Reklama

Anonimowe komentarze mnie irytują, nie dlatego, że anonimowe, al

Anonimowe komentarze mnie irytują, nie dlatego, że anonimowe, ale dlatego, że na 10 zwykle co najmniej 7 to tchórzliwy chłam. Pomaga mi w moderowaniu, a ostatnio prawie sam moderuje Człowiek Portalu, co nie znaczy, że mój człowiek, swój człowiek, krytyczny wobec mnie. Praktycznie On teraz moderuje większość, ale dość asekuracyjnie, wszystko co dotyczy mnie traktuje na zasadzie, lepiej z wariatem nie zadzierać. Rozsądny Człowiek po prostu, ale większość z tych ad personam i tak trafia do druku po mojej moderacji, z wyjątkiem tych wszystkich, które odwołują się do członków i synów kurtyzan, sprzedawczyków i nie wiadomo komu w pysk dać, bo podpisano życzliwy. Zdarzają się jednak komentarze anonimowe, które klasą i treścią przewyższają komentarze logowane i na domiar dobrego są podpisane, czego nie uważam za wymóg, ale cenię sobie niezmiernie. Przeczytałem komentarz człowieka, który się podpisał i muszę przyznać, że szczęka mi opadła i bielmo zeszło z oka. Zacytuję:

Reklama

Kazdy Polak nienawidzi PiS-u bo zieja nienawiscia do pozadnych ludzi. Po takim poczatku swojego artykulu moze uzyskaz rozgrzeszenie za reke podniesiona na PO. Kurka, czy to jest normalne, ze jesli chcesz skrytykowac Rzad to wpierw trzeba dowalic wiadomo komu? My Polacy czasem jestesmy dziwnymi ludzmi.
Grzegorz M Zalewski

Szczęka mi opadał i bielmo mi zeszło, a dodatkowo wstyd mi się zrobiło, ponieważ to zjawisko jest powszechnym, tymczasem ja się podniecam odkryciem. Zjawisko jest powszechne, ale czy przypadkiem nie jest czymś jeszcze gorszym. Czy to zjawisko nie jest przypadkiem oczywiste? Tym odkryciem się zmartwiłem. Zastanowiłem się chwilę i dochodzę do smutnych wniosków, że jest zjawiskiem oczywistym, a co gorsze sam się poddaję temu zjawisku bezkrytycznie. Jak sięgam pamięcią przy każdej krytyce PO i Tuska, czy to w tekście, czy komentarzu zapieram się jak święty Piotr, że nie mam nic z PiS wspólnego z PiS i PiSu nie chcę. Prawda to ci w całej rozciągłości, tylko po jaką cholerę o tym piszę? Po co pisać oczywistości, czyli banały, po co pisać przy pisaniu o tym, że nie lubię brokułów, jak bardzo kocham kalafior. Jest oczywistym, że trzeba się zaasekurować, bo nie ma w Polsce gorszej inwektywy politycznej niż identyfikacja z PiS. Identyfikacja na poziomie politycznym, jako powód społecznego ostracyzmu, to jeszcze jakoś ujdzie, ale identyfikacja na poziomie wyborczym jako przekleństwo moralne i intelektualne, to już jest proszę ja kogo zamordyzm w najgorszym wydaniu.

Wiem co mówię, ponieważ przez lata wyborca PiS znaczył dla mnie tyle samo, co najgłupszy i najbardziej obmierzły polityk PiS, na przykład taki Brudziński, którego fizycznie się brzydzę. Usprawiedliwiać się z takiego podejścia nie specjalnie zamierzam, ale mogę powiedzieć skąd się to brało. Nie mam najmniejszych wątpliwości, że ostry podział społeczny i język tak zwanej debaty publicznje, który zabijał słowami, wprowadził Kaczyński. Naprawdę nie chce mi się znów przerzucać bydłem Bartoszewskiego i ZOMO Kaczyńskiego, po prostu będę się upierał, że zaprzęgnięcie do PiS Kurskiego, Bielana, Kamińskiego i Rydzyka, to był początek narodowego nieszczęścia, a dalsze dzieje konsekwencją. Nie tyle dla równowagi co da sprawiedliwości musze dodać, że odpowiedź była piękna, za nadobny atak. Mówiąc inaczej PiS wyznaczyło poziom i miejsce walki, cała reszta dostosowała się i nie jeden raz dokopała PiS w wyznaczonym przez PiS stylu. Była jednak jedna zasadnicza różnica między czasem minionym i czasem obecnym. Otóż mnie zomowcem, wykształciuchem, Ubekistanem, mordercą bez wyroku, winnym bez dowodów i łże-elitą nie nazywał jakiś tam obsraniec z Biłgoraja, ale premier Kaczyński, wicepremier i minister Spraw Wewnętrznych, minister sprawiedliwości i szefowie służb specjalnych od Macierewicza do Kamińskiego. 

