Reklama

Spoglądając na karuzelę międzynarodowej sceny politycznej możemy zaobserwować, że Historia lubi i potrafi się jednak powtarzać, niestety czasami, jako farsa. Na początku lat 80-tych mieliśmy do czynienia z tandemem światowych liderów Janem Pawłem II i Ronaldem W. Reaganem natchnionymi ideami godności i wolności jednostki. Ich przeciwnikiem był ideologiczny ustrój silnego państwa otwarcie gardzącego jednostką ludzką. Tandem ten poprzez swoją pracę i wizję szczęśliwym zrządzeniem losu był w stanie wyzwolić z totalitarnej szczęśliwości sowieckiej wielu narodów, w tym i naszą Polskę. Odrębnym zagadnieniem pozostaje, co my Polacy z tą daną nam szansą uczyniliśmy…

Dzisiaj, w pewnym sensie mamy odwrócenie sytuacji na scenie międzynarodowej karuzeli w układzie sił Rosja – USA z okresem z początku lat 80 – tych. Wtedy na amerykańskiej scenie politycznej pojawił się patriotyczny kaznodzieja Ronald Reagan twierdzący, że wszystkiemu winne jest silne zbiurokratyzowane państwo nakładające coraz to wyższe podatki na przedsiębiorczych obywateli.  Po upokorzeniach USA w Wietnamie jak i za prezydenta Cartera w Teheranie (religijna rewolucja i amerykańscy zakładnicy), nastąpił wybuch patriotycznego entuzjazmu i ekonomicznej prosperity.

Z drugiej strony widzieliśmy słabnącą sowiecką gospodarkę, słabnące czerwone imperium Breżniewa upokorzone w Afganistanie i narastającą rewolucję robotniczo-religijną w Polsce.  W Teheranie tsunami fundamentalizmu szyickiego, w Polsce również bunt, bez pierwiastka absolutnego, bo bliżej, w cieniu Moskwy, jednak naruszający status quo w imperium. Polski bunt oczywiście zakwitł rozpalony iskrą nadziei Jana Pawła II, która przepaliła tkane krwią pęta strachu i niemocy, pobudzając narodziny odnowionego polskiego ducha samoorganizacji.

Reklama

Dziś takim Reaganem dla Rosji próbuje być Putin, działający oczywiście w innych warunkach i zmieniający swój kraj w innym kierunku, którego popularność przekracza w Rosji nawet 80%.  Oczywiście w tym zakresie obserwowania zjawiska odrodzenia narodowego entuzjazmu kończy się możliwość dalszego porównania Putina z Reaganem, a szkoda….

Putin to twardy, zakompleksiony (rozpad ZSSR to największe nieszczęście XX wieku) i bezwzględny (trudno w Rosji spotkać jego przeciwników, bo już przenieśli się do innego świata) pułkownik KGB z łbem zanurzonym w imperialnym rosyjskim micie. Umiejętnie zarządzający Rosją przez ciągłe tworzenie i rozgrywanie ryzykownych sytuacji kryzysowych (Czeczenia, Gruzja, Ukraina), które przysparzają mu dużo nacjonalistycznego kapitału. Przypadek zdobycia Krymu, przypominał sytuację Adolfa Hitlera i huczne nacjonalistyczne wesele po przyłączeniu Austrii.

W obecnym dziejowym rozdaniu Amerykę, zmęczoną wyjazdowymi wojnami z islamem, reprezentuje wychowany w komunizującym środowisku na marksistowskich ideach naiwny, pozbawiony doświadczenia marzyciel Barack Hussein Obama. Tak na marginesie, poczynając od Jałty (koniec 1943 r.), sprawa polska została zamieciona pod sowiecki dywan przez prezydenta FDR, którego administrację swoimi ludźmi naszpikował szpiegami i ludźmi wpływu Stalin. Czego dobrego możemy się spodziewać dzisiaj po prezydencie USA wychowanym właśnie na marksistowskich ideach?

Amerykański ruch lewicowy instrumentalnie wspierany na swojej zwycięskiej drodze przez Nowy Porządek Światowy, przez lata ciężkiej, żmudnej, wizjonerskiej i upartej pracy w szkołach, uniwersytetach, szeroko pojętych mediach, instytucjach publicznych i prywatnych wreszcie osiągnął wyraźny sukces.  Posługując się odgrzewaną rewolucyjną marksistowską frazeologią buduje silne zbiurokratyzowane państwo, demolując dotychczasowe formy współżycia społecznego, tradycyjny amerykański model rodziny, biznesu, szkolnictwa i moralności. Te zmiany oddziaływając na system wartości i wyobrażenia przeciętnego Amerykanina doprowadziły do wyboru Obamy, co było spiskowym wymarzonym ukoronowaniem jego pracy.

Ten lewicowy ruch, zepchnął z czołowej pozycji w międzynarodowej polityce elity post reaganowskich konserwatystów i ich pobratymców neoconów, pragnąc osłabić i powstrzymać wpływy USA w imię równości narodów, państw, kultur i religii. Nieposkromiona w swej złośliwości Historia spłatała zwycięskiej amerykańskiej lewicy brzydkiego i niesmacznego figla.  Okazało się, że szeroko opiewana złota idea sprawiedliwości społecznej symbolicznie uosabiana przez dziesięciolecia z pierwszym państwem robotników i chłopów w Rosji, wpadła w czarną dziurę dziejowego procesu.

Otóż, o zgrozo Putin, jej spadkobierca i wychowanek na wschodnim horyzoncie okazał się bardzo nieprzyjemnym, cwanym, nacjonalistycznym samcem nieczułym na postępowe olśniewające lewackie idee i coraz bardziej podobnym do amerykańskich neoconów. Tak, więc Putin bezwstydnie zdradził wspaniałe i oświecone idee światowych sił postępu.  A może nigdy w nie nie wierzył i zawsze był pragmatycznym imperialistą?

Konserwatywni Amerykanie sercem przywiązani do respektowania Konstytucji podejrzewają, że prezydent Obama może nawet nie spełniał konstytucyjnych wymogów kandydata na prezydenta, bo mógł urodzić się w Kenii i rzekomo posługuje się lewym numerem SS (polski PESEL).

W tym chwiejącym się moralnie świecie możemy znaleźć źródło nadziei tak w naszej historii jak i wyznawanej religii. Naszej historii przy odrobinie studiów i nauki możemy być pewni. Gdzieś jednak kołacze się niepokój, kiedy myślimy o Kościele.

Otóż wychowany w latynoamerykańskich oparach teologii wyzwolenia Papież Franciszek czasami puszcza teksty podnoszące brwi. W niektórych, zwłaszcza dotyczących ludzi biednych i szkodliwości bogactwa niebezpiecznie zbliża się do stanowiska prezydenta Obamy.

Moja długoletnia znajoma najlepiej chyba oddała ten niepokój mówiąc: Ideały Reagana były bliskie naszemu Papieżowi i dotyczyły praw jednostki ludzkiej, oby tytaniczna praca wykonana dla ludzkości przez tych dwóch najlepszych synów XX wieku nie została zniweczona. 

Oby prezydent Obama ze swoimi ideami nie uzyskał pomocy od naszego papieża Franciszka do odwrócenia pozytywnego biegu Historii i zagubienia idei wolności i godności człowieka na rzecz idei wszechmogącego Państwa spreparowanego przez Nowy Porządek Światowy. Amen.

Jacek K. Matysiak
5/15/2014

Reklama

4 KOMENTARZE