Reklama

I kryzys lustracyjny – uchwała lustracyjna
Był to kryzys najbardziej znaczący i przyniósł ze sobą najbardziej dalekosiężne konsekwencje.
Po wyborach kontraktowych, powstaniu rządu Mazowieckiego w zwycięskim obozie solidarnościowym zaczęły rysować się dwie tendencje:
1. umiarkowana najogólniej polegała ona na utrzymaniu umów okrągłostołowych, liderem intelektualnym ugrupowania wydawał się być B. Geremek, jego twarzą został zaś Tadeusz Mazowiecki 
2. radykalna najogólniej polegała na kontynuowaniu reform demokratycznych połączonych jednak z dekomunizacją. Intelektualnymi liderami wydawali się tu być bracia Kaczyńscy, zaś twarzą i liderem ruchu był Lech Wałęsa.
Próbą sił były wybory prezydenckie. Triumfował Wałęsa. Po zwycięstwie zdystansował się jednak od postulatów swojej frakcji przechodząc na pozycje centrowe. 
Uchwała zwana popularnie uchwałą Macierewicza była wielką próbą sił pomiędzy dwoma odłamami ruchu postsolidarnościowego: umiarkowaną i radykalną. Skutkiem manewru Wałęsy i sojuszu z ex-PZPR odłam umiarkowany odniósł w tym starciu całkowite zwycięstwo, skutkujące utworzeniem rządu Suchockiej oraz rozbiciem i częściową anihilacją obozu radykalnego. Było to jednak zwycięstwo pyrrusowe. Zakończyło się bowiem przejęciem władzy przez postkomunistów w nadchodzących wyborach i odsunięciem od władzy obozu postsolidarnościowego. Całego z wyjątkiem obozu prezydenckiego Wałęsy.
I kryzys lustracyjny kończy też romantyczny okres polityki w III RP. Po nim najważniejsza będzie kasa, stanowiska, nie postulaty.

II Kryzys lustracyjny – trójkąt Buchacza
Tym razem lustracja majątkowa. Po nowych wyborach trimfatorami byli post-PZPR i post-ZSL. Premierem został Waldemar Pawlak. I wydawało się, że to PSL jest rozgrywającym, ponieważ mogło stworzyć koalicję i z SLD, i z resztkami post-Solidarności. Realia okazały się jednak inne. Przełomem było nagłośnienie afery gospodarczej: trójkąta Buchacza. Odtąd PSL nigdy nie odzyska już roli wiodącej, choć przez dłuższy czas zachowa rolę podmiotową. Premierem został Józef Oleksy. Członek SLD, który jednak nie miał za sobą swojej frakcji.

Reklama

III Kryzys lustracyjny – sprawa Olina.
Wybuch afery Olina . Sprawa ta wiązała się z przegraniem przez Lecha Wałęsę wyborów prezydenckich. Szef UOP ujawnił na forum sejmu, że urzędujący premier Józef Oleksy jest agentem KGB. Sprawa nigdy nie została wyjaśniona, a jej aktorzy nie ponieśli żadnych konsekwencji osobistych. Przyniosła jednak ze sobą poważne zmiany natury politycznej. 
1.Najbardziej widoczną był upadek Lecha Wałęsy. Wszechwładny prezydent, który doskonale radził sobie za solidarnościowych i za czerwonych rządów i pod którego skrojony był dotychczasowy ustrój po odejściu ze stanowiska odgrywać będzie zerową rolę polityczną
2. Zmiana ustrojowa. Upadek Wałęsy dał asumpt do zmiany ustroju państwa i stworzenia konstytucji, której najbardziej najbardziej widocznym elementem było zdecydowane osłabienie pozycji prezydenta, w stosunku do wcześniejszej.
3. Zmiana najpoważniejsza. Upadek Wałęsy oznaczał przemiany w UOP. Ze służby odeszło 5 postkomunistycznych generałów, związanych jednak z postsolidarnościowym Wałęsą. W sferze politycznej zmiany te oznaczały najprawdopodobniej, że UOP, a właściwie post-SB z pozycji rozdającego karty przy politycznym stoliku stał się służbą podległą władzom państwowym. (Bo przyznać trzeba, że obóz Kwaśniewskiego dokonał pacyfikacji tej służby). Z UOP odszedł też i już nie wrócił jego dotychczasowy szef A. Milczanowski.