WŁADZA mnie poniewierała i moim świętym obywatelskim obowiązkiem było władzę gnoić i nie przepuszczać wszystkim siepaczom wspomagającym władzę. Zmieniły się role, zmieniły się pozycje, zmieniła się władza, ale nie zmienił się specjalnie stosunek władzy do demokracji. Tak jak PiS powtarzał, że dopóki wszystkie rezerwacje przy korytku nie będą zabukowane partyjnym szyldem, to się rządzić nie da, tak PO głosi dokładnie to samo. Ileż ja napisałem durnych tekstów, że PiS się skończy, albo kończy, nie skończy się, ponieważ wraz z PiS trzeba by wyciąć co najmniej jedną czwartą Polaków, którzy byli gnojeni gdy ich wybrańcy sprawowali władzę i w moim odczuciu większość na to zasłużyła, ale są gnojeni, kiedy wypadli do opozycji i to już nie jest demokratyczny standard. Kiedy słyszę, że opozycja jest szkodnikiem, a władzę powinno się krytykować konstruktywnie, to ten potworek semantyczny jako żywo przypomina mi mroczne czasy WRON. Obywatel nie jest od konstruktywnej krytyki władzy, ale od krytyki, po prostu od krytyki, nie ma takiej władzy, która może mnie zmusić do roboty za władzę. Kiedy mówię, że nie życzę sobie znajomych pospolitych bandytów, którzy noszą teczki ministerialne, to nie chce słyszeć, kogo w takim razie proponuję i że Kamiński jest psychopata. Władza jest od tego, aby dobrać sobie takich, którzy się znają na robocie i mają chociaż odrobinę przyzwoitości. Jeśli nawet tego włądza nie potrafi, to jej żadna konstruktywna krytyka nie pomoże. 

Nie chcę słyszeć o kalafiorze, kiedy mówię o brokułach. Tym bardziej od „konstruktywnej krytyki” nie jest opozycja, opozycja jest od konkurencji nie od pomagania władzy, gdyby opozycja pomagała władzy to mielibyśmy ORMO, a nie opozycję. Oczywiście, że porozumienie w kwestiach fundamentalnych jest koniecznie, ale ja śmiem twierdzić, że takie porozumienie jest. Wbrew pozorom takie porozumienie jest, PO i PiS chcą być w UE, dopóki to jest korzystne, chcą zawodowej armii, zlikwidowali emerytury ubeckie i WSI, powołali CBA, PO przejęło system podatkowy z programu PiS i dziesiątki przykładów na takie działania są. Fakt, że PiS nie godzi się na komercjalizację szpitali i to ma być powodem do darcia szat oraz głoszenia tez, że w Polsce reformy są niemożliwe, to czysty demagogiczny bełkot z ciągotami do zamordystycznego. Nigdzie na świecie nie funkcjonuje taki model medyczny i być może nie jest to ostateczny argument przeciw, sam tak nie uważam, ale na pewno jest to więcej niż wystarczający argument, żeby opozycja miała swojej odmienne zdanie. Twierdzenie, że PiS jest opozycyjną barierą nie do przejścia jest tylko demagogiczną wygodą, zwłaszcza, że władza nie potrafi się porozumieć ani z prawicowym PiS, ani z lewicowym SLD, a ostatnio i PSL ma władzę w poważaniu, ze wszech miar słusznie, bo to jak władza traktuje koalicjanta jest kolejnym dowodem na butę władzy. 

Takiej sytuacji nie było w Polsce od czasów masówek, kiedy obywatele wygłaszali spreparowane hymny pochwalne wszelkich działań władzy. Oczywiście nie będę tu szukał bezpośredniej analogii, ponieważ jej nie ma, ale fakt, że zdecydowana większość społeczeństwa bardziej niż władzę krytykuje opozycję i to wszelką, co więcej czyni to, przy skandalicznie niskiej jakości władzy, jest objawem patologicznym. Tak funkcjonują społeczności niedojrzałe, wie to każdy socjolog, antropolog i inny psycholog. Dziś skończył się czas jechania po PiS przy każdej okazji, a już na pewno skończył się czas poniewierania wyborców PiS. Mam na myśli tych wyborców, którzy nie zachowują się jak psychopaci. Bądźmy uczciwi, przecież jest tak, że przyznanie się głosowania na PiS w najlepszym razie wiąże się z uśmieszkiem politowania, natomiast w pamięci czeka już cała seria gotowych skojarzeń, z których żadne nie nadaje się do druku. Przez to wszystko przechodziłem na własnej skórze, ale podkreślę raz jeszcze, że to był INNY CZAS i gdybym się znalazł ponownie w tym czasie oraz zderzył się z tym samym pisowskim stylem sprawowania władzy, byłbym znów po tej stronie gdzie stało ZOMO. Powie ktoś, że PiS się nie zmieniło i jest więcej niż pewne, że powrót do władzy oznacza te same problemy z tą partią. 

