Obiecuje cuda na kiju i to jest fajne. Ale Polacy dostali jakiś świstek papieru i nawet nie widzą od kogo. Polacy nie potrafią ustalić, kto obiecuje cuda na kiju. Dziwne myślą Polacy, no ale czekamy na wadium, to się wyjaśni.

Czekamy do umówionego terminu, a dresiarz, przepraszam Katarczyk, olewa termin i sobie nie płaci. Każdy myślący jako tako Polak, daje sobie spokój z dresiarzem, przepraszam Katarczykiem, a co robią Polacy? Polacy przedłużają termin wpłaty i rozpaczliwie poszukują dresiarza/Katarczyka, żeby wpłacił co obiecał. Bieganie za szemranym kupujący i powierzanie mu majątku Polaków, to jest zachowanie, które się może przydarzyć tylko Polakom, czyli społeczności reprezentowanej przez ministra. Polakowi coś takie się nigdy nie przydarzy, żaden Polak nie będzie biegał za szemranych inwestorem w dresie, żeby mu powierzyć majątek życia. Tak czy inaczej, w końcu wpłaca dresiarz zaliczkę i wtedy Polacy zadają fundamentalne pytanie, które rozwala na łopaty: „Matko Boska, kto to wpłacił i co to dalej będzie?”. Nie ważne co będzie, po wyborach do PE będziemy się martwić. Oczywiście po wyborach nie ma żadnej kasy, nie ma żadnej transakcji i nic się ze stoczni nie sprzedało, padło wszystko. Dla żadnego Polaka nie jest to zaskoczenia, dla Polaków pełne „zdziwko”. Nie ma transakcji chociaż minister i premier zapewniali całą Polskę, że już, już, tuż, tuż, wpłata wpłynie, do 24 na pewno wpłynie.

Normalnie takie żenujące transakcje objęte są tajemnicą handlową, ale niestety cały świat inwestorski dowiedział się jak Polacy organizują przetargi. Polacy organizują tak przetargi, że minister wskakuje palcem komu mamy co sprzedać i za ile. Dlaczego minister Polaków jawi się jako głupszy od przeciętnego Polaka? Dlaczego minister mając ewidentne sygnały o tym, że nie ma pojęcia kim jest dresiarz, że dresiarz olewa terminy i procedury, dalej minister holuje dresiarza? Ilu Polaków sprzedających mieszkania, czyli nierzadko tak zwany dorobek życia, zachowywałoby się tak jak minister? Dlaczego sprzedający mieszkania nie ryzykują sprzedaży z dresiarzami, co nie wpłacają zaliczki w terminie? Nie ryzykują ponieważ sprzedają swój dorobek życia, 10 razy się zastanowią, zanim popełnią głupstwo. Polacy gdy sprzedają stocznię przy pomocy ministra, nie ryzykują niczego, zwłaszcza minister nie ryzykuje, bo majątek jest wspólny, czyli niczyj. Minister za wspólny majątek, sprzedaje wizerunek rządu i partii, stocznie jak się uda sprzedać, to dobrze, jak nie biedy nie ma, co oświadczył sam pan premier.

Ale to wszystko nie ważne. Słyszę takie oto głosy od wielu wiernych wyborców PO, że oni przecież się starali i wybierali tego co gwarantuje miejsce pracy. Już pisałem, że ten dresiarz z Kataru niczego nie gwarantował, tylko dawał obiecanki cacanki, z pozycji anonimowego, szemranego inwestora znikąd. Ale to wszystko też nie ważne. Cały świat inwestorski zobaczył jak się robi w Polsce przetargi, jak się za plecami inwestorów ustala faworytów i że w tym procederze biorą udział najwyższe władze państwowe. Inwestorzy wiedzą jak się sprzedało w Polsce PZU i my też boleśnie doświadczyliśmy na kilkanaście miliardów w plecy. Do tej pory świat inwestorski mówił za kulisami jak to w Polsce jest, teraz mamy materiały potwierdzające beznadzieją opinię Polski w świecie, kraju dzikiego, gdzie interesy robi się jak w Rosji lub Azji. Trzeba znać ministra z Kremla, albo kacyka plemiennego, żeby dobić targu. Dodatkowo samorządy widzą jak „góra” kręci lody i być może wielu znajdzie wzory i usprawiedliwienia.

Mając takie dane, kto z normalnych, poważnych inwestorów weźmie udział w polskim przetargu? Pytam, bo mamy do sprzedania rzeczy na 30 miliardów i właśnie światu inwestorskiemu pokazaliśmy jak to będziemy robić. Pokazaliśmy też, kto to będzie robił – ten sam minister.  Co robią Polacy, zwłaszcza ci betonem stojący za PO? Zachowują się jak klasyczni z PiS. Nie ważne jak bardzo rządy PO dały dupy, nie ważne, że to parodia procedur przetargowych. Co jest ważne? Ważne, żeby zaje..ć PiS, Kaczyńskiego, Kamińskiego i wtedy będziemy mieli cywilizowany kraj. Jak Kamiński nie pokaże stenogramów, to nam zniknie patologia w przetargach. Jak Kamiński nie będzie nagrywał Ryśków, to po prostu Ryśków nie będzie. Żelazny elektorat PO jest głupszy od żelaznego elektoratu PiS i już wyjaśniam dlaczego. Żelazny elektorat PiS nie ma krowy i modli się, aby zdechła krowa PO. Żelazny elektorat PO ma krów od cholery, ale wszystkie poświęci, żeby ci za płotem dalej zwani PiS, pozdychali z głodu. Przemyśl elektoracie po obu stronach jak bardzo jesteś w ciemię bity, bo jesteś bardzo. Jeden bardziej o drugiego. W Popisowej wojnie wszyscy potraciliście rozumy. Zdycha nam budżet, który miał ratować minister od dresiarzy. Pomyślcie w końcu inaczej niż szyldem. Czy my mamy dbać o swoje, czy poświęcając swoje zabijać obcych? Aż mi się gadać nie chce po lekturze z przeglądu porannych portali. Czemuś głupi? Boś Polak na barykadzie szyldu.

Reklama

128 KOMENTARZE

  1. pewnie oszibka
    bo wadium, jako wadium wpłacono, bodajże parę baniek czegoś tam.
    Jakoś wszystkim jakby umykał fakt zasadniczy, przesłanką jego to choćby raz tylko usłyszane info za ile to chorwaci swą stocznie sprzedali. Za ile? a za tyle, w przeliczeniu na nasze to ok. 50 groszy.
    No tak ale tamta to przecież nie Taka, nie NASZA NARODOWA.

    • Nie piszę, że wadium nie
      Nie piszę, że wadium nie zostało zapłacone, tylko, że po terminie. Tu nie chodzi o o narodową, tu chodzi o wielką ściemę. W sytuacji gdy cały przemysł stoczniowy zdycha, pojawia się jakiś “turban”, co nie wiadomo jak się nazywa, który w życiu nie wyprodukował jednego statku i on jako jedyny gwarantuje utrzymanie produkcji stoczniowej. Produkcja statków, to nie jest szycie kapci, a ta branża jest tak hermetyczna, że wiadomo kto się w niej liczy. Żaden poważny producent za grosze nie chce kupić stoczni i nikomu to nie daje do myślenia? Idiota zastanowiłby się nad racjonalnością tej oferty, a polski minister nie tylko nie sprawdza kim jest człowiek nikt, ale nagina pod niego procedury. Nie mówię o korupcji, czy innym złodziejstwie, ale o skrajnej nieudolności, o głupocie kosmicznej i robieniu idiotów z ludzi pod PR i wyborcze potrzeby. O permanentnym biciu piany przez rząd nieudaczników i cinkciarzy. Ten minister ma odpowiadać za sprzedaż na 30 miliardów??? Pomijając już całą sprawę, co on przez dwa lata poważnego sprywatyzował?

      • na temat możliwości p.G.
        nie chce mi się pisać bo on z tegoż samego regionu co i ja. Co on sprywatyzował, nie wiem zaś wiem co sprywatyzuje jeśli nie wyleci. Energetykę a to smaczny kąsek. I to nie on ale jego ludzie, on tylko razem z Tuskiem to w mediach obwieści. Dawniej dziwiło mnie jak taki a taki może taką karierę zrobić, różni to byli: ministrowie, dyrektorzy, prezesi kierownicy. Charakterystyczne, że w zasadzie dotyczyło to sektora państwowego a póżniej tego z udziałem. Już mnie nie dziwi bo przekonałem się, że najczęstszy to wybór negatywny, najgorszy z możliwych kandydatów. I jeśli to jest prawie regułą to zdarzenie, że przykładowo ministrem zostanie ktoś kompetentny, to cud prawie. Trudno wymagać też by minister znał się na stoczniach, ba on nawet z googla nie musi umieć skorzystać. Problem tkwi w doborze tych co za niego robić mają gdy on w tv bije pianę. A jak wyżej, jeśli w mentalności dobór negatywny to i taka kadra do zadań. Musi odejść to pokolenie, może pomoże acz udatnych zastępców sobie szkolą.
        Było o mieszkaniach to teraz o samochodzie. Mam taki stary, pod dekadę lecz od ‘dziecka'(nowości). Prawdopodobnie mogłem, bo oferta była sprzedać rok temu. Nie sprzedałem bom sentymentalny i dobra za grosze nie oddam. Minął rok i co? Grosze podzieliły się na pół (dosłownie), doszła jedna i druga naprawka. Ja wiem żem frajer i dumam za Leninem.
        To takie właśnie durne narodowe sentymenty ‘z niewielką pomocą przyjaciół’ tworzą presję z którą nie potrafią sobie poradzić żadne władze. Był zdaje się wyjątek, kopalnie. Łatwo nie było.

        • No i zgoda, myślę niemal
          No i zgoda, myślę niemal identycznie, ale jak ma nawet ta władza jaką ona jest z obojętnie, której strony, mądrzeć, jak obywatel bezrefleksyjnie kręci sobie bat na własny zad. Oni chcieli dobrze! Komu dobrze poza sobie? Kogo tu bronić? Grada i Tuska? Dlaczego? Bo nie są z PiS? Innej linii obrony nie widzę.

          • chciałbym nie bronić
            ale chyba trochę wyjdzie odwrotnie. Przy całym ich nic nie robieniu, co mnie wyjątkowo wkurza jak dżdżu potrzebują sukcesu, bo wybory za pasem. Stocznie – sukces i to realny, prawie bogoojczyżniany, jak manna, każdy by chciał. Oni muszą chcieć dobrze, by zdarzył się jakiś sukces.
            Jak by to pis był na ich miejscu, zaraz byłoby szukanie spisku, kto tak zakręcił temi arabusami(sorki), że podpuścili by jedyna słuszna władza popłyneła.
            Dla ochłody komunał/porzekadło, że: dobrymi chęciami …

  2. pewnie oszibka
    bo wadium, jako wadium wpłacono, bodajże parę baniek czegoś tam.
    Jakoś wszystkim jakby umykał fakt zasadniczy, przesłanką jego to choćby raz tylko usłyszane info za ile to chorwaci swą stocznie sprzedali. Za ile? a za tyle, w przeliczeniu na nasze to ok. 50 groszy.
    No tak ale tamta to przecież nie Taka, nie NASZA NARODOWA.

    • Nie piszę, że wadium nie
      Nie piszę, że wadium nie zostało zapłacone, tylko, że po terminie. Tu nie chodzi o o narodową, tu chodzi o wielką ściemę. W sytuacji gdy cały przemysł stoczniowy zdycha, pojawia się jakiś “turban”, co nie wiadomo jak się nazywa, który w życiu nie wyprodukował jednego statku i on jako jedyny gwarantuje utrzymanie produkcji stoczniowej. Produkcja statków, to nie jest szycie kapci, a ta branża jest tak hermetyczna, że wiadomo kto się w niej liczy. Żaden poważny producent za grosze nie chce kupić stoczni i nikomu to nie daje do myślenia? Idiota zastanowiłby się nad racjonalnością tej oferty, a polski minister nie tylko nie sprawdza kim jest człowiek nikt, ale nagina pod niego procedury. Nie mówię o korupcji, czy innym złodziejstwie, ale o skrajnej nieudolności, o głupocie kosmicznej i robieniu idiotów z ludzi pod PR i wyborcze potrzeby. O permanentnym biciu piany przez rząd nieudaczników i cinkciarzy. Ten minister ma odpowiadać za sprzedaż na 30 miliardów??? Pomijając już całą sprawę, co on przez dwa lata poważnego sprywatyzował?

      • na temat możliwości p.G.
        nie chce mi się pisać bo on z tegoż samego regionu co i ja. Co on sprywatyzował, nie wiem zaś wiem co sprywatyzuje jeśli nie wyleci. Energetykę a to smaczny kąsek. I to nie on ale jego ludzie, on tylko razem z Tuskiem to w mediach obwieści. Dawniej dziwiło mnie jak taki a taki może taką karierę zrobić, różni to byli: ministrowie, dyrektorzy, prezesi kierownicy. Charakterystyczne, że w zasadzie dotyczyło to sektora państwowego a póżniej tego z udziałem. Już mnie nie dziwi bo przekonałem się, że najczęstszy to wybór negatywny, najgorszy z możliwych kandydatów. I jeśli to jest prawie regułą to zdarzenie, że przykładowo ministrem zostanie ktoś kompetentny, to cud prawie. Trudno wymagać też by minister znał się na stoczniach, ba on nawet z googla nie musi umieć skorzystać. Problem tkwi w doborze tych co za niego robić mają gdy on w tv bije pianę. A jak wyżej, jeśli w mentalności dobór negatywny to i taka kadra do zadań. Musi odejść to pokolenie, może pomoże acz udatnych zastępców sobie szkolą.
        Było o mieszkaniach to teraz o samochodzie. Mam taki stary, pod dekadę lecz od ‘dziecka'(nowości). Prawdopodobnie mogłem, bo oferta była sprzedać rok temu. Nie sprzedałem bom sentymentalny i dobra za grosze nie oddam. Minął rok i co? Grosze podzieliły się na pół (dosłownie), doszła jedna i druga naprawka. Ja wiem żem frajer i dumam za Leninem.
        To takie właśnie durne narodowe sentymenty ‘z niewielką pomocą przyjaciół’ tworzą presję z którą nie potrafią sobie poradzić żadne władze. Był zdaje się wyjątek, kopalnie. Łatwo nie było.

