Reklama

Wątek Owsiaka w aferze podsłuchowej przez większość ludzi jest błędnie odczytywany. „Jurek” nie miał zamiaru włożyć do własnej kieszeni 30 milionów, taki nieostrożny to on nigdy nie był, ale ta sytuacja doskonale pokazuje, jak faktycznie funkcjonuje cały ten cyrk „filantropijny” zwany WOŚP. Pan prezes uważany jest za doskonałego organizatora, który stworzył „fenomen na skalę światową”. Jeden mit bardziej zabawny od drugiego. Rzeczywiście nigdzie na świecie nie istnieje coś tak absurdalnego, jak przelewanie kasy publicznej i podatnika z jednej kupki na drugą, a wszystko dzieje się przy fajerwerkach i rzekomo ratuje życie narodowi. Model postępowania Owsiaka i jego WOŚP wygląda dokładnie tak, jak został pokazany w podsłuchowej aferze. Idzie pan „Jurek” do polityków, szefów telewizji, prezesów spółek i mówi, że ma fantastyczny pomysł na imprezę, tylko potrzeba, no powiedzmy, 30 baniek. Od tego momentu pan prezes zaczyna czarować na kilka sposobów. Pokazywane są chore dzieci, niszczeni krytycy pomysłu, dużo huku, krzyku, kolorowych światełek i na końcu pada sakramentalne: „Jesteśmy najpiękniejsi, a ty co zrobiłeś dla ludzkości brzydalu?”. Owsiak nigdy nie miał żadnego oryginalnego pomysłu, on zawsze robił tandetne spektakle za cudze pieniądze i więcej to kosztowało finansowo i społecznie, niż przynosiło zysków. Podobnie jest z mitycznym „organizatorem” Owsiakiem. Proszę się przyjrzeć wszystkim przedsięwzięciom pana prezesa, które były jego autorskimi pomysłami. Wniosek generalny? Zawsze bankructwo, tak było przy sklepie z gadżetami w warszawskiej galerii, tak było z Owsiak TV i nie inaczej jest z jego stroną blogową, która według wskaźników Alexa jest kilkukrotnie mniej popularna od portalu kontrowersje.net, chociaż Owsiak zawsze był eksponowany przez media.

Reklama

Finałów WOŚP nie organizuje żaden Owsiak i nigdy tego nie robił. Pierwszy patent był banalny i polegał na tym, żeby przy pomocy telewizji krzyknąć do Polaków – weźcie puszki i zbierajcie kasę na Centrum Zdrowia Dziecka. Po 22 latach nic się nie zmieniło, lokalne finały organizują wolontariusze i inne organizacje pozarządowe, jak hufce harcerskie, czy domy kultury. Główną imprezę bierze na siebie telewizja publiczna i rozmaite ministerstwa z instytucjami publicznymi. Owsiak jest tylko i wyłącznie wodzirejem przepłaconej fety i nikim więcej. Konferansjer, który przejada publiczny grosz, by po półtora roku i odcięciu odpowiedniej prowizji, kupić łaskawie sprzęt medyczny, częściej idący w ilość, niż jakość, bo chodzi o to, żeby w każdym szpitalu przykleić „serduszko”. Nie mam pojęcia, czy da się wymyślić coś jeszcze bardziej bzdurnego i nieefektywnego, ale patrząc na „fenomen” WOŚP można napisać scenariusz do komedii Barei albo odcinek Monty Pythona. Owsiakowi udało się z teatru absurdu uczynić społeczne ministerstwo zdrowia, przy pomocy telewizji, biznesu i politycznego zaplecza ogłupiono Polaków wizją wielkiego odruchu serca. Tanie socjotechniki, prymitywna psychomanipulacja i doskonały sposób za słodkie życie. Niestety dla „Jurka” i na szczęście dla nas, biznes się kończy. Pisałem od dawana, że z Owsiaka zdjęto polityczną ochronę, a ostatnio medialną również i to się w pełni potwierdziło. Tusk i jego ekipa nie cierpią pana „Jurka”, któremu się przewróciło w głowie i zaczął się rozpychać bardziej niż mu wstępnie pozwolono. Naturalnie nikt z PO nie powie oficjalnie, że Owsiak na swoje wygłupy doi publiczną kasę, ale przy wódce i holenderskim matiasie mówi się o „Jurku” takie i jeszcze gorsze rzeczy.