Zasadniczo zgoda, ale przypomnę, że przez te dwa lata okazało się również, że PO to nie jest żadna alternatywa dla PiS, że to jest ciągle mniejsze zło, które się robi coraz większe. Zatem nie ma takiego obowiązku, aby krytykując PO asekurować się dezaprobatą dla PiS. Mam serdecznie dość wysłuchiwania argumentów na temat Kamińskiego, kiedy rozmawiam o Sobiesiaku. Gdy rozmawiam o przestępcy nie chcę, aby mi dupę zawracać tym, że w PiS murzynów biją, bo ja nie widzę żadnego związku między tym, że Kamiński ma tendencje do psychopatycznych zachowań, a oczywistymi tendencjami Sobiesiaka do szemranych interesów i złodziejstwa z użyciem polityków. Nie chciałbym słyszeć, że Kaczyński jest ciemnogród, kiedy oceniam demagogię Tuska tańczącego od kastracji pedofilów do zmian konstytucyjnych. Takie gadanie jest przedszkolne. Co dostałeś Jasiu z Polka? Trzy na szynach, ale Kazio dostał lufę. Gnojenie PiS i wyborców PiS tu i teraz, jest nie tylko sadyzmem, ale też tchórzliwą łatwizną, dziś odwagą jest przyznać się do popierania PiS i to naprawdę jest rzecz bezdyskusyjna. Przyznanie się do jakiejkolwiek sympatii nawet nie do partii PiS, ale do elementów postrzegania rzeczywistości, jest traktowane ostracyzmem społecznym. Być z PiS znaczy być w mniejszości opozycyjnej poniewieranej przez władzę i społeczeństwo, to naprawdę nie są żarty, to są początki niebezpiecznych i dynamicznych zmian w tak zwanej świadomości zbiorowej. 

Pamiętam co sam wypisywałem na temat PiS i zwolenników tej partii, dlatego dziś nie uważam, poza ewidentnymi przypadkami skrajnej głupoty, żeby wypowiedzi zwolenników PiS były w czymś gorsze od moich. Są tak samo przerysowane, tak samo emocjonalne, tak samo kpiące i tak samo szorstko zwracające uwagę na tępotę partyjniacką, fanatycznych zwolenników partii PO. A gdyby chcieć być całkiem uczciwym, to trzeba dodać jeszcze jedną rzecz, mianowicie taką, że krytycy PO, którzy są zwolennikami PiS mają znacznie utrudnione zadanie, ponieważ nadal są na cenzurowanym i nadal traktowani społecznym ostracyzmem. Jestem w tej wygodnej sytuacji, że uczestniczyłem w biegu wydarzeń i w zasadzie czuję się zwycięzcą pojedynku, w którym wcale nie byłem na uprzywilejowanej pozycji, to Kaczyńscy walili we mnie z pozycji władzy i publicznych mediów rozdrapanych nocą. Wolę stawać do pojedynku w takich realiach, niż walić z pozycji faworyta, w tych co dostają od wszystkich naokoło. Dziś pastwienie się nad PiS i zwłaszcza nad wyborcami PiS uważam za sadystyczne tchórzostwo, nie dlatego, że to niewiniątka i nie potrafią się odmachnąć, ale dlatego, że to skandalicznie nienormalne i niedemokratyczne jest. Dziś mam pełen szacunek do ludzi, którzy się podpisują imieniem i nazwiskiem, pod niemodnymi poglądami i potrafią to logicznie uzasadnić. Tym bardziej mam szacunek, że mnie do pewnych faktów nie trzeba przekonywać. 

