Reklama

Patrzę z prawdziwym zachwytem na to, jak prosty „ekonomiczny” cyrk osobliwości rozdziawia gęby niepiśmiennym i takim co w rachowaniu mają granicę ustawioną na 10 palców. Podnieceni ze wszystkich stron jak pijany płotu czepiają się narzuconej „narracji”, tymczasem ten pogrzeb wcale nie jest zabawny. Każdy, dosłownie każdy, propagandowy „torcik” przedstawiany jako matematyka jest pochłaniany przez bieda lud z rozdziawioną gębą. Mechanizm jest tak prosty i jednocześnie tak sprawny, ponieważ prosty i niepełnosprawny jest ciemny lud. Zacznijmy od piramidy walutowej, magicznej kwoty 300 miliardów rzuconej w trakcie kampanii wyborczej, z czego potem Lewandowski pokpiwał, opowiadając dowcipy licealistom, a w krytycznym momencie darł ostanie włosy z głowy. Magia liczb, niczym w wielkiej kumulacji totolotka, a liczydło stoi z boku i z politowaniem zerka na klientów kolektur. Obietnica padła w październiku 2011 roku, wówczas kurs euro wynosił 4,47 i jakby nie liczyć Tusk obiecał ciemnocie 67 miliardów euro, po czym ogłosił, że tego nie będzie w stanie załatwić nikt inny poza PO. Czy ta kwota niepiśmiennym coś mówi? No to w takim razie porównajmy ją z dzisiejszą propagandą – PiS załatwił 69 miliardów euro, my załatwiliśmy prawie 73. Teraz coś zaiskrzyło ludowi zapatrzonemu w torcik z masy cukrowej? No, tak Tusk obiecał w 2011 roku, że załatwi mniej niż Kaczor i dlatego trzeba koniecznie wybrać Tuska. Żadnej elicie wielkomiejskiej nie przyszło do głowy, żeby policzyć tę obietnicę i wyśmiać, swoją drogą tym z PiS również umknęło. W lutym 2013 roku kurs euro wynosi 4,14 i co to oznacza w prostym rachunku? Oznacza tyle, że 300 miliardów, zamienia się w 72,8 miliarda. Nudzę prawda? Lud ma przecież 10 palców i sobie potrafi policzyć. Serdecznie wątpię i w tę umiejętność, ale nie dlatego zestawiam oczywistości. Chcę pokazać, co zrobił ten „nieugięty” negocjator, a de facto propagandowy pajacyk Donald, z udziałem takich fachowców jak Lewandowski.

W 2011 chłoptaś w trampkach wysłał do EU komunikat, my tu w Polsce przyciśniemy was jak cholera, chcemy od was 67 miliardów euro i co łyso wam? W tym czasie gdy Tusk ostro żądał mniej kasy dla Polski, Cameron już cisnął cięciami, a Francja walczyła o rolników. Ten obrazek też powinien coś przypominać, zwłaszcza zadłużonym we franku. Kto pamięta jak w 2008 roku frajerzy popłynęli na tak zwanych „opcjach”? Jeśli mało kto pamięta, to przypomnę, że pan Henio, który hodował gęsi, ale też pan Zbyszek od produkcji okien plastikowych, zakładał się z bankami, że kurs euro będzie wynosił 4 złote (na przykład). Bank przyjmował zakład i skupował euro po 4 złote, nawet jeśli euro w kantorze kosztowało 3,9. Pan Henio się cieszył, pan Zbyszek liczył pieniądze, bank cierpliwie czekał, na boku działając na forex. Po dwóch miesiącach euro poszło na 4,5 i hazardziści zobowiązani długoterminowymi umowami oddawali euro za 4 złote, na czym bank nie tracił 10 gr, lecz zarabiał 40 gr. Pan „negocjator” w 2011 założył się dokładnie tak, jak Henio od gęsi i Zbyszek od okien i gdyby tylko działał w normalnych warunkach ekonomicznych, czy też w twardych warunkach bankowych, dziś dostałby 67 miliardów od EU i kupę śmiechu na do widzenia. Smarkate podrygi propagandystów były, są i będą łykane bez żadnej refleksji i oni o tym doskonale wiedzą, dlatego robią sobie jaja z własnego elektoratu jak chcą i co więcej w zamian dostają gromkie brawa. Tusk dostał do Merkel i innych większych gospodarek tyle ile obiecał ciemnocie w Polsce i powód tej hojności jest bardzo prosty. Donald był przyparty do muru swoją idiotyczną deklaracją i wszyscy w UE to wiedzieli, dlatego mieli Donalda w garści, krojąc dowolnie w tych miejscach, które były im wygodne, by na końcu uratować zadek Donalda jego propagandową cyfrą.

