Reklama

Święta Wielkanocne odwołują się do zupełnie innej symboliki niż Boże Narodzenie, które większości Polaków kojarzy się z przyjemnościami, choinką, pierwszą gwiazdką, prezentami i nastrojem uroczystego wieczoru. Wielkanoc nie dostarcza takiej dziecięcej radości, zwłaszcza Wielki Tydzień to czas głębokiej zadumy, wręcz przygnębienia, aż do pierwszego dnia świąt. Naturalnie bronimy się przed wyrzeczeniami i obrazami przemocy, a śmierć już w ogóle nie chce się pomieścić w ludzkiej głowie. Pewnie dlatego w anegdotycznym pojedynku świąt, częściej wykazujemy wyższość Bożego Narodzenia nad Świętami Wielkiej Nocy. Z wiekiem punkty odniesienia się zmieniają, coraz rzadziej myślimy o narodzinach, coraz częściej o śmierci, taki to nasz ludzki los. I to jest ta niedoceniana wyższość Świąt Wielkanocnych nad Świętami Bożego Narodzenia, którą dostrzegamy dopiero jako dojrzali ludzie. Z męczeńskiej śmierci Jezusa dowiadujemy się, że życie nic nie jest warte, jeśli żyjemy bez wiary, niekoniecznie tej religijnej, ale wiary w słuszność naszych wyborów, słów i czynów. Chrystus umarł w mękach, bo to był jego wybór, jego cena za jego wiarę. Z tej symboliki nie da się wyciągnąć kolorowego scenariusza do romantycznej komedii, to jest czarno-biały film. Tyle w tobie zostaje człowieka, na ile potrafisz sprzeciwić się pogardliwemu tłumowi. Chrystus idąc na śmierć i konając na krzyżu, doznał wielu upokorzeń cielesnych i duchowych, był biczowany, opluwany, pojony octem, szydzono z jego słów, uznawano za wariata, a On do końca wierzył i współczuł swoim oprawcom. Dziś nikt nie pamięta imion rzymskich legionistów, którzy biczowali Jezusa, nikt nie pamięta kto szydził – patrzcie oto król żydowski.

Przez 2000 lat przetrwało imię Jezusa, we wszystkich głowach, wierzących i niewierzących i trwać będzie przez kolejne stulecia. Staram się, na ile potrafię, kierować właśnie tym przekazem, który jest bardzo prosty, ale tylko w słowie, prawdziwy test zawiera się w czynie. Bądź wierny sobie i nie zważają na cenę, tyle potrafi powiedzieć każdy człowiek, dopóki nie poczuje bicza na plecach i ludzkiej pogardy. Dobrze, że jest taki odświętny czas na zastanowienie się nad swoim życiem, od czasów narodzin do nieuchronnej śmierci. Dzięki temu chociaż raz w roku można sobie przypomnieć, że żyjemy po coś i tylko od nas zależy, co to będzie. Był czas, że bałem śmiechu tłumu za plecami i żyłem po nic, teraz śmiech tłumu podpowiada mi drogę, tego nauczyłem się i ciągle uczę od najlepszych. Każdy z nas ma szansę, by zapamiętano jego imię, ale tak się stanie tylko wtedy, gdy nasze życie będzie podpowiedzią dla innych. Życzę wszystkim jednego i drugiego, godnego życia i dobrego imienia. Życzę wiary we własne przekonania, dążenia do celu, odporności na ból i szyderstwo. Życzę Zdrowych Świąt Wielkiej Nocy, zdrowych pod każdym względem, duchowym, intelektualnym, moralnym i cielesnym.

Reklama
Reklama

52 KOMENTARZE

  1. a’propos
    PS.88
    Czemu odrzucasz mnie,Panie,*
     i ukrywasz swoje oblicze przede mną?
      Cierpię biedę i od młodości stoje na progu
           śmierci,*
    dżwigałem Twoją grozę i osłabłem

    PS.30 
    …Panie,mój Boże,+
    z krainy umarłych wywołałes moją duszę*
    i o caliłeś mi życie spośród schodzących do grobu.

    ps. dla mnie ten 1szy cytat to chyba najlepszy urywek z "BREVIARIUM"…

  2. a’propos
    PS.88
    Czemu odrzucasz mnie,Panie,*
     i ukrywasz swoje oblicze przede mną?
      Cierpię biedę i od młodości stoje na progu
           śmierci,*
    dżwigałem Twoją grozę i osłabłem

