Reklama

 

Nad naszą młodą, a ciągle zagrożoną demokracją potoki łez można wylewać. Okrutnie przez ostatnie lata doświadczoną była. Zamachy, wilcze doły, wilgotne piwnice, rozpalone obcęgi…

Reklama

Dopiero Kaczyński w okowy chciał ją zamknąć, by z knutem w ręku i aparatem państwa na smyczy wprowadzić model białoruski. Powstał tedy naród z foteli i przegnał tyrana, cnotę i delikatne plecy niewinnej ocalając. Długo jednak nie cieszyła się słodkim spokojem. Już Tusk monopolista czai się za węgłem, by krecią robotą lenia-gamonia podkopywać owej fundamenty.

A w czujnym narodzie krzyk. Wróg nie śpi. Patrzymy i widzimy. Nie damy. Nie pozwolimy!

Piękne to i słuszne, godne to i sprawiedliwe, że władzy na ręce się patrzy. Obywatelska czujność rzecz, niezastąpiona, bo kto jeśli nie my?

Opozycja? Banda dla której im gorzej, tym lepiej, co o konstruktywnej krytyce gdzieś kiedyś może i słyszała, ale gdzie, już nie pamięta, a o co w tym chodzi, pojęcia nie ma i mieć nie chce.

Media? Łase jedynie na tanią sensację, im tańszą, tym lepszą, w szersze gusta „przeciętnego odbiorcy” trafia. Tchórze, którzy boją się mówić głośno o tym, co istotne, wymieszane z hienami żerującymi na ścierwie politycznych pudelków.

Autorytety? A owszem, są, wbrew pozorom niemało ich, a fachowcy to najwyższych lotów. Co z tego, skoro nie wychodzą poza wąski krąg odbiorców, gdyż w mediach brylują robiący show pajace.

Obywatel świadomy, obywatel czujny i patrzący władzy na ręce, jest w tym naszym polskim grajdole skarbem. Kilo złota za kilo kości, mięśni, ścięgien i tłuszczu. Serio.

Jeden tylko problem dostrzegam, z wycenionym tak drogo towarem. Towar zbyt łatwo ulega emocjom, które sam produkuje, sam rozkręca i sam w końcu kleci z nich sobie bicz na własny grzbiet. To właśnie nazywam syndromem: „siekierka na kijek”.

Październik 2007. „Nie daliśmy rade potężnemu frontowi. Frontowi, który się rozciągał od „Faktów i Mitów”, pisma które zatrudniało kiedyś Grzegorza Piotrowskiego, mordercę księdza Popiełuszki, aż po „Nie”, „Gazetę Wyborczą”, różne telewizje, Platformę Obywatelską, LiD, i tak dalej.”

Tak zdechła IV RP, zanim, na szczęście nasze i wasze, zdołała się na dobre narodzić. Lud się cieszył, a „ciemny lud” rozpaczał. Mogło być już tylko lepiej.

Lepiej było rok i trochę. Minęło i lepiej być przestało. Okazuje się nawet, że lepiej nigdy nie było. Z najnowszych doniesień wynika, że nic się się nie zmieniło, tylko gemby inne, choć tak samo nieładne. Rząd nic nie robi i nic nie robił, premier całymi dniami leży, pełne szuflady ustaw porastają kurzem, gdyby nie wypady na kopanie piłki, kurzem porastać zacząłby sam premier.

Jest źle, a będzie jeszcze gorzej, czas szukać alternatyw. Według odwiecznej najlepiej zasady, każdy, byle nie ten, zatem każdy od tego lepszy.

Tak właśnie nasza młoda demokracja zamienia sobie rządy, a raczej serwują jej te zmiany jej kochane dzieci. W prawo, w lewo, centrowo czy radykalnie, byle było inaczej, byle zmieniać.

Tak to pierwsze rządy lewicy, co osiągnęły wspaniałe wyniki gospodarcze, wygrywając na fali niechęci do podzielonych i żrących się nawzajem bojowników o wolność naszą i waszą, poległy, bo żrącym głód w ślepia zajrzał i w imię walki z ich głodem, a ponad podziałami, zjednoczyli się, a sztandar AWSu kolo kolan im zwisał. Tak też po czterech cud- AWSu reformach, powrócił w chwale Miller-mężczyzna. Skończył mężczyzna jak wiemy, a lekiem na zło jego całe, afery, barony, Rywiny i grypę, uczynił wyborca braci Kaczyńskich, w osobie prezesa i brata jego, z przypadku zwanego czasem prezydentem. Tutaj wracamy do chwili, gdy naród powstał z foteli.

