Reklama

To ludowa pieśń irlandzka, która opowiada o siedmiu dniach z życia pewnego małżeństwa. Życia w zasadzie zgodnego i harmonijnego. Małżonkowie realizują się uprawiając każde swoje hobby.

To ludowa pieśń irlandzka, która opowiada o siedmiu dniach z życia pewnego małżeństwa. Życia w zasadzie zgodnego i harmonijnego. Małżonkowie realizują się uprawiając każde swoje hobby. Szczególnie męża jego hobby tak absorbuje, że czasami zaniedbuje inne dziedziny, co zresztą sam dostrzega. Zdarzają się bowiem w ciągu tych siedmiu dni rzeczy, które na pierwszy rzut oka zdają się być niezrozumiałe i zadziwiające.
Objaśnienia żony przyjmuje więc z niejakim zdziwieniem, ale nie kwestionuje.

Reklama

Ta udana animacja kończy się niestety na piątku. Czemu zaprzestano kontynuacji tak świetnego dzieła?
To mi nie dawało spokoju. Podaję link do kompletnego „lyrics” w oryginale. Zwrotek jest siedem, jak zapowiedziano w tytule.
http://celtic-lyrics.com/forum/index.php?autocom=tclc&code=lyrics&id=450

Oraz tłumaczenie:

SIEDEM PIJANYCH NOCY (Seven drunken nights)
tłum. Artur Rutkowski

To bardzo dobre tłumaczenie, oddające nastrój tych chwil i zgodne rytmicznie z melodią (o co nie łatwo), ma pewne nieścisłości : W środę na krześle leżała fajka, która okazała się być piszczałką, zadziwiający był tylko fakt, że wypełniał ją tytoń, a w czwartek zaś dwa piękne wazoniki do geranium robiły wrażenie że są butami zdobnymi w sznurowadła.
(to można uznać za „licentia poetica”) ale także jest niekompletne.
Postanowiłam więc zrekonstruować tekst, wzorując się na rozwiązaniach tłumacza dopisać zwrotkę szóstą i siódmą.

1. W poniedziałek znów pijany w sztok, dowlokłem się do drzwi,
przed domem stał łaciaty koń, gdzie koń mój zawsze był.
Więc wołam żonkę i mówię jej: łaskawie powiedz mi,
czyj jest ten koń co stoi tam, gdzie mój koń zawsze był?
“Bill pijaku, durniu chlałeś znów, na oczy padło Ci,
to łaciaty wieprz którego mama przysłała mi.”
Cóż wiele dróg przeszedłem, zjechałem setki mil,
ale siodła na prosiaku nie widziałem wierzcie mi !

2. We wtorek znów pijany w sztok, dowlokłem się do drzwi,
za drzwiami wisiał jakiś płaszcz, gdzie mój płaszcz zawsze był.
Więc wołam żonkę i mówię jej: łaskawie powiedz mi,
czyj jest ten płaszcz co wisi tam, gdzie mój płaszcz zawsze był?
“Bill pijaku, durniu chlałeś znów, na oczy padło Ci,
to wełniany koc, który mama przysłała mi.”
Cóż wiele dróg przeszedłem, zjechałem setki mil,
ale koca z guzikami nie widziałem wierzcie mi !

3. A w środę znów pijany w sztok, dowlokłem się do drzwi,
pod łóżkiem leżał jakiś but gdzie mój but zawsze był.
Więc wołam żonkę i mówię jej: łaskawie powiedz mi,
czyj jest ten but co leży tam, gdzie mój but zawsze był?
“Bill pijaku, durniu chlałeś znów, na oczy padło Ci,
to gliniany nocnik, który mama przysłała mi.”
Cóż wiele dróg przeszedłem, zjechałem setki mil,
lecz nocnika ze sznurówką nie widziałem wierzcie mi !

4. A w czwartek znów pijany w sztok dowlokłem się do drzwi,
na krześle wisiał jakiś pas, gdzie mój pas zawsze był.
Więc wołam żonkę i mówię jej: łaskawie powiedz mi,
czyj jest ten pas co wisi tam, gdzie mój pas zawsze był?
“Bill pijaku, durniu chlałeś znów, na oczy padło Ci,
to jest piękna chustka którą mama przysłała mi.”
Cóż wiele dróg przeszedłem, zjechałem setki mil,
ale chustki z wielką sprzączką nie widziałem wierzcie mi !

5. A w piątek znów pijany w sztok, dowlokłem się do drzwi,
w mym łóżku sterczał jakiś łeb gdzie mój łeb zawsze był.
Więc wołam żonkę i mówię jej: łaskawie powiedz mi,
czyj jest ten łeb co sterczy tam, gdzie mój łeb zawsze był?
“Bill pijaku, durniu chlałeś znów, na oczy padło Ci,
to maleńkie dziecko, które mama przysłała mi.”
Cóż wiele dróg przeszedłem, zjechałem setki mil,
ale dziecka z wąsiskami nie widziałem wierzcie mi !
________________
6.W sobotę znów pijany w sztok, dowlokłem się do drzwi,
a na jej cyckach dwie łapy są, tam, gdzie moje powinny być.
Więc wołam żonkę i mówię jej: łaskawie powiedz mi,
czyje te łapy na twoich cyckach tam, gdzie moje powinny być?
“Bill pijaku, durniu chlałeś znów, na oczy padło Ci,
to śliczna koszulka nocna, którą mama przysłała mi.”
Cóż wiele dróg przeszedłem, zjechałem setki mil,
ale koszuli nocnej z paluchów nie widziałem wierzcie mi !

W siódmej zwrotce chyba lepiej nie silić się na strzeliste metafory, ponieważ pewna dosłowność tłumaczenia zagra o wiele wdzięczniej.

7.W niedzielę znów pijany w sztok, dowlokłem się do drzwi,
I widzę czyjeś TO w jej TYM, tam, gdzie TO moje powinno być
Więc wołam żonkę i mówię jej: łaskawie powiedz mi,
czyje jest TO w twoim TYM gdzie TO moje powinno być?
“Bill pijaku, durniu chlałeś znów, na oczy padło Ci,
to przecież śliczny flecik jest, który mama przysłała mi.”
Cóż wiele dróg przeszedłem, zjechałem setki mil,
ale włosów na fleciku nie widziałem wierzcie mi !

Wczoraj był dzień 17 marca, imieniny obchodzili Patryk i Zbigniew.

Reklama