        • No i zgoda, myślę niemal
          No i zgoda, myślę niemal identycznie, ale jak ma nawet ta władza jaką ona jest z obojętnie, której strony, mądrzeć, jak obywatel bezrefleksyjnie kręci sobie bat na własny zad. Oni chcieli dobrze! Komu dobrze poza sobie? Kogo tu bronić? Grada i Tuska? Dlaczego? Bo nie są z PiS? Innej linii obrony nie widzę.

          • chciałbym nie bronić
            ale chyba trochę wyjdzie odwrotnie. Przy całym ich nic nie robieniu, co mnie wyjątkowo wkurza jak dżdżu potrzebują sukcesu, bo wybory za pasem. Stocznie – sukces i to realny, prawie bogoojczyżniany, jak manna, każdy by chciał. Oni muszą chcieć dobrze, by zdarzył się jakiś sukces.
            Jak by to pis był na ich miejscu, zaraz byłoby szukanie spisku, kto tak zakręcił temi arabusami(sorki), że podpuścili by jedyna słuszna władza popłyneła.
            Dla ochłody komunał/porzekadło, że: dobrymi chęciami …

  3. pewnie oszibka
    bo wadium, jako wadium wpłacono, bodajże parę baniek czegoś tam.
    Jakoś wszystkim jakby umykał fakt zasadniczy, przesłanką jego to choćby raz tylko usłyszane info za ile to chorwaci swą stocznie sprzedali. Za ile? a za tyle, w przeliczeniu na nasze to ok. 50 groszy.
    No tak ale tamta to przecież nie Taka, nie NASZA NARODOWA.

    • Nie piszę, że wadium nie
      Nie piszę, że wadium nie zostało zapłacone, tylko, że po terminie. Tu nie chodzi o o narodową, tu chodzi o wielką ściemę. W sytuacji gdy cały przemysł stoczniowy zdycha, pojawia się jakiś “turban”, co nie wiadomo jak się nazywa, który w życiu nie wyprodukował jednego statku i on jako jedyny gwarantuje utrzymanie produkcji stoczniowej. Produkcja statków, to nie jest szycie kapci, a ta branża jest tak hermetyczna, że wiadomo kto się w niej liczy. Żaden poważny producent za grosze nie chce kupić stoczni i nikomu to nie daje do myślenia? Idiota zastanowiłby się nad racjonalnością tej oferty, a polski minister nie tylko nie sprawdza kim jest człowiek nikt, ale nagina pod niego procedury. Nie mówię o korupcji, czy innym złodziejstwie, ale o skrajnej nieudolności, o głupocie kosmicznej i robieniu idiotów z ludzi pod PR i wyborcze potrzeby. O permanentnym biciu piany przez rząd nieudaczników i cinkciarzy. Ten minister ma odpowiadać za sprzedaż na 30 miliardów??? Pomijając już całą sprawę, co on przez dwa lata poważnego sprywatyzował?

      • na temat możliwości p.G.
        nie chce mi się pisać bo on z tegoż samego regionu co i ja. Co on sprywatyzował, nie wiem zaś wiem co sprywatyzuje jeśli nie wyleci. Energetykę a to smaczny kąsek. I to nie on ale jego ludzie, on tylko razem z Tuskiem to w mediach obwieści. Dawniej dziwiło mnie jak taki a taki może taką karierę zrobić, różni to byli: ministrowie, dyrektorzy, prezesi kierownicy. Charakterystyczne, że w zasadzie dotyczyło to sektora państwowego a póżniej tego z udziałem. Już mnie nie dziwi bo przekonałem się, że najczęstszy to wybór negatywny, najgorszy z możliwych kandydatów. I jeśli to jest prawie regułą to zdarzenie, że przykładowo ministrem zostanie ktoś kompetentny, to cud prawie. Trudno wymagać też by minister znał się na stoczniach, ba on nawet z googla nie musi umieć skorzystać. Problem tkwi w doborze tych co za niego robić mają gdy on w tv bije pianę. A jak wyżej, jeśli w mentalności dobór negatywny to i taka kadra do zadań. Musi odejść to pokolenie, może pomoże acz udatnych zastępców sobie szkolą.
        Było o mieszkaniach to teraz o samochodzie. Mam taki stary, pod dekadę lecz od ‘dziecka'(nowości). Prawdopodobnie mogłem, bo oferta była sprzedać rok temu. Nie sprzedałem bom sentymentalny i dobra za grosze nie oddam. Minął rok i co? Grosze podzieliły się na pół (dosłownie), doszła jedna i druga naprawka. Ja wiem żem frajer i dumam za Leninem.
        To takie właśnie durne narodowe sentymenty ‘z niewielką pomocą przyjaciół’ tworzą presję z którą nie potrafią sobie poradzić żadne władze. Był zdaje się wyjątek, kopalnie. Łatwo nie było.

        • No i zgoda, myślę niemal
          No i zgoda, myślę niemal identycznie, ale jak ma nawet ta władza jaką ona jest z obojętnie, której strony, mądrzeć, jak obywatel bezrefleksyjnie kręci sobie bat na własny zad. Oni chcieli dobrze! Komu dobrze poza sobie? Kogo tu bronić? Grada i Tuska? Dlaczego? Bo nie są z PiS? Innej linii obrony nie widzę.

          • chciałbym nie bronić
            ale chyba trochę wyjdzie odwrotnie. Przy całym ich nic nie robieniu, co mnie wyjątkowo wkurza jak dżdżu potrzebują sukcesu, bo wybory za pasem. Stocznie – sukces i to realny, prawie bogoojczyżniany, jak manna, każdy by chciał. Oni muszą chcieć dobrze, by zdarzył się jakiś sukces.
            Jak by to pis był na ich miejscu, zaraz byłoby szukanie spisku, kto tak zakręcił temi arabusami(sorki), że podpuścili by jedyna słuszna władza popłyneła.
            Dla ochłody komunał/porzekadło, że: dobrymi chęciami …

  4. pewnie oszibka
    bo wadium, jako wadium wpłacono, bodajże parę baniek czegoś tam.
    Jakoś wszystkim jakby umykał fakt zasadniczy, przesłanką jego to choćby raz tylko usłyszane info za ile to chorwaci swą stocznie sprzedali. Za ile? a za tyle, w przeliczeniu na nasze to ok. 50 groszy.
    No tak ale tamta to przecież nie Taka, nie NASZA NARODOWA.

    • Nie piszę, że wadium nie
      Nie piszę, że wadium nie zostało zapłacone, tylko, że po terminie. Tu nie chodzi o o narodową, tu chodzi o wielką ściemę. W sytuacji gdy cały przemysł stoczniowy zdycha, pojawia się jakiś “turban”, co nie wiadomo jak się nazywa, który w życiu nie wyprodukował jednego statku i on jako jedyny gwarantuje utrzymanie produkcji stoczniowej. Produkcja statków, to nie jest szycie kapci, a ta branża jest tak hermetyczna, że wiadomo kto się w niej liczy. Żaden poważny producent za grosze nie chce kupić stoczni i nikomu to nie daje do myślenia? Idiota zastanowiłby się nad racjonalnością tej oferty, a polski minister nie tylko nie sprawdza kim jest człowiek nikt, ale nagina pod niego procedury. Nie mówię o korupcji, czy innym złodziejstwie, ale o skrajnej nieudolności, o głupocie kosmicznej i robieniu idiotów z ludzi pod PR i wyborcze potrzeby. O permanentnym biciu piany przez rząd nieudaczników i cinkciarzy. Ten minister ma odpowiadać za sprzedaż na 30 miliardów??? Pomijając już całą sprawę, co on przez dwa lata poważnego sprywatyzował?

      • na temat możliwości p.G.
        nie chce mi się pisać bo on z tegoż samego regionu co i ja. Co on sprywatyzował, nie wiem zaś wiem co sprywatyzuje jeśli nie wyleci. Energetykę a to smaczny kąsek. I to nie on ale jego ludzie, on tylko razem z Tuskiem to w mediach obwieści. Dawniej dziwiło mnie jak taki a taki może taką karierę zrobić, różni to byli: ministrowie, dyrektorzy, prezesi kierownicy. Charakterystyczne, że w zasadzie dotyczyło to sektora państwowego a póżniej tego z udziałem. Już mnie nie dziwi bo przekonałem się, że najczęstszy to wybór negatywny, najgorszy z możliwych kandydatów. I jeśli to jest prawie regułą to zdarzenie, że przykładowo ministrem zostanie ktoś kompetentny, to cud prawie. Trudno wymagać też by minister znał się na stoczniach, ba on nawet z googla nie musi umieć skorzystać. Problem tkwi w doborze tych co za niego robić mają gdy on w tv bije pianę. A jak wyżej, jeśli w mentalności dobór negatywny to i taka kadra do zadań. Musi odejść to pokolenie, może pomoże acz udatnych zastępców sobie szkolą.
        Było o mieszkaniach to teraz o samochodzie. Mam taki stary, pod dekadę lecz od ‘dziecka'(nowości). Prawdopodobnie mogłem, bo oferta była sprzedać rok temu. Nie sprzedałem bom sentymentalny i dobra za grosze nie oddam. Minął rok i co? Grosze podzieliły się na pół (dosłownie), doszła jedna i druga naprawka. Ja wiem żem frajer i dumam za Leninem.
        To takie właśnie durne narodowe sentymenty ‘z niewielką pomocą przyjaciół’ tworzą presję z którą nie potrafią sobie poradzić żadne władze. Był zdaje się wyjątek, kopalnie. Łatwo nie było.

        • No i zgoda, myślę niemal
          No i zgoda, myślę niemal identycznie, ale jak ma nawet ta władza jaką ona jest z obojętnie, której strony, mądrzeć, jak obywatel bezrefleksyjnie kręci sobie bat na własny zad. Oni chcieli dobrze! Komu dobrze poza sobie? Kogo tu bronić? Grada i Tuska? Dlaczego? Bo nie są z PiS? Innej linii obrony nie widzę.

          • chciałbym nie bronić
            ale chyba trochę wyjdzie odwrotnie. Przy całym ich nic nie robieniu, co mnie wyjątkowo wkurza jak dżdżu potrzebują sukcesu, bo wybory za pasem. Stocznie – sukces i to realny, prawie bogoojczyżniany, jak manna, każdy by chciał. Oni muszą chcieć dobrze, by zdarzył się jakiś sukces.
            Jak by to pis był na ich miejscu, zaraz byłoby szukanie spisku, kto tak zakręcił temi arabusami(sorki), że podpuścili by jedyna słuszna władza popłyneła.
            Dla ochłody komunał/porzekadło, że: dobrymi chęciami …

  5. Mój blog moja twierdza.
    Mój blog moja twierdza. Po roku benedyktyńskiej cierpliwości, wprowadzam na swoim blogu nowe reguły. Komanatrze debili będą cięte. Śmieci, off topy, będą cięte. Jeśli ktoś ma ochotę sobie spuść z krzyża, niech napisze własny tekst i pod nim robi bajzel. Ponieważ nie jestem tu nikim szczególnym, dlatego każdy kto chciałby skorzystać z prawa wyczyszczenia swojego tekstu z komentarzy nie na temat lub innych komentarzy, które uzna za ataki personalne itp, może zgłosić taką wolę i komentarz zostanie wycięty. Warunek tylko jeden – jedynie autor tekstu może ciąć komentarze pod swoim tekstem. Nie wchodzę w żadne dyskusje, o wolności słowa i inne żale. Mój blog moje królestwo, z syfami zapraszam do czyniących syf.

    • Posypuję głowę popiołem
      Posypuję głowę popiołem prosząc o wybaczenie i wycięcie mojego śmiecenia z Twojego bloga. Roztrzepaniec jestem i nie wiem gdzie mogę znaleźć wiadomość czy tekst konkursowy można wycofać gdy wyda mi się, że napisałam lepszy? Ma być sztuk jeden, czy można zamienić?.:)

      Z góry dziękuję za odpowiedź na moim blogu, przepraszam, licząc na to,że będzie mi tym razem wybaczone.:)

      • Hymm jest punkt, który
        Hymm jest punkt, który zabrania takich manewrów jednemu nickowi, tzn 2 tekstów i więcej. Z drugiej strony nie zabrania osobie pisać pod rożnymi nickami. Ale żeby tak całkiem nie być jak nasi politycy, to chyba najlepiej wyciąć tekst i napisać nowy. Był już przypadek, że ktoś napisał tekst konkursowy, a właściwie zaznaczył opcję konkurs i poprosił o zmianę kategorii. Zmieniłem. Wydaje mi się, że nikt nie powinien mieć zastrzeżeń jeśli wycofasz tekst, zmieniając mu kategorię, a następnie napiszesz nowy. W sumie regulamin zabrania dwóch tekstów jednemu nickowi, wycofania tekstu nie można nikomu zabronić. Tak mi się wydaje, w tym wyjątkowym przypadku pozostali jurorzy też sie mogę wypowiedzieć. Może się mylę.

        • Z drugiej strony
          Jeżeli ktoś chciałby “twórczo” wykorzystać taką furtkę, to jury musiałoby przeczytać w ciągu 7 ostatnich dni 7 tekstów takiego ktosia, “a każdy lepszy od poprzedniego”… Nie wiem, jak u pozostałych rurorów, ale mnie by to nastroiło zdecydowanie contra wobec takiego zawodnika.

          Dobrze, wygląda na to, że w mechanizm jest wmontowana niezamierzona, ale jednak autoregulacja. Nihil obstat.

  6. Mój blog moja twierdza.
    Mój blog moja twierdza. Po roku benedyktyńskiej cierpliwości, wprowadzam na swoim blogu nowe reguły. Komanatrze debili będą cięte. Śmieci, off topy, będą cięte. Jeśli ktoś ma ochotę sobie spuść z krzyża, niech napisze własny tekst i pod nim robi bajzel. Ponieważ nie jestem tu nikim szczególnym, dlatego każdy kto chciałby skorzystać z prawa wyczyszczenia swojego tekstu z komentarzy nie na temat lub innych komentarzy, które uzna za ataki personalne itp, może zgłosić taką wolę i komentarz zostanie wycięty. Warunek tylko jeden – jedynie autor tekstu może ciąć komentarze pod swoim tekstem. Nie wchodzę w żadne dyskusje, o wolności słowa i inne żale. Mój blog moje królestwo, z syfami zapraszam do czyniących syf.