Dwa lata z dokładką rządzi nam teraz Platforma. „Normalnie o tej porze, raz lepiej, raz gorzej”, tu coś wyjdzie, tam wyleci, efekt ogólny, między mizernym a przeciętnym, zależy jak kto patrzy. „Tamci” porządzili mniej więcej tyle samo. Można porównać. Ja porównuję i uczciwie przed sobą muszę stwierdzić. W końcu nie zamienił stryjek siekierki na kijek. Jest lepiej.

Nie jest doskonale, nie jest nawet dobrze, ale lepiej jednak jest. W czasach kryzysu i z bratem brata co na imię powinien mieć weto, jest lepiej. A idzie ku lepszemu.

Idzie ku lepszemu, bo kadencja brata niedługo się skończy i istnieje szansa, że Polska pozbędzie się kuli u nogi, jaką był, jest i będzie, brat swojego brata. Istnieje też szansa, że w zaciszu gabinetu, między jedną drzemką a drugą, premier znajduje czasem czas na sprawy nasze i wasze. Istnieje szansa, że z prezydentem zamiast „prezydenta”, cała machina ruszy sprawniej.

Szansy szansami oczywiście, a realia realiami. Mogliby lepiej, mogliby więcej i gdzie jest to, to, to i to. Miało być, a ni ma. Takie reformy, te ułatwienia, gospodarka, służba zdrowia, szkolnictwo i edukacja, JOWy, KRUSY, i Orlik w każdym mieszkaniu. Pytacie o to i słusznie pytacie. Pytać trzeba, wymagać trzeba. Władzę trzeba gonić, krytykować, cisnąć, a chwalić jedynie wtedy, gdy nie ma innego wyjścia. Nie można jednak nikogo, nawet „tych przy korycie”, lać za cudze winy, a ślepym być na pozytywy. Czy są takowe? Nie widać, bo premier leży, a jak nie leży to grywa w piłkę. Rząd nic nie robi, a bieda piszczy. Tymczasem Euro miało być po 5 złotych, i nic tu miały nie pomóc interwencje z leżanki podjęte. Tymczasem śledzę kursy i widzę, że czarnowidztwo na siłę nam wciskane nie sprawdziło się nijak, a cieszy mnie obolały tyłek spekulanta, co po 4.70 złotówek nakupił licząc że za piątkę sprzeda. Przykłady są, patrzajcie a zobaczycie.

Łatwo jest popaść w szał krytykanctwa, zwłaszcza gdy obiekt do krytyki wdzięczny. Łatwo też wołać: dosyć wykrętów, dość usprawiedliwień dla nicnierobienia, bo veto, prezydent, kryzys i niestrawność. Tusk prze na fotel jadąc na leżance, naród ma w tyle i śmierdzą mu onuce. Jakby chciał, to by zrobił, a Kaczyńskiego, to by przeskoczył albo nawet obszedł. Tymczasem doniosła prasa ostatnio, o losach radnego z miasta Bytowa. Pisowski ów radny wyleciał był z partii. Za grzech „sprzeniewierzenia się prezesowi”. Poparł on projekt przekształcenia lokalnego, zadłużonego szpitala w spółkę prawa handlowego.* Skorzystał z furtki stworzonej przez rząd, gdy drzwi swym vetem zablokował prezydent. Za to wyleci. Mała dygresja na temat komfortu, w jakim ma rząd nasze sprawy, a swoje obowiązki, realizować. Mała dygresja dla tych, co wołają, by wziął się pan Donald z opozycją dogadał, bo w czasach kryzysu w jedności siła.

Kochani moi, na Tuska tak cięci, że nawet Piskorski zbawcą wam się jawi. Nie czas jeszcze na to, nie czas.

Nie czas dorzynać watachę i palić kukłę Tuska, nie czas krzyczeć o zmianach i że są alternatywy.

Nie czas siekierę na badyl zamieniać, nie znowu, ileż ludzie można? Tusk zawiódł, dwa lata jasno pokazały. Piskorski nas ocali, a na Dutkiewiczu nadjedzie. A może tak raz dać porządzić. Niech robią, niech dłubią, niech realizują. Jedna kadencja. Potem druga. I niech będzie spokój wreszcie.

Niech ktoś rządzi dłużej, niż jedną kadencję, i niech nie wlatuje po nim nowe, co hasłem TKM się będzie karmić. Cimoszewicz już dobry? Dutkiweicz z Janem Marią? Piskorski? A kiedy się okaże, że prezes nie był taki straszny? Że swój chłop w zasadzie i że za czwartej kaczej, to dobrze było w zasadzie, jakie tam strony zomo? Nic wielkiego przy Tusku co leży.

Tusku się nie sprawdził, Tusk teraz twój wróg. Od wroga każdy lepszy. Komuno wróć, Piskorski wróć, Kaczyński na prezydenta!