    PS.30 
    …Panie,mój Boże,+
    z krainy umarłych wywołałes moją duszę*
    i o caliłeś mi życie spośród schodzących do grobu.

    ps. dla mnie ten 1szy cytat to chyba najlepszy urywek z "BREVIARIUM"…

  3. Drogi Gospodarzu
    i Mili Kontrowersjanie. Życzę Wam Wszystkich zdrowych, pogodnych, rodzinnych i niosących nadzieję Świąt Wielkiej Nocy. I takich bardzo polskich, tradycyjnych: na pohybel postepowcom 😉

    ps. Piotr, dziękuję przy okazji za wszystkie mądre słowa.

  4. Drogi Gospodarzu
    i Mili Kontrowersjanie. Życzę Wam Wszystkich zdrowych, pogodnych, rodzinnych i niosących nadzieję Świąt Wielkiej Nocy. I takich bardzo polskich, tradycyjnych: na pohybel postepowcom 😉

    ps. Piotr, dziękuję przy okazji za wszystkie mądre słowa.

  5. nie jest dobrze
    Nie jest też źle, bo kiedy jadąc z koszykiem minąłem centrum i dotarłem do ubogich dzielnic zobaczyłem licznych dreptaków z koszykami. Kościół bardzo stary, normalny, z figurami, złoceniami. Nie znam się, więc starałem się naśladować ludzi. Niestety w kluczowych momentach połowa klękała, połowa nie. Więc trochę klękałem ale nie do końca. Pieśni nie wyszły zupełnie, w pierwszej ławce coś mruczeli, reszta ni cholery.
    Jednak nadal coś mocnego w tym jest, oby trwało jak najdłużej.

    • U nas jest komplet na każdej mszy
      I śpiewają. No ale my jesteśmy Polską B lub C.
      Klękać, czy stać – na pewno nie należy cały czas siedzieć, chyba, ze się jest na wózku inwalidzkim. Można też klęczeć przez całą mszę, bezpiecznie, ale dziwnie. No i kolana rozbolą.

  6. nie jest dobrze
    Nie jest też źle, bo kiedy jadąc z koszykiem minąłem centrum i dotarłem do ubogich dzielnic zobaczyłem licznych dreptaków z koszykami. Kościół bardzo stary, normalny, z figurami, złoceniami. Nie znam się, więc starałem się naśladować ludzi. Niestety w kluczowych momentach połowa klękała, połowa nie. Więc trochę klękałem ale nie do końca. Pieśni nie wyszły zupełnie, w pierwszej ławce coś mruczeli, reszta ni cholery.
    Jednak nadal coś mocnego w tym jest, oby trwało jak najdłużej.

    • U nas jest komplet na każdej mszy
      I śpiewają. No ale my jesteśmy Polską B lub C.
      Klękać, czy stać – na pewno nie należy cały czas siedzieć, chyba, ze się jest na wózku inwalidzkim. Można też klęczeć przez całą mszę, bezpiecznie, ale dziwnie. No i kolana rozbolą.