  7. Mój blog moja twierdza.
    Mój blog moja twierdza. Po roku benedyktyńskiej cierpliwości, wprowadzam na swoim blogu nowe reguły. Komanatrze debili będą cięte. Śmieci, off topy, będą cięte. Jeśli ktoś ma ochotę sobie spuść z krzyża, niech napisze własny tekst i pod nim robi bajzel. Ponieważ nie jestem tu nikim szczególnym, dlatego każdy kto chciałby skorzystać z prawa wyczyszczenia swojego tekstu z komentarzy nie na temat lub innych komentarzy, które uzna za ataki personalne itp, może zgłosić taką wolę i komentarz zostanie wycięty. Warunek tylko jeden – jedynie autor tekstu może ciąć komentarze pod swoim tekstem. Nie wchodzę w żadne dyskusje, o wolności słowa i inne żale. Mój blog moje królestwo, z syfami zapraszam do czyniących syf.

    • Posypuję głowę popiołem
      Posypuję głowę popiołem prosząc o wybaczenie i wycięcie mojego śmiecenia z Twojego bloga. Roztrzepaniec jestem i nie wiem gdzie mogę znaleźć wiadomość czy tekst konkursowy można wycofać gdy wyda mi się, że napisałam lepszy? Ma być sztuk jeden, czy można zamienić?.:)

      Z góry dziękuję za odpowiedź na moim blogu, przepraszam, licząc na to,że będzie mi tym razem wybaczone.:)

      • Hymm jest punkt, który
        Hymm jest punkt, który zabrania takich manewrów jednemu nickowi, tzn 2 tekstów i więcej. Z drugiej strony nie zabrania osobie pisać pod rożnymi nickami. Ale żeby tak całkiem nie być jak nasi politycy, to chyba najlepiej wyciąć tekst i napisać nowy. Był już przypadek, że ktoś napisał tekst konkursowy, a właściwie zaznaczył opcję konkurs i poprosił o zmianę kategorii. Zmieniłem. Wydaje mi się, że nikt nie powinien mieć zastrzeżeń jeśli wycofasz tekst, zmieniając mu kategorię, a następnie napiszesz nowy. W sumie regulamin zabrania dwóch tekstów jednemu nickowi, wycofania tekstu nie można nikomu zabronić. Tak mi się wydaje, w tym wyjątkowym przypadku pozostali jurorzy też sie mogę wypowiedzieć. Może się mylę.

        • Z drugiej strony
          Jeżeli ktoś chciałby “twórczo” wykorzystać taką furtkę, to jury musiałoby przeczytać w ciągu 7 ostatnich dni 7 tekstów takiego ktosia, “a każdy lepszy od poprzedniego”… Nie wiem, jak u pozostałych rurorów, ale mnie by to nastroiło zdecydowanie contra wobec takiego zawodnika.

          Dobrze, wygląda na to, że w mechanizm jest wmontowana niezamierzona, ale jednak autoregulacja. Nihil obstat.

  8. Mój blog moja twierdza.
    Mój blog moja twierdza. Po roku benedyktyńskiej cierpliwości, wprowadzam na swoim blogu nowe reguły. Komanatrze debili będą cięte. Śmieci, off topy, będą cięte. Jeśli ktoś ma ochotę sobie spuść z krzyża, niech napisze własny tekst i pod nim robi bajzel. Ponieważ nie jestem tu nikim szczególnym, dlatego każdy kto chciałby skorzystać z prawa wyczyszczenia swojego tekstu z komentarzy nie na temat lub innych komentarzy, które uzna za ataki personalne itp, może zgłosić taką wolę i komentarz zostanie wycięty. Warunek tylko jeden – jedynie autor tekstu może ciąć komentarze pod swoim tekstem. Nie wchodzę w żadne dyskusje, o wolności słowa i inne żale. Mój blog moje królestwo, z syfami zapraszam do czyniących syf.

    • Posypuję głowę popiołem
      Posypuję głowę popiołem prosząc o wybaczenie i wycięcie mojego śmiecenia z Twojego bloga. Roztrzepaniec jestem i nie wiem gdzie mogę znaleźć wiadomość czy tekst konkursowy można wycofać gdy wyda mi się, że napisałam lepszy? Ma być sztuk jeden, czy można zamienić?.:)

      Z góry dziękuję za odpowiedź na moim blogu, przepraszam, licząc na to,że będzie mi tym razem wybaczone.:)

      • Hymm jest punkt, który
        Hymm jest punkt, który zabrania takich manewrów jednemu nickowi, tzn 2 tekstów i więcej. Z drugiej strony nie zabrania osobie pisać pod rożnymi nickami. Ale żeby tak całkiem nie być jak nasi politycy, to chyba najlepiej wyciąć tekst i napisać nowy. Był już przypadek, że ktoś napisał tekst konkursowy, a właściwie zaznaczył opcję konkurs i poprosił o zmianę kategorii. Zmieniłem. Wydaje mi się, że nikt nie powinien mieć zastrzeżeń jeśli wycofasz tekst, zmieniając mu kategorię, a następnie napiszesz nowy. W sumie regulamin zabrania dwóch tekstów jednemu nickowi, wycofania tekstu nie można nikomu zabronić. Tak mi się wydaje, w tym wyjątkowym przypadku pozostali jurorzy też sie mogę wypowiedzieć. Może się mylę.

        • Z drugiej strony
          Jeżeli ktoś chciałby “twórczo” wykorzystać taką furtkę, to jury musiałoby przeczytać w ciągu 7 ostatnich dni 7 tekstów takiego ktosia, “a każdy lepszy od poprzedniego”… Nie wiem, jak u pozostałych rurorów, ale mnie by to nastroiło zdecydowanie contra wobec takiego zawodnika.

          Dobrze, wygląda na to, że w mechanizm jest wmontowana niezamierzona, ale jednak autoregulacja. Nihil obstat.

    • Posypuję głowę popiołem
      Posypuję głowę popiołem prosząc o wybaczenie i wycięcie mojego śmiecenia z Twojego bloga. Roztrzepaniec jestem i nie wiem gdzie mogę znaleźć wiadomość czy tekst konkursowy można wycofać gdy wyda mi się, że napisałam lepszy? Ma być sztuk jeden, czy można zamienić?.:)

      Z góry dziękuję za odpowiedź na moim blogu, przepraszam, licząc na to,że będzie mi tym razem wybaczone.:)

      • Hymm jest punkt, który
        Hymm jest punkt, który zabrania takich manewrów jednemu nickowi, tzn 2 tekstów i więcej. Z drugiej strony nie zabrania osobie pisać pod rożnymi nickami. Ale żeby tak całkiem nie być jak nasi politycy, to chyba najlepiej wyciąć tekst i napisać nowy. Był już przypadek, że ktoś napisał tekst konkursowy, a właściwie zaznaczył opcję konkurs i poprosił o zmianę kategorii. Zmieniłem. Wydaje mi się, że nikt nie powinien mieć zastrzeżeń jeśli wycofasz tekst, zmieniając mu kategorię, a następnie napiszesz nowy. W sumie regulamin zabrania dwóch tekstów jednemu nickowi, wycofania tekstu nie można nikomu zabronić. Tak mi się wydaje, w tym wyjątkowym przypadku pozostali jurorzy też sie mogę wypowiedzieć. Może się mylę.

        • Z drugiej strony
          Jeżeli ktoś chciałby “twórczo” wykorzystać taką furtkę, to jury musiałoby przeczytać w ciągu 7 ostatnich dni 7 tekstów takiego ktosia, “a każdy lepszy od poprzedniego”… Nie wiem, jak u pozostałych rurorów, ale mnie by to nastroiło zdecydowanie contra wobec takiego zawodnika.

          Dobrze, wygląda na to, że w mechanizm jest wmontowana niezamierzona, ale jednak autoregulacja. Nihil obstat.

  9. mentalność rodowa
    Tak to jest w polskim obszarze etnograficznym, że politycy o wręcz legendarnej zapobiegliwości w zakresie mnożenia dobytku swojego i szeroko pojętej rodziny, nagle wykazują kompletną niezaradność i ciapowatość w momencie gdy idzie o szmal cudzy, czyli zgromadzony siłami elektoratu.
    To jest mentalność rodowo plemienna, we współczesnej Europie dość rzadko występująca, główne jej ośrodki to Afryka i Azja.
    Tam gdzie kształtowały się Prasłowiański lud (a było to niestety bardzo daleko stąd), byliśmy pod dominującym wpływem mniej lub bardzie skośnookich Alanów, Awarów, Chazarów, Hunów, Sarmatów, Scytów, że o innych irańczykach nie wspomnę. To oni niestety nas zrodzili i ukształtowali.
    Stąd właśnie ten problem ze stocznią.
    Taką bym proponował linię obrony.

    • Tyle to ja wiem, mnie
      Tyle to ja wiem, mnie bardziej fascynuje to, że parcie na usprawiedliwianie genetycznego wodogłowia narodowego jest przemożne. Wielu uważa, że taki nalany wodą łeb ma swój urok i do twarzy nam z takim łbem. Woli leczenia nie ma, co gorsze wola płodzenia następnych pokoleń z wodogłowiem jest niemała.

  10. mentalność rodowa
    Tak to jest w polskim obszarze etnograficznym, że politycy o wręcz legendarnej zapobiegliwości w zakresie mnożenia dobytku swojego i szeroko pojętej rodziny, nagle wykazują kompletną niezaradność i ciapowatość w momencie gdy idzie o szmal cudzy, czyli zgromadzony siłami elektoratu.
    To jest mentalność rodowo plemienna, we współczesnej Europie dość rzadko występująca, główne jej ośrodki to Afryka i Azja.
    Tam gdzie kształtowały się Prasłowiański lud (a było to niestety bardzo daleko stąd), byliśmy pod dominującym wpływem mniej lub bardzie skośnookich Alanów, Awarów, Chazarów, Hunów, Sarmatów, Scytów, że o innych irańczykach nie wspomnę. To oni niestety nas zrodzili i ukształtowali.
    Stąd właśnie ten problem ze stocznią.
    Taką bym proponował linię obrony.

    • Tyle to ja wiem, mnie
      Tyle to ja wiem, mnie bardziej fascynuje to, że parcie na usprawiedliwianie genetycznego wodogłowia narodowego jest przemożne. Wielu uważa, że taki nalany wodą łeb ma swój urok i do twarzy nam z takim łbem. Woli leczenia nie ma, co gorsze wola płodzenia następnych pokoleń z wodogłowiem jest niemała.

  11. mentalność rodowa
    Tak to jest w polskim obszarze etnograficznym, że politycy o wręcz legendarnej zapobiegliwości w zakresie mnożenia dobytku swojego i szeroko pojętej rodziny, nagle wykazują kompletną niezaradność i ciapowatość w momencie gdy idzie o szmal cudzy, czyli zgromadzony siłami elektoratu.
    To jest mentalność rodowo plemienna, we współczesnej Europie dość rzadko występująca, główne jej ośrodki to Afryka i Azja.
    Tam gdzie kształtowały się Prasłowiański lud (a było to niestety bardzo daleko stąd), byliśmy pod dominującym wpływem mniej lub bardzie skośnookich Alanów, Awarów, Chazarów, Hunów, Sarmatów, Scytów, że o innych irańczykach nie wspomnę. To oni niestety nas zrodzili i ukształtowali.
    Stąd właśnie ten problem ze stocznią.
    Taką bym proponował linię obrony.

    • Tyle to ja wiem, mnie
      Tyle to ja wiem, mnie bardziej fascynuje to, że parcie na usprawiedliwianie genetycznego wodogłowia narodowego jest przemożne. Wielu uważa, że taki nalany wodą łeb ma swój urok i do twarzy nam z takim łbem. Woli leczenia nie ma, co gorsze wola płodzenia następnych pokoleń z wodogłowiem jest niemała.

  12. mentalność rodowa
    Tak to jest w polskim obszarze etnograficznym, że politycy o wręcz legendarnej zapobiegliwości w zakresie mnożenia dobytku swojego i szeroko pojętej rodziny, nagle wykazują kompletną niezaradność i ciapowatość w momencie gdy idzie o szmal cudzy, czyli zgromadzony siłami elektoratu.
    To jest mentalność rodowo plemienna, we współczesnej Europie dość rzadko występująca, główne jej ośrodki to Afryka i Azja.
    Tam gdzie kształtowały się Prasłowiański lud (a było to niestety bardzo daleko stąd), byliśmy pod dominującym wpływem mniej lub bardzie skośnookich Alanów, Awarów, Chazarów, Hunów, Sarmatów, Scytów, że o innych irańczykach nie wspomnę. To oni niestety nas zrodzili i ukształtowali.
    Stąd właśnie ten problem ze stocznią.
    Taką bym proponował linię obrony.

    • Tyle to ja wiem, mnie
      Tyle to ja wiem, mnie bardziej fascynuje to, że parcie na usprawiedliwianie genetycznego wodogłowia narodowego jest przemożne. Wielu uważa, że taki nalany wodą łeb ma swój urok i do twarzy nam z takim łbem. Woli leczenia nie ma, co gorsze wola płodzenia następnych pokoleń z wodogłowiem jest niemała.

  13. 1. Nikt nie byl
    1. Nikt nie byl zainteresowany kupnem stoczni jako stoczni. Tylko grunty + czesc zakladow pod nowa produkcje (z czego moglby sie urodzic calkiem intratny interes).
    2. Zaden polityk nie jest zainteresowany, zeby powstal na terenie postoczniowym nowy biznes, a raczej wiele roznych firm, ktore zatrudnia max 25% zalogi i to tej robotnej a nie zwiazkowcow i administracji, bo:
    3. Lud chce wierzyc, ze stocznie sa do uratowania.
    4. Z Katarem jest kontrakt na gaz za miliardy, stocznie mialy byc takim ‘offsetem’. Widac Tusku bardzo cisnal, zeby robili statki (patrz 3) a nie zarabiali, wiec Araby sie wycofali, slusznie uwazajac, ze rzad i tak sie nie wycofa z gazu.

    Optymalne rozwiazanie dla stoczni to rozprzedac co sie da spolkom bylych pracownikow i innym mostostalom. Wiekszosc zostanie rozkradzione w polskim stylu, ale powstanie sporo firm z polskim kapitalem. Tak zrobiono w Gdansku, gdzie sa jedni z najlepszych producentow i mechanikow jahtow na swiecie. Sa majstrzy, jest sprzet, majstrzy bez kasy, dac im i niech pracuja.