Gdyby Kaczyńscy nie byli tak głupi i prymitywni, w 2005 roku nie gnoiłby ich, ale pomagał w rozliczeniu Jaruzelskiego i Sobiesiaków, wspierałbym w radykalnych metodach walki z korupcją, niestety Kaczyńscy nie dali mi takiej szansy, pokazując się jako peerelowskie sieroty mentalne i znachorzy, często gorsi od leczonej zarazy. Teraz taka partia jak PiS jest po prostu niezbędna w roli opozycji patrzącej cinkciarskim zapędom PO na ręce. Jest więcej niż potrzebna, jest konieczna, a zabijanie równowagi w demokracji, to zamordyzm. Ten zamordyzm jest aksamitny, medialnie pięknie opakowany, ale to jest zamordyzm. Na pytanie podpisanego z imienia i nazwiska zwolennika PiS odpowiadam. Nie jest normalne, że krytykując władzę trzeba się asekurować nienawiścią, czy nawet niechęcią do opozycji. Bez wzglądu na to jak się władza wabi i jak wołają na opozycję. Jest więcej niż chore, jest paranoiczne i jest zamordyzmem poniewieranie opozycji przez władzę we współpracy z większością społeczeństwa. Dokładnie zamordyzmem. Fakt, że zdecydowana większość ludzi jeśli chce powiedzieć coś krytycznego o PO, zaraz asekuruje się, że nie jest z PiS, jest zamordyzmem, który bezszelestnie został wprowadzony w obieg tak zwanej debaty publicznej.

Tylko na tym Portalu są liczne dowody na to, że głosujący na PiS nie są kmiotami bez głowy, staruszkami z chrustem na plecach, czy paranoikami jak co poniektórzy politycy z PiS i PO. Mają swój pomysł na swój kraj, ten pomysł w sferze bogoojczyźnianej, patetycznej, romantycznej, ułańskiej jest mi tak daleki jak Krymowi Rzym, ale nie tylko toleruję te poglądy, zgadzam się z wieloma innymi poglądami zwolenników PiS i zawsze się zgadzałem. Nawet za czasów PiS głosiłem swoją antypatię do peerelowskich generałów, tandety ideologicznej zwanej „poprawnością polityczną” i politycznego złodziejstwa wszelkiej maści. Pora patrzeć na rzeczy takimi jakim są. Partię PO budował Piskorski, człowiek, którego sama partia wykosiła, tylko dlatego, że rozniosły się kulisy i dziś ta partia napuściła prokuraturę na wielkiego budowniczego, gdy się wychylił z innym majstrem.

Nikt mi nie powie, że minister grający w golfa z takimi łachmytami jak Sobiesiak, to jest człowiek klasa i daj nam Boże, byle nie Kaczyński. To nie są rzeczy normalne, pożądane i o tych rzeczach trzeba krzyczeć odrębnie, nie w kontekście PiS. Wstyd i hańba, patologia i wiocha, aby takiej jakości była władza i towarzystwo wokół władzy skupionej. Nawet nie dla zmiany tej władzy, sensie zmiany warty politycznej, ale dla wyraźnego podkreślenia, czego się we władzy nie zaakceptuje nigdy, trzeba o tym krzyczeć i nie zostawiać suchej nitki, a nie rozmywać i to jeszcze takimi efekciarskimi moralitetami w wykonaniu pospolitych łachmytów cmentarnych. Gdyby nie PiS i nawet psychopata Kamiński, nic by się nie zmieniło, kompletnie nic i dalej mielibyśmy powszechne słodko pierdzące przekonanie, że o to zbawcy zastąpili tyranów. Jest nienormalne, straszliwie niebezpieczne i prostackie, że krytykując władzę za oczywiste przyjmuje się poniewieranie opozycją i wyborcami opozycji. Nie te czasy, nie ta władza.

 

Reklama

48 KOMENTARZE

  1. Różnice w podejściu do
    Różnice w podejściu do uprawiania polityki są między PiS a PO tak małe, że podział na zwolenników jednej i drugiej partii odbywa się głównie poza polityką. Jeśli spytać wyborców PiS o poglądy, to wyjdzie pełna paleta postaw: od komucha, do ubogiego biznesmena.

    Rzecz w tym, że ci którzy są zadowoleni ze swojej sytuacji życiowej popierają rząd (albo olewają politykę), ci którym dzieje się marnie widzą w aktualnej władzy winnego swego marnego losu.

    Tak powstają główne obozy zwolenników obu partii. Sprzyja temu dodatkowo retoryka pisowska biorąca w obronę uciśnionych, a w Polsce każdy może czuć się uciśniony, obojętnie czy prywatnie jest konserwatystą, komuchem czy liberałem.
    Mamy więc z grubsza dwa obozy: zadowolonych i niezadowolonych.
    Granica między nimi jest płynna i słabo związana z ideologią.
    Są też oczywiście twarde jądra, głosujące zawsze tak jak trzeba, ale one stanowią mniejszość.

    Smutne dla wyborcy-podatnika jest też to, że obie partie są zwolennikami twardego trzymania społeczeństwa za pysk.