IV Kryzys lustracyjny – Wakacje z agentem
Do tego kryzysu dochodzi w roku 1997. Podobnie jak wcześniej Oleksy, tym razem Kwaśniewski oskarżony zostaje (choć nie bezpośrednio) o związki z rosyjskim wywiadem (konkretnie z W. Ałganowem, podobnie jak J. Oleksy). Sprawa wybuchła w roku wyborczym, i trudno jej z tymi wyborami nie wiązać. Co prawda Kwaśniewski wychodzi z afery z tarczą, a dziennik Życie zostaje rozwiązany. SLD traci jednak władzę na rzecz AWS, a w samej partii dochodzi do przetasowań wewnętrznych, rośnie pozycja Leszka Millera związanego z bardziej betonową linią niż Kwaśniewski.

V Kryzys lustracyjny – czas AWS
Formacja AWS-owska to nic innego niż dawna frakcja radykalna Solidarności, a precyzyjniej Komitetów Obywatelskich zjednoczona pod auspicjami najsilniejszego ugrupowania czyli NSZZ Solidarność. Ugrupowanie podejmuje hasła polityczne d. obozu radykalnego plus modernizację państwa, ale między wierszami, ale dość wyraźnie deklaruje swoim działaczom, że teraz przychodzi czas byśmy my, uwłaszczyli się podobnie jak ludzie SLD. Wydaje się więc, że lider formacji, Marian Krzaklewski postanowił, podobnie jak jego poprzednik Lech Wałęsa, iść drogą środka: pomiędzy radykalnymi oczekiwaniami elektoratu, a symbiozą z mocno ukorzenioną, uwłaszczoną na majątku państwa nomenklaturą. AWS jako pierwsza postsolidarnościowa formacja doprowadziła do uchwalenia ustawy lustracyjnej, była to jednak lustracja mocno ograniczona, obejmująca jedynie najwyższych urzędników i przedstawicieli państwa. I to doprowadziło jednak do kryzysów. Najbardziej widocznym był upadek najmocniejszego człowieka w rządzie, uznawanego za jego faktycznego kierownika, Janusza Tomaszewskiego – Ministra SW. Rząd AWS był też jednym z najmocniej atakowanych i niszczonych przez media (wówczas praktycznie w 100% związane z postkomunistami i umiarkowanym nurtem postsolidarności) rządem. Jaki wpłym miały na to próby wprowadzenia choćby ograniczonej lustracji? Przyznam, nie jestem w stanie powiedzieć. Biorąc jednak pod uwagę logikę III RP musiały mieć spory.

VI Kryzys lustracyjny – afera Rywina
AWS skończył w niesławie. Formacja rozpadła się by nigdy już nie powrócić. Wielki triumf święcili odrodzeni postkomuniści, którzy wraz ze zmajoryzowanym PSL przejęli pełnię władzy. Była to władza tak duża, że partia postanowiła tę władzę utrwalić. Na tym tle doszło do kryzysu. Dwie wiodące frakcje pokłóciły się o łupy. Na tym tle doszło do próby sił zwanej aferą Rywina. Pretekstem okazała się propozycja biznesowo – polityczna jaką frakcja Leszka złożyła mocno już osłabionej umiarkowanej frakcji obozu postsolidarnościowego. Próba sił zakończyła się zwycięstwem sił stojących za frakcją Kwaśniewskiego. Powstał rząd Belki zwany też rządem WSI. Było to jednak zwycięstwo kosztowne, oznaczało bowiem stopniową rezygnację z wygodnego, sprawnego i sprawdzonego narzędzia jakim było SLD.