Owsiaka za monopolizowanie charytatywności i nieograniczony apetyt na środki publiczne mają dość w różnych kręgach, mają go dość muzycy, mają dość inne fundacje. Był przez lata świętą krową, ponieważ miał odpowiednie umocowanie polityczne, medialne i biznesowe, ale to mu odcięto i się „Jurek” nie potrafi odnaleźć. Z jednej strony dostawał niebotyczny sponsoring z publicznej kasy i promocję, z drugiej kancelarie prawne wykańczały krytyków. Publicznie linczowano nie takich jak Matka Kurka, swoje zebrał Kukiz, Rzecznik Praw Dziecka, posłowie, ministrowie i chyba tylko „Super Niania” potrafiła się „Jurkowi” odwinąć. Pan prezes przeholował i na końcu zrobił rzecz najmniej rozsądną – poszedł do sądu z art. 212 kk, dzięki czemu z oskarżyciela stał się podejrzanym. Niczym Katon powtarzam, że pan „Jurek” się skończył, dziś dodam, że na własne życzenie. Zupełnie odrębną kwestią jest dlaczego wciągnięto do gry Owsiaka, może to taka słodka zemsta „Wprost” za niegdysiejsze ostrzeżenia, że prawnicy Owsiaka zajmą się redakcją, a może chodzi o znacznie więcej. Coraz bardziej afera podsłuchowa zmierza w kierunku okazania całej patologii RP III, wraz z beneficjentami tego systemu. Owsiak pasuje idealnie do takiego scenariusza.

Reklama

44 KOMENTARZE

  1. Może…
    "Coraz bardziej afera podsłuchowa zmierza w kierunku okazania całej patologii RP III, wraz z beneficjentami tego systemu."

    Może jednak ta skromna (w porównaniu z austriacką czy węgierską) krucjata różańcowa, nawet przez episkopat określana jako inicjatywa 'prywatna' jednak powoli, powoli zaczyna przynosić rezultaty. Kto wie…

  2. Może…
    "Coraz bardziej afera podsłuchowa zmierza w kierunku okazania całej patologii RP III, wraz z beneficjentami tego systemu."

    Może jednak ta skromna (w porównaniu z austriacką czy węgierską) krucjata różańcowa, nawet przez episkopat określana jako inicjatywa 'prywatna' jednak powoli, powoli zaczyna przynosić rezultaty. Kto wie…

  3.  „Jurek nie miał zamiaru
     „Jurek nie miał zamiaru włożyć do własnej kieszeni 30 milionów"

    Czytałem wczorajsze komentarze i nie  odniosłem wrażenia, żeby ktokolwiek z piszących miał wątpliwości na co ta kasa ma być. Oczywiście – na obchody.
    Skandaliczne było w tym to, że kasa miała być ze spółek skarbu państwa,  a dla mnie również i to, że Owsiak tak blisko współpracuje z prezydentem  i jest jakby jego człowiekiem do specjalnych poruczeń.

  4.  „Jurek nie miał zamiaru
     „Jurek nie miał zamiaru włożyć do własnej kieszeni 30 milionów"

    Czytałem wczorajsze komentarze i nie  odniosłem wrażenia, żeby ktokolwiek z piszących miał wątpliwości na co ta kasa ma być. Oczywiście – na obchody.
    Skandaliczne było w tym to, że kasa miała być ze spółek skarbu państwa,  a dla mnie również i to, że Owsiak tak blisko współpracuje z prezydentem  i jest jakby jego człowiekiem do specjalnych poruczeń.

  5. Po pierwsze jak można uznać
    Po pierwsze jak można uznać gołodupca za filantropa.
    Nawet w tej chwili z tym mieszkaniem na strzeżonym osiedlu on jest w sensie finansowym leszczem.
    Jeżeli uderzenie idzie również w tym kierunku, to może oznaczać, że organizator tej zabawy znajduje się zupełnie gdzie indziej niż się wszystkim wydaje.
    Teraz opowiem pewną historię.
    Mam znajomego, który prowadzi sklep z winami w W-wie. Od pownego czasu nabawił się nowego w miarę stałego klienta. Obywatel USA, student, wiek około 50, studiuje na SGH MBA. Lepiej mówi po rosyjsku niz po polsku. Rosyjskiego nauczył się w Azerbejdżanie i doszlifował na Ukrainie.

