Reklama

Chyba nie ma większego sensu odnosić się setny raz do zasadności samego analizowania wyników sondażowych. Wiadomo, że oczy należy przymrużyć, gdy się je ogląda, ale ja bym nie lekceważył zmiany trendu, która chyba staje się faktem. Według Homo Homini maleje przewaga PiS nad PO, ale mamy też zabawne odwrócenie ról, bo PiS się waha 1-2 punkty, natomiast PO urosło kilka punktów. Słowem nie PiS spada, ale PO rośnie. Badania HH są o tyle ważne, że ta sondażownia zawsze dawała PiS najwięcej, trudno się więc doszukiwać w HH CBOS-u. Bez względu na szyldy pracowni obie partie zyskiwały na jednym elemencie, z kolei PiS traci na wszystkich pozostałych. Patrząc na wzrosty partii Kaczora, mamy jednoznaczną odpowiedź, kiedy to się dzieje. Zawsze i tylko wtedy, gdy PiS wchodzi na problematykę społeczno-gospodarczą. Kiedy rośnie PO? Paradoksalnie też przy okazji gospodarki, co pewnie nie będzie dla wielu obserwatorów do zaakceptowania, ale szybko wyjaśniam, co mam na myśli. Tusk pod pojęciem gospodarki rozumie epatowanie kwotami, które dostał w formie kredytu z UE i kolejnymi obietnicami, jakich nie zrealizuje, jednak do czasu wyborów weryfikacji dokonać się nie da. Mamy do czynienia z prostą sytuacją psychologiczną, oto karciarz, który się zgrał do cna, przyniósł do domu pieniądze. Wszyscy wiedzą skąd kasa pochodzi i że jest to wypłata z Lombardu, ale z powodu panującej biedy rodzina znów daje wiarę, że tym razem pieniądze pójdą na dom. Naiwność i syndrom żony pijaka, to spowodowało, że z puli 25% niezdecydowanych parę procent wróciło do PO. Przekonała ich gospodarka, w rozumieniu Tuska i boje się, że w przekonaniu pozostaną, bo jak wspomniałem na pewno do wyborów europejskich Tusk nie da się na łamaniu obietnic złapać, co zostało misternie zaplanowane. Gorzej! Oby się nie okazało, że mnożeniem obietnic uda się wyciągnąć jeszcze ze 3 punkty i chyba tutaj wyznaczyłbym granicę dla starej propagandy. W najlepszym razie PO dobije do 30% poprzez pompowanie nastrojów optymistycznych, reszta nabrać się nie da.

Reklama

Proszę nie traktować powyższych słów inaczej niż szacunków, niczego nie obiecuję, niczego nie gwarantuję, po prostu głośno myślę. Wiem za to na pewno, że o ile PO, podobnie jak PiS, ma jedną drogę wzrostu, to PiS ma kilka dróg spadku. Wszytko co związane z szeroko pojętą obyczajówką i światopoglądem nowoczesnym będzie walić w PiS. Takie są dane wyjściowe i optymalne ścieżki rozwoju analizowaliśmy na Portalu wielokrotnie. Im więcej sztucznie wywołanych tematów związanych z „mową nienawiści”, „tolerancją dla Cyganów”, „homofobią w przedszkolu”, tym więcej punktów spadnie ze słupka PiS. Nie, przepraszam, inaczej. Tym więcej punktów PiS nie przybędzie, bo te 30% dla PiS jest raczej pewne chyba, że się wydarzy jakaś niespodziewana lub dokładnie zaplanowana katastrofa. O takich sprawach, jak odstawienie Smoleńska i atakowanie niemieckiej towarzyszki Andżeli nie warto, a może właśnie warto wspominać, ponieważ prowokacji nie zabraknie. Moje nadzieje wiążą się z lutową ofensywą PiS, która została zapowiedziana jako ofensywa gospodarcza. Jestem więcej niż pewien, że będzie to kampania w dużej mierze socjalna i bardzo dobrze, bo co innego w tej chwili robi Tusk, który nagle stał się Leszkiem Millerem w biało-czerwonym krawacie. Przewaga PiS w tej dyscyplinie polega na różnicy w blokach startowych. Tusk jest prawie bezbronny w roli „obiecywacza”, zgrał się do imentu. Kaczor ma bonus w postaci opozycyjnej świeżości, obietnice PiS zwyczajnie są świeżymi obietnicami, które jeszcze nie zostały potraktowane przez życie.

Proponuję zbiorową modlitwę w intencji utrzymania gospodarczego kursu, w przeciwnym razie może się okazać rzecz bardzo przykra, czyli ludzka głupota i naiwność znów powierzy swoje losy karciarzowi, a on za chwile wyprowadzi ostatnie cielę z obory. Gospodarka głupi PiS-ie, tyle mam brutalnie do powiedzenia, no i na pocieszenie dodam afery w PO, które nie mają takiej siły niemniej jako element wspomagający spełniają swoją pożyteczną rolę. Powodów do paniki nie ma, wystarczy robić swoje tym bardziej, że wiadomo, co trzeba robić. Pozostaje ustalić jak robić i nie powinno być źle. Wybory do PE to jest deadline Tuska i PO w dotychczasowej formie. Porażka oznacza rewolucję na scenie politycznej, choćby niewielkie zwycięstwo przedłuża agonię Donalda i niestety nasze nędzne życie. Cztery miesiące zostały i będą to najważniejsze cztery miesiące od sześciu lat. Chce wierzyć, że Kaczor się do wojny naszykował i ma czym strzelać, ale o modlitwę raz jeszcze gorąco poproszę, bo mamy tylko lub jak kto woli aż tyle zmian w smutnej rzeczywistości do zaproponowania.

PS Nie wiem czy mnie ktoś posłucha, ale gdyby chciał to powiem, że sporym zagrożeniem jest też nadreprezentacja Prezesa. I nie chodzi o to słynne zaklęcie: „prezes na pewno coś powie”, chodzi o wożenie Kaczyńskiego po wszystkich odpustach, co samo przez się męczy, choćby sama Afrodyta z atrakcję robiła.