    Czemu nikt tego nie zrobi? Bo:
    1. lepiej dac sprzet zagranicznemu ‘inwestorowi’ w jednym kawalku niz dac robolom
    2. zwiazkowcy i spijacze kawy to nie robole i nawet jak spawacze, monterzy itd. zrobia swietne firmy, lud uslyszy, ze zdrada i sprzedaz majatku narodowego. Wejdz na fora stoczniowcow i zobaczysz, ze interes Solidarnosci to nie to samo co interes pracujacych.
    3. Tusku jest zainteresowany tylko sondazami. Rozparcelowanie stocznie pod male polskie firmy to murowana afera, mimo ze efekt finalny bylby duzo lepszy niz podtrzymywanie PRLowskich manufaktur.
    4. SLD i PiS to obroncy ludu, wiec biznes odpada.

    Stocznie to interes wylacznie POLITYCZNY, nikt powazny nie stanie do przetargu, jesli jego zelaznym elementem bedzie utrzymanie charakteru stoczni, czyli produkcji okretow.

    • I tu się w kilku punktach nie
      I tu się w kilku punktach nie zgadzam, ale niemal orgazmu dostaję, gdy widzę, jak ktoś zadał sobie trud inteligentnej odpowiedzi. Nie wierzę, że stocznie są do uratowania, wszystkie statystyki na to wskazują i nie cudu po Tusku oczekiwałem. Wydaje mi się, że te propozycje, które podajesz, są rozsądne, a wręcz jestem pewien, że o 10 nieb lepsze od tego co robił Grad. Tusk z Gradem zrobili sobie jaja i pakiet wyborczy, co gorsze pokazali zaplecze polskich procedur przetargowych. Upieram się nadal. PiS PO zwyciężaj i odwrotnie.

      • Ale nie neguje, ze zrobili
        Ale nie neguje, ze zrobili jaja i pakiet wyborczy (nawet taki wniosek wynika z tego co napisalem). Mi chodzi tylko o to, ze tu nie idzie gra o stocznie, tylko uratowanie chociaz resztek ‘dupokracji’. Mentalnie blizej nam do Bialorusi niz Niemiec, wiec to co wyprawia PiS z Kaminskim jest dla mnie znacznie gorsza patologia, niz przekrety PO. Tusku przynajmniej udaje, ze trzyma sie jakichs procedur, pisiaki robia co chca i na wszystko znajduja paragraf.

        Odkad pisze o polityce, wyzywam sie na Tusku za nedze reform i wyczekuje na polityka w rodzaju Belki i Hausnera (i pomyslec, ze bylem wtedy przeciwko nim..). Mam nadzieje, ze potrzeba inteligentnych politykow zostanie w jakiejs formie zaspokojona i wtedy walec rozjedzie POPiS. Na razie trzeba wyciac bolszewie, mieszczanska hipokryzja to klasa wyzej niz ‘czerep rubaszny’.

        PRL byl zly i glupi, ale 100 razy wolalbym zwyciestwo ‘zydkow’ niz ‘chamow’ w 68.

  14. 1. Nikt nie byl
    1. Nikt nie byl zainteresowany kupnem stoczni jako stoczni. Tylko grunty + czesc zakladow pod nowa produkcje (z czego moglby sie urodzic calkiem intratny interes).
    2. Zaden polityk nie jest zainteresowany, zeby powstal na terenie postoczniowym nowy biznes, a raczej wiele roznych firm, ktore zatrudnia max 25% zalogi i to tej robotnej a nie zwiazkowcow i administracji, bo:
    3. Lud chce wierzyc, ze stocznie sa do uratowania.
    4. Z Katarem jest kontrakt na gaz za miliardy, stocznie mialy byc takim ‘offsetem’. Widac Tusku bardzo cisnal, zeby robili statki (patrz 3) a nie zarabiali, wiec Araby sie wycofali, slusznie uwazajac, ze rzad i tak sie nie wycofa z gazu.

    Optymalne rozwiazanie dla stoczni to rozprzedac co sie da spolkom bylych pracownikow i innym mostostalom. Wiekszosc zostanie rozkradzione w polskim stylu, ale powstanie sporo firm z polskim kapitalem. Tak zrobiono w Gdansku, gdzie sa jedni z najlepszych producentow i mechanikow jahtow na swiecie. Sa majstrzy, jest sprzet, majstrzy bez kasy, dac im i niech pracuja.

    Czemu nikt tego nie zrobi? Bo:
    1. lepiej dac sprzet zagranicznemu ‘inwestorowi’ w jednym kawalku niz dac robolom
    2. zwiazkowcy i spijacze kawy to nie robole i nawet jak spawacze, monterzy itd. zrobia swietne firmy, lud uslyszy, ze zdrada i sprzedaz majatku narodowego. Wejdz na fora stoczniowcow i zobaczysz, ze interes Solidarnosci to nie to samo co interes pracujacych.
    3. Tusku jest zainteresowany tylko sondazami. Rozparcelowanie stocznie pod male polskie firmy to murowana afera, mimo ze efekt finalny bylby duzo lepszy niz podtrzymywanie PRLowskich manufaktur.
    4. SLD i PiS to obroncy ludu, wiec biznes odpada.

    Stocznie to interes wylacznie POLITYCZNY, nikt powazny nie stanie do przetargu, jesli jego zelaznym elementem bedzie utrzymanie charakteru stoczni, czyli produkcji okretow.

    • I tu się w kilku punktach nie
      I tu się w kilku punktach nie zgadzam, ale niemal orgazmu dostaję, gdy widzę, jak ktoś zadał sobie trud inteligentnej odpowiedzi. Nie wierzę, że stocznie są do uratowania, wszystkie statystyki na to wskazują i nie cudu po Tusku oczekiwałem. Wydaje mi się, że te propozycje, które podajesz, są rozsądne, a wręcz jestem pewien, że o 10 nieb lepsze od tego co robił Grad. Tusk z Gradem zrobili sobie jaja i pakiet wyborczy, co gorsze pokazali zaplecze polskich procedur przetargowych. Upieram się nadal. PiS PO zwyciężaj i odwrotnie.

      • Ale nie neguje, ze zrobili
        Ale nie neguje, ze zrobili jaja i pakiet wyborczy (nawet taki wniosek wynika z tego co napisalem). Mi chodzi tylko o to, ze tu nie idzie gra o stocznie, tylko uratowanie chociaz resztek ‘dupokracji’. Mentalnie blizej nam do Bialorusi niz Niemiec, wiec to co wyprawia PiS z Kaminskim jest dla mnie znacznie gorsza patologia, niz przekrety PO. Tusku przynajmniej udaje, ze trzyma sie jakichs procedur, pisiaki robia co chca i na wszystko znajduja paragraf.

        Odkad pisze o polityce, wyzywam sie na Tusku za nedze reform i wyczekuje na polityka w rodzaju Belki i Hausnera (i pomyslec, ze bylem wtedy przeciwko nim..). Mam nadzieje, ze potrzeba inteligentnych politykow zostanie w jakiejs formie zaspokojona i wtedy walec rozjedzie POPiS. Na razie trzeba wyciac bolszewie, mieszczanska hipokryzja to klasa wyzej niz ‘czerep rubaszny’.

        PRL byl zly i glupi, ale 100 razy wolalbym zwyciestwo ‘zydkow’ niz ‘chamow’ w 68.

  15. 1. Nikt nie byl
    1. Nikt nie byl zainteresowany kupnem stoczni jako stoczni. Tylko grunty + czesc zakladow pod nowa produkcje (z czego moglby sie urodzic calkiem intratny interes).
    2. Zaden polityk nie jest zainteresowany, zeby powstal na terenie postoczniowym nowy biznes, a raczej wiele roznych firm, ktore zatrudnia max 25% zalogi i to tej robotnej a nie zwiazkowcow i administracji, bo:
    3. Lud chce wierzyc, ze stocznie sa do uratowania.
    4. Z Katarem jest kontrakt na gaz za miliardy, stocznie mialy byc takim ‘offsetem’. Widac Tusku bardzo cisnal, zeby robili statki (patrz 3) a nie zarabiali, wiec Araby sie wycofali, slusznie uwazajac, ze rzad i tak sie nie wycofa z gazu.

    Optymalne rozwiazanie dla stoczni to rozprzedac co sie da spolkom bylych pracownikow i innym mostostalom. Wiekszosc zostanie rozkradzione w polskim stylu, ale powstanie sporo firm z polskim kapitalem. Tak zrobiono w Gdansku, gdzie sa jedni z najlepszych producentow i mechanikow jahtow na swiecie. Sa majstrzy, jest sprzet, majstrzy bez kasy, dac im i niech pracuja.

    Czemu nikt tego nie zrobi? Bo:
    1. lepiej dac sprzet zagranicznemu ‘inwestorowi’ w jednym kawalku niz dac robolom
    2. zwiazkowcy i spijacze kawy to nie robole i nawet jak spawacze, monterzy itd. zrobia swietne firmy, lud uslyszy, ze zdrada i sprzedaz majatku narodowego. Wejdz na fora stoczniowcow i zobaczysz, ze interes Solidarnosci to nie to samo co interes pracujacych.
    3. Tusku jest zainteresowany tylko sondazami. Rozparcelowanie stocznie pod male polskie firmy to murowana afera, mimo ze efekt finalny bylby duzo lepszy niz podtrzymywanie PRLowskich manufaktur.
    4. SLD i PiS to obroncy ludu, wiec biznes odpada.

    Stocznie to interes wylacznie POLITYCZNY, nikt powazny nie stanie do przetargu, jesli jego zelaznym elementem bedzie utrzymanie charakteru stoczni, czyli produkcji okretow.

    • I tu się w kilku punktach nie
      I tu się w kilku punktach nie zgadzam, ale niemal orgazmu dostaję, gdy widzę, jak ktoś zadał sobie trud inteligentnej odpowiedzi. Nie wierzę, że stocznie są do uratowania, wszystkie statystyki na to wskazują i nie cudu po Tusku oczekiwałem. Wydaje mi się, że te propozycje, które podajesz, są rozsądne, a wręcz jestem pewien, że o 10 nieb lepsze od tego co robił Grad. Tusk z Gradem zrobili sobie jaja i pakiet wyborczy, co gorsze pokazali zaplecze polskich procedur przetargowych. Upieram się nadal. PiS PO zwyciężaj i odwrotnie.

      • Ale nie neguje, ze zrobili
        Ale nie neguje, ze zrobili jaja i pakiet wyborczy (nawet taki wniosek wynika z tego co napisalem). Mi chodzi tylko o to, ze tu nie idzie gra o stocznie, tylko uratowanie chociaz resztek ‘dupokracji’. Mentalnie blizej nam do Bialorusi niz Niemiec, wiec to co wyprawia PiS z Kaminskim jest dla mnie znacznie gorsza patologia, niz przekrety PO. Tusku przynajmniej udaje, ze trzyma sie jakichs procedur, pisiaki robia co chca i na wszystko znajduja paragraf.

        Odkad pisze o polityce, wyzywam sie na Tusku za nedze reform i wyczekuje na polityka w rodzaju Belki i Hausnera (i pomyslec, ze bylem wtedy przeciwko nim..). Mam nadzieje, ze potrzeba inteligentnych politykow zostanie w jakiejs formie zaspokojona i wtedy walec rozjedzie POPiS. Na razie trzeba wyciac bolszewie, mieszczanska hipokryzja to klasa wyzej niz ‘czerep rubaszny’.

        PRL byl zly i glupi, ale 100 razy wolalbym zwyciestwo ‘zydkow’ niz ‘chamow’ w 68.

  16. 1. Nikt nie byl
    1. Nikt nie byl zainteresowany kupnem stoczni jako stoczni. Tylko grunty + czesc zakladow pod nowa produkcje (z czego moglby sie urodzic calkiem intratny interes).
    2. Zaden polityk nie jest zainteresowany, zeby powstal na terenie postoczniowym nowy biznes, a raczej wiele roznych firm, ktore zatrudnia max 25% zalogi i to tej robotnej a nie zwiazkowcow i administracji, bo:
    3. Lud chce wierzyc, ze stocznie sa do uratowania.
    4. Z Katarem jest kontrakt na gaz za miliardy, stocznie mialy byc takim ‘offsetem’. Widac Tusku bardzo cisnal, zeby robili statki (patrz 3) a nie zarabiali, wiec Araby sie wycofali, slusznie uwazajac, ze rzad i tak sie nie wycofa z gazu.

    Optymalne rozwiazanie dla stoczni to rozprzedac co sie da spolkom bylych pracownikow i innym mostostalom. Wiekszosc zostanie rozkradzione w polskim stylu, ale powstanie sporo firm z polskim kapitalem. Tak zrobiono w Gdansku, gdzie sa jedni z najlepszych producentow i mechanikow jahtow na swiecie. Sa majstrzy, jest sprzet, majstrzy bez kasy, dac im i niech pracuja.

    Czemu nikt tego nie zrobi? Bo:
    1. lepiej dac sprzet zagranicznemu ‘inwestorowi’ w jednym kawalku niz dac robolom
    2. zwiazkowcy i spijacze kawy to nie robole i nawet jak spawacze, monterzy itd. zrobia swietne firmy, lud uslyszy, ze zdrada i sprzedaz majatku narodowego. Wejdz na fora stoczniowcow i zobaczysz, ze interes Solidarnosci to nie to samo co interes pracujacych.
    3. Tusku jest zainteresowany tylko sondazami. Rozparcelowanie stocznie pod male polskie firmy to murowana afera, mimo ze efekt finalny bylby duzo lepszy niz podtrzymywanie PRLowskich manufaktur.
    4. SLD i PiS to obroncy ludu, wiec biznes odpada.

    Stocznie to interes wylacznie POLITYCZNY, nikt powazny nie stanie do przetargu, jesli jego zelaznym elementem bedzie utrzymanie charakteru stoczni, czyli produkcji okretow.

    • I tu się w kilku punktach nie
      I tu się w kilku punktach nie zgadzam, ale niemal orgazmu dostaję, gdy widzę, jak ktoś zadał sobie trud inteligentnej odpowiedzi. Nie wierzę, że stocznie są do uratowania, wszystkie statystyki na to wskazują i nie cudu po Tusku oczekiwałem. Wydaje mi się, że te propozycje, które podajesz, są rozsądne, a wręcz jestem pewien, że o 10 nieb lepsze od tego co robił Grad. Tusk z Gradem zrobili sobie jaja i pakiet wyborczy, co gorsze pokazali zaplecze polskich procedur przetargowych. Upieram się nadal. PiS PO zwyciężaj i odwrotnie.