VII Kryzys lustracyjny – likwidacja WSI
Wszechwładny kanclerz Leszek Miller odszedł w niesławie. Oberwał tak mocno, że o miejsce w sejmie ubiegać musiał się z list Samoobrony. Ale i tym razem zwycięstwo w wielkiej bitwie okazało się zwycięstwem pyrrusowym. Przejęcie przez WSI bezpośredniej władzy wykonawczej w rządzie okazało się początkiem końca tej formacji. Afera Rywina okazała się dla społeczeństwa zbyt dużym wstrząsem. Wymogła zmianę dotychczasowego wehikułu – SLD na model nowszy, lepiej pasujący do realiów. Stąd otworzyła się szansa przed rachitycznymi epigonami obozu postsolidarnościowego: UW i PiS. Żadne z nich nie spełniało jednak oczekiwań obozu zwycięskiego stąd potrzeba budowy nowej formacji, w którą zaangażowane zostały znaczące środki. Liderem okazał się b. wałęsista i b. współpracownik wywiadu PRL dr Andrzej Olechowski, z czasem zastąpiony przez lidera frondy z UW Donalda Tuska (przypomnijmy, że KLD urósł z niczego wyłącznie dzięki wsparciu Lecha Wałęsy, zaś sponsorem partii był oficer WSI Wiktor Kubiak). Przed dubeltowymi wyborami roku 2005 nowa formacja odwołująca się wprost do idei Komitetów Obywatelskich przy Lechu Wałęsie wydawała się absolutnym faworytem. Coś jednak poszło nie tak. Najprawdopodobniej zaważyła zaskakująca kampania wyborcza, gdzie młodzi spin doktorzy PiS mocno odwołali się do retoryki socjalnej, przeciwstawiając się liberalnej retoryce PO. Było to zaskoczenie, ponieważ PiS zaczynało jako partia kadrowa, a jego dotychczasowym podstawowym elektoratem była inteligencja miejska. Kolejnym zaskoczeniem był cichy sojusz z powszechnie wyśmiewaną wsiową samoobroną, co prawdopodobnie przesądziło o prezydenturze dla Lecha Kaczyńskiego.
Po zwycięskich wyborach PiS potrafiło stworzyć rząd i zapewnić mu czasem większą, czasem mniejszą większość parlamentarną. Po zapewnieniu sobie tych warunków PiS na czele z J. Kaczyńskim, dawnym głównym ideologiem radykalnej części Solidarności przeprowadziło jedną z najbardziej znaczących rewolucji typu lustracyjnego czyli rozwiązanie WSI. Rozwiązanie tej służby nie spowodowało trzęsienia ziemi. Przebiegło w miarę bezkonfliktowo. Przypuszczam, że było to efektem afery Rywina. W państwie o pewnych standardach nie może być tak, że służba specjalna niemal bezpośrednio tworzy rząd. Nie obyło się jednak bez konfliktów o mniejszej randze. Najbardziej widoczny to dymisja ongiś Radka teraz Radosława Sikorskiego, właśnie na bazie zapewniania przez tegoż wsparcia dla odchodzących z WSI oficerów.
Ogólnie wydaje się, że znaczenie tego kryzysu było podobne jak sprawa Olina, oznaczało bowiem przeformatowanie drugiej z podstawowych służb specjalnych wywodzących się bezpośrednio z PRL. A wszechwładny Aleksander Kwaśniewski podzielił polityczny los Lecha Wałęsy.

VIII Kryzys lustracyjny – ustawa lustracyjna PiS
Drugim elementem radykalnego programu politycznego PiS była ustawa lustracyjna. Tym razem poszło szeroko. Nie tylko urzędnicy państwowi, ale również media i uniwersytety. Obowiązek składania oświadczeń lustracyjnych przez te środowiska spowodowało jednak z ich strony groźbę otwartego buntu wyrażaną hasłem obywatelskiego nieposłuszeństwa. O lustrację wybuchła niemal otwarta wojna pomiędzy rządem, a elitami intelektualnymi politycznie związanymi raczej z dotychczasowymi ośrodkami władzy. Wojnę tę środowiska intelektualne wygrały stosownym orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego, a po zwycięstwie przystąpiły do frontalnego ataku na PiS.
Polityczne znaczenie tej ustawy porównać możemy jedynie z I kryzysem, czyli uchwałą Macierewicza. I tym razem jej bezpośrednim efektem było wykopanie wielkiego rowu pomiędzy dawną radykalną i dawną ugodową frakcją Solidarności, tyle że tym razem występującymi pod innym nazwami. Ostatecznie dokonało się też przeformatowanie elektoratu PiS na elektorat ludowo – socjalno – rewolucyjny. Mimo, iż faktyczna polityka gospodarcza PiS była najogólniej rzecz biorąc chadecka, z silnymi tendencjami liberalnymi.