Reklama

90 KOMENTARZE

  1. Ja tutaj zalinkuję od razu
    Ja tutaj zalinkuję od razu pewien filmik wyjaśniający to wszystko. 
    http://www.youtube.com/watch?v=vReTmdYm_G0

    Moje przemyślenia są niestety pesymistyczne. Dla mnie te sondaże są tyle warte ile dane GUS o gospodarce, i inflacji. 
    Nie wierzę w zwycięstwo PiS. Za PO stoi za duża tuba propagandowa. Jestem pewny że wybory są ukierunkowane na koalicję PO-SLD. Nie jestem już naiwniakiem. Nie wierzę. Po prostu nie wierzę. Za dużo już wiem.

    Nie chcę już tutaj pisać o metodach, są one pokazane na YT, na kanale podziemna TV. 

    • Co do artykułu MK jeszcze
      Co do artykułu MK jeszcze dodam że PiS musi punktować wszystko takimi spotami:
      http://www.youtube.com/watch?v=Y6k5xm8fHAY
      http://www.youtube.com/watch?v=TghNgBdjTdE

      Myślę że gospodarka dla przeciętnego Kowalskiego to własnie same obiecanki, a co za tym idzie prześciganie się w obietnicach, na co wyborca jest już uczulony, ale i tak łyka. 

      Jedyną metodą jest wytykanie wszystkiego co się da. Tak jak ostatnio kazano PiS wyjść z koalicji z Partią Konserwatywną w UE.
      Dodam że słusznie podkreślono uwalenie stoczni przez koalicje reprezentowaną przez PO PSL w UE. 
      PiS brakuje asertywności, jakieś pogadanki z dziennikarzami, zamiast punktowanie. 
      Broń musi być podobna do działań POwskich. Tamci są bezczelni, zagadują, przeszkadzają. W pomoc przychodzą dzinnikarze, którzy znowu punktują za głupawe wypowiedzi np takiego Hoffmana. Trzeba mówić prosto i rzeczowo, a nie jakimiś trudnymi słowami, których społeczeństwo nie rozumie. Ostatnia konferencja mimo że słuszna była tak zapętlona przez Kaczyńskiego że sam się pogubiłem o co chodzi. 

      Gdyby tv wzięło się za konkretne punktowanie PO, afer, to tej partii już by nie było. 

      Co do sprecyzowania z kim ma się do czynienia: 

      Psychopatia – zintegrowana na niskim poziomie struktura prymitywnych popędów. Brak konfliktów wewnętrznych. Psychopata jest głuchy i ślepy na wyższe wartości. W realizacji swoich ambicji jest silny i realizuje je nie bacząc na innych.

      Wyodrębnienie w ramach obrazu psychopatii owych dwóch czynników rzuciło nowe światło na wcześniejsze obserwacje kliniczne. Owocem jednej z nich jest kategoria „przestępców ukrytych” Cesare Lombrosa ‒ zgodnie z którą psychopatia nie tylko nie ogranicza się do populacji przestępców, ale może stać się podstawą sukcesu w sferze niekryminalnej. Tacy badacze, jak Hervey M. Cleckley czy Kurt Schneider, dostrzegali cechy osobowości psychopatycznej również u tych członków społeczeństwa, którzy odnosili znaczące sukcesy w sferze polityki, biznesu czy innej działalności zawodowej. Za błędne uznawali zrównywanie psychopatii z zachowaniem dewiacyjnym i wskazywali, że rozpoznać ją można jedynie u nielicznych osób antyspołecznych. Uważali, że jednostki o osobowości psychopatycznej stają się przestępcami, jeśli pewnym ich cechom osobowościowym towarzyszy wpływ stosownych czynników środowiskowych, a więc nie wszyscy oni muszą wkroczyć na drogę przestępstwa, zwłaszcza jeśli pochodzą z wyższych warstw społecznych, a ich wysoka inteligencja pozwalała im osiągać sukces w sposób nieprzestępczy. Co więcej, Cleckley zauważył, że to właśnie symptomy zaburzenia pomagały niektórym z obserwowanych przez niego psychopatów uwodzić i wykorzystywać personel szpitala, innych pacjentów i członków rodzin, a również osiągnąć wysoką pozycję zawodową. Pod względem właściwości emocjonalnych czy interpersonalnych nie dostrzegł on jednak odmienności przedstawicieli tej grupy psychopatów od tych, którzy trafiają do więzień czy szpitali psychiatrycznych. Za podstawową różnicę uznał wyższą zdolność tych pierwszych do sprawiania na innych wrażenia normalności, powierzchowności zdrowia psychicznego.

      Współczesne analizy wskazują, że niekryminalni psychopaci nie tylko z powodzeniem przechodzą przez proces kwalifikacji do kadr organizacji, lecz także są w stanie przez dłuższy czas prosperować w niej, nie ujawniając swej prawdziwej natury. Potrafią trafnie diagnozować organizację oraz jej pracowników, skutecznie radzić sobie z potencjalnymi przeciwnikami, niezauważenie obchodzić regulacje polityki organizacji czy kodeksów postępowania, manipulować podwładnymi, współpracownikami i zwierzchnikami. Co więcej, wypowiedzenie umowy o pracę czy dyscyplinarne zwolnienie spotyka ich stosunkowo rzadko. Sposób bycia psychopaty, który swą prawdziwą naturę skrywa za „maską normalności”, nie tylko nie wzbudza podejrzeń, ale często bywa uznawany za atrakcyjny i korzystny, nie tylko z osobistej perspektywy jednostki, ale także z punktu widzenia interesów organizacji. Jego zachowanie nierzadko traktuje się jako świadectwo cech, które stanowią atut w trakcie procedury zatrudniania ‒ zwłaszcza w przypadku stanowisk wyższego szczebla, o dużym polu działania i mniej wyraźnych obowiązkach ‒ a także pozwalają pracę utrzymać i piąć się po szczeblach kariery. 