      • Ale nie neguje, ze zrobili
        Ale nie neguje, ze zrobili jaja i pakiet wyborczy (nawet taki wniosek wynika z tego co napisalem). Mi chodzi tylko o to, ze tu nie idzie gra o stocznie, tylko uratowanie chociaz resztek ‘dupokracji’. Mentalnie blizej nam do Bialorusi niz Niemiec, wiec to co wyprawia PiS z Kaminskim jest dla mnie znacznie gorsza patologia, niz przekrety PO. Tusku przynajmniej udaje, ze trzyma sie jakichs procedur, pisiaki robia co chca i na wszystko znajduja paragraf.

        Odkad pisze o polityce, wyzywam sie na Tusku za nedze reform i wyczekuje na polityka w rodzaju Belki i Hausnera (i pomyslec, ze bylem wtedy przeciwko nim..). Mam nadzieje, ze potrzeba inteligentnych politykow zostanie w jakiejs formie zaspokojona i wtedy walec rozjedzie POPiS. Na razie trzeba wyciac bolszewie, mieszczanska hipokryzja to klasa wyzej niz ‘czerep rubaszny’.

        PRL byl zly i glupi, ale 100 razy wolalbym zwyciestwo ‘zydkow’ niz ‘chamow’ w 68.

  17. Mogę sprzedać gorszemu od
    Mogę sprzedać gorszemu od dresiarza, ale pod warunkiem, że położy sałatę na stole. Nie obchodzi mnie, czy moje mieszkanie kupi 10 i niech się biją o pokoje, czy jeden samotny oryginał. Mnie obchodzi uzyskana kwota za mieszkanie i pewność uzyskania. Mieszkanie i stocznia to oczywiście dwie bajki, ale mnie nie interesują oczywiste różnice w obiektach, tylko sam bezmyślny proces sprzedaży.

  18. Mogę sprzedać gorszemu od
    Mogę sprzedać gorszemu od dresiarza, ale pod warunkiem, że położy sałatę na stole. Nie obchodzi mnie, czy moje mieszkanie kupi 10 i niech się biją o pokoje, czy jeden samotny oryginał. Mnie obchodzi uzyskana kwota za mieszkanie i pewność uzyskania. Mieszkanie i stocznia to oczywiście dwie bajki, ale mnie nie interesują oczywiste różnice w obiektach, tylko sam bezmyślny proces sprzedaży.

  19. Mogę sprzedać gorszemu od
    Mogę sprzedać gorszemu od dresiarza, ale pod warunkiem, że położy sałatę na stole. Nie obchodzi mnie, czy moje mieszkanie kupi 10 i niech się biją o pokoje, czy jeden samotny oryginał. Mnie obchodzi uzyskana kwota za mieszkanie i pewność uzyskania. Mieszkanie i stocznia to oczywiście dwie bajki, ale mnie nie interesują oczywiste różnice w obiektach, tylko sam bezmyślny proces sprzedaży.

  20. Mogę sprzedać gorszemu od
    Mogę sprzedać gorszemu od dresiarza, ale pod warunkiem, że położy sałatę na stole. Nie obchodzi mnie, czy moje mieszkanie kupi 10 i niech się biją o pokoje, czy jeden samotny oryginał. Mnie obchodzi uzyskana kwota za mieszkanie i pewność uzyskania. Mieszkanie i stocznia to oczywiście dwie bajki, ale mnie nie interesują oczywiste różnice w obiektach, tylko sam bezmyślny proces sprzedaży.

  21. Nie taki wcale dresiarz
    http://www.newsweek.pl/artykuly/sekcje/polska/abdul-rahman-el-assir–tajemnicza-postac-afery-stoczniowej,47050,1

    Pan Libańczyk jest w Polsce dobrze znany, bo przez wiele lat pomagał Bumarowi sprzedawać polską broń (ani najlepsza, ani najtańsza). Po PISowskich zmianach w Bumarze zrezygnowano z jego usług, bo pewnie stwiedzono, że bronią można handlować w moralnie odnowiony sposób lub na Allegro. Zamówienia zmalały kilkukrotnie (nawet do 10 razy). Gdzie są zwiazki zawodowe, ubolewające nad utratą zamówień i miejsc pracy ?
    Pomijm to, że Bumar nie zapłacił też panu L. kilku milionów dolarów należnej prowizji.

    W linkowanym artykule wiecej informacji, wskazujacych, że “dresiarz” jest człowiekiem niezwykle ustosunkowanym politycznie i biznesowo i jest to partner, którego warto brać na serio.

    Dlaczego nie wyszło ze stoczniami ? Może kontrakt gazowy jest dla Kataru na tyle intratny, że można ponieść koszty wadium i wycofać sie z gównianego interesu (stocznie) ? W takim razie, czy za ten gaz nie przepłaciliśmy ?

    W każdym razie mieliśmy do czynienia z zawodowcem, który przeprowadził w życiu wiele transakcji na ciężką kasę. Zawodowcem szanowanym na Świecie. Tutaj też postąpił zgodnie z regułami – wadium wpłacił.

    Obawiam się tylko, że naszych “fachowców” Pan Libańczyk, gdyby chciał, toby nosem wciągnął.

    Nie wiem, może czasem chodzi w dresie 🙂

    • Postępował zgodnie z
      Postępował zgodnie z regułami? Kiedy? Wtedy kiedy wpłacił wadium po terminie, czy wtedy kiedy nie wpłacił należności? Znany powiadasz, godny zaufania. Wiesz nie wiem czy pamiętasz, ale był kiedyś taki Turek, znany i poważny, on miał robić w Białej Podlaskiej lotniska, stadiony, centra handlowe i wszystko za jakieś grube miliardy dolarów. Pamiętam jak dziś, jak się cała Polska nad ewidentnym debilizmem zastanawiała i co niektórzy nawet samorządowców chcieli linczować za Turka. Zresztą, co ja tu z Turkiem, znasz takiego poważnego biznesmena, jak Madoff, wiesz ilu on królów kina, muzyki pop i innych monarchów znał? Rozumiem, że chciałbyś opierać taką transakcję na zaufaniu do poważnego libańskiego przedsiębiorcy, który znał króla Hiszpanii. No cóż, jest to oczywiście jakaś metoda przetargowa, ale w barterowy handlu plemiennym stosowana.

      • hmmm
        tak się przyglądam całej tej “aferze” i staram się zrozumieć, długo szukałem tego punktu, długo bo chciałem sobie na spokojnie i znalazłem,
        “Afera” bo cudzysłów jest tu konieczny, polega na złamaniu procedur, przesuniecie terminu wpłaty wadium, to jedyny błąd ale błąd kardynalny. za ten mały myczek wszyscy związani z procesem przetargowym powinni być na bruku natychmiast i bez dyskusji.
        Ktoś mi zasugerował, że istnieje tez coś poważniejszego, czyli zwrot wadium, ale jak na razie znalazłem tylko jakieś bredzenie Janeckiego z “Wprost”, nic więcej.
        a to czy ten wpłacający był Libańczykiem czy innym “czykiem” nie ma znaczenia, jest złamanie procedury przetargowej, ale to nie afera, to brak profesjonalizmu, kampania wyborcza, i bezrozumna wiara w to, że w imię tych wcześniejszych jak jeszcze dołożymy “interes społeczny” rozumiany jako utrzymywanie czegoś nie do utrzymania to mamy to co mamy.
        Amatorszczyzna w imię idei

      • Nie napisałem,
        że chciałbym oprzeć taką transakcję na zaufaniu.
        Jedna z podstawowych reguł negocjacji, mówi : “postępuj niezależnie od zaufania, stosuj obiektywne kryteria. Nasi urzędnicy też powinni ją znać.

        Napisałem, by traktować go SERIO !!

        Jak nie wpłacił wadium w terminie, nie powinien brać udziału w przetargu. I tu jest złamanie zasad przez urzędników. Nie wpłacił należnosci, stracił wadium – do tego ono służy.
        I to jest w tej sprawie najciekawsze,

  22. Nie taki wcale dresiarz
    http://www.newsweek.pl/artykuly/sekcje/polska/abdul-rahman-el-assir–tajemnicza-postac-afery-stoczniowej,47050,1

    Pan Libańczyk jest w Polsce dobrze znany, bo przez wiele lat pomagał Bumarowi sprzedawać polską broń (ani najlepsza, ani najtańsza). Po PISowskich zmianach w Bumarze zrezygnowano z jego usług, bo pewnie stwiedzono, że bronią można handlować w moralnie odnowiony sposób lub na Allegro. Zamówienia zmalały kilkukrotnie (nawet do 10 razy). Gdzie są zwiazki zawodowe, ubolewające nad utratą zamówień i miejsc pracy ?
    Pomijm to, że Bumar nie zapłacił też panu L. kilku milionów dolarów należnej prowizji.

    W linkowanym artykule wiecej informacji, wskazujacych, że “dresiarz” jest człowiekiem niezwykle ustosunkowanym politycznie i biznesowo i jest to partner, którego warto brać na serio.

    Dlaczego nie wyszło ze stoczniami ? Może kontrakt gazowy jest dla Kataru na tyle intratny, że można ponieść koszty wadium i wycofać sie z gównianego interesu (stocznie) ? W takim razie, czy za ten gaz nie przepłaciliśmy ?

    W każdym razie mieliśmy do czynienia z zawodowcem, który przeprowadził w życiu wiele transakcji na ciężką kasę. Zawodowcem szanowanym na Świecie. Tutaj też postąpił zgodnie z regułami – wadium wpłacił.

    Obawiam się tylko, że naszych “fachowców” Pan Libańczyk, gdyby chciał, toby nosem wciągnął.

    Nie wiem, może czasem chodzi w dresie 🙂

  23. Nie taki wcale dresiarz
    http://www.newsweek.pl/artykuly/sekcje/polska/abdul-rahman-el-assir–tajemnicza-postac-afery-stoczniowej,47050,1

    Pan Libańczyk jest w Polsce dobrze znany, bo przez wiele lat pomagał Bumarowi sprzedawać polską broń (ani najlepsza, ani najtańsza). Po PISowskich zmianach w Bumarze zrezygnowano z jego usług, bo pewnie stwiedzono, że bronią można handlować w moralnie odnowiony sposób lub na Allegro. Zamówienia zmalały kilkukrotnie (nawet do 10 razy). Gdzie są zwiazki zawodowe, ubolewające nad utratą zamówień i miejsc pracy ?
    Pomijm to, że Bumar nie zapłacił też panu L. kilku milionów dolarów należnej prowizji.

    W linkowanym artykule wiecej informacji, wskazujacych, że “dresiarz” jest człowiekiem niezwykle ustosunkowanym politycznie i biznesowo i jest to partner, którego warto brać na serio.

    Dlaczego nie wyszło ze stoczniami ? Może kontrakt gazowy jest dla Kataru na tyle intratny, że można ponieść koszty wadium i wycofać sie z gównianego interesu (stocznie) ? W takim razie, czy za ten gaz nie przepłaciliśmy ?

    W każdym razie mieliśmy do czynienia z zawodowcem, który przeprowadził w życiu wiele transakcji na ciężką kasę. Zawodowcem szanowanym na Świecie. Tutaj też postąpił zgodnie z regułami – wadium wpłacił.

    Obawiam się tylko, że naszych “fachowców” Pan Libańczyk, gdyby chciał, toby nosem wciągnął.

    Nie wiem, może czasem chodzi w dresie 🙂

    • Postępował zgodnie z
      Postępował zgodnie z regułami? Kiedy? Wtedy kiedy wpłacił wadium po terminie, czy wtedy kiedy nie wpłacił należności? Znany powiadasz, godny zaufania. Wiesz nie wiem czy pamiętasz, ale był kiedyś taki Turek, znany i poważny, on miał robić w Białej Podlaskiej lotniska, stadiony, centra handlowe i wszystko za jakieś grube miliardy dolarów. Pamiętam jak dziś, jak się cała Polska nad ewidentnym debilizmem zastanawiała i co niektórzy nawet samorządowców chcieli linczować za Turka. Zresztą, co ja tu z Turkiem, znasz takiego poważnego biznesmena, jak Madoff, wiesz ilu on królów kina, muzyki pop i innych monarchów znał? Rozumiem, że chciałbyś opierać taką transakcję na zaufaniu do poważnego libańskiego przedsiębiorcy, który znał króla Hiszpanii. No cóż, jest to oczywiście jakaś metoda przetargowa, ale w barterowy handlu plemiennym stosowana.

      • hmmm
        tak się przyglądam całej tej “aferze” i staram się zrozumieć, długo szukałem tego punktu, długo bo chciałem sobie na spokojnie i znalazłem,
        “Afera” bo cudzysłów jest tu konieczny, polega na złamaniu procedur, przesuniecie terminu wpłaty wadium, to jedyny błąd ale błąd kardynalny. za ten mały myczek wszyscy związani z procesem przetargowym powinni być na bruku natychmiast i bez dyskusji.
        Ktoś mi zasugerował, że istnieje tez coś poważniejszego, czyli zwrot wadium, ale jak na razie znalazłem tylko jakieś bredzenie Janeckiego z “Wprost”, nic więcej.
        a to czy ten wpłacający był Libańczykiem czy innym “czykiem” nie ma znaczenia, jest złamanie procedury przetargowej, ale to nie afera, to brak profesjonalizmu, kampania wyborcza, i bezrozumna wiara w to, że w imię tych wcześniejszych jak jeszcze dołożymy “interes społeczny” rozumiany jako utrzymywanie czegoś nie do utrzymania to mamy to co mamy.
        Amatorszczyzna w imię idei

      • Nie napisałem,
        że chciałbym oprzeć taką transakcję na zaufaniu.
        Jedna z podstawowych reguł negocjacji, mówi : “postępuj niezależnie od zaufania, stosuj obiektywne kryteria. Nasi urzędnicy też powinni ją znać.

        Napisałem, by traktować go SERIO !!