A potem płacz i zgrzytanie zębów. Bo nowe starego ma gębę, i to nie tak, a tamto niedobrze. Reformy szlag trafił, bo nowi nowe pomysły przynieśli, dwa zrealizowali, trzy w połowie, a teraz leżą. Bo nowy prezydent i niemoc nagła. I w koło Macieju i dalej to samo. A Tusku… nadobny nawet zrobił się teraz, gdy ten Piskorski tak się zbłaźnił, Cimoszewicz nic nie robi, a Rokitę znowu bili Niemcy…

*http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80271,6358804,Szczypinska_wyrzuca_z_partii___Sprzeniewierzyl_sie.html?skad=rss

Reklama

20 KOMENTARZE

  1. Czyta się Ciebie dobrze, szukrijew
    Daję sześć i choć jestem za monitorowaniem i krytykowaniem polityków ( w miarę możliwości konstruktywnym) przez całe kadencje, to w dniu wyborów zalecam głębokie zastanowienie i wytłumienie emocji aby tak jak piszesz "nie zamienić siekierki na kijek".

  2. Czyta się Ciebie dobrze, szukrijew
    Daję sześć i choć jestem za monitorowaniem i krytykowaniem polityków ( w miarę możliwości konstruktywnym) przez całe kadencje, to w dniu wyborów zalecam głębokie zastanowienie i wytłumienie emocji aby tak jak piszesz "nie zamienić siekierki na kijek".

  3. Czyta się Ciebie dobrze, szukrijew
    Daję sześć i choć jestem za monitorowaniem i krytykowaniem polityków ( w miarę możliwości konstruktywnym) przez całe kadencje, to w dniu wyborów zalecam głębokie zastanowienie i wytłumienie emocji aby tak jak piszesz "nie zamienić siekierki na kijek".

  4. Czyta się Ciebie dobrze, szukrijew
    Daję sześć i choć jestem za monitorowaniem i krytykowaniem polityków ( w miarę możliwości konstruktywnym) przez całe kadencje, to w dniu wyborów zalecam głębokie zastanowienie i wytłumienie emocji aby tak jak piszesz "nie zamienić siekierki na kijek".

  5. Ja widziałbym w ministerstwie
    Ja widziałbym w ministerstwie sprawiedliwości Grabarczyka. Był od początku naturalnym kandydatem na to stanowisko, ale Tusk wybrał Ćwiąkalskiego, a Grabarczykowi dał "na pocieszenie" infrastrukturę, w której chłop sobie nie radzi.

  6. Ja widziałbym w ministerstwie
    Ja widziałbym w ministerstwie sprawiedliwości Grabarczyka. Był od początku naturalnym kandydatem na to stanowisko, ale Tusk wybrał Ćwiąkalskiego, a Grabarczykowi dał "na pocieszenie" infrastrukturę, w której chłop sobie nie radzi.

  7. Ja widziałbym w ministerstwie
    Ja widziałbym w ministerstwie sprawiedliwości Grabarczyka. Był od początku naturalnym kandydatem na to stanowisko, ale Tusk wybrał Ćwiąkalskiego, a Grabarczykowi dał "na pocieszenie" infrastrukturę, w której chłop sobie nie radzi.

  8. Ja widziałbym w ministerstwie
    Ja widziałbym w ministerstwie sprawiedliwości Grabarczyka. Był od początku naturalnym kandydatem na to stanowisko, ale Tusk wybrał Ćwiąkalskiego, a Grabarczykowi dał "na pocieszenie" infrastrukturę, w której chłop sobie nie radzi.

  9. Pisząc “lekko” masz na myśli nie do końca?
    Jeśli tak, to właśnie o to mi chodziło. Krytokować to co godne krytyki, a niem z góry na dół i wszystko jak leci.
    A sprawą ministra sprawiedliwości sie oststatnio nie interesowałem, ciekawe to, co podajesz, dzięki.

  10. Pisząc “lekko” masz na myśli nie do końca?
    Jeśli tak, to właśnie o to mi chodziło. Krytokować to co godne krytyki, a niem z góry na dół i wszystko jak leci.
    A sprawą ministra sprawiedliwości sie oststatnio nie interesowałem, ciekawe to, co podajesz, dzięki.

  11. Pisząc “lekko” masz na myśli nie do końca?
    Jeśli tak, to właśnie o to mi chodziło. Krytokować to co godne krytyki, a niem z góry na dół i wszystko jak leci.
    A sprawą ministra sprawiedliwości sie oststatnio nie interesowałem, ciekawe to, co podajesz, dzięki.

  12. Pisząc “lekko” masz na myśli nie do końca?
    Jeśli tak, to właśnie o to mi chodziło. Krytokować to co godne krytyki, a niem z góry na dół i wszystko jak leci.
    A sprawą ministra sprawiedliwości sie oststatnio nie interesowałem, ciekawe to, co podajesz, dzięki.