Reklama

Czy to jest przypadek, że 67 miliardów euro z 2011 roku, jak w mordę strzelił przerobiło się na 72,8 w 2013, tak żeby po latach wyszło 300 miliardów złotych? Nie, w tym nie ma żadnego przypadku, tylko frajerstwo, sprzedana czysta gotówka, kupiony kredyt i śmiech na całą Europę. Teraz przejdźmy do pisanego drobnym drukiem albo nie, wcześniej jeszcze mała dygresja, chociaż olbrzymi skok cywilizacyjny. Przez 5 lat propagandy Polska miała zrobić niewyobrażalny skok cywilizacyjny, zadziwić świat budową autostrad i puszczeniem ciepłej wody z kranu. Byliśmy nie tylko Zieloną Wyspą, ale najbardziej cywilizowanym krajem Europy, z najbardziej nowoczesnymi stadionami. I co się okazuje? Ta Zielona Wyspa, ten „cywilizacyjny skok” został przez UE podsumowany następująco – 3/4 wszystkich funduszy przeznaczonych na wyrównanie zapóźnień cywilizacyjnych („fundusz spójności”), został przyznany najbardziej zapyziałej Polsce. Nie dostaliśmy kasy na edukację, kulturę, innowacje, tak jak Niemcy, nie dostaliśmy czystej gotówki na dotację rolników, jak Francja, dostaliśmy KREDYT, żeby sobie pobudować toalety, zamiast wychodków i kawałek drogi zamiast duktu. Przy okazji dygresji, ta Francja, która pono przegrała, dostało 100 miliardów, z czego ponad 90% w czystej gotówce dla rolników. Drobny druk. 72 miliardy KREDYTU dla zapóźnionych cywilizacyjnie, jest przeznaczone na konkretne cele, w tym 20% MUSIMY wydać na realizację „pakietu klimatycznego”, czyli tego co rzekomo „Tusk naprawił po Kaczyńskim”. 14, 5 miliarda euro z puli 72,8 mamy obowiązek wyrzucić w błoto i jeszcze dopłacić do interesu, co jest dobrym pretekstem, żeby przejść do kolejnych zapisów drobnym drukiem. Maksymalny poziom dopłat unijnych w obecnym projekcie to 85%, średni poziom nie przekroczy 70%, w poprzednim budżecie poziom maksymalny wynosił 100%, średni 90%. VAT kwalifikowany, a po ludzku mówiąc zwrot VAT za wykonane inwestycje, padł i leży, teoretycznie będzie obowiązywał w samorządach i inwestycjach publicznych, ale to wymaga zmiany zapisów prawa w Polsce, oczywiście niekorzystnych dla przedsiębiorców, którzy w ogóle z VAT kwalifikowanym się żegnają.