    • twardego trzymania społeczeństwa za pysk.
      Bardzo twardego.
      Przy okazji, index wolności gospodarczej stale w 8 dziesiątce.

      i teraz ważny skowyt będzie, rozpaczliwy wprost
      1945 Niemcy kaputt. Zniszczone, wyrznięte, zdeptane, sądzone…
      1965 Niemcy na jakim poziomie społecznym i gospodarczym są?

      1989 Komuna kaput. Polska bez zniszczeń, wyrzynania, deptania i sądów.
      2009 Gdzie My się do kurwy nędzy znajdujemy i dlaczego?

      Spuścić klasę (tfu) polityczną z wodą w kiblu i posypać kretem.

      • stracony czas
        Nie tylko Niemcy.
        Przykład takich krajów jak Finlandia, Hiszpania, Portugalia pokazuje, że zbudowanie pełnej Kanady ful-wypas wymaga 20 lat, czyli ostatnie lata są dla Polski stracone, można je wsadzić psu pod ogon.

        Wolność gospodarcza, luz obyczajowy i inne przyjemności trwały zaledwie kilka lat, w czasie których faktycznie kraj zrobił spory skok.
        Długo to jednak nie trwało, najpierw zaczęto przykręcać śrubę prywaciarzom, potem wypłynął konkordat i dalej już poszło szybko.

        Każdy miesiąc później to kolejna powołana tajna służba, dalsza komplikacja przepisów, nowe daniny podatkowe i ograniczanie wolności obywatelskich.
        Mimo to politycy nadal bawią się świetnie.

  2. Różnice w podejściu do
    Różnice w podejściu do uprawiania polityki są między PiS a PO tak małe, że podział na zwolenników jednej i drugiej partii odbywa się głównie poza polityką. Jeśli spytać wyborców PiS o poglądy, to wyjdzie pełna paleta postaw: od komucha, do ubogiego biznesmena.

    Rzecz w tym, że ci którzy są zadowoleni ze swojej sytuacji życiowej popierają rząd (albo olewają politykę), ci którym dzieje się marnie widzą w aktualnej władzy winnego swego marnego losu.

    Tak powstają główne obozy zwolenników obu partii. Sprzyja temu dodatkowo retoryka pisowska biorąca w obronę uciśnionych, a w Polsce każdy może czuć się uciśniony, obojętnie czy prywatnie jest konserwatystą, komuchem czy liberałem.
    Mamy więc z grubsza dwa obozy: zadowolonych i niezadowolonych.
    Granica między nimi jest płynna i słabo związana z ideologią.
    Są też oczywiście twarde jądra, głosujące zawsze tak jak trzeba, ale one stanowią mniejszość.

    Smutne dla wyborcy-podatnika jest też to, że obie partie są zwolennikami twardego trzymania społeczeństwa za pysk.

    • twardego trzymania społeczeństwa za pysk.
      Bardzo twardego.
      Przy okazji, index wolności gospodarczej stale w 8 dziesiątce.

      i teraz ważny skowyt będzie, rozpaczliwy wprost
      1945 Niemcy kaputt. Zniszczone, wyrznięte, zdeptane, sądzone…
      1965 Niemcy na jakim poziomie społecznym i gospodarczym są?

      1989 Komuna kaput. Polska bez zniszczeń, wyrzynania, deptania i sądów.
      2009 Gdzie My się do kurwy nędzy znajdujemy i dlaczego?

      Spuścić klasę (tfu) polityczną z wodą w kiblu i posypać kretem.

      • stracony czas
        Nie tylko Niemcy.
        Przykład takich krajów jak Finlandia, Hiszpania, Portugalia pokazuje, że zbudowanie pełnej Kanady ful-wypas wymaga 20 lat, czyli ostatnie lata są dla Polski stracone, można je wsadzić psu pod ogon.

        Wolność gospodarcza, luz obyczajowy i inne przyjemności trwały zaledwie kilka lat, w czasie których faktycznie kraj zrobił spory skok.
        Długo to jednak nie trwało, najpierw zaczęto przykręcać śrubę prywaciarzom, potem wypłynął konkordat i dalej już poszło szybko.

        Każdy miesiąc później to kolejna powołana tajna służba, dalsza komplikacja przepisów, nowe daniny podatkowe i ograniczanie wolności obywatelskich.
        Mimo to politycy nadal bawią się świetnie.

  3. Naród a rządzący i opozycja.
    Teatrzyk Zielona Gęś

    ma zaszczyt przedstawić
    polski dramat polityczno-eschatologiczny

    “Naród i ustrój”

    Występują:
    Naród
    Ustrój
    Gżegźółka

    Naród:
    Ustroju, gdzie jesteś?

    Ustrój:

    Naród:
    (glośniej) Ustroju, gdzie jesteś!?