    Co się w tych informacjach na pewno nie zgadza. Otóż na studia MBA to się jeździ właśnie z Polski do USA, a nie odwrotnie.

      • Nie czepiajmy się słów
        Zacznijmy od definicji:
        filantrop ‹fr. philanthrope› książk. «człowiek uprawiający filantropię, wspomagający potrzebujących; dobroczyńca»:
        W domyśle osoba rozdająca swoje dobra, dzieląca się nimi z bardziej potrzebującymi. W Ewangelii mamy taki przypadek, to Święty Marcin. Odajmy głos kronikarzom:
        "W roku 338 garnizon św. Marcina przeniesiono do Galii (okolice miasta Amiens). Tu też miało miejsce wydarzenie: napotkał zimą na pół nagiego żebraka i oddał mu połowę swego płaszcza. W nocy we śnie pojawił mu się Chrystus odziany w jego płaszcz i miał przemówic do aniołów: "Patrzcie, jak mnie Marcin, katechumen, przyodział".

        Czy to będzie widziane z USA, czy z Kazachstanu, to morał zawsze będzie jeden i ten sam: dzielimy się z bliźnim tym co mamy, dzielimy się swoimi dobrami, wdowim groszem (również ewangelicznym). Dzielenie się cudzym, to komunizm w swojej czystej, krystalicznej postaci.

        • W naszym kraju zwykłe słowa nabrały innych znaczeń.
          Kiszczak to człowiek honoru. Normalni ludzie to bydło, a ci którzy co drugie słowo wstawiają interpunkcyjną kurwę to salony. Tusk to patriota i demokrata (z ryjem i dupą przyspawaną do stołka) – w odróżnieniu od tych którzy chcą go demokratycznie odesłać w niebyt. Bauman to intelektualista.

  6. Po pierwsze jak można uznać
    Po pierwsze jak można uznać gołodupca za filantropa.
    Nawet w tej chwili z tym mieszkaniem na strzeżonym osiedlu on jest w sensie finansowym leszczem.
    Jeżeli uderzenie idzie również w tym kierunku, to może oznaczać, że organizator tej zabawy znajduje się zupełnie gdzie indziej niż się wszystkim wydaje.
    Teraz opowiem pewną historię.
    Mam znajomego, który prowadzi sklep z winami w W-wie. Od pownego czasu nabawił się nowego w miarę stałego klienta. Obywatel USA, student, wiek około 50, studiuje na SGH MBA. Lepiej mówi po rosyjsku niz po polsku. Rosyjskiego nauczył się w Azerbejdżanie i doszlifował na Ukrainie.

    Co się w tych informacjach na pewno nie zgadza. Otóż na studia MBA to się jeździ właśnie z Polski do USA, a nie odwrotnie.

      • Nie czepiajmy się słów
        Zacznijmy od definicji:
        filantrop ‹fr. philanthrope› książk. «człowiek uprawiający filantropię, wspomagający potrzebujących; dobroczyńca»:
        W domyśle osoba rozdająca swoje dobra, dzieląca się nimi z bardziej potrzebującymi. W Ewangelii mamy taki przypadek, to Święty Marcin. Odajmy głos kronikarzom:
        "W roku 338 garnizon św. Marcina przeniesiono do Galii (okolice miasta Amiens). Tu też miało miejsce wydarzenie: napotkał zimą na pół nagiego żebraka i oddał mu połowę swego płaszcza. W nocy we śnie pojawił mu się Chrystus odziany w jego płaszcz i miał przemówic do aniołów: "Patrzcie, jak mnie Marcin, katechumen, przyodział".

        Czy to będzie widziane z USA, czy z Kazachstanu, to morał zawsze będzie jeden i ten sam: dzielimy się z bliźnim tym co mamy, dzielimy się swoimi dobrami, wdowim groszem (również ewangelicznym). Dzielenie się cudzym, to komunizm w swojej czystej, krystalicznej postaci.

        • W naszym kraju zwykłe słowa nabrały innych znaczeń.
          Kiszczak to człowiek honoru. Normalni ludzie to bydło, a ci którzy co drugie słowo wstawiają interpunkcyjną kurwę to salony. Tusk to patriota i demokrata (z ryjem i dupą przyspawaną do stołka) – w odróżnieniu od tych którzy chcą go demokratycznie odesłać w niebyt. Bauman to intelektualista.