IX Kryzys lustracyjny – afera gruntowa
Mimo zwartego ataku elit intelektualnych na PiS, poparcie dla tej partii nie malało, była też ona bardzo spójna politycznie. Poszedł więc atak po przystawkach, najgłośnieszym była seksafera w Samoobronie. Koalicja wychodziła z tych prób zwycięsko. Do czasu. Jakie by nie były początki afery gruntowej trudno nie zgodzić się z tezą, że Jarosław Kaczyński postanowił wykorzystać ją politycznie do rozbicia Samoobrony, a tym samym likwdacji pięty achillesowej rządu. Nie udało się. Samoobrona zachowała spoistość zakładając sobie tym samym pętlę na szyję. Rząd Kaczyńskiego trwał jakiś czas dzięki wybiegom prawnym zakończył się jednak przyspieszonymi wyborami.

X Kryzys lustracyjny – afera hazardowa
Przyspieszone wybory wygrała PO i, podobnie jak wcześniej SLD, utworzyła rząd ze zmajoryzowanym PSL. Pierwszą decyzją formacji było porzucenie haseł wyborczych (3×15, zniszczenie PiS) i ludzi, którzy mogliby dążyć do ich realizacji (Rokita, Ćwiąkalski). Partia skupiła się na spokojnej konsumpcji owoców akcesji do UE, odgrywając też teatry polityczne na potrzeby bardziej radykalnych odłamów swojego elektoratu. Wydaje się, że Donald Tusk podjął drogę polityczną swoich poprzedników Wałęsy i Krzaklewskiego i po zwycięstwie pod radykalnymi hasłami przeszedł na pozycje centrowe. Trzymając jednak mocno na wodzy apetyty udziałowców projektu Platforma.
Przełomem okazała się afera hazardowa, której najbardziej doniosłym skutkiem był upadek mocnego człowieka PO Grzegorza Schetyny. Jak było w szczegółach nie wiem. Moja hipoteza zaś jest następująca: Sądzę że Tusk chciał utrzymać porządek i karność urzędników państwowych podobną jak za Kaczyńskiego, jednak nacisk sponsorów na szybszy i większy podział tortu był zbyt silny. Orędownikiem tych dążeń stał się Grzegorz Schetyna i część postulatów potrafił przeprowadzić (np. ustawa hazardowa). W związku z tym Donald wykorzystując pretekst utrącił Schetynę jednocześnie przejmując jego program i klientelę.
Bo drugim, tym razem bardzo już widocznym skutkiem afery hazardowej było to, że mówiąc trywialnie i przerysowując: do jej wybuchu panował porządek, a potem już można było kraść i nie groziła za to kara (przykład: afera stoczniowa).
Trzeci skutek afery hazardowej to upadek szefa CBA Mariusza Kamińskiego i wyczyszczenie kierownictwa tej służby z ludzi związanych z PiS.