      Psychopatyczne cechy pozwalają nie tylko na sprawne zarządzanie wizerunkiem, lecz także manipulowanie z nieprawdopodobną biegłością współpracownikami i zwierzchnikami, umożliwiając prowadzenie pasożytniczego i przeciwproduktywnego stylu życia. Manipulacja zapewnia uzyskanie określonych korzyści (awansu, władzy, zysku itp.), ale również dostarcza ekscytacji wynikającej z samego prowadzenia gry i kontrolowania innych. Psychopata w żadnej mierze nie dba przy tym o szkody, jakie ponoszą inni. Emocjonalny chłód, brak empatii i poczucia winy sprawiają, że psychopaci w sposób bezwzględny eksploatują swoje ofiary, przy czym atak dotyczyć może nie tylko osób słabych, ale również tych o silnej pozycji i osobowości — stanowiących wyzwanie dla żądnego ekscytacji psychopaty. Co uderzające, niektóre z wyeksploatowanych i porzuconych ofiar pragną powrotu psychopaty, tęsknią za minioną relacją i nie przyjmują, że w istocie ona nigdy nie istniała.
       

      Największe zbrodnie w historii gatunku homo sapiens są możliwe za sprawą najbardziej bezbarwnych istot ludzkich. To karierowicze. Biurokraci. Cynicy. Pełnią swoje małe powinności, dzięki którym potężne, skomplikowane systemy wyzysku i śmierci stają się rzeczywistością. Gromadzą i odczytują dane osobowe dziesiątków milionów nas, zgromadzone przez państwowy aparat inwigilacji i bezpieczeństwa. Prowadzą rachunki ExxonMobil, BP i Goldmana Sachsa. Budują lub pilotują szturmowe drony. Pracują w korporacyjnej reklamie i public relations. Wydają formularze. Przeglądają i kwalifikują dokumenty. Jednym odmawiają kuponów żywnościowych, innym wypłat zasiłków dla bezrobotnych lub opieki medycznej. Egzekwują prawa i przepisy. I nie zadają pytań.

      Dobro. Zło. Te słowa nic dla nich nie znaczą. Oni są poza moralnością. Oni są od tego, aby funkcjonowały korporacyjne systemy. Jeśli firmy ubezpieczeniowe skazują dziesiątki milionów chorych na cierpienie i śmierć, mówi się trudno. Jeśli banki i departamenty szeryfa wrzucają z domów rodziny, mówi się trudno. Jeśli przedsiębiorstwa finansowe okradają obywateli z ich oszczędności, mówi się trudno. Jeśli rząd zamyka szkoły i biblioteki, mówi się trudno. Jeśli wojsko morduje dzieci w Pakistanie lub Afganistanie, mówi się trudno. Jeśli towarowi spekulanci podbijając ceny ryżu, kukurydzy i pszenicy pozbawiają setki milionów ubogich na całej kuli ziemskiej dostępu do tych produktów, mówi się trudno. Jeśli Kongres i sądy odzierają rodaków z podstawowych swobód obywatelskich, mówi się trudno. Jeśli przemysł paliwowy zamienia ziemię w brojler gazów cieplarnianych, które skazują nas na zagładę, mówi się trudno. Służą systemowi. Bogu zysku i wyzysku. Źródłem najbardziej niebezpiecznej siły w uprzemysłowionym świecie nie są ci, którzy dzierżą ekstremalne wyznania – islamski radykalizm czy chrześcijański fundamentalizm – ale legiony anonimowych biurokratów, wdrapujących się na kolejne poziomy korporacyjnych i rządowych maszyn. Służą każdemu systemowi, który zaspokaja żałosny przydział ich życiowych potrzeb.

      Oto wyjaśnienie, dlaczego nasze elity rządzące nie podejmują żadnych działań w związku ze zmianami klimatycznymi, nie reagują racjonalnie na gospodarczą zapaść i nie są w stanie poradzić sobie z upadkiem globalizacji i imperium. Są to okoliczności, które kolidują z fundamentalną trwałością i celowością systemu. A biurokraci wiedzą tylko, jak służyć systemowi. Znane im są jedynie umiejętności menedżerskie przyswojone w West Point i Harvard Business School. Nie potrafią myśleć samodzielnie. Nie potrafią zakwestionować założeń lub struktur. Nie potrafią intelektualnie lub emocjonalnie uznać, że system może ulec implozji. Zatem robią to, co Napoleon uważał za najgorszy błąd, który może popełnić generał – kreślą wyimaginowany obraz sytuacji i uznają go za prawdziwy. Ale my beztrosko ignorujemy rzeczywistość wraz z nimi. Mania happy endu zaślepia nas. Nie chcemy uwierzyć w to, co obserwujemy. Jest zbyt przygnębiające. Wycofujemy się więc wszyscy do zbiorowego samooszukiwania.

      • Co do psychopaty, to nim jest
        Co do psychopaty, to nim jest premierek, i tutaj potrzeba dobrego doradcy, który inteligentnie go rozgryzie, bo każdy ma swoje słabe punkty. 

        Psychopatów nie można pojmować w kategoriach antyspołecznego wychowania czy rozwoju. Są to po prostu moralnie zdeprawowane jednostki, będące „potworami” w naszym społeczeństwie. Są niepohamowanymi i nieuleczalnymi drapieżnikami, których przemoc jest zaplanowana, celowa i pozbawiona emocji. Używanie przemocy trwa, aż osiągnie poziom szczytowy w wieku około 50 lat, poczym zaczyna zanikać.

        Ich bezuczuciowość odzwierciedla oderwany, pozbawiony strachu stan i prawdopodobnie stan dysocjacji, ujawniając niski poziom autonomicznego systemu nerwowego oraz brak lęku. Trudno powiedzieć, co ich motywuje – może potrzeba kontrolowania i dominacji – ponieważ historia ich życia zawiera zazwyczaj jedynie krótkotrwałe i chaotyczne związki z innymi ludźmi (przeważnie związane z zaplanowanym użyciem przemocy). Niekoniecznie fizycznej.

        Mają oni skłonność do imponowania, wywyższania się i nienasyconego apetytu, a także do sadyzmu. Nieustraszoność jest prawdopodobnie archetypową (rdzenną) cechą (hipoteza niskiego poziomu lęku). Można myśleć o nich jak o wyścigowych samochodach z nie działającym hamulcem.

        CHARYZMATYCZNI PSYCHOPACI są czarującymi, pociągającymi kłamcami. Zazwyczaj są obdarzeni takim czy innym talentem i wykorzystują go do osiągania korzyści manipulując innymi ludźmi. Przeważnie szybko mówią i posiadają prawie demoniczną zdolność przekonywania innych, by wyzbyli się wszystkiego, co posiadają, nawet własnego życia. Na przykład przywódcy sekt religijnych i kultów mogą być psychopatami, jeśli doprowadzają swoich wyznawców do śmierci. Ten podtyp często zaczyna sam wierzyć w swoje fikcje. Nie sposób się tym ludziom oprzeć.