  7. Wielkie Siema w Afganistanie

    24.02.2011
    Jurek Owsiak od 22 lutego przez kolejne dwa dni przybywał wśród żołnierzy Polskiego Kontyngentu Wojskowego w Afganistanie, aby podziękować za udział w XIX finale Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.

     

    W sumie zebrano 13540 dolarów i 7 391 złotych a także mniejsze kwoty w innych walutach, co okazało się swoistym rekordem.
     
    Finał był organizowany we wszystkich bazach, w których służą polscy żołnierzy. Wspólnie z Polakami, w bazach Ghazni, Quarabagh, Warrior, Vulcan, Giro i Bagram w zbiórce wzięli udział także żołnierze amerykańscy i afgańscy oraz zatrudnieni pracownicy. Wszystkim im Jurek Owsiak dziękował mówiąc – Wielkie dzięki. Dzięki takim ludziom jak wy, ludziom pozytywnie nakręconym, w Polsce zostanie zakupiony sprzęt medyczny z najwyższej półki. Sprzęt do diagnozowania i leczenia najmłodszych, dzieci z chorobami nerek i układ moczowego.
    W spotkaniu uczestniczyli wolontariusze zarówno polscy jak i amerykańscy, którym Jurek Owsiak serdecznie dziękował za udział. Każdy z wolontariuszy otrzymał specjalne podziękowania, z rąk Jurka Owsiaka w imieniu całego zespołu Fundacji Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. – Jestem bardzo szczęśliwy, że mogłem pomóc chorym dzieciom a zarazem przyczynić się do sukcesu i Orkiestry, i Jurka. Do akcji włączam się jak każdego roku by kwestować wraz innymi wolontariuszami, by pomagać innym. Tym razem po raz pierwszy uczestniczyłem w organizowaniu kwesty w takim specyficznym miejscu, na afgańskiej ziemi – mówił mjr Dariusz Świech -oficer wychowawczy SGP, jeden z głównych organizatorów WOŚP w Afganistanie.
     
    Dla Jurka zagrał również zespół muzyczny Hantz Band. Zespół złożony z żołnierzy służących w różnych pododdziałach w bazie Ghazni a działający przy tutejszym kościele, który występował na scenie i brał udział w kweście podczas finału. Jurek im także złożył podziękowania.

  8. Wielkie Siema w Afganistanie

    24.02.2011
    Jurek Owsiak od 22 lutego przez kolejne dwa dni przybywał wśród żołnierzy Polskiego Kontyngentu Wojskowego w Afganistanie, aby podziękować za udział w XIX finale Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.

     

    W sumie zebrano 13540 dolarów i 7 391 złotych a także mniejsze kwoty w innych walutach, co okazało się swoistym rekordem.
     
    Finał był organizowany we wszystkich bazach, w których służą polscy żołnierzy. Wspólnie z Polakami, w bazach Ghazni, Quarabagh, Warrior, Vulcan, Giro i Bagram w zbiórce wzięli udział także żołnierze amerykańscy i afgańscy oraz zatrudnieni pracownicy. Wszystkim im Jurek Owsiak dziękował mówiąc – Wielkie dzięki. Dzięki takim ludziom jak wy, ludziom pozytywnie nakręconym, w Polsce zostanie zakupiony sprzęt medyczny z najwyższej półki. Sprzęt do diagnozowania i leczenia najmłodszych, dzieci z chorobami nerek i układ moczowego.
    W spotkaniu uczestniczyli wolontariusze zarówno polscy jak i amerykańscy, którym Jurek Owsiak serdecznie dziękował za udział. Każdy z wolontariuszy otrzymał specjalne podziękowania, z rąk Jurka Owsiaka w imieniu całego zespołu Fundacji Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. – Jestem bardzo szczęśliwy, że mogłem pomóc chorym dzieciom a zarazem przyczynić się do sukcesu i Orkiestry, i Jurka. Do akcji włączam się jak każdego roku by kwestować wraz innymi wolontariuszami, by pomagać innym. Tym razem po raz pierwszy uczestniczyłem w organizowaniu kwesty w takim specyficznym miejscu, na afgańskiej ziemi – mówił mjr Dariusz Świech -oficer wychowawczy SGP, jeden z głównych organizatorów WOŚP w Afganistanie.
     