  7. Życzenia Wesołych Świąt dla całej kurkowej społeczności
    Dzięki Gospodarzu za wspaniałą ucztę duchową w ostatnich dniach. Twoje przemyślenia i zaduma, są mi bardzo bliskie. Jestem wierzącym, (średnio) praktykujących katolikiem, ale zwłaszcza po Twoich felietonach, w kontekście dzisiejszej nawałnicy zastanawiam się, czy oddałbym życie za wiarę chrześcijańską, jestem pewien, że tak, ale jak to napisałeś, nikt tego nie wie “dopóki nie poczuje bicza na plecach i ludzkiej pogardy.” Jaki procent Europejczyków to wie, ilu Europejczykom takie myśli jeszcze chodzą po głowie. Zastanawiam się, dlaczego KK odpuścił walkę o młode umysły, przecież widział ten lewacki walec przetaczający się przez Europę. Druga strona wydawała ogromne środki na kulturę, studia, prestiżowe nagrody, wprzęgła w to również środki publiczne, lansowała mody i trendy, uciekała się do kiczu, ale też kreowała wysoką kulturę. Od ’68 ruchy hippiesowskie, Woodstocki, hedonizm itd. itd. teraz przyniosło efekty, kościoły są puste, kołyski niepotrzebne, samotne singielki frustrują się w wielkich miastach, mężczyźni w nylonowych legginsach po porcji sałaty z jogurtem i łyku niegazowanej wody nie będą w stanie obronić nawet własnej partnerki, a co dopiero ojczyzny (zresztą pusty dźwięk) czy wiary. Nadszedł zmierzch białego człowieka, jako konsekwencja zaniku wszelkich wartości. Oczywiście są enklawy gdzie się jeszcze cos tam tli. Ale w masie wygląda to beznadziejnie. Oglądamy właśnie wigilię paschalną w Watykanie. Mimo wspaniałej uroczystości, wieje z niej smutek, w głosie papieża Franciszka również nie słyszałem entuzjazmu. Czy Kościół jest na zakręcie, z którego może nie wyjść cało? Tak twierdzi red. Lisicki poczytajcie
    http://wiadomosci.wp.pl/kat,141202,title,Pawel-Lisicki-Europa-nie-jest-drugim-Rzymem,wid,18233334,wiadomosc.html?ticaid=116b85&_ticrsn=3
    Poczytajcie również i to
    http://wolna-polska.pl/wiadomosci/plan-coudenhove-kalergi-ludobojstwo-narodow-europy-2015-06

  8. Życzenia Wesołych Świąt dla całej kurkowej społeczności
    Dzięki Gospodarzu za wspaniałą ucztę duchową w ostatnich dniach. Twoje przemyślenia i zaduma, są mi bardzo bliskie. Jestem wierzącym, (średnio) praktykujących katolikiem, ale zwłaszcza po Twoich felietonach, w kontekście dzisiejszej nawałnicy zastanawiam się, czy oddałbym życie za wiarę chrześcijańską, jestem pewien, że tak, ale jak to napisałeś, nikt tego nie wie “dopóki nie poczuje bicza na plecach i ludzkiej pogardy.” Jaki procent Europejczyków to wie, ilu Europejczykom takie myśli jeszcze chodzą po głowie. Zastanawiam się, dlaczego KK odpuścił walkę o młode umysły, przecież widział ten lewacki walec przetaczający się przez Europę. Druga strona wydawała ogromne środki na kulturę, studia, prestiżowe nagrody, wprzęgła w to również środki publiczne, lansowała mody i trendy, uciekała się do kiczu, ale też kreowała wysoką kulturę. Od ’68 ruchy hippiesowskie, Woodstocki, hedonizm itd. itd. teraz przyniosło efekty, kościoły są puste, kołyski niepotrzebne, samotne singielki frustrują się w wielkich miastach, mężczyźni w nylonowych legginsach po porcji sałaty z jogurtem i łyku niegazowanej wody nie będą w stanie obronić nawet własnej partnerki, a co dopiero ojczyzny (zresztą pusty dźwięk) czy wiary. Nadszedł zmierzch białego człowieka, jako konsekwencja zaniku wszelkich wartości. Oczywiście są enklawy gdzie się jeszcze cos tam tli. Ale w masie wygląda to beznadziejnie. Oglądamy właśnie wigilię paschalną w Watykanie. Mimo wspaniałej uroczystości, wieje z niej smutek, w głosie papieża Franciszka również nie słyszałem entuzjazmu. Czy Kościół jest na zakręcie, z którego może nie wyjść cało? Tak twierdzi red. Lisicki poczytajcie
    http://wiadomosci.wp.pl/kat,141202,title,Pawel-Lisicki-Europa-nie-jest-drugim-Rzymem,wid,18233334,wiadomosc.html?ticaid=116b85&_ticrsn=3
    Poczytajcie również i to
    http://wolna-polska.pl/wiadomosci/plan-coudenhove-kalergi-ludobojstwo-narodow-europy-2015-06