        Psychopata jest manipulatorem, który dokładnie wie, co nas rusza, i wie, jak nami manipulować i jak wpływać na nasze uczucia.

        Psychopata często wykorzystuje mimetyzm do przekonania innych, że jest normalną, ludzką istotą. Robi to, by stworzyć pozory empatii ze swoją ofiarą. Psychopata przez snucie smutnych opowieści lub zapewniając o głębokich, poruszających doświadczeniach, będzie próbował sprawić, żebyś uwierzył, iż ma on normalne emocje; prawda jest taka, że większość psychopatów żyje jak w inkubatorze – poruszeni przez niewielu i pozbawieni prawdziwego współczucia dla innych; będą jednak kłamali, żeby przekonać cię, iż mają prawdziwe uczucia.

        Manipulacja jest kluczem w ich podbojach, a kłamstwo jest jednym ze sposobów, w jaki to osiągają.

        Większość psychopatów to osoby bardzo aroganckie i zarozumiałe. Kiedy jednakże czarują potencjalną ofiarę, mówią same „słuszne” rzeczy i wywołują w niej przekonanie, że są ludźmi złotego serca. Nie zawsze tak jest, ale dość często. Psychopaci naprawdę nie są altruistami i nie dbają o przyjaźń i związki.

        Właściwą psychopatię można scharakteryzować jako… obejmującą skłonność tak do dominacji, jak i do oziębłości.
        Psychopaci bardzo często są dowcipni, elokwentni i prawie zawsze „wygadani. Mogą być „zabawnymi rozmówcami, gotowymi do szybkich i mądrych ripost i mogą opowiadać nieprawdopodobne, lecz przekonujące historie…
        Często są postrzegani jako typ „arogancki, bezwstydny i pewny siebie fanfaron, zawzięty, dominujący i zarozumiały. Uwielbiają mieć władzę i kontrolę nad innymi i raczej nie są w stanie uwierzyć, że ludzie mogą mieć wartościowe opinie, różniące się od ich własnych. Niektórym ludziom jawią się jako charyzmatyczni czy ‘elektryzujący’
        Chociaż na pierwszy rzut oka może się takim nie wydawać, psychopata jest nieczuły, bezlitosny i niezdolni do empatii. Często niezwykle dowcipny, zmienny jak kameleon, czarujący (ale nie zawsze, zwłaszcza kiedy jest w złym nastroju), jest osobą, która na każdym przyjęciu gromadzi wokół siebie krąg admiratorów, częściej jest jednak unikana – kiedy już ludzie zorientują się z kim mają do czynienia.

        Podobnie jak narcyz, psychopata ma aroganckie, pogardliwe i protekcjonalne nastawienie; niech to jednak będzie jasne: często w początkowej fazie oczarowywania kogoś nowego jego prawdziwy charakter pozostaje oczywiście ukryty. To dlatego kiedy jedna kobieta ostrzega drugą przed mężczyzną psychopatą, jego najnowsza ofiara nie będzie w stanie uwierzyć w niepochlebne o nim historie. „Ależ on jest taki czarujący, taki miły…” i tak dalej – będzie brzmiała jej odpowiedź. Tak. Dokładnie. On pogrywa także tobą.
        Psychopaci nie są w stanie długo pamiętać, co powiedzieli czy obiecali. Sprawiają wrażenie, jakby zawsze żyli w czasie teraźniejszym. Dlatego często składają wielkie obietnice i nie potrafią żyć zgodnie z tym, co mówią. Raz jeszcze – to ofiara będzie musiała radzić sobie z następstwami wszystkich matactw i machinacji psychopaty, a kiedy już zostanie dostatecznie wkurzona, będzie przez niego zdyskredytowana jako „niedorozwinięta umysłowo”, a często to psychopata będzie siebie przedstawiał jako ofiarę. 

        Psychopata umie stworzyć środowisko na którym najlepiej się zna, na którym czuje się bardzo dobrze. To on tworzy konflikt, by później pokazać że to on to rozwiązuje. Jest mściwy i bewzględny. Nie zna słowa kompromis, jednak umie łatwo nim operować.  

        CAŁY SWÓJ WYWÓD OPARŁEM NA WYPOWIEDZIACH I DZIAŁANIACH DONALDA TUSKA. 

         

          • Dlatego że pojęcie
            Dlatego że pojęcie "psychopata" ma szersze znaczenie. Dlatego użyte jest określenie CHARYZMATYCZNY PSYCHOPATA. 

            Psychopaci też mają słabe strony 🙂

            Manipulacja: 
            Z tym akurat bywa różnie, niemniej jednak niektórzy „psychiczni” opanowali do perfekcji umiejętność sterowania ludźmi. Do czego może to doprowadzić łatwo sprawdzić, śledząc historię, kiedy osoby z poważnymi zaburzeniami stawały na czele rządów. Ale również na „dużo niższych szczeblach” ma to znaczenie. Psychopaci czerpią satysfakcję ze skłócania ludzi. Manipulują nimi, a zapytani „dlaczego?”, rzadko kiedy są w stanie odpowiedzieć. Ofiary psychopatów podkreślają, jak bardzo ich oprawcy byli dwulicowi i w jak wielkim stopniu nadużyli ich zaufania.

            Psychopaci doskonale zdają sobie sprawę z tego co robią i jakie są konsekwencje ich działań. To na ogół ludzie dość inteligentni i zwykle bardzo skuteczni. To, co różni ich od innych ludzi to kompletny brak empatii. Psychopata często ma świadomość tego, że jego działania mogły kogoś urazić lub komuś zaszkodzić, ale nie będzie się tym w ogóle przejmować, uznając to za "problem drugiej osoby". I to jest właśnie cecha osiowa tego zaburzenia.
            Absurdem jest zaś łączenie "psychopatów" z maniakalnymi zabójcami – praktycznie wszyscy psychopaci to ludzie dokonale funkcjonujący, zwłaszcza w biznesie i polityce (oraz w strukturach przestępczych). Owszem, seryjni zabójcy mogą być psychopatami, ale to tylko jedno z zaburzeń na które cierpią.