        Jak nie wpłacił wadium w terminie, nie powinien brać udziału w przetargu. I tu jest złamanie zasad przez urzędników. Nie wpłacił należnosci, stracił wadium – do tego ono służy.
        I to jest w tej sprawie najciekawsze,

    • Postępował zgodnie z
      Postępował zgodnie z regułami? Kiedy? Wtedy kiedy wpłacił wadium po terminie, czy wtedy kiedy nie wpłacił należności? Znany powiadasz, godny zaufania. Wiesz nie wiem czy pamiętasz, ale był kiedyś taki Turek, znany i poważny, on miał robić w Białej Podlaskiej lotniska, stadiony, centra handlowe i wszystko za jakieś grube miliardy dolarów. Pamiętam jak dziś, jak się cała Polska nad ewidentnym debilizmem zastanawiała i co niektórzy nawet samorządowców chcieli linczować za Turka. Zresztą, co ja tu z Turkiem, znasz takiego poważnego biznesmena, jak Madoff, wiesz ilu on królów kina, muzyki pop i innych monarchów znał? Rozumiem, że chciałbyś opierać taką transakcję na zaufaniu do poważnego libańskiego przedsiębiorcy, który znał króla Hiszpanii. No cóż, jest to oczywiście jakaś metoda przetargowa, ale w barterowy handlu plemiennym stosowana.

      • hmmm
        tak się przyglądam całej tej “aferze” i staram się zrozumieć, długo szukałem tego punktu, długo bo chciałem sobie na spokojnie i znalazłem,
        “Afera” bo cudzysłów jest tu konieczny, polega na złamaniu procedur, przesuniecie terminu wpłaty wadium, to jedyny błąd ale błąd kardynalny. za ten mały myczek wszyscy związani z procesem przetargowym powinni być na bruku natychmiast i bez dyskusji.
        Ktoś mi zasugerował, że istnieje tez coś poważniejszego, czyli zwrot wadium, ale jak na razie znalazłem tylko jakieś bredzenie Janeckiego z “Wprost”, nic więcej.
        a to czy ten wpłacający był Libańczykiem czy innym “czykiem” nie ma znaczenia, jest złamanie procedury przetargowej, ale to nie afera, to brak profesjonalizmu, kampania wyborcza, i bezrozumna wiara w to, że w imię tych wcześniejszych jak jeszcze dołożymy “interes społeczny” rozumiany jako utrzymywanie czegoś nie do utrzymania to mamy to co mamy.
        Amatorszczyzna w imię idei

      • Nie napisałem,
        że chciałbym oprzeć taką transakcję na zaufaniu.
        Jedna z podstawowych reguł negocjacji, mówi : “postępuj niezależnie od zaufania, stosuj obiektywne kryteria. Nasi urzędnicy też powinni ją znać.

        Napisałem, by traktować go SERIO !!

        Jak nie wpłacił wadium w terminie, nie powinien brać udziału w przetargu. I tu jest złamanie zasad przez urzędników. Nie wpłacił należnosci, stracił wadium – do tego ono służy.
        I to jest w tej sprawie najciekawsze,

  24. Nie taki wcale dresiarz
    http://www.newsweek.pl/artykuly/sekcje/polska/abdul-rahman-el-assir–tajemnicza-postac-afery-stoczniowej,47050,1

    Pan Libańczyk jest w Polsce dobrze znany, bo przez wiele lat pomagał Bumarowi sprzedawać polską broń (ani najlepsza, ani najtańsza). Po PISowskich zmianach w Bumarze zrezygnowano z jego usług, bo pewnie stwiedzono, że bronią można handlować w moralnie odnowiony sposób lub na Allegro. Zamówienia zmalały kilkukrotnie (nawet do 10 razy). Gdzie są zwiazki zawodowe, ubolewające nad utratą zamówień i miejsc pracy ?
    Pomijm to, że Bumar nie zapłacił też panu L. kilku milionów dolarów należnej prowizji.

    W linkowanym artykule wiecej informacji, wskazujacych, że “dresiarz” jest człowiekiem niezwykle ustosunkowanym politycznie i biznesowo i jest to partner, którego warto brać na serio.

    Dlaczego nie wyszło ze stoczniami ? Może kontrakt gazowy jest dla Kataru na tyle intratny, że można ponieść koszty wadium i wycofać sie z gównianego interesu (stocznie) ? W takim razie, czy za ten gaz nie przepłaciliśmy ?

    W każdym razie mieliśmy do czynienia z zawodowcem, który przeprowadził w życiu wiele transakcji na ciężką kasę. Zawodowcem szanowanym na Świecie. Tutaj też postąpił zgodnie z regułami – wadium wpłacił.

    Obawiam się tylko, że naszych “fachowców” Pan Libańczyk, gdyby chciał, toby nosem wciągnął.

    Nie wiem, może czasem chodzi w dresie 🙂

    • Postępował zgodnie z
      Postępował zgodnie z regułami? Kiedy? Wtedy kiedy wpłacił wadium po terminie, czy wtedy kiedy nie wpłacił należności? Znany powiadasz, godny zaufania. Wiesz nie wiem czy pamiętasz, ale był kiedyś taki Turek, znany i poważny, on miał robić w Białej Podlaskiej lotniska, stadiony, centra handlowe i wszystko za jakieś grube miliardy dolarów. Pamiętam jak dziś, jak się cała Polska nad ewidentnym debilizmem zastanawiała i co niektórzy nawet samorządowców chcieli linczować za Turka. Zresztą, co ja tu z Turkiem, znasz takiego poważnego biznesmena, jak Madoff, wiesz ilu on królów kina, muzyki pop i innych monarchów znał? Rozumiem, że chciałbyś opierać taką transakcję na zaufaniu do poważnego libańskiego przedsiębiorcy, który znał króla Hiszpanii. No cóż, jest to oczywiście jakaś metoda przetargowa, ale w barterowy handlu plemiennym stosowana.

      • hmmm
        tak się przyglądam całej tej “aferze” i staram się zrozumieć, długo szukałem tego punktu, długo bo chciałem sobie na spokojnie i znalazłem,
        “Afera” bo cudzysłów jest tu konieczny, polega na złamaniu procedur, przesuniecie terminu wpłaty wadium, to jedyny błąd ale błąd kardynalny. za ten mały myczek wszyscy związani z procesem przetargowym powinni być na bruku natychmiast i bez dyskusji.
        Ktoś mi zasugerował, że istnieje tez coś poważniejszego, czyli zwrot wadium, ale jak na razie znalazłem tylko jakieś bredzenie Janeckiego z “Wprost”, nic więcej.
        a to czy ten wpłacający był Libańczykiem czy innym “czykiem” nie ma znaczenia, jest złamanie procedury przetargowej, ale to nie afera, to brak profesjonalizmu, kampania wyborcza, i bezrozumna wiara w to, że w imię tych wcześniejszych jak jeszcze dołożymy “interes społeczny” rozumiany jako utrzymywanie czegoś nie do utrzymania to mamy to co mamy.
        Amatorszczyzna w imię idei

      • Nie napisałem,
        że chciałbym oprzeć taką transakcję na zaufaniu.
        Jedna z podstawowych reguł negocjacji, mówi : “postępuj niezależnie od zaufania, stosuj obiektywne kryteria. Nasi urzędnicy też powinni ją znać.

        Napisałem, by traktować go SERIO !!

        Jak nie wpłacił wadium w terminie, nie powinien brać udziału w przetargu. I tu jest złamanie zasad przez urzędników. Nie wpłacił należnosci, stracił wadium – do tego ono służy.
        I to jest w tej sprawie najciekawsze,

  25. Naprawdę nie zrozumiałeś o
    Naprawdę nie zrozumiałeś o czym był ten pierwszy tekst. On był o tym, jak się nie dać nabić w butelkę i jak nie skończyć jak bohaterowie filmu Dług. Jeśli nie widzisz różnicy między sprzedażą mieszkania za gotówkę i wtedy mało mnie obchodzi kto kupuje, a bieganiem za dresiarzem, który nie wpłacą zaliczki w terminie i później robi jeszcze gorsze rzeczy, no to masz poważne szanse, że Tusk zaproponuje Ci schedę po Gradzie. Nie ważne jak się jest bardzo przyciśniętym, nikt o zdrowych zmysłach nie sprzedaje mieszkania, komuś, kogo “płynność finansowa” jest co najmniej podejrzana, żeby nie powiedzieć abstrakcyjna. Rząd nie tylko mieszkanie, ale i ludzi chciał sprzedać dresiarzom.

    • co do sprzedania ludzi to masz rację
      Dlatego Twoje porównanie było nietrafione.
      Tutaj mamy do czynienia z sytuacją, że właściciel odzyskał nieruchomość, w której mieszkają lokatorzy. Chce tę nieruchomość sprzedać, ale żeby to sprzedać musi zapewnić mieszkania lokatorom. pojawia się kilku kupców, z których jeden chce kupić mieszkanie razem z lokatorami. Pozostali nie chcą lokatorów, bo chcą w tym miejscu otworzyć biura.
      mam teraz do wyboru, albo sprzedać nieruchomość kontrahentowi, który może nie jest najbardziej wiarygodny, ale chce nieruchomość z lokatorami, albo bardziej wiarygodnym (a przynajmniej sprawiającym takie wrażenie) osobom, którzy chcą zamienić mieszkania na biura i zostać z wszystkimi lokatorami.

  26. Naprawdę nie zrozumiałeś o
    Naprawdę nie zrozumiałeś o czym był ten pierwszy tekst. On był o tym, jak się nie dać nabić w butelkę i jak nie skończyć jak bohaterowie filmu Dług. Jeśli nie widzisz różnicy między sprzedażą mieszkania za gotówkę i wtedy mało mnie obchodzi kto kupuje, a bieganiem za dresiarzem, który nie wpłacą zaliczki w terminie i później robi jeszcze gorsze rzeczy, no to masz poważne szanse, że Tusk zaproponuje Ci schedę po Gradzie. Nie ważne jak się jest bardzo przyciśniętym, nikt o zdrowych zmysłach nie sprzedaje mieszkania, komuś, kogo “płynność finansowa” jest co najmniej podejrzana, żeby nie powiedzieć abstrakcyjna. Rząd nie tylko mieszkanie, ale i ludzi chciał sprzedać dresiarzom.

    • co do sprzedania ludzi to masz rację
      Dlatego Twoje porównanie było nietrafione.
      Tutaj mamy do czynienia z sytuacją, że właściciel odzyskał nieruchomość, w której mieszkają lokatorzy. Chce tę nieruchomość sprzedać, ale żeby to sprzedać musi zapewnić mieszkania lokatorom. pojawia się kilku kupców, z których jeden chce kupić mieszkanie razem z lokatorami. Pozostali nie chcą lokatorów, bo chcą w tym miejscu otworzyć biura.
      mam teraz do wyboru, albo sprzedać nieruchomość kontrahentowi, który może nie jest najbardziej wiarygodny, ale chce nieruchomość z lokatorami, albo bardziej wiarygodnym (a przynajmniej sprawiającym takie wrażenie) osobom, którzy chcą zamienić mieszkania na biura i zostać z wszystkimi lokatorami.

  27. Naprawdę nie zrozumiałeś o
    Naprawdę nie zrozumiałeś o czym był ten pierwszy tekst. On był o tym, jak się nie dać nabić w butelkę i jak nie skończyć jak bohaterowie filmu Dług. Jeśli nie widzisz różnicy między sprzedażą mieszkania za gotówkę i wtedy mało mnie obchodzi kto kupuje, a bieganiem za dresiarzem, który nie wpłacą zaliczki w terminie i później robi jeszcze gorsze rzeczy, no to masz poważne szanse, że Tusk zaproponuje Ci schedę po Gradzie. Nie ważne jak się jest bardzo przyciśniętym, nikt o zdrowych zmysłach nie sprzedaje mieszkania, komuś, kogo “płynność finansowa” jest co najmniej podejrzana, żeby nie powiedzieć abstrakcyjna. Rząd nie tylko mieszkanie, ale i ludzi chciał sprzedać dresiarzom.

    • co do sprzedania ludzi to masz rację
      Dlatego Twoje porównanie było nietrafione.
      Tutaj mamy do czynienia z sytuacją, że właściciel odzyskał nieruchomość, w której mieszkają lokatorzy. Chce tę nieruchomość sprzedać, ale żeby to sprzedać musi zapewnić mieszkania lokatorom. pojawia się kilku kupców, z których jeden chce kupić mieszkanie razem z lokatorami. Pozostali nie chcą lokatorów, bo chcą w tym miejscu otworzyć biura.
      mam teraz do wyboru, albo sprzedać nieruchomość kontrahentowi, który może nie jest najbardziej wiarygodny, ale chce nieruchomość z lokatorami, albo bardziej wiarygodnym (a przynajmniej sprawiającym takie wrażenie) osobom, którzy chcą zamienić mieszkania na biura i zostać z wszystkimi lokatorami.

  28. Naprawdę nie zrozumiałeś o
    Naprawdę nie zrozumiałeś o czym był ten pierwszy tekst. On był o tym, jak się nie dać nabić w butelkę i jak nie skończyć jak bohaterowie filmu Dług. Jeśli nie widzisz różnicy między sprzedażą mieszkania za gotówkę i wtedy mało mnie obchodzi kto kupuje, a bieganiem za dresiarzem, który nie wpłacą zaliczki w terminie i później robi jeszcze gorsze rzeczy, no to masz poważne szanse, że Tusk zaproponuje Ci schedę po Gradzie. Nie ważne jak się jest bardzo przyciśniętym, nikt o zdrowych zmysłach nie sprzedaje mieszkania, komuś, kogo “płynność finansowa” jest co najmniej podejrzana, żeby nie powiedzieć abstrakcyjna. Rząd nie tylko mieszkanie, ale i ludzi chciał sprzedać dresiarzom.

    • co do sprzedania ludzi to masz rację
      Dlatego Twoje porównanie było nietrafione.
      Tutaj mamy do czynienia z sytuacją, że właściciel odzyskał nieruchomość, w której mieszkają lokatorzy. Chce tę nieruchomość sprzedać, ale żeby to sprzedać musi zapewnić mieszkania lokatorom. pojawia się kilku kupców, z których jeden chce kupić mieszkanie razem z lokatorami. Pozostali nie chcą lokatorów, bo chcą w tym miejscu otworzyć biura.
      mam teraz do wyboru, albo sprzedać nieruchomość kontrahentowi, który może nie jest najbardziej wiarygodny, ale chce nieruchomość z lokatorami, albo bardziej wiarygodnym (a przynajmniej sprawiającym takie wrażenie) osobom, którzy chcą zamienić mieszkania na biura i zostać z wszystkimi lokatorami.