Koniec z wyrównaniem dopłat dla rolników, zatem najbardziej tłusty rolnik francuski, niemiecki, holenderski, będzie dostawał dwa razy więcej od polskiego, a polski rząd nie będzie mógł tej różnicy zniwelować i tym sposobem wyrównamy „spójności”. Niemcy, Francja, ale też Hiszpania i Włochy otworzyły nam linię kredytową w wysokości 73 miliardów, wyznaczyły nam przy tym co konkretnie mamy budować i co konkretnie mamy u siebie wykończyć z wyraźnym wskazaniem na energetykę „nie ekologiczną”. Będziemy ścigać Europę kredytowaną „autostradą”, która napasie się złodziej przyklejony do PO i wiatrakami oraz kołami młyńskimi, które prześcigną francuskie i niemieckie elektrownie atomowe. Z każdego euro „funduszu spójności” dla Polski Niemcy mają 80 centów dla siebie i to są wyliczenia GW, nie GP. Do tego dochodzą odsetki dla Deutsche Bank i Paribas Bank, ponieważ ostatni poważny polski bank PKO BP szulerzy z PO sprzedają, by połatać budżet. W tej chwili mamy prawie 55% długu liczonego do PKB, czyli osiągamy próg konstytucyjny. Lekko licząc te 300 miliardów przez jakieś 30% długu co wynika z maksymalnego progu dotacji i VAT, otrzymujemy 90 miliardów długu. Niemcy zacierają łapki, mają pewny rozwój gospodarczy i pewne zyski w bankach, Francuzi liczą kasę, Grecy mają w „d”, bo u nich podpalanie ulic i samochodów TVN nie jest faszyzmem tylko Zorbą. W Grecji pani Merkel musi zadzierać kiecę i lecieć na oślep, jak nie chce być poczęstowana koktajlem radzieckiego uczonego. I Polska będzie Grecją, scenariusz ten sam, tam też były rekordowe „fundusze spójności” i zielone inwestycje, ale z małą różnicą nastąpi powtórka z rozrywki. Polacy są grzeczni i co najwyżej mogą sobie popatrzeć jak propagandziści żują masę cukrową kupioną za kasę Polaków. Cały ten cyrk, jakiego nie zrobił najbardziej zapyziały kraik w Europie, został sprzedany jako wielki sukces i tym władza lud wykarmi. I na koniec taka zagadka. Co byście woleli frajerzy otumanieni tortem? 250 miliardów linii kredytowej z UE i kurs franka na poziomie 2,8, czy może 400 miliardów i franka po 4,5?

Reklama

12 KOMENTARZE

  1. a co zrobili Czesi?
    Poważnym blędem kaczym było wzięcie udziału w licytacji i  podbijaniu tej strasznej sumy zamiast tłumaczenia na czym szwindel unijny polega.
    A tak,  będzie 300 mld w plecy do spłacenia,  za które musimy zbudować niepotrzebne nam bajery. Złamanego grosza nie wolno wydać na oświatę, szpitale, naukę, trza zamiast tego wiatraki stawiać i do nich dopłacać.
    Trzaby szybko dowiedzieć się jak wyszli na tym Czesi. Coś mi się zdaje, że walczyli jak lwy aby "dostać" jak najmniej.

  2. a co zrobili Czesi?
    Poważnym blędem kaczym było wzięcie udziału w licytacji i  podbijaniu tej strasznej sumy zamiast tłumaczenia na czym szwindel unijny polega.
    A tak,  będzie 300 mld w plecy do spłacenia,  za które musimy zbudować niepotrzebne nam bajery. Złamanego grosza nie wolno wydać na oświatę, szpitale, naukę, trza zamiast tego wiatraki stawiać i do nich dopłacać.
    Trzaby szybko dowiedzieć się jak wyszli na tym Czesi. Coś mi się zdaje, że walczyli jak lwy aby "dostać" jak najmniej.

  3. w ustawiania przetargów drogowych
    robionych w oparciu o jasne i obiektywne  kryteria  niczym konkurs na multipleksa najlepsze jest to, że w oparciu o te same niezależne kryteria najpierw zawsze się wygrywa, a potem zawsze się przegrywa, w zależności od tego czy dyrektorowi dobrze stanie: http://niezalezna.pl/38197-seks-za-kontrakty-drogowe, jak by powiedział Pitera przetargi trzymały najwyższe standardy demokracji i wolności.