          • A dlaczego się Tusk trzęsie?
            A dlaczego się Tusk trzęsie? wbrew pozorom, najcześciej tej grupie zaburzeń towarzyszy upośledzenie zdolności technicznych. To co może sprawiać wrażenie inteligencji, to wyuczona łatwość wykorzystywania zdrowych ludzkich zachowań. Tusk do perfekcji opanował pewne schematy na pamięć. On się trzęsie wtedy kiedy po prostu czegoś właśnie zapomniał, albo się nie nauczył na pamięć. On nie zna całych mechanizmów polityki, tylko te części które sa najkorzystniejsze do manipulacji. W linku wyżej który podałem masz dokładnie przykład manipulacji. Świadome kłamstwa. 
            Bardzo często się zastanawia nad tym co ma powiedzieć, jąka, duka. Dlatego na łatwe pytania odpowiada ochoczo i z uśmmiechem. Keidy dostanie trudniejsze pytanie się gubi. Nie widzę go w odpowiedziach na krzyżowe pytania, myślę że to jest jego największa słabość. Nie widzę go też właśnie w głębszych technicznych pytaniach, bo on się na tym po prostu nie zna. Czego można oczekiwac od mgr historii. Przecież POLSKA TO NENORMALNOŚĆ. 

  2. Ja tutaj zalinkuję od razu
    Ja tutaj zalinkuję od razu pewien filmik wyjaśniający to wszystko. 
    http://www.youtube.com/watch?v=vReTmdYm_G0

    Moje przemyślenia są niestety pesymistyczne. Dla mnie te sondaże są tyle warte ile dane GUS o gospodarce, i inflacji. 
    Nie wierzę w zwycięstwo PiS. Za PO stoi za duża tuba propagandowa. Jestem pewny że wybory są ukierunkowane na koalicję PO-SLD. Nie jestem już naiwniakiem. Nie wierzę. Po prostu nie wierzę. Za dużo już wiem.

    Nie chcę już tutaj pisać o metodach, są one pokazane na YT, na kanale podziemna TV. 

    • Co do artykułu MK jeszcze
      Co do artykułu MK jeszcze dodam że PiS musi punktować wszystko takimi spotami:
      http://www.youtube.com/watch?v=Y6k5xm8fHAY
      http://www.youtube.com/watch?v=TghNgBdjTdE

      Myślę że gospodarka dla przeciętnego Kowalskiego to własnie same obiecanki, a co za tym idzie prześciganie się w obietnicach, na co wyborca jest już uczulony, ale i tak łyka. 

      Jedyną metodą jest wytykanie wszystkiego co się da. Tak jak ostatnio kazano PiS wyjść z koalicji z Partią Konserwatywną w UE.
      Dodam że słusznie podkreślono uwalenie stoczni przez koalicje reprezentowaną przez PO PSL w UE. 
      PiS brakuje asertywności, jakieś pogadanki z dziennikarzami, zamiast punktowanie. 
      Broń musi być podobna do działań POwskich. Tamci są bezczelni, zagadują, przeszkadzają. W pomoc przychodzą dzinnikarze, którzy znowu punktują za głupawe wypowiedzi np takiego Hoffmana. Trzeba mówić prosto i rzeczowo, a nie jakimiś trudnymi słowami, których społeczeństwo nie rozumie. Ostatnia konferencja mimo że słuszna była tak zapętlona przez Kaczyńskiego że sam się pogubiłem o co chodzi. 

      Gdyby tv wzięło się za konkretne punktowanie PO, afer, to tej partii już by nie było. 

      Co do sprecyzowania z kim ma się do czynienia: 

      Psychopatia – zintegrowana na niskim poziomie struktura prymitywnych popędów. Brak konfliktów wewnętrznych. Psychopata jest głuchy i ślepy na wyższe wartości. W realizacji swoich ambicji jest silny i realizuje je nie bacząc na innych.

      Wyodrębnienie w ramach obrazu psychopatii owych dwóch czynników rzuciło nowe światło na wcześniejsze obserwacje kliniczne. Owocem jednej z nich jest kategoria „przestępców ukrytych” Cesare Lombrosa ‒ zgodnie z którą psychopatia nie tylko nie ogranicza się do populacji przestępców, ale może stać się podstawą sukcesu w sferze niekryminalnej. Tacy badacze, jak Hervey M. Cleckley czy Kurt Schneider, dostrzegali cechy osobowości psychopatycznej również u tych członków społeczeństwa, którzy odnosili znaczące sukcesy w sferze polityki, biznesu czy innej działalności zawodowej. Za błędne uznawali zrównywanie psychopatii z zachowaniem dewiacyjnym i wskazywali, że rozpoznać ją można jedynie u nielicznych osób antyspołecznych. Uważali, że jednostki o osobowości psychopatycznej stają się przestępcami, jeśli pewnym ich cechom osobowościowym towarzyszy wpływ stosownych czynników środowiskowych, a więc nie wszyscy oni muszą wkroczyć na drogę przestępstwa, zwłaszcza jeśli pochodzą z wyższych warstw społecznych, a ich wysoka inteligencja pozwalała im osiągać sukces w sposób nieprzestępczy. Co więcej, Cleckley zauważył, że to właśnie symptomy zaburzenia pomagały niektórym z obserwowanych przez niego psychopatów uwodzić i wykorzystywać personel szpitala, innych pacjentów i członków rodzin, a również osiągnąć wysoką pozycję zawodową. Pod względem właściwości emocjonalnych czy interpersonalnych nie dostrzegł on jednak odmienności przedstawicieli tej grupy psychopatów od tych, którzy trafiają do więzień czy szpitali psychiatrycznych. Za podstawową różnicę uznał wyższą zdolność tych pierwszych do sprawiania na innych wrażenia normalności, powierzchowności zdrowia psychicznego.