    Dla Jurka zagrał również zespół muzyczny Hantz Band. Zespół złożony z żołnierzy służących w różnych pododdziałach w bazie Ghazni a działający przy tutejszym kościele, który występował na scenie i brał udział w kweście podczas finału. Jurek im także złożył podziękowania.

  9. Zblatowany
    Juras zblatował się z władzą w postaci PO. Wg "miejskiego słownika slangu" zblatowanie to oddawanie długu. W przypadku Jurasa mamy do czynienia ze zblatowaniem pasożytniczym, a mówiąc prościej, z darciem kasy z kogo lub czego się da . Obie zblatowane strony po prostu pasożytują. Na kim? Nie chcę obrażać inteligencji Czytelników, poprzez wskazywanie palcem żywiciela. Juras i jego mocodawcy pasożytują na nas. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że nie mamy nic do gadania. Każdy towar i usługa obciążone są VAT-em i właśnie na tym pasożytuje Juras. Na naszym.

  10. Zblatowany
    Juras zblatował się z władzą w postaci PO. Wg "miejskiego słownika slangu" zblatowanie to oddawanie długu. W przypadku Jurasa mamy do czynienia ze zblatowaniem pasożytniczym, a mówiąc prościej, z darciem kasy z kogo lub czego się da . Obie zblatowane strony po prostu pasożytują. Na kim? Nie chcę obrażać inteligencji Czytelników, poprzez wskazywanie palcem żywiciela. Juras i jego mocodawcy pasożytują na nas. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że nie mamy nic do gadania. Każdy towar i usługa obciążone są VAT-em i właśnie na tym pasożytuje Juras. Na naszym.

  11. Szanowny autorze, drodzy internauci.
    Na opisanym powyżej "patencie Owsiaka" jedzie wiekszość radnych w miastach, miasteczkach i wsiach. Za publiczne pieniądze lansują się gdzie popadnie. Za naszą krwawicę zorganizują raz przed wyborami marny-nibydarmowy piknik z napitkiem i zakąską, a gawiedź, nie wnikając w szczegóły, leci później głosować na pana takiego czy owego.Od sołtysa należy naprawiać Polskę od samego dołu.A roboty jest huk.

    • I tu również widzę analogię
      z Nowym Testamentem. A konkretnie chodzi o budowanie domu: jedni stawiają go na piasku, a drudzy na skale. Nie odważę się udzielić odpowiedzi, co w naszym przypadku jest skałą, ale wiem na pewno co jest piaskiem. To co jest piaskiem jest w taśmach PO.

  12. Szanowny autorze, drodzy internauci.
    Na opisanym powyżej "patencie Owsiaka" jedzie wiekszość radnych w miastach, miasteczkach i wsiach. Za publiczne pieniądze lansują się gdzie popadnie. Za naszą krwawicę zorganizują raz przed wyborami marny-nibydarmowy piknik z napitkiem i zakąską, a gawiedź, nie wnikając w szczegóły, leci później głosować na pana takiego czy owego.Od sołtysa należy naprawiać Polskę od samego dołu.A roboty jest huk.

    • I tu również widzę analogię
      z Nowym Testamentem. A konkretnie chodzi o budowanie domu: jedni stawiają go na piasku, a drudzy na skale. Nie odważę się udzielić odpowiedzi, co w naszym przypadku jest skałą, ale wiem na pewno co jest piaskiem. To co jest piaskiem jest w taśmach PO.

  13. jurek ogórek kiełbasa i sznurek
    Dobry wieczór Panu, dobry wieczór Państwu,
    chciałbym opowiedzieć Państwu krotochwilę, jak to onegdaj podłączyłem młodszego kolegę do źródła alkoholu i pociągnąłem za jęzor kiedy już przekroczył próg ostrożności. Kierowała mną zwykła ludzka ciekawość, bo kolega jest młody, zdolny, niegłupi i posiada umiejętność bezinteresownego angażowania się w pomoc potrzebującym a na trzeźwo gówno by mi opowiedział, ponieważ martwi się o swoją przyszłą karierę i ja go rozumiem, ale to było – jak mawiał Valmont – silniejsze ode mnie. Otóż kolega bywał wolontariuszem wielkiej orkiestry, takim, który kręcił się w pobliżu szefunia. Opowiadał mi o F16, grubych baniach i prymitywnym zachowaniu upodlonego wódą chamusia, który uwielbia obrażać ludzi zbierających dla niego eciepecie. Niby nic takiego, ale to właśnie sedno sprawy. Miałem małą satysfakcję, że czułem smród tych czerwonych gaci niemal od początku. 
    Dobranoc Państwu   