    Ustrój:

    Naród:
    (fortissimo) Ustroju, gdzie jesteś?!!!

    Ustrój:

    Naród:
    Ustrój nie odpowiada narodowi!

    Gżegźółka:
    (przerażony do ostateczności spuszcza kurtynę)
    Konstanty Ildefons Gałczyński
    1946

    U nas tak było zawsze.

  4. Naród a rządzący i opozycja.
    Teatrzyk Zielona Gęś

    ma zaszczyt przedstawić
    polski dramat polityczno-eschatologiczny

    “Naród i ustrój”

    Występują:
    Naród
    Ustrój
    Gżegźółka

    Naród:
    Ustroju, gdzie jesteś?

    Ustrój:

    Naród:
    (glośniej) Ustroju, gdzie jesteś!?

    Ustrój:

    Naród:
    (fortissimo) Ustroju, gdzie jesteś?!!!

    Ustrój:

    Naród:
    Ustrój nie odpowiada narodowi!

    Gżegźółka:
    (przerażony do ostateczności spuszcza kurtynę)
    Konstanty Ildefons Gałczyński
    1946

    U nas tak było zawsze.

  5. Sam dokładnie to robię, ale
    Sam dokładnie to robię, ale raczej nie przestanę. Władza jest beznadziejna i robi się naprawdę niebezpieczna, to ją krytykuję, zwalczam nawet, a władza to Tusk i PO. Kaczyńskim pamiętam ich zamordyzm, więc dla równowagi zaraz sru w durnia z bratem. To jest jedna banda, siebie warci. Czy mimo wszystko popierać w tych konkretnych wyborach Kaczyńskiego? Warto się nad tym zastanowić z czysto praktycznych względów. Dopóki się żrą między sobą, społeczeństwo ma czas dla siebie. Warto więc może robić coś, żeby przedłużyć ten stan. Trzeba jednak oddzielić sam fakt głosowania, od akceptacji popierania. PO i PiS są jak dwie kurwy, co się drapią która jest bardziej. Jest żenujące w ogóle być za którąś z nich, nie mówiąc już, że z takiego powodu jak więcej makijażu. Mój sposób to jest raczej deprecjonowanie PO. Próbuję pokazać ludziom, że od PiS różnią się tylko estetycznie.

  6. Sam dokładnie to robię, ale
    Sam dokładnie to robię, ale raczej nie przestanę. Władza jest beznadziejna i robi się naprawdę niebezpieczna, to ją krytykuję, zwalczam nawet, a władza to Tusk i PO. Kaczyńskim pamiętam ich zamordyzm, więc dla równowagi zaraz sru w durnia z bratem. To jest jedna banda, siebie warci. Czy mimo wszystko popierać w tych konkretnych wyborach Kaczyńskiego? Warto się nad tym zastanowić z czysto praktycznych względów. Dopóki się żrą między sobą, społeczeństwo ma czas dla siebie. Warto więc może robić coś, żeby przedłużyć ten stan. Trzeba jednak oddzielić sam fakt głosowania, od akceptacji popierania. PO i PiS są jak dwie kurwy, co się drapią która jest bardziej. Jest żenujące w ogóle być za którąś z nich, nie mówiąc już, że z takiego powodu jak więcej makijażu. Mój sposób to jest raczej deprecjonowanie PO. Próbuję pokazać ludziom, że od PiS różnią się tylko estetycznie.

  7. Gdzieś tam napisałem-pod Twoim tekstem – takie
    asekuranctwo kojarzy się z dziennikarstwem czasu ,,odnowy” /1980-81/,kiedy odważny autor chciał opisać złodziejstwo peerelu i skąd się wziął ocet we wszystkich sklepach musiał taką preambułę wstawić : Solidarność to antysocjalistyczne pachołki za pieniądze CIA i woda na młyn zachodnioniemieckich odwetowców,a jak dojdą do władzy to z półek zniknie ocet.Dzisiaj należy tylko podstawić wspólczene nazwy partii.Bo teksty i argumenty – identyczne.

  8. Gdzieś tam napisałem-pod Twoim tekstem – takie
    asekuranctwo kojarzy się z dziennikarstwem czasu ,,odnowy” /1980-81/,kiedy odważny autor chciał opisać złodziejstwo peerelu i skąd się wziął ocet we wszystkich sklepach musiał taką preambułę wstawić : Solidarność to antysocjalistyczne pachołki za pieniądze CIA i woda na młyn zachodnioniemieckich odwetowców,a jak dojdą do władzy to z półek zniknie ocet.Dzisiaj należy tylko podstawić wspólczene nazwy partii.Bo teksty i argumenty – identyczne.