    • Już Kurka kiedyś pisał, że
      Już Kurka kiedyś pisał, że ludzie wypierający się wiary w Boga, zastępują ją wiarą w cokolwiek.
      Walka z wiarą chrześcijańską trwa już bardzo długo. Młodym ludziom od dekad wsączano do głów lewicowe nowinki. Młodzi uwielbiają być w kontrze do starego porządku. Lecz jeżeli to odbywa się naturalnie, wcześniej czy później taki młody powróci w utarte koleiny i zobaczy, że ten ład pomaga zmagać się z przeciwnościami. Ale jeżeli wejdzie indoktrynacja i zastępowanie starych sprawdzonych wartości pustymi ideologiami, hedonizmem, to one łatwo są przyswajane i zostają w głowach, jak religia. Jeżeli przestudiowałbyś historię naszych lewaków, korzystając może nawet z wikipedii, często znajdziesz tam studia zagraniczne, stypendia, fundacje, nagrody, członkostwa itp. Mają profesjonalne wykształcenie w tym kierunku. Sami tego nie wymyślili. Międzynarodówka socjalistyczna robi to profesjonalnie, za ciężkie pieniądze. W większości wypadków to również dom rodzinny, wielu z nich wychowało się w laickich rodzinach. Moja odpowiedź na Twoje pytanie brzmi – tak, oni w to wierzą i tej wiary bronią, bo to są wierzący i praktykujący lewacy. Wiary należy bronić i oni to robią.

    • Czy Muzułmanin rozumie, że „nie znaczy nie”?
      To jest właśnie ciekawe. Oficjalna propaganda (Śród, Szczuk, Hartmanów, Płatków i reszty ) głosiła, że nawet jeśli kobieta półnago będzie się przechadzać nocą po podejrzanych dzielnicach, to jeśli powie „nie” to podpite gromady facetów to uszanują. (Co by przeczyło wszystkim szkoleniom na temat tzw komunikacji niewerbalnej). Tak powiadał lewacki feminizm, dziewuszki wierzyły, i kiedy zdarzyło im się coś nieprzyjemnego powtarzały z oburzeniem, że gwałciciel NIE MIAŁ PRAWA. A teraz słyszą z tych samych źródeł, że mają się nie szwendać wieczorami.
      No tak. Będą kursy dla Muzułmanów i za jakiś czas będzie fajnie

    • Już Kurka kiedyś pisał, że
      Już Kurka kiedyś pisał, że ludzie wypierający się wiary w Boga, zastępują ją wiarą w cokolwiek.
      Walka z wiarą chrześcijańską trwa już bardzo długo. Młodym ludziom od dekad wsączano do głów lewicowe nowinki. Młodzi uwielbiają być w kontrze do starego porządku. Lecz jeżeli to odbywa się naturalnie, wcześniej czy później taki młody powróci w utarte koleiny i zobaczy, że ten ład pomaga zmagać się z przeciwnościami. Ale jeżeli wejdzie indoktrynacja i zastępowanie starych sprawdzonych wartości pustymi ideologiami, hedonizmem, to one łatwo są przyswajane i zostają w głowach, jak religia. Jeżeli przestudiowałbyś historię naszych lewaków, korzystając może nawet z wikipedii, często znajdziesz tam studia zagraniczne, stypendia, fundacje, nagrody, członkostwa itp. Mają profesjonalne wykształcenie w tym kierunku. Sami tego nie wymyślili. Międzynarodówka socjalistyczna robi to profesjonalnie, za ciężkie pieniądze. W większości wypadków to również dom rodzinny, wielu z nich wychowało się w laickich rodzinach. Moja odpowiedź na Twoje pytanie brzmi – tak, oni w to wierzą i tej wiary bronią, bo to są wierzący i praktykujący lewacy. Wiary należy bronić i oni to robią.

    • Czy Muzułmanin rozumie, że „nie znaczy nie”?
      To jest właśnie ciekawe. Oficjalna propaganda (Śród, Szczuk, Hartmanów, Płatków i reszty ) głosiła, że nawet jeśli kobieta półnago będzie się przechadzać nocą po podejrzanych dzielnicach, to jeśli powie „nie” to podpite gromady facetów to uszanują. (Co by przeczyło wszystkim szkoleniom na temat tzw komunikacji niewerbalnej). Tak powiadał lewacki feminizm, dziewuszki wierzyły, i kiedy zdarzyło im się coś nieprzyjemnego powtarzały z oburzeniem, że gwałciciel NIE MIAŁ PRAWA. A teraz słyszą z tych samych źródeł, że mają się nie szwendać wieczorami.
      No tak. Będą kursy dla Muzułmanów i za jakiś czas będzie fajnie