      Współczesne analizy wskazują, że niekryminalni psychopaci nie tylko z powodzeniem przechodzą przez proces kwalifikacji do kadr organizacji, lecz także są w stanie przez dłuższy czas prosperować w niej, nie ujawniając swej prawdziwej natury. Potrafią trafnie diagnozować organizację oraz jej pracowników, skutecznie radzić sobie z potencjalnymi przeciwnikami, niezauważenie obchodzić regulacje polityki organizacji czy kodeksów postępowania, manipulować podwładnymi, współpracownikami i zwierzchnikami. Co więcej, wypowiedzenie umowy o pracę czy dyscyplinarne zwolnienie spotyka ich stosunkowo rzadko. Sposób bycia psychopaty, który swą prawdziwą naturę skrywa za „maską normalności”, nie tylko nie wzbudza podejrzeń, ale często bywa uznawany za atrakcyjny i korzystny, nie tylko z osobistej perspektywy jednostki, ale także z punktu widzenia interesów organizacji. Jego zachowanie nierzadko traktuje się jako świadectwo cech, które stanowią atut w trakcie procedury zatrudniania ‒ zwłaszcza w przypadku stanowisk wyższego szczebla, o dużym polu działania i mniej wyraźnych obowiązkach ‒ a także pozwalają pracę utrzymać i piąć się po szczeblach kariery. 

      Psychopatyczne cechy pozwalają nie tylko na sprawne zarządzanie wizerunkiem, lecz także manipulowanie z nieprawdopodobną biegłością współpracownikami i zwierzchnikami, umożliwiając prowadzenie pasożytniczego i przeciwproduktywnego stylu życia. Manipulacja zapewnia uzyskanie określonych korzyści (awansu, władzy, zysku itp.), ale również dostarcza ekscytacji wynikającej z samego prowadzenia gry i kontrolowania innych. Psychopata w żadnej mierze nie dba przy tym o szkody, jakie ponoszą inni. Emocjonalny chłód, brak empatii i poczucia winy sprawiają, że psychopaci w sposób bezwzględny eksploatują swoje ofiary, przy czym atak dotyczyć może nie tylko osób słabych, ale również tych o silnej pozycji i osobowości — stanowiących wyzwanie dla żądnego ekscytacji psychopaty. Co uderzające, niektóre z wyeksploatowanych i porzuconych ofiar pragną powrotu psychopaty, tęsknią za minioną relacją i nie przyjmują, że w istocie ona nigdy nie istniała.
       

      Największe zbrodnie w historii gatunku homo sapiens są możliwe za sprawą najbardziej bezbarwnych istot ludzkich. To karierowicze. Biurokraci. Cynicy. Pełnią swoje małe powinności, dzięki którym potężne, skomplikowane systemy wyzysku i śmierci stają się rzeczywistością. Gromadzą i odczytują dane osobowe dziesiątków milionów nas, zgromadzone przez państwowy aparat inwigilacji i bezpieczeństwa. Prowadzą rachunki ExxonMobil, BP i Goldmana Sachsa. Budują lub pilotują szturmowe drony. Pracują w korporacyjnej reklamie i public relations. Wydają formularze. Przeglądają i kwalifikują dokumenty. Jednym odmawiają kuponów żywnościowych, innym wypłat zasiłków dla bezrobotnych lub opieki medycznej. Egzekwują prawa i przepisy. I nie zadają pytań.

      Dobro. Zło. Te słowa nic dla nich nie znaczą. Oni są poza moralnością. Oni są od tego, aby funkcjonowały korporacyjne systemy. Jeśli firmy ubezpieczeniowe skazują dziesiątki milionów chorych na cierpienie i śmierć, mówi się trudno. Jeśli banki i departamenty szeryfa wrzucają z domów rodziny, mówi się trudno. Jeśli przedsiębiorstwa finansowe okradają obywateli z ich oszczędności, mówi się trudno. Jeśli rząd zamyka szkoły i biblioteki, mówi się trudno. Jeśli wojsko morduje dzieci w Pakistanie lub Afganistanie, mówi się trudno. Jeśli towarowi spekulanci podbijając ceny ryżu, kukurydzy i pszenicy pozbawiają setki milionów ubogich na całej kuli ziemskiej dostępu do tych produktów, mówi się trudno. Jeśli Kongres i sądy odzierają rodaków z podstawowych swobód obywatelskich, mówi się trudno. Jeśli przemysł paliwowy zamienia ziemię w brojler gazów cieplarnianych, które skazują nas na zagładę, mówi się trudno. Służą systemowi. Bogu zysku i wyzysku. Źródłem najbardziej niebezpiecznej siły w uprzemysłowionym świecie nie są ci, którzy dzierżą ekstremalne wyznania – islamski radykalizm czy chrześcijański fundamentalizm – ale legiony anonimowych biurokratów, wdrapujących się na kolejne poziomy korporacyjnych i rządowych maszyn. Służą każdemu systemowi, który zaspokaja żałosny przydział ich życiowych potrzeb.

      Oto wyjaśnienie, dlaczego nasze elity rządzące nie podejmują żadnych działań w związku ze zmianami klimatycznymi, nie reagują racjonalnie na gospodarczą zapaść i nie są w stanie poradzić sobie z upadkiem globalizacji i imperium. Są to okoliczności, które kolidują z fundamentalną trwałością i celowością systemu. A biurokraci wiedzą tylko, jak służyć systemowi. Znane im są jedynie umiejętności menedżerskie przyswojone w West Point i Harvard Business School. Nie potrafią myśleć samodzielnie. Nie potrafią zakwestionować założeń lub struktur. Nie potrafią intelektualnie lub emocjonalnie uznać, że system może ulec implozji. Zatem robią to, co Napoleon uważał za najgorszy błąd, który może popełnić generał – kreślą wyimaginowany obraz sytuacji i uznają go za prawdziwy. Ale my beztrosko ignorujemy rzeczywistość wraz z nimi. Mania happy endu zaślepia nas. Nie chcemy uwierzyć w to, co obserwujemy. Jest zbyt przygnębiające. Wycofujemy się więc wszyscy do zbiorowego samooszukiwania.

      • Co do psychopaty, to nim jest
        Co do psychopaty, to nim jest premierek, i tutaj potrzeba dobrego doradcy, który inteligentnie go rozgryzie, bo każdy ma swoje słabe punkty. 