  9. Mam trochę kolegów młodych, wykształconych, solidne IQ
    niektórzy głosowali na PiS. Na pytanie dlaczego, przecież to takie samo jak PO odpowiadali: żeby rozwalił system. Oczywiście wiedzą że nie rozwali bo to to samo co PO. Głosowali ze złości. Frustracja totalna.
    Ja gdy nie wiem jak głosować to na JKM, niech się cieszy. Oni zresztą normalnie też tak, z tych samych powodów.

    • Tendencje anarchistyczne u młodzieży, to norma.
      “żeby { PIS } rozwalił system”…
      Histeria, emocje przerastajace rozum, to normalne
      zachowywanie się młodzieży jak świat światem.
      Buzujące hormony wykonują swoją biologicznie
      prawidłową robotę.
      Czemu prawidłową ? Naiwny młodzieńczy optymizm
      ma swoją wartość. Kiedy młodzian mówi “wejdę na
      Mount Everest”, to wejdzie przynajmniej na wysokość
      Mount Blanc.
      Kiedy stary “nie naiwny” powie – na Mount Everest
      na pewno nie dam rady wejść, to przy tej racjonalnej
      motywacji wejdzie on najwyżej na Giewont.
      To trochę tak, jak efekt “brutal force” (brutalnej siły).
      W szachach powinna zwyciężać inteligencja, ale
      obecne komputery przeliczą wszystkie kombinacje
      i w krótkim czasie wybiorą tę najlepsze wygrywając
      przy własnej inteligencji – jak się szacuje – na
      poziomie karalucha.

  10. Mam trochę kolegów młodych, wykształconych, solidne IQ
    niektórzy głosowali na PiS. Na pytanie dlaczego, przecież to takie samo jak PO odpowiadali: żeby rozwalił system. Oczywiście wiedzą że nie rozwali bo to to samo co PO. Głosowali ze złości. Frustracja totalna.
    Ja gdy nie wiem jak głosować to na JKM, niech się cieszy. Oni zresztą normalnie też tak, z tych samych powodów.

    • Tendencje anarchistyczne u młodzieży, to norma.
      “żeby { PIS } rozwalił system”…
      Histeria, emocje przerastajace rozum, to normalne
      zachowywanie się młodzieży jak świat światem.
      Buzujące hormony wykonują swoją biologicznie
      prawidłową robotę.
      Czemu prawidłową ? Naiwny młodzieńczy optymizm
      ma swoją wartość. Kiedy młodzian mówi “wejdę na
      Mount Everest”, to wejdzie przynajmniej na wysokość
      Mount Blanc.
      Kiedy stary “nie naiwny” powie – na Mount Everest
      na pewno nie dam rady wejść, to przy tej racjonalnej
      motywacji wejdzie on najwyżej na Giewont.
      To trochę tak, jak efekt “brutal force” (brutalnej siły).
      W szachach powinna zwyciężać inteligencja, ale
      obecne komputery przeliczą wszystkie kombinacje
      i w krótkim czasie wybiorą tę najlepsze wygrywając
      przy własnej inteligencji – jak się szacuje – na
      poziomie karalucha.

  11. Yossarianie, zwolenniku nic nie robienia przez rząd …
    Gdy o PIS chodziło, nic nie robienie przez rząd uważałem
    taj jak Ty Yossarianie – za rzecz pozytywną.
    Nie dlatego, że wierzyłem w niewidzialna rękę rynku,
    lecz dlatego, że sądziłem,że tamten rząd za co się nie
    weźmie, to zrobi to BARDZO źle.
    Gdy o niniejszy rząd idzie, liczę – odwrotnie niż Ty – na to,
    że zacznie się im jednak udawać realizować reformy.
    A czemu ? Ano, bo uważam, że PO, to jednak znacznie
    wyższy poziom niż PIS.
    Np. takiemu Rostowskiemu PO nie przeszkadza w pracy.
    A gospodarka jest najważniejsza.

  12. Yossarianie, zwolenniku nic nie robienia przez rząd …
    Gdy o PIS chodziło, nic nie robienie przez rząd uważałem
    taj jak Ty Yossarianie – za rzecz pozytywną.
    Nie dlatego, że wierzyłem w niewidzialna rękę rynku,
    lecz dlatego, że sądziłem,że tamten rząd za co się nie
    weźmie, to zrobi to BARDZO źle.
    Gdy o niniejszy rząd idzie, liczę – odwrotnie niż Ty – na to,
    że zacznie się im jednak udawać realizować reformy.
    A czemu ? Ano, bo uważam, że PO, to jednak znacznie
    wyższy poziom niż PIS.
    Np. takiemu Rostowskiemu PO nie przeszkadza w pracy.
    A gospodarka jest najważniejsza.