  29. Ciekawe. Nie było forsy, jest forsa.
    w Stoczni Gdynia znajduje się 26 mln 560 tys. złotych, a na koncie Stoczni Szczecińskiej Nova – 9 mln 581 tys. zł. – Te pieniądze “przepadły” inwestorowi. One zasilą kwoty, które będą służyły do podziału przez właścicieli i przez sąd – zapewnił Dąbrowski.

    Znacz się, kto ja chapnie? Za co? Dlaczego?

  30. Ciekawe. Nie było forsy, jest forsa.
    w Stoczni Gdynia znajduje się 26 mln 560 tys. złotych, a na koncie Stoczni Szczecińskiej Nova – 9 mln 581 tys. zł. – Te pieniądze “przepadły” inwestorowi. One zasilą kwoty, które będą służyły do podziału przez właścicieli i przez sąd – zapewnił Dąbrowski.

    Znacz się, kto ja chapnie? Za co? Dlaczego?

  31. Ciekawe. Nie było forsy, jest forsa.
    w Stoczni Gdynia znajduje się 26 mln 560 tys. złotych, a na koncie Stoczni Szczecińskiej Nova – 9 mln 581 tys. zł. – Te pieniądze “przepadły” inwestorowi. One zasilą kwoty, które będą służyły do podziału przez właścicieli i przez sąd – zapewnił Dąbrowski.

    Znacz się, kto ja chapnie? Za co? Dlaczego?

  32. Ciekawe. Nie było forsy, jest forsa.
    w Stoczni Gdynia znajduje się 26 mln 560 tys. złotych, a na koncie Stoczni Szczecińskiej Nova – 9 mln 581 tys. zł. – Te pieniądze “przepadły” inwestorowi. One zasilą kwoty, które będą służyły do podziału przez właścicieli i przez sąd – zapewnił Dąbrowski.

    Znacz się, kto ja chapnie? Za co? Dlaczego?

  33. interes gazowo-stoczniowy
    No właśnie, czy ci “katarczycy”, którzy zrobili interes życia na niedawnym kontrakcie gazowym, to jacyś koledzy tych od stoczni?
    Może była to transakcja wiązana – zarabiacie na polskich frajerach kupujących trzykrotnie droższy gaz, ale za to musicie wziąć na głowy ten stoczniowy badziew plus związkowców w pakiecie?

  34. interes gazowo-stoczniowy
    No właśnie, czy ci “katarczycy”, którzy zrobili interes życia na niedawnym kontrakcie gazowym, to jacyś koledzy tych od stoczni?
    Może była to transakcja wiązana – zarabiacie na polskich frajerach kupujących trzykrotnie droższy gaz, ale za to musicie wziąć na głowy ten stoczniowy badziew plus związkowców w pakiecie?

  35. interes gazowo-stoczniowy
    No właśnie, czy ci “katarczycy”, którzy zrobili interes życia na niedawnym kontrakcie gazowym, to jacyś koledzy tych od stoczni?
    Może była to transakcja wiązana – zarabiacie na polskich frajerach kupujących trzykrotnie droższy gaz, ale za to musicie wziąć na głowy ten stoczniowy badziew plus związkowców w pakiecie?

  36. interes gazowo-stoczniowy
    No właśnie, czy ci “katarczycy”, którzy zrobili interes życia na niedawnym kontrakcie gazowym, to jacyś koledzy tych od stoczni?
    Może była to transakcja wiązana – zarabiacie na polskich frajerach kupujących trzykrotnie droższy gaz, ale za to musicie wziąć na głowy ten stoczniowy badziew plus związkowców w pakiecie?

  37. Procedury
    Chcieli sprzedać. Ogłosili przetarg. Do wyznaczonego terminu *nikt* nie wpłacił wadium.

    Co zrobiliby pisowscy decydenci? Nic. Tak, jak w Warszawie za prezydentury LK udowodniliby, że nic się nie da zrobić. Na stu stronach z załącznikami. I byliby czyści. Za nicnierobienie (nawet ogromnym kosztem) jeszcze w Polsce nikt nie poszedł siedzieć. Eureko najlepszym przykładem. Pasztet zostawili następcom-idiotom.

    Co zrobili przekręciarze/złodzieje/głupki/amatorzy z platformy? Ponaginali przepisy, złamali prawo o zamówieniach publicznych, kombinowali jak mogli, byle tylko ktoś to gówno kupił. Ryzykowali wiele, co widać na załączonym obrazku. Rzucali mięchem w negocjacjach, wydzwaniali, walczyli o piar. Ostało się 35 baniek na kontach.

    Którą opcję popieracie?
    Albo inaczej:

    JAK NALEŻAŁO TO ZROBIĆ?

  38. Procedury
    Chcieli sprzedać. Ogłosili przetarg. Do wyznaczonego terminu *nikt* nie wpłacił wadium.

    Co zrobiliby pisowscy decydenci? Nic. Tak, jak w Warszawie za prezydentury LK udowodniliby, że nic się nie da zrobić. Na stu stronach z załącznikami. I byliby czyści. Za nicnierobienie (nawet ogromnym kosztem) jeszcze w Polsce nikt nie poszedł siedzieć. Eureko najlepszym przykładem. Pasztet zostawili następcom-idiotom.

    Co zrobili przekręciarze/złodzieje/głupki/amatorzy z platformy? Ponaginali przepisy, złamali prawo o zamówieniach publicznych, kombinowali jak mogli, byle tylko ktoś to gówno kupił. Ryzykowali wiele, co widać na załączonym obrazku. Rzucali mięchem w negocjacjach, wydzwaniali, walczyli o piar. Ostało się 35 baniek na kontach.

    Którą opcję popieracie?
    Albo inaczej:

    JAK NALEŻAŁO TO ZROBIĆ?

  39. Procedury
    Chcieli sprzedać. Ogłosili przetarg. Do wyznaczonego terminu *nikt* nie wpłacił wadium.

    Co zrobiliby pisowscy decydenci? Nic. Tak, jak w Warszawie za prezydentury LK udowodniliby, że nic się nie da zrobić. Na stu stronach z załącznikami. I byliby czyści. Za nicnierobienie (nawet ogromnym kosztem) jeszcze w Polsce nikt nie poszedł siedzieć. Eureko najlepszym przykładem. Pasztet zostawili następcom-idiotom.

    Co zrobili przekręciarze/złodzieje/głupki/amatorzy z platformy? Ponaginali przepisy, złamali prawo o zamówieniach publicznych, kombinowali jak mogli, byle tylko ktoś to gówno kupił. Ryzykowali wiele, co widać na załączonym obrazku. Rzucali mięchem w negocjacjach, wydzwaniali, walczyli o piar. Ostało się 35 baniek na kontach.

    Którą opcję popieracie?
    Albo inaczej:

    JAK NALEŻAŁO TO ZROBIĆ?

  40. Procedury
    Chcieli sprzedać. Ogłosili przetarg. Do wyznaczonego terminu *nikt* nie wpłacił wadium.

    Co zrobiliby pisowscy decydenci? Nic. Tak, jak w Warszawie za prezydentury LK udowodniliby, że nic się nie da zrobić. Na stu stronach z załącznikami. I byliby czyści. Za nicnierobienie (nawet ogromnym kosztem) jeszcze w Polsce nikt nie poszedł siedzieć. Eureko najlepszym przykładem. Pasztet zostawili następcom-idiotom.

    Co zrobili przekręciarze/złodzieje/głupki/amatorzy z platformy? Ponaginali przepisy, złamali prawo o zamówieniach publicznych, kombinowali jak mogli, byle tylko ktoś to gówno kupił. Ryzykowali wiele, co widać na załączonym obrazku. Rzucali mięchem w negocjacjach, wydzwaniali, walczyli o piar. Ostało się 35 baniek na kontach.

    Którą opcję popieracie?
    Albo inaczej:

    JAK NALEŻAŁO TO ZROBIĆ?

  41. ++Kancelaria premiera i CBA

    ++Kancelaria premiera i CBA złożyły osobne zawiadomienia do prokuratury w sprawie możliwości popełnienia przestępstwa w procesie prywatyzacyjnym stoczni gdyńskiej i szczecińskiej. Na razi postępowanie będzie się toczyć "w sprawie", a nie "przeciwko komuś". Jeśli jednak wskaże się winnych to może im grozić do trzech lat pozbawienia wolności – informuje "Wprost".

    Ze stenogramów, które wczoraj ujawnił tygodnik wynika, że urzędnicy Ministerstwa Skarbu Państwa i pracownicy Agencji Rozwoju Przemysłu weszli w porozumienie z "Katarczykami". Według ekspertów od prawa gospodarczego oznacza to naruszenie art. 305 kodeksu karnego – przestępstwo manipulacji w przetargu publicznym, które jest zagrożone karą trzech lat więzienia.

    Profesor Robert Zawłocki z Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu uważa, że o powyższym przestępstwie świadczą cytaty ze stenogramów o pomaganiu "temu naszemu" – informuje "Wprost" na swojej stronie internetowej. Profesor zaznacza jednak, że z rozmów nie można zrekonstruować "wszystkich przesłanek", dlatego w trakcie śledztwa potrzebne będą "twarde i niezbite dowody" – czytamy we "Wprost".++

     

    To wyrywki z Onetu. Jak na razie, nawet profesor prawa mówi o potrzebie zdobycia twardych dowodów. Gdyby takie były, Kamiński już dawno by je sprzedał Janeckiemu. Uważam, że PIS strzelił sobie w kolanko. Ale jak dożyjemy – to i zobaczymy, co z tej afery wyniknie. W każdym bądź razie 36 melonów nie chodzi po ulicy piechotą a badziewie nadmorskie jak było nasze, tak nasze pozostało. Co do jakości przetargu i jego odbioru przez inne kraje, to uważam, że w morzu dziadostwa polskiego był małą perełką. Nie rozpaczałbym na tym tle a nawet cieszył z budującego faktu napominania swoich szachrai przez ministra Grada o potrzebie szanowania prawa. To jest najistotniejsze i rokujące nadzieję.

    Nic się nie stałooooooo, Wisełka nic się nie stało. Hop, hop, szklanka piwa.

  42. ++Kancelaria premiera i CBA

    ++Kancelaria premiera i CBA złożyły osobne zawiadomienia do prokuratury w sprawie możliwości popełnienia przestępstwa w procesie prywatyzacyjnym stoczni gdyńskiej i szczecińskiej. Na razi postępowanie będzie się toczyć "w sprawie", a nie "przeciwko komuś". Jeśli jednak wskaże się winnych to może im grozić do trzech lat pozbawienia wolności – informuje "Wprost".

    Ze stenogramów, które wczoraj ujawnił tygodnik wynika, że urzędnicy Ministerstwa Skarbu Państwa i pracownicy Agencji Rozwoju Przemysłu weszli w porozumienie z "Katarczykami". Według ekspertów od prawa gospodarczego oznacza to naruszenie art. 305 kodeksu karnego – przestępstwo manipulacji w przetargu publicznym, które jest zagrożone karą trzech lat więzienia.

    Profesor Robert Zawłocki z Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu uważa, że o powyższym przestępstwie świadczą cytaty ze stenogramów o pomaganiu "temu naszemu" – informuje "Wprost" na swojej stronie internetowej. Profesor zaznacza jednak, że z rozmów nie można zrekonstruować "wszystkich przesłanek", dlatego w trakcie śledztwa potrzebne będą "twarde i niezbite dowody" – czytamy we "Wprost".++

     

    To wyrywki z Onetu. Jak na razie, nawet profesor prawa mówi o potrzebie zdobycia twardych dowodów. Gdyby takie były, Kamiński już dawno by je sprzedał Janeckiemu. Uważam, że PIS strzelił sobie w kolanko. Ale jak dożyjemy – to i zobaczymy, co z tej afery wyniknie. W każdym bądź razie 36 melonów nie chodzi po ulicy piechotą a badziewie nadmorskie jak było nasze, tak nasze pozostało. Co do jakości przetargu i jego odbioru przez inne kraje, to uważam, że w morzu dziadostwa polskiego był małą perełką. Nie rozpaczałbym na tym tle a nawet cieszył z budującego faktu napominania swoich szachrai przez ministra Grada o potrzebie szanowania prawa. To jest najistotniejsze i rokujące nadzieję.

    Nic się nie stałooooooo, Wisełka nic się nie stało. Hop, hop, szklanka piwa.

  43. ++Kancelaria premiera i CBA

    ++Kancelaria premiera i CBA złożyły osobne zawiadomienia do prokuratury w sprawie możliwości popełnienia przestępstwa w procesie prywatyzacyjnym stoczni gdyńskiej i szczecińskiej. Na razi postępowanie będzie się toczyć "w sprawie", a nie "przeciwko komuś". Jeśli jednak wskaże się winnych to może im grozić do trzech lat pozbawienia wolności – informuje "Wprost".

    Ze stenogramów, które wczoraj ujawnił tygodnik wynika, że urzędnicy Ministerstwa Skarbu Państwa i pracownicy Agencji Rozwoju Przemysłu weszli w porozumienie z "Katarczykami". Według ekspertów od prawa gospodarczego oznacza to naruszenie art. 305 kodeksu karnego – przestępstwo manipulacji w przetargu publicznym, które jest zagrożone karą trzech lat więzienia.

    Profesor Robert Zawłocki z Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu uważa, że o powyższym przestępstwie świadczą cytaty ze stenogramów o pomaganiu "temu naszemu" – informuje "Wprost" na swojej stronie internetowej. Profesor zaznacza jednak, że z rozmów nie można zrekonstruować "wszystkich przesłanek", dlatego w trakcie śledztwa potrzebne będą "twarde i niezbite dowody" – czytamy we "Wprost".++

     

    To wyrywki z Onetu. Jak na razie, nawet profesor prawa mówi o potrzebie zdobycia twardych dowodów. Gdyby takie były, Kamiński już dawno by je sprzedał Janeckiemu. Uważam, że PIS strzelił sobie w kolanko. Ale jak dożyjemy – to i zobaczymy, co z tej afery wyniknie. W każdym bądź razie 36 melonów nie chodzi po ulicy piechotą a badziewie nadmorskie jak było nasze, tak nasze pozostało. Co do jakości przetargu i jego odbioru przez inne kraje, to uważam, że w morzu dziadostwa polskiego był małą perełką. Nie rozpaczałbym na tym tle a nawet cieszył z budującego faktu napominania swoich szachrai przez ministra Grada o potrzebie szanowania prawa. To jest najistotniejsze i rokujące nadzieję.