  9. Pravda nas wyzwoli
    Matka Kurka nigdy nie uzurpował sobie roli kaznodziei, ani nie posługiwał się takim językiem. Dlatego sądzę, że każdy który mu taką rolę przypisuje albo takiej roli od niego oczekuje jest w błędzie. To co ja osobiście odczytuję jako główny przekaz autora blogu i bardzo cenię, to jego odważna postawa stawania w prawdzie. Wierzyć w siebie, w swoje przekonania, wcale nie stoi w sprzeczności z wiarą pojętą w wymiarze religijnym. Wierzyć w siebie oznacza, nie zarzucać wartości – także tych religijnych. Ważny wspomniany dziś aspekt, to koszt stania w prawdzie – czasami jest to koszt zapłacony przez Chrystuusa. 
    Z pewnym sentymentem odebrałem hasło satyryka dawnych czasów o "Wyższości Swiąt Bożego Narodzenia nad …"
    Wesołych Swiąt. 

    • No właśnie relatywizm, relatywizm.
      O tym mozolnie pisałem, Twoje zdanie pachnie fajnopolactwem, fanoeuropczykiem. I są efekty, róbta co chceta. Jednak tak to nie działa. Wolność niefrasobliwego ojca, który wyznaje swoje liberalne wartości i nie podejmuje wysiłku obowiązku ojcostwa, ogranicza wolność matki jego dzieci. Liberalnie prowadzone dzieci kiedyś wybiorą swoją wolność i poddadzą starego rodzica eutanazji, egoistyczna, spełniająca się w korpo singielka skorzysta z banku dawców, pozbawiając swoje dziecko pełnej rodziny. Itd. itd. Podaję drastyczne przykłady, żebyś zrozumiał o co mi chodzi. Wartości muszą być jak skała, jak opoka, człowiek musi mieć ograniczenia i walczyć o coś, w przeciwnym razie, wszystko jest chore i miałkie.

      • Niestety
        Niestety, nie za bardzo potrafIę się rozeznać w takim szyfrowanym języku. Jeśli już koniecznie musisz komentować mój wpis, to proszę odnieś się do moich argumentów i napisz to po polsku. 
        Wolność to podstawowy dar dany nam przez samego Pana Boga. Twoje założenie, że wolny wybór będzie wyborem zła jest kompletnie sprzeczny z chrześcijańską wizją człowieka. 

        • Twój wpis jest niestety niegrzeczny, przykro mi, wyluzuj.
          Wolna wola dana od Boga – proszę bardzo. Przykład – potrzebujesz pieniędzy na nowy samochód, więc sterroryzuj kasjerkę w banku, to wolna wola, masz co chciałeś, ale czy nie złamałeś 7 przykazania dekalogu – nie kradnij, uderzysz ją za mocno i nieszczęsliwie zginie, wg wolnej woli możesz to oczywiscie zrobić łamiąc przykazanie nie zabijaj, podoba Ci sie koleżanka z pracy, dużo młodsza od żony, wolna wola umów się z nią, ale złamałeś przykazanie – nie cudzołóż. Takich przykładów można mnożyc w nieskończonośc. Przestrzeganie norm etycznych, czy dla wierzacych wartości chrześcijańskich, ogranicza nas. W cywilizacji europejskej, która dotychczas pokrywała się z cywilizacją chrześcijańską nie ma całkowitej wolności i nie może jej być, bo termin cywilizacja wywodzi się z łacińskiego civilitas, słowa oznaczającego zespół cech składających się na ogólną ogładę człowieka, odróżniając go od barbarzyńców. To takie trudne do zrozumienia.
          PS wyczuwam przez ekran, że masz mi za złe, że mogłem się odnieść do Twojego wpisu, zamiast sie ucieszyć, że ktoś w ogóle chciał się do niego odnieść (co wcale nie jest częste na forach).

  10. Pravda nas wyzwoli
    Matka Kurka nigdy nie uzurpował sobie roli kaznodziei, ani nie posługiwał się takim językiem. Dlatego sądzę, że każdy który mu taką rolę przypisuje albo takiej roli od niego oczekuje jest w błędzie. To co ja osobiście odczytuję jako główny przekaz autora blogu i bardzo cenię, to jego odważna postawa stawania w prawdzie. Wierzyć w siebie, w swoje przekonania, wcale nie stoi w sprzeczności z wiarą pojętą w wymiarze religijnym. Wierzyć w siebie oznacza, nie zarzucać wartości – także tych religijnych. Ważny wspomniany dziś aspekt, to koszt stania w prawdzie – czasami jest to koszt zapłacony przez Chrystuusa. 
    Z pewnym sentymentem odebrałem hasło satyryka dawnych czasów o "Wyższości Swiąt Bożego Narodzenia nad …"
    Wesołych Swiąt. 