        Psychopatów nie można pojmować w kategoriach antyspołecznego wychowania czy rozwoju. Są to po prostu moralnie zdeprawowane jednostki, będące „potworami” w naszym społeczeństwie. Są niepohamowanymi i nieuleczalnymi drapieżnikami, których przemoc jest zaplanowana, celowa i pozbawiona emocji. Używanie przemocy trwa, aż osiągnie poziom szczytowy w wieku około 50 lat, poczym zaczyna zanikać.

        Ich bezuczuciowość odzwierciedla oderwany, pozbawiony strachu stan i prawdopodobnie stan dysocjacji, ujawniając niski poziom autonomicznego systemu nerwowego oraz brak lęku. Trudno powiedzieć, co ich motywuje – może potrzeba kontrolowania i dominacji – ponieważ historia ich życia zawiera zazwyczaj jedynie krótkotrwałe i chaotyczne związki z innymi ludźmi (przeważnie związane z zaplanowanym użyciem przemocy). Niekoniecznie fizycznej.

        Mają oni skłonność do imponowania, wywyższania się i nienasyconego apetytu, a także do sadyzmu. Nieustraszoność jest prawdopodobnie archetypową (rdzenną) cechą (hipoteza niskiego poziomu lęku). Można myśleć o nich jak o wyścigowych samochodach z nie działającym hamulcem.

        CHARYZMATYCZNI PSYCHOPACI są czarującymi, pociągającymi kłamcami. Zazwyczaj są obdarzeni takim czy innym talentem i wykorzystują go do osiągania korzyści manipulując innymi ludźmi. Przeważnie szybko mówią i posiadają prawie demoniczną zdolność przekonywania innych, by wyzbyli się wszystkiego, co posiadają, nawet własnego życia. Na przykład przywódcy sekt religijnych i kultów mogą być psychopatami, jeśli doprowadzają swoich wyznawców do śmierci. Ten podtyp często zaczyna sam wierzyć w swoje fikcje. Nie sposób się tym ludziom oprzeć.

        Psychopata jest manipulatorem, który dokładnie wie, co nas rusza, i wie, jak nami manipulować i jak wpływać na nasze uczucia.

        Psychopata często wykorzystuje mimetyzm do przekonania innych, że jest normalną, ludzką istotą. Robi to, by stworzyć pozory empatii ze swoją ofiarą. Psychopata przez snucie smutnych opowieści lub zapewniając o głębokich, poruszających doświadczeniach, będzie próbował sprawić, żebyś uwierzył, iż ma on normalne emocje; prawda jest taka, że większość psychopatów żyje jak w inkubatorze – poruszeni przez niewielu i pozbawieni prawdziwego współczucia dla innych; będą jednak kłamali, żeby przekonać cię, iż mają prawdziwe uczucia.

        Manipulacja jest kluczem w ich podbojach, a kłamstwo jest jednym ze sposobów, w jaki to osiągają.

        Większość psychopatów to osoby bardzo aroganckie i zarozumiałe. Kiedy jednakże czarują potencjalną ofiarę, mówią same „słuszne” rzeczy i wywołują w niej przekonanie, że są ludźmi złotego serca. Nie zawsze tak jest, ale dość często. Psychopaci naprawdę nie są altruistami i nie dbają o przyjaźń i związki.

        Właściwą psychopatię można scharakteryzować jako… obejmującą skłonność tak do dominacji, jak i do oziębłości.
        Psychopaci bardzo często są dowcipni, elokwentni i prawie zawsze „wygadani. Mogą być „zabawnymi rozmówcami, gotowymi do szybkich i mądrych ripost i mogą opowiadać nieprawdopodobne, lecz przekonujące historie…
        Często są postrzegani jako typ „arogancki, bezwstydny i pewny siebie fanfaron, zawzięty, dominujący i zarozumiały. Uwielbiają mieć władzę i kontrolę nad innymi i raczej nie są w stanie uwierzyć, że ludzie mogą mieć wartościowe opinie, różniące się od ich własnych. Niektórym ludziom jawią się jako charyzmatyczni czy ‘elektryzujący’
        Chociaż na pierwszy rzut oka może się takim nie wydawać, psychopata jest nieczuły, bezlitosny i niezdolni do empatii. Często niezwykle dowcipny, zmienny jak kameleon, czarujący (ale nie zawsze, zwłaszcza kiedy jest w złym nastroju), jest osobą, która na każdym przyjęciu gromadzi wokół siebie krąg admiratorów, częściej jest jednak unikana – kiedy już ludzie zorientują się z kim mają do czynienia.

        Podobnie jak narcyz, psychopata ma aroganckie, pogardliwe i protekcjonalne nastawienie; niech to jednak będzie jasne: często w początkowej fazie oczarowywania kogoś nowego jego prawdziwy charakter pozostaje oczywiście ukryty. To dlatego kiedy jedna kobieta ostrzega drugą przed mężczyzną psychopatą, jego najnowsza ofiara nie będzie w stanie uwierzyć w niepochlebne o nim historie. „Ależ on jest taki czarujący, taki miły…” i tak dalej – będzie brzmiała jej odpowiedź. Tak. Dokładnie. On pogrywa także tobą.
        Psychopaci nie są w stanie długo pamiętać, co powiedzieli czy obiecali. Sprawiają wrażenie, jakby zawsze żyli w czasie teraźniejszym. Dlatego często składają wielkie obietnice i nie potrafią żyć zgodnie z tym, co mówią. Raz jeszcze – to ofiara będzie musiała radzić sobie z następstwami wszystkich matactw i machinacji psychopaty, a kiedy już zostanie dostatecznie wkurzona, będzie przez niego zdyskredytowana jako „niedorozwinięta umysłowo”, a często to psychopata będzie siebie przedstawiał jako ofiarę. 

        Psychopata umie stworzyć środowisko na którym najlepiej się zna, na którym czuje się bardzo dobrze. To on tworzy konflikt, by później pokazać że to on to rozwiązuje. Jest mściwy i bewzględny. Nie zna słowa kompromis, jednak umie łatwo nim operować.  

        CAŁY SWÓJ WYWÓD OPARŁEM NA WYPOWIEDZIACH I DZIAŁANIACH DONALDA TUSKA. 

         

          • Dlatego że pojęcie
            Dlatego że pojęcie "psychopata" ma szersze znaczenie. Dlatego użyte jest określenie CHARYZMATYCZNY PSYCHOPATA. 