    Nic się nie stałooooooo, Wisełka nic się nie stało. Hop, hop, szklanka piwa.

  44. ++Kancelaria premiera i CBA

    ++Kancelaria premiera i CBA złożyły osobne zawiadomienia do prokuratury w sprawie możliwości popełnienia przestępstwa w procesie prywatyzacyjnym stoczni gdyńskiej i szczecińskiej. Na razi postępowanie będzie się toczyć "w sprawie", a nie "przeciwko komuś". Jeśli jednak wskaże się winnych to może im grozić do trzech lat pozbawienia wolności – informuje "Wprost".

    Ze stenogramów, które wczoraj ujawnił tygodnik wynika, że urzędnicy Ministerstwa Skarbu Państwa i pracownicy Agencji Rozwoju Przemysłu weszli w porozumienie z "Katarczykami". Według ekspertów od prawa gospodarczego oznacza to naruszenie art. 305 kodeksu karnego – przestępstwo manipulacji w przetargu publicznym, które jest zagrożone karą trzech lat więzienia.

    Profesor Robert Zawłocki z Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu uważa, że o powyższym przestępstwie świadczą cytaty ze stenogramów o pomaganiu "temu naszemu" – informuje "Wprost" na swojej stronie internetowej. Profesor zaznacza jednak, że z rozmów nie można zrekonstruować "wszystkich przesłanek", dlatego w trakcie śledztwa potrzebne będą "twarde i niezbite dowody" – czytamy we "Wprost".++

     

    To wyrywki z Onetu. Jak na razie, nawet profesor prawa mówi o potrzebie zdobycia twardych dowodów. Gdyby takie były, Kamiński już dawno by je sprzedał Janeckiemu. Uważam, że PIS strzelił sobie w kolanko. Ale jak dożyjemy – to i zobaczymy, co z tej afery wyniknie. W każdym bądź razie 36 melonów nie chodzi po ulicy piechotą a badziewie nadmorskie jak było nasze, tak nasze pozostało. Co do jakości przetargu i jego odbioru przez inne kraje, to uważam, że w morzu dziadostwa polskiego był małą perełką. Nie rozpaczałbym na tym tle a nawet cieszył z budującego faktu napominania swoich szachrai przez ministra Grada o potrzebie szanowania prawa. To jest najistotniejsze i rokujące nadzieję.

    Nic się nie stałooooooo, Wisełka nic się nie stało. Hop, hop, szklanka piwa.

  45. “Normalnie takie żenujące
    “Normalnie takie żenujące transakcje objęte są tajemnicą handlową, ale niestety cały świat inwestorski dowiedział się jak Polacy organizują przetargi.”

    Święte słowa. Właśnie przed chwilą usłyszałem jak byli ministrowie, Woźniak i Steinhoff, też nad tym ubolewali tyle, że jako sprawcę przyszłego kłopotu Polski na polu prywatyzacji, wskazali zadymiarza i palacza kukieł, sprzedającego wiadomości operacyjne tajnej służby tygodnikowi Wprost.

  46. “Normalnie takie żenujące
    “Normalnie takie żenujące transakcje objęte są tajemnicą handlową, ale niestety cały świat inwestorski dowiedział się jak Polacy organizują przetargi.”

    Święte słowa. Właśnie przed chwilą usłyszałem jak byli ministrowie, Woźniak i Steinhoff, też nad tym ubolewali tyle, że jako sprawcę przyszłego kłopotu Polski na polu prywatyzacji, wskazali zadymiarza i palacza kukieł, sprzedającego wiadomości operacyjne tajnej służby tygodnikowi Wprost.

  47. “Normalnie takie żenujące
    “Normalnie takie żenujące transakcje objęte są tajemnicą handlową, ale niestety cały świat inwestorski dowiedział się jak Polacy organizują przetargi.”

    Święte słowa. Właśnie przed chwilą usłyszałem jak byli ministrowie, Woźniak i Steinhoff, też nad tym ubolewali tyle, że jako sprawcę przyszłego kłopotu Polski na polu prywatyzacji, wskazali zadymiarza i palacza kukieł, sprzedającego wiadomości operacyjne tajnej służby tygodnikowi Wprost.

  48. “Normalnie takie żenujące
    “Normalnie takie żenujące transakcje objęte są tajemnicą handlową, ale niestety cały świat inwestorski dowiedział się jak Polacy organizują przetargi.”

    Święte słowa. Właśnie przed chwilą usłyszałem jak byli ministrowie, Woźniak i Steinhoff, też nad tym ubolewali tyle, że jako sprawcę przyszłego kłopotu Polski na polu prywatyzacji, wskazali zadymiarza i palacza kukieł, sprzedającego wiadomości operacyjne tajnej służby tygodnikowi Wprost.

  49. Jako uśpiony elektorat
    Jako uśpiony elektorat kolejny raz stanę w obronie platformy. Abdul El Assir nie handluje na targu klamkami tylko m.in ropą i innymi dochodowymi produktami. Jest postacią powszechnie znaną, zaufaną i szanowaną na tzw. międzynarodowych salonach. Wysokie noty wystawiają mu szczególnie kraje arabskie ale także m.in Izrael. To że Polska a raczej Bumar wiszą mu kilkanaście milionów $ (suma wynosiła kilkadziesiąt ale Gradowi udało się wypertraktować na kilkanaście o ile doszłoby do sprzedazy stoczni) nie powinno chyba powodować że zaczyniemy porównywać go do dresiarza.
    Gdyby kupowal od ciebie dom prawodopodobnie dałby ci każdą cenę ktorą byś sobie zażyczył bo chciałby po prostu ten dom mieć i kropka.

    Nie było także 30 chętnych tylko 2 a jeden(nie katarski)chcial kupić jedynie kawałek. Kaczynskie wyglądają jak profesorowie – a podobno nic nie mają na koncie.

    Rząd katarski wyznaczył Assira do pertraktacji gdyż wziął pod uwagę że Abdul zna ten rynek a do tego może jeszcze odebrać co jego.

    Kolejna sprawa która podważa twoje załozenia jest taka że twoja chęć pozbycia się domu wynika z faktu iż pod twoim oknem stoją dresy z pochodniami i masz tyle czasu na załatwienie sprawy ile ci dadzą albo np. zrobią krzywdę rodzinie. W takiej sytuacji chciałbyś mieszkanie sprzedać jak najszybciej a nie wybierałbyś sobie profesorów…

    Assir wstrzymał się z zakupem na skutek kablarzy ze stoczni szczecińskiej którzy wysłali mu donos na dawnych prezesów. Guzikiewicz nie miał czasu na spokojne oczekiwanie aż skończą się fochy inwestora. (z góry zakładano że to bandyta).

    Katar nadal chce rozbudowywać swój przemysł okrętowy jednak do Polaków już chyba nie pójdą choć z usług Assira na pewno nie raz jeszcze skorzystają.

    Porównując do zakupu domu – Twoi profesorowie dostają list od dresów że w domu jest grzyb straszny. Pakują więc manatki i wyruszają szukać uczciwej oferty.

    pzdr. 😉
    P.S.
    Wybacz nieco rozrzut “stylistyczny” alem spieszył się.

  50. Jako uśpiony elektorat
    Jako uśpiony elektorat kolejny raz stanę w obronie platformy. Abdul El Assir nie handluje na targu klamkami tylko m.in ropą i innymi dochodowymi produktami. Jest postacią powszechnie znaną, zaufaną i szanowaną na tzw. międzynarodowych salonach. Wysokie noty wystawiają mu szczególnie kraje arabskie ale także m.in Izrael. To że Polska a raczej Bumar wiszą mu kilkanaście milionów $ (suma wynosiła kilkadziesiąt ale Gradowi udało się wypertraktować na kilkanaście o ile doszłoby do sprzedazy stoczni) nie powinno chyba powodować że zaczyniemy porównywać go do dresiarza.
    Gdyby kupowal od ciebie dom prawodopodobnie dałby ci każdą cenę ktorą byś sobie zażyczył bo chciałby po prostu ten dom mieć i kropka.

    Nie było także 30 chętnych tylko 2 a jeden(nie katarski)chcial kupić jedynie kawałek. Kaczynskie wyglądają jak profesorowie – a podobno nic nie mają na koncie.

    Rząd katarski wyznaczył Assira do pertraktacji gdyż wziął pod uwagę że Abdul zna ten rynek a do tego może jeszcze odebrać co jego.

    Kolejna sprawa która podważa twoje załozenia jest taka że twoja chęć pozbycia się domu wynika z faktu iż pod twoim oknem stoją dresy z pochodniami i masz tyle czasu na załatwienie sprawy ile ci dadzą albo np. zrobią krzywdę rodzinie. W takiej sytuacji chciałbyś mieszkanie sprzedać jak najszybciej a nie wybierałbyś sobie profesorów…

    Assir wstrzymał się z zakupem na skutek kablarzy ze stoczni szczecińskiej którzy wysłali mu donos na dawnych prezesów. Guzikiewicz nie miał czasu na spokojne oczekiwanie aż skończą się fochy inwestora. (z góry zakładano że to bandyta).

    Katar nadal chce rozbudowywać swój przemysł okrętowy jednak do Polaków już chyba nie pójdą choć z usług Assira na pewno nie raz jeszcze skorzystają.

    Porównując do zakupu domu – Twoi profesorowie dostają list od dresów że w domu jest grzyb straszny. Pakują więc manatki i wyruszają szukać uczciwej oferty.

    pzdr. 😉
    P.S.
    Wybacz nieco rozrzut “stylistyczny” alem spieszył się.

  51. Jako uśpiony elektorat
    Jako uśpiony elektorat kolejny raz stanę w obronie platformy. Abdul El Assir nie handluje na targu klamkami tylko m.in ropą i innymi dochodowymi produktami. Jest postacią powszechnie znaną, zaufaną i szanowaną na tzw. międzynarodowych salonach. Wysokie noty wystawiają mu szczególnie kraje arabskie ale także m.in Izrael. To że Polska a raczej Bumar wiszą mu kilkanaście milionów $ (suma wynosiła kilkadziesiąt ale Gradowi udało się wypertraktować na kilkanaście o ile doszłoby do sprzedazy stoczni) nie powinno chyba powodować że zaczyniemy porównywać go do dresiarza.
    Gdyby kupowal od ciebie dom prawodopodobnie dałby ci każdą cenę ktorą byś sobie zażyczył bo chciałby po prostu ten dom mieć i kropka.

    Nie było także 30 chętnych tylko 2 a jeden(nie katarski)chcial kupić jedynie kawałek. Kaczynskie wyglądają jak profesorowie – a podobno nic nie mają na koncie.

    Rząd katarski wyznaczył Assira do pertraktacji gdyż wziął pod uwagę że Abdul zna ten rynek a do tego może jeszcze odebrać co jego.

    Kolejna sprawa która podważa twoje załozenia jest taka że twoja chęć pozbycia się domu wynika z faktu iż pod twoim oknem stoją dresy z pochodniami i masz tyle czasu na załatwienie sprawy ile ci dadzą albo np. zrobią krzywdę rodzinie. W takiej sytuacji chciałbyś mieszkanie sprzedać jak najszybciej a nie wybierałbyś sobie profesorów…

    Assir wstrzymał się z zakupem na skutek kablarzy ze stoczni szczecińskiej którzy wysłali mu donos na dawnych prezesów. Guzikiewicz nie miał czasu na spokojne oczekiwanie aż skończą się fochy inwestora. (z góry zakładano że to bandyta).

    Katar nadal chce rozbudowywać swój przemysł okrętowy jednak do Polaków już chyba nie pójdą choć z usług Assira na pewno nie raz jeszcze skorzystają.

    Porównując do zakupu domu – Twoi profesorowie dostają list od dresów że w domu jest grzyb straszny. Pakują więc manatki i wyruszają szukać uczciwej oferty.

    pzdr. 😉
    P.S.
    Wybacz nieco rozrzut “stylistyczny” alem spieszył się.

  52. Jako uśpiony elektorat
    Jako uśpiony elektorat kolejny raz stanę w obronie platformy. Abdul El Assir nie handluje na targu klamkami tylko m.in ropą i innymi dochodowymi produktami. Jest postacią powszechnie znaną, zaufaną i szanowaną na tzw. międzynarodowych salonach. Wysokie noty wystawiają mu szczególnie kraje arabskie ale także m.in Izrael. To że Polska a raczej Bumar wiszą mu kilkanaście milionów $ (suma wynosiła kilkadziesiąt ale Gradowi udało się wypertraktować na kilkanaście o ile doszłoby do sprzedazy stoczni) nie powinno chyba powodować że zaczyniemy porównywać go do dresiarza.
    Gdyby kupowal od ciebie dom prawodopodobnie dałby ci każdą cenę ktorą byś sobie zażyczył bo chciałby po prostu ten dom mieć i kropka.

    Nie było także 30 chętnych tylko 2 a jeden(nie katarski)chcial kupić jedynie kawałek. Kaczynskie wyglądają jak profesorowie – a podobno nic nie mają na koncie.

    Rząd katarski wyznaczył Assira do pertraktacji gdyż wziął pod uwagę że Abdul zna ten rynek a do tego może jeszcze odebrać co jego.

    Kolejna sprawa która podważa twoje załozenia jest taka że twoja chęć pozbycia się domu wynika z faktu iż pod twoim oknem stoją dresy z pochodniami i masz tyle czasu na załatwienie sprawy ile ci dadzą albo np. zrobią krzywdę rodzinie. W takiej sytuacji chciałbyś mieszkanie sprzedać jak najszybciej a nie wybierałbyś sobie profesorów…

    Assir wstrzymał się z zakupem na skutek kablarzy ze stoczni szczecińskiej którzy wysłali mu donos na dawnych prezesów. Guzikiewicz nie miał czasu na spokojne oczekiwanie aż skończą się fochy inwestora. (z góry zakładano że to bandyta).

    Katar nadal chce rozbudowywać swój przemysł okrętowy jednak do Polaków już chyba nie pójdą choć z usług Assira na pewno nie raz jeszcze skorzystają.

    Porównując do zakupu domu – Twoi profesorowie dostają list od dresów że w domu jest grzyb straszny. Pakują więc manatki i wyruszają szukać uczciwej oferty.

    pzdr. 😉
    P.S.
    Wybacz nieco rozrzut “stylistyczny” alem spieszył się.