  4. w ustawiania przetargów drogowych
    robionych w oparciu o jasne i obiektywne  kryteria  niczym konkurs na multipleksa najlepsze jest to, że w oparciu o te same niezależne kryteria najpierw zawsze się wygrywa, a potem zawsze się przegrywa, w zależności od tego czy dyrektorowi dobrze stanie: http://niezalezna.pl/38197-seks-za-kontrakty-drogowe, jak by powiedział Pitera przetargi trzymały najwyższe standardy demokracji i wolności.

  5. Tusk rusza w Polskę.
    "Będziemy organizować spotkania i konsultacje w sprawie wydawania środków unijnych. Zamierzam się w nie osobiście zaangażować. Chcę z państwem o tym wszystkim rozmawiać, w każdym polskim mieście, województwie. W najbliższych miesiącach ruszam w Polskę – powiedział."

    A na stronie Ministerstwa Rozwoju Regionalnego od SIERPNIA ZESZŁEGO ROKU wisi to:

    (..) Wynikiem prac w zakresie analizy wniosków z dotychczasowych doświadczeń oraz uwarunkowań będących efektem projektów rozporządzeń Komisji Europejskiej jest dokument: "Programowanie perspektywy finansowej 2014-2020 – uwarunkowania strategiczne", który został wysłany wraz z kwestionariuszem do resortów oraz regionów. Przed sformułowaniem pierwszej wersji "Założeń Umowy Partnerskiej" oraz "Systemu programowania i wdrażania" niezbędne jest jak najpełniejsze wykorzystanie dotychczasowych doświadczeń oraz propozycji poszczególnych instytucji biorących udział w programowaniu i realizacji polityki rozwoju współfinansowanej przez środki UE.
    Równolegle odbywają się spotkania eksperckie mające formułę debat okrągłego stołu z udziałem wybranych ekspertów i przedstawicieli kierownictwa Ministerstwa Rozwoju Regionalnego. Ich celem jest określenie, na podstawie dotychczasowych doświadczeń i wiedzy eksperckiej, w oparciu o aktywność uczestników, optymalnego katalogu interwencji w danym obszarze, na którym należy koncentrować się przy programowaniu wsparcia unijnego."

  6. Tusk rusza w Polskę.
    "Będziemy organizować spotkania i konsultacje w sprawie wydawania środków unijnych. Zamierzam się w nie osobiście zaangażować. Chcę z państwem o tym wszystkim rozmawiać, w każdym polskim mieście, województwie. W najbliższych miesiącach ruszam w Polskę – powiedział."

    A na stronie Ministerstwa Rozwoju Regionalnego od SIERPNIA ZESZŁEGO ROKU wisi to:

    (..) Wynikiem prac w zakresie analizy wniosków z dotychczasowych doświadczeń oraz uwarunkowań będących efektem projektów rozporządzeń Komisji Europejskiej jest dokument: "Programowanie perspektywy finansowej 2014-2020 – uwarunkowania strategiczne", który został wysłany wraz z kwestionariuszem do resortów oraz regionów. Przed sformułowaniem pierwszej wersji "Założeń Umowy Partnerskiej" oraz "Systemu programowania i wdrażania" niezbędne jest jak najpełniejsze wykorzystanie dotychczasowych doświadczeń oraz propozycji poszczególnych instytucji biorących udział w programowaniu i realizacji polityki rozwoju współfinansowanej przez środki UE.
    Równolegle odbywają się spotkania eksperckie mające formułę debat okrągłego stołu z udziałem wybranych ekspertów i przedstawicieli kierownictwa Ministerstwa Rozwoju Regionalnego. Ich celem jest określenie, na podstawie dotychczasowych doświadczeń i wiedzy eksperckiej, w oparciu o aktywność uczestników, optymalnego katalogu interwencji w danym obszarze, na którym należy koncentrować się przy programowaniu wsparcia unijnego."