  13. Przed wyborami w 89 podjąłem nieodwołalną decyzję:
    Jeżeli Naród wybierze komunę to ja stąd spieprzam, na zawsze. Z radości, że nie na 16 lat odpuściłem sobie politykę, traktując transmisje z Sejmu i Senatu jako bezpłatny kabaret. Co mnie kurwa podkusiło żeby toto potraktować poważnie i przypomnieć sobie wszystko to, co wiedziałem, tego nie wiem. Wnioski zawarłem w jednym wpadającym w ucho i rozum zdaniu. Zaczyna się ono słowem: Spuścić a kończy słowem: kretem.
    To tyle w temacie.

  14. Przed wyborami w 89 podjąłem nieodwołalną decyzję:
    Jeżeli Naród wybierze komunę to ja stąd spieprzam, na zawsze. Z radości, że nie na 16 lat odpuściłem sobie politykę, traktując transmisje z Sejmu i Senatu jako bezpłatny kabaret. Co mnie kurwa podkusiło żeby toto potraktować poważnie i przypomnieć sobie wszystko to, co wiedziałem, tego nie wiem. Wnioski zawarłem w jednym wpadającym w ucho i rozum zdaniu. Zaczyna się ono słowem: Spuścić a kończy słowem: kretem.
    To tyle w temacie.

  15. “Anonimowe komentarze mnie irytują, nie dlatego, że

    anonimowe, ale dlatego, że na 10 zwykle co najmniej 7 to tchórzliwy chłam".

    Z anonimowymi komentarzami jest tak, że niczym nie różnią się one od tych opatrzonych Nickiem, prócz (podejrzewam) jednej drobnostki. Po Nicku można dojść do  adresu mailowego. Po anonimie, sądzę, że raczej nie. Konkludując. Anonimy to córy i synowie marnotrawni, wstydzący się swojego powrotu na łono Matki-Kurki.

    Pozdrawia detektyw e_krakowski.

  16. “Anonimowe komentarze mnie irytują, nie dlatego, że

    anonimowe, ale dlatego, że na 10 zwykle co najmniej 7 to tchórzliwy chłam".

    Z anonimowymi komentarzami jest tak, że niczym nie różnią się one od tych opatrzonych Nickiem, prócz (podejrzewam) jednej drobnostki. Po Nicku można dojść do  adresu mailowego. Po anonimie, sądzę, że raczej nie. Konkludując. Anonimy to córy i synowie marnotrawni, wstydzący się swojego powrotu na łono Matki-Kurki.

    Pozdrawia detektyw e_krakowski.

  17. Ciebie to akurat pamiętam z
    Ciebie to akurat pamiętam z permanentnego zarzekania się, że Ty nie z PiS i nie za PiS, a może nawet na SLD rozważysz głosowanie. Dopiero jak się przechrzciłaś na weronkę i chyba Cię stado zaakceptowało, po wielu testach lojalności, poczułaś oficjalny zew partyjnej krwi. Nie jest to żadna nowość bo bzdur bezkrytycznych na temat PiS pisałaś na tony od zawsze, teraz to po prostu jest sformalizowane.

  18. Ciebie to akurat pamiętam z
    Ciebie to akurat pamiętam z permanentnego zarzekania się, że Ty nie z PiS i nie za PiS, a może nawet na SLD rozważysz głosowanie. Dopiero jak się przechrzciłaś na weronkę i chyba Cię stado zaakceptowało, po wielu testach lojalności, poczułaś oficjalny zew partyjnej krwi. Nie jest to żadna nowość bo bzdur bezkrytycznych na temat PiS pisałaś na tony od zawsze, teraz to po prostu jest sformalizowane.

  19. Panie Grzegorzu, Pan mnie źle zrozumiał. Mnie nie
    chodzi o adres mailowy. Mnie chodzi o to, żeby Pan sobie wybrał Nick i stał się rozpoznawalny. Tak robią wszyscy. Pod anonimem dziś może Pan mówić to a jutro owo i zawsze twierdzić, że Pan z wczorajszą wypowiedzią nie ma nic wspólnego i że sprawcą zamieszania jest na pewno inny anonim. Pozdrawiam.

  20. Panie Grzegorzu, Pan mnie źle zrozumiał. Mnie nie
    chodzi o adres mailowy. Mnie chodzi o to, żeby Pan sobie wybrał Nick i stał się rozpoznawalny. Tak robią wszyscy. Pod anonimem dziś może Pan mówić to a jutro owo i zawsze twierdzić, że Pan z wczorajszą wypowiedzią nie ma nic wspólnego i że sprawcą zamieszania jest na pewno inny anonim. Pozdrawiam.