XI Kryzys lustracyjny – Amber Gold
Afera bardzo charakterystyczna, bo znów mamy do czynienia z lustracją majątkową. Ujawnione zostały ciemne sprawki jednej z firm prywatnych związanych z Platformą Obywatelską, która prócz zwykłych przekrętów sprzeniewierzyła też pieniądze obywateli. Politycznie było to jawne uderzenie w Donalda Tuska (jego syn był zatrudniony w OLT, której właścicielem był Amber Gold). Potem nastąpił atak na realny stan posiadania PO w samorządach.
Tusk jednak przetrwał ten kryzys, a politycznym efektem była wymiana szefów wszystkich służb specjalnych. Ostali się gen. Hunia (wywiad) i P. Wojtunik (CBA, mimo szczerej chęci Tuska).
Mimo zwycięstwa pozycja Tuska uległa wyraźnemu osłabieniu

XII Kryzys lustracyjny – afera taśmowa
Trudno oprzeć się tezie, że afera taśmowa nie była niczym innym jak kontynuacją Amber Gold, tyle, że tym razem uderzono nie tylko w Tuska, ale również w jego szerokie zaplecze i polityczne, i biznesowe. Inny był też koniec. Tym razem Tusk poległ i musiał ewakuować się do Brukseli. Z uwagi na rozległość i oddźwięk społeczny prawdopodobna wydaje się też konieczność wymiany dotychczasowego wehikułu – narzędzia zarządczego na nowszy model i taką ofertą zdaje się Ryszard Petru z Nowoczesną, czyli młodszymi kadrami PO drugiego szeregu.
Jakie było podłoże tej antytuskowskiej rebelii? Stawiałbym na dwie możliwości
a. podział łupów
b. zbyt duża nieudolność PO w rządzeniu (tę uważam za bardziej prawdopodobną)
Jednak bezpośrednim efektem tego kryzysu był triumf wyborczy PiS. 

XIII Kryzys lustracyjny – Bolek 2.0
Rok 2015 to powtórka z roku 2005 – zwycięstwo PiS w dubeltowych wyborach. Przełomowe znów okazały się programy socjalne. Znowu też rząd PiS ma większość w sejmie dzięki koalicji z dwoma podmiotami (partie Gowina i Ziobry), tyle, że tym razem są to podmioty mniejsze liczebnie, a ich spójność stoi pod znakiem zapytania. Znowu też politykę gospodarczą prowadzi ekspert wcześniej kojarzony z PO.
Jest jednak bardzo ważna różnica, tym razem kalendarz polityczny ułożył się tak, że już w pierwszym roku sejmowi pisowskiemu miał przypadać wybór 7 sędziów TK, a prezydentowi wybór prezesa TK. Zdejmowałoby to PiS kaganiec z lat 2005-2007.
Konsekwencje były oczywiste, PO prawem kaduka, łamiąc dotychczasowe obyczaje wybrała na zapas 5 sędziów. Za cenę poważnego kryzysu wewnętrznego, będącego pretekstem do nieznanych dziś reperkusji międzynarodowych tę minę, jak na razie, udało się PiS zneutralizować.
Udało się też przeprowadzić w 100 dni najważniejszą z zapowiadanych reform socjalnych.
W tym momencie wybucha afera Bolek 2.0

Moja hipoteza, właściwie hipotezy, odnośnie tej sprawy są następujące:

A. Jakby to mało prawdopodobnie nie brzmiało za kołataniem do drzwi IPN przez Marię Kiszczak stoi PiS. Kaczyński powtarza swoje ruchy z 2005, zaczyna od likwidacji najsilniejszego ośrodka opozycyjny wobec swojego programu politycznego. Tym ośrodkiem nie jest ani PO ani Nowoczesna. Są nimi różni szafiarze i szafiarki, którzy trzymają te ugrupowania na sznurkach. Likwidując czy ujawniając szafy takie jak ta u Marii Kiszczak PiS mógłby uzyskać sojuszników w PO i Ruchu Kukiza, a dzięki temu trwałą większość w sejmie. Być może większość konstytucjyjną.
Jaką metodą? Stawiałbym na umowę polityczną z, przynajmniej częścią, postkomunistycznego establishmentu, w tym establishmentu posesbeckiego. To on spowodowałby akcję Marii Kiszczak. Uprawdopodobniałyby to enuncjacje Witolda Gadowskiego o przydzielaniu przez pisowskich notabli lukratywnych posad rodzinom resortowych szyszek. Oryginał teczki Bolka byłby ze strony resortu gestem dobrej woli i próbą zbicia ceny przy podniesieniu swojej pozycji negocjacyjnej. Info o płonący aktach w domach generałów miałoby uprawdopodobniać skuteczność działań.