    • No właśnie relatywizm, relatywizm.
      O tym mozolnie pisałem, Twoje zdanie pachnie fajnopolactwem, fanoeuropczykiem. I są efekty, róbta co chceta. Jednak tak to nie działa. Wolność niefrasobliwego ojca, który wyznaje swoje liberalne wartości i nie podejmuje wysiłku obowiązku ojcostwa, ogranicza wolność matki jego dzieci. Liberalnie prowadzone dzieci kiedyś wybiorą swoją wolność i poddadzą starego rodzica eutanazji, egoistyczna, spełniająca się w korpo singielka skorzysta z banku dawców, pozbawiając swoje dziecko pełnej rodziny. Itd. itd. Podaję drastyczne przykłady, żebyś zrozumiał o co mi chodzi. Wartości muszą być jak skała, jak opoka, człowiek musi mieć ograniczenia i walczyć o coś, w przeciwnym razie, wszystko jest chore i miałkie.

      • Niestety
        Niestety, nie za bardzo potrafIę się rozeznać w takim szyfrowanym języku. Jeśli już koniecznie musisz komentować mój wpis, to proszę odnieś się do moich argumentów i napisz to po polsku. 
        Wolność to podstawowy dar dany nam przez samego Pana Boga. Twoje założenie, że wolny wybór będzie wyborem zła jest kompletnie sprzeczny z chrześcijańską wizją człowieka. 

        • Twój wpis jest niestety niegrzeczny, przykro mi, wyluzuj.
          Wolna wola dana od Boga – proszę bardzo. Przykład – potrzebujesz pieniędzy na nowy samochód, więc sterroryzuj kasjerkę w banku, to wolna wola, masz co chciałeś, ale czy nie złamałeś 7 przykazania dekalogu – nie kradnij, uderzysz ją za mocno i nieszczęsliwie zginie, wg wolnej woli możesz to oczywiscie zrobić łamiąc przykazanie nie zabijaj, podoba Ci sie koleżanka z pracy, dużo młodsza od żony, wolna wola umów się z nią, ale złamałeś przykazanie – nie cudzołóż. Takich przykładów można mnożyc w nieskończonośc. Przestrzeganie norm etycznych, czy dla wierzacych wartości chrześcijańskich, ogranicza nas. W cywilizacji europejskej, która dotychczas pokrywała się z cywilizacją chrześcijańską nie ma całkowitej wolności i nie może jej być, bo termin cywilizacja wywodzi się z łacińskiego civilitas, słowa oznaczającego zespół cech składających się na ogólną ogładę człowieka, odróżniając go od barbarzyńców. To takie trudne do zrozumienia.
          PS wyczuwam przez ekran, że masz mi za złe, że mogłem się odnieść do Twojego wpisu, zamiast sie ucieszyć, że ktoś w ogóle chciał się do niego odnieść (co wcale nie jest częste na forach).