  14. jurek ogórek kiełbasa i sznurek
    Dobry wieczór Panu, dobry wieczór Państwu,
    chciałbym opowiedzieć Państwu krotochwilę, jak to onegdaj podłączyłem młodszego kolegę do źródła alkoholu i pociągnąłem za jęzor kiedy już przekroczył próg ostrożności. Kierowała mną zwykła ludzka ciekawość, bo kolega jest młody, zdolny, niegłupi i posiada umiejętność bezinteresownego angażowania się w pomoc potrzebującym a na trzeźwo gówno by mi opowiedział, ponieważ martwi się o swoją przyszłą karierę i ja go rozumiem, ale to było – jak mawiał Valmont – silniejsze ode mnie. Otóż kolega bywał wolontariuszem wielkiej orkiestry, takim, który kręcił się w pobliżu szefunia. Opowiadał mi o F16, grubych baniach i prymitywnym zachowaniu upodlonego wódą chamusia, który uwielbia obrażać ludzi zbierających dla niego eciepecie. Niby nic takiego, ale to właśnie sedno sprawy. Miałem małą satysfakcję, że czułem smród tych czerwonych gaci niemal od początku. 
    Dobranoc Państwu   

  15. Tekst a’la carte u MatkiKurki
    Szanowny MatkoKurko! Nie wiem, czy ktoś kiedyś próbował, ale zaryzykuję:
    Zamawiam esej wokół dziwnie zapomnianego słowa OBCIACH.
    P.S.
    Wszyscy się zastanawiają kto założył podsłuch. Ciekawe co zrobią, jeżeli zainstalowali go Tytus, Romek i A'Tomek albo inny zastęp harcerzy?

  16. Tekst a’la carte u MatkiKurki
    Szanowny MatkoKurko! Nie wiem, czy ktoś kiedyś próbował, ale zaryzykuję:
    Zamawiam esej wokół dziwnie zapomnianego słowa OBCIACH.
    P.S.
    Wszyscy się zastanawiają kto założył podsłuch. Ciekawe co zrobią, jeżeli zainstalowali go Tytus, Romek i A'Tomek albo inny zastęp harcerzy?

  17. panie MatkaKurka może pan wytłumaczysz tutejszym naiwniakom
    że jkm nie po to został wylansowany przez jakieś krasnoludki, żeby ratować państwo polskie pospołu z kaczorem czy bez…ale po to, że rozpieprzyć to co podobno istnieje tylko teoretycznie…
    kiedyś wierzyłem facetowi i dałem sobie spokój…komu śpieszono pod moskiewski bucior to droga wolna do jkma…tylko żeby potem nie być zdziwionym…

  18. panie MatkaKurka może pan wytłumaczysz tutejszym naiwniakom
    że jkm nie po to został wylansowany przez jakieś krasnoludki, żeby ratować państwo polskie pospołu z kaczorem czy bez…ale po to, że rozpieprzyć to co podobno istnieje tylko teoretycznie…
    kiedyś wierzyłem facetowi i dałem sobie spokój…komu śpieszono pod moskiewski bucior to droga wolna do jkma…tylko żeby potem nie być zdziwionym…

  19. Wprost wycięło fragment, w
    Wprost wycięło fragment, w którym Sikorski obraża ofiary "katastrofy" smoleńskiej. Majewski z tej gazety mówił, że ktoś obraża tych nieżyjących ludzi, teraz wiadomo – chodzi o Radosława Sikorskiego proszę Państwa.

  20. Wprost wycięło fragment, w
    Wprost wycięło fragment, w którym Sikorski obraża ofiary "katastrofy" smoleńskiej. Majewski z tej gazety mówił, że ktoś obraża tych nieżyjących ludzi, teraz wiadomo – chodzi o Radosława Sikorskiego proszę Państwa.