            Psychopaci też mają słabe strony 🙂

            Manipulacja: 
            Z tym akurat bywa różnie, niemniej jednak niektórzy „psychiczni” opanowali do perfekcji umiejętność sterowania ludźmi. Do czego może to doprowadzić łatwo sprawdzić, śledząc historię, kiedy osoby z poważnymi zaburzeniami stawały na czele rządów. Ale również na „dużo niższych szczeblach” ma to znaczenie. Psychopaci czerpią satysfakcję ze skłócania ludzi. Manipulują nimi, a zapytani „dlaczego?”, rzadko kiedy są w stanie odpowiedzieć. Ofiary psychopatów podkreślają, jak bardzo ich oprawcy byli dwulicowi i w jak wielkim stopniu nadużyli ich zaufania.

            Psychopaci doskonale zdają sobie sprawę z tego co robią i jakie są konsekwencje ich działań. To na ogół ludzie dość inteligentni i zwykle bardzo skuteczni. To, co różni ich od innych ludzi to kompletny brak empatii. Psychopata często ma świadomość tego, że jego działania mogły kogoś urazić lub komuś zaszkodzić, ale nie będzie się tym w ogóle przejmować, uznając to za "problem drugiej osoby". I to jest właśnie cecha osiowa tego zaburzenia.
            Absurdem jest zaś łączenie "psychopatów" z maniakalnymi zabójcami – praktycznie wszyscy psychopaci to ludzie dokonale funkcjonujący, zwłaszcza w biznesie i polityce (oraz w strukturach przestępczych). Owszem, seryjni zabójcy mogą być psychopatami, ale to tylko jedno z zaburzeń na które cierpią.

          • A dlaczego się Tusk trzęsie?
            A dlaczego się Tusk trzęsie? wbrew pozorom, najcześciej tej grupie zaburzeń towarzyszy upośledzenie zdolności technicznych. To co może sprawiać wrażenie inteligencji, to wyuczona łatwość wykorzystywania zdrowych ludzkich zachowań. Tusk do perfekcji opanował pewne schematy na pamięć. On się trzęsie wtedy kiedy po prostu czegoś właśnie zapomniał, albo się nie nauczył na pamięć. On nie zna całych mechanizmów polityki, tylko te części które sa najkorzystniejsze do manipulacji. W linku wyżej który podałem masz dokładnie przykład manipulacji. Świadome kłamstwa. 
            Bardzo często się zastanawia nad tym co ma powiedzieć, jąka, duka. Dlatego na łatwe pytania odpowiada ochoczo i z uśmmiechem. Keidy dostanie trudniejsze pytanie się gubi. Nie widzę go w odpowiedziach na krzyżowe pytania, myślę że to jest jego największa słabość. Nie widzę go też właśnie w głębszych technicznych pytaniach, bo on się na tym po prostu nie zna. Czego można oczekiwac od mgr historii. Przecież POLSKA TO NENORMALNOŚĆ. 

  3. Na sondaże od dawna patrzę ze stoickim spokojem.
    Inaczej każdy normalny człowiek chyba by zwariował. Sondaże poparcia dla partii politycznych w naszym Kraju nie tylko zmieniają się z dnia na dzień, każda gazeta czy portal dysponują własnymi "najlepszymi" wynikami, że każdy jest inny? No cóż… Poza tym nie podaje sie liczby osób, które odmówiły udziału w sondażach, a niektórzy publicyści podają tu liczbę 30% ( w krajach "cywilizowanych" odsetek odmawiających to poziom 2-4 %). Ta liczba moim zdaniem uzupełnia wynik. Także spokojnie czekam na wybory do PE. Pozdrawiam
    P.S. Wydaje mi się, że nie w sondażach siła a w przekonaniu ludzi do udziału w wyborach. Przecież gdyby wygrywały sondaże, Tusk byłby prezydentem 😉

    • Mnie to wcale nie bawi. Bo ta
      Mnie to wcale nie bawi. Bo ta gra na sondaże ma swój cel. Tutaj chodzi o pewną psychologiczną sztuczkę. Na czym ona polega. Otóż dla MK powinno być to jasne i czytelne, w końcu jest socjologiem, i na pewno zna wszystkie te mechanizmy, których nie opisał. 
      Zapomnijmy że coś może zmienić trend. Chyba że jakieś trzęsienie ziemi, albo interwencja samego Boga. W życiu jednak trzeba się kierować pragmatyzmem. 
      Obywatel nie przypadkowo jest bombardowany pewnymi przekazami. To zwykła taktyka, oparta na zachowaniach ludzi. A właściwie nimi manipulowanie, nakierowywanie. Jeśli społeczeństwo jest nieświadome tych mechanizmów, jest bierne. 

      • Ależ zdaję sobie sprawę z powodów,
        dla których jesteśmy codziennie atakowani wręcz takimi informacjami. Wydaje mi się jednak, że wyniki sondażowe utraciły swoją magiczną moc. Nie oznacza to, że jej w ogóle nie mają. Nie są jednak takim "moderatorem" decyzji politycznych wyborców jak niegdyś. "Co za dużo…" Poza tym mieliśmy już do czynienia z tak dużymi odstępstwami sondaży od wyników wyborów, że ich wiarygodność jest raczej dyskusyjna. Niestety- nasza historia zaszczepiła nam w genach nieufność do dzielenia się naszymi preferencjami politycznymi  na forum większym niż impreza imieninowa u Cioci Józi. Dlatego zaznaczyłam, że brak informacji o odsetku osób, które odmówiły udziału w ankiecie przesądza moim zdaniem o jej niewiążącym wyniku.  Co nie zwalnia polityków z wyciągania wniosków i podejmowania stosownych działań. Uważam zresztą, że oni mają do dyspozycji zupełnie inne wyniki z różnych badań (tzn. taką mam nadzieję)  😉

  4. Na sondaże od dawna patrzę ze stoickim spokojem.
    Inaczej każdy normalny człowiek chyba by zwariował. Sondaże poparcia dla partii politycznych w naszym Kraju nie tylko zmieniają się z dnia na dzień, każda gazeta czy portal dysponują własnymi "najlepszymi" wynikami, że każdy jest inny? No cóż… Poza