  11. Chrystus Zmartwychwstał – Prawdziwie Zmartwychwstał. Alleluja!
    Widzę zatroskanie i smutek, a ja jednak mam dla nas wszystkich pociechę, wątpliwą ale jednak.
    A może, to co widzimy, to naturalne dla społeczeństw przesilenie?
    Zobaczcie, jeżeli Projekt Europa wypaliłby i gładko przeszlibyśmy w tzw. “społeczeństwo otwarte”, gdzie nie byłoby miejsca dla chrześcijaństwa i państw narodowych, bylibyśmy prowincją multikulti. A to już pewne, że tak miało być. Liberalna demokracja oraz rynkowy porządek gospodarczy miały być systemem politycznym jako zbiór instytucji powołanych do obrony uniwersalnych praw (ustalonych przez komisarza). W miejsce konserwatywnych wartości, tak mocno tępionych przez ostatnie dekady, mieliśmy dostać genderyzm, homofilię, feminizm, multikulti itd. A wszystko po to, żeby się zadłużać i kupować, kupować i konsumować. To miała być ta religia – konsumpcjonizm. Multikulti cofnęłaby (może zresztą cofnie) nas w zupełnie inne czasy i przesunęłaby w inną cywilizację. Gdzie zatem gnębiony biały człowiek, znalazłby w przyszłości miejsce dla siebie, kto przyjąłby go na ziemi z otwartymi rękami, przecież Polska wszystkich przyjąć by nie mogła.
    Kościół i chrześcijaństwo ginęłyby w ciszy, bez szans na przetrwanie. Teraz, natomiast jest konkretny wróg, ponieważ radykalizacja postaw muzułmanów, ktorzy do tej pory zgodnie żyli wśród Europejczyków, powoduje radykalizację “obrońców krzyża” i narodowców. Wróg jest spersonalizowany, konkretny. Jest to bardzo niebezpieczna sytuacja, ponieważ prowadzi do zwarcia kultur, jednak takie zwarcie daje jakąś szanse.
    Przeczuwam, że nasza religia jednak przetrwa, ponieważ czeka nas walka dobra ze złem, a dobro zawsze zwycięża.

    • “Pieniądz” walczy z “Duchem”.
      Od wielu lat trwa ta wojna.
      Religie stały się elementami tej Gry i celowo zostały skłócone, by "Pieniądz", jako mediator, mógł przejąć władzę absolutną.
      Jerzyk ma rację pisząc, że uczestniczymy w wojnie o przyszły charakter naszej cywilizacji. Dotychczasowe wartości zostały zakwestionowane, gdyż są ogromną siłą związaną z człowieczeństwem.​

  12. Chrystus Zmartwychwstał – Prawdziwie Zmartwychwstał. Alleluja!
    Widzę zatroskanie i smutek, a ja jednak mam dla nas wszystkich pociechę, wątpliwą ale jednak.
    A może, to co widzimy, to naturalne dla społeczeństw przesilenie?
    Zobaczcie, jeżeli Projekt Europa wypaliłby i gładko przeszlibyśmy w tzw. “społeczeństwo otwarte”, gdzie nie byłoby miejsca dla chrześcijaństwa i państw narodowych, bylibyśmy prowincją multikulti. A to już pewne, że tak miało być. Liberalna demokracja oraz rynkowy porządek gospodarczy miały być systemem politycznym jako zbiór instytucji powołanych do obrony uniwersalnych praw (ustalonych przez komisarza). W miejsce konserwatywnych wartości, tak mocno tępionych przez ostatnie dekady, mieliśmy dostać genderyzm, homofilię, feminizm, multikulti itd. A wszystko po to, żeby się zadłużać i kupować, kupować i konsumować. To miała być ta religia – konsumpcjonizm. Multikulti cofnęłaby (może zresztą cofnie) nas w zupełnie inne czasy i przesunęłaby w inną cywilizację. Gdzie zatem gnębiony biały człowiek, znalazłby w przyszłości miejsce dla siebie, kto przyjąłby go na ziemi z otwartymi rękami, przecież Polska wszystkich przyjąć by nie mogła.
    Kościół i chrześcijaństwo ginęłyby w ciszy, bez szans na przetrwanie. Teraz, natomiast jest konkretny wróg, ponieważ radykalizacja postaw muzułmanów, ktorzy do tej pory zgodnie żyli wśród Europejczyków, powoduje radykalizację “obrońców krzyża” i narodowców. Wróg jest spersonalizowany, konkretny. Jest to bardzo niebezpieczna sytuacja, ponieważ prowadzi do zwarcia kultur, jednak takie zwarcie daje jakąś szanse.
    Przeczuwam, że nasza religia jednak przetrwa, ponieważ czeka nas walka dobra ze złem, a dobro zawsze zwycięża.

    • “Pieniądz” walczy z “Duchem”.
      Od wielu lat trwa ta wojna.
      Religie stały się elementami tej Gry i celowo zostały skłócone, by "Pieniądz", jako mediator, mógł przejąć władzę absolutną.
      Jerzyk ma rację pisząc, że uczestniczymy w wojnie o przyszły charakter naszej cywilizacji. Dotychczasowe wartości zostały zakwestionowane, gdyż są ogromną siłą związaną z człowieczeństwem.​