B. W elitach intelektualnych III RP słowo lustracja wywołuje jakąś alogiczną, dziką paranoję. Alogiczną, ponieważ żadnemu ujawnionemu agentowi nie stała się żadna krzywda poza tym, że część z nich utraciła pozycję autorytetów moralnych (Szczypiorski, Czajkowski, Maleszka itp) ale przecież nie dochody, zdrowie czy tym podobne dobra. Upływ lat przysypuje rowy w społeczeństwie. Możliwe więc, że ktoś uznał, iż czas odłożyć nową skibę, a w dość miałkim intelektualnie dziś KOD ujrzymy wkrótce tuzy intelektu i scen artystycznych oraz ich narybek.

*****************************************
1. Swoją zaś drogą, poza wszystkim, dziwne w tej całej sprawie jest to, że teczka Bolka spoczywała u Kiszczaka, nie u Jaruzelskiego. Jak to możliwe? Wszak w pierwszej pięciolatce Wałęsa miał władzę wykonawczą. I to Jaruzelskiego Lechu prosił przed kamerami o świadectwo niewinności, nie Kiszczaka. Dlaczego szachował go Kiszczak a nie Jaruzelski? Czyżby gen. Czesław był większą szyszką? Ciekawe też, czy ów cytowany list Kiszczaka faktycznie powstał w 95-6 roku?

2. Budzić może sprzeciw części czytelników, że afery gospodarcze zaliczam do lustracji. Tak jednak się składa, że jak chce się uderzyć w rząd solidarnościowy to wychodzą teczki SB, jak w SLD czy młodych albo homo novus to afery gospodarcze, wszystkie łączy to, że w obu przypadkach najbardziej prawdopodobnym źródłem, a czasem i wykonawcą są jakieś służby specjalne.

3. Jakoś tak wychodzi, że tylko rządy Mazowieckiego, Suchockiej, Cimoszewicza, Marcinkiewicza, Kopacz nie padły w wyniku afer. Choć Cimoszewicz też miał swoją lustrację gospodarczą (sprawa Jaruckiej, w wyniku której wycofał się z wyborów prezydenckich wzmacniając szanse Tuska, Bolek 2.0 byłby więc XIV aferą lustracyjną)

4. Śmiechu warte są obecne banialuki Salonu jakoby J. Kaczyński chciał zniszczyć Wałęsę by na jego miejsce, jako przywódcę i twórcę Solidarności wcisnąć Lecha Kaczyńskiego. Nie da się zmienić historii. Wałęsa odgrywał w stanie wojennym rolę jaką odgrywał, czyli przywódcy Solidarności, a Kaczyński jaką odgrywał, czyli doradcy. I nie zmienią tego żadne narracje, ani żadne teczki, zaś Jarosław jest zbyt inteligentny by tego nie wiedzieć. No ale cóż, nie dziwota, że ludziom wychowanym na breżniewszczyźnie, gdzie np. wygumkowywano Chruszczowa takie zagrożenia wydają się realne. Po prostu taki styl myślenia.

5. Dziwi mnie histeria Salonu, a także ostre odcinanie się rzetelnych historyków o hipotez, czy tez, że w karnawale Solidarności i po nim, szef Solidarności miał jakieś związki ze służbami specjalnymi, zwłaszcza w państwie totalitarnym. Tymczasem jeśli przyjrzymy się XX-wiecznym liderom związkowym, to koneksje z tajnym z tajnymi służbami są tutaj raczej normą niż wyjątkami. A jeszcze u nas na wschodzie, z ruskimi tradycjami i pod ruskim butem to dopiero brak takich związków (pytanie jak głębokich) dopiero powinien budzić zaciekawienie. Dodajmy W USA dochodziły do tego jeszcze związki z mafią. Cóż, taki świat.

Reklama

4 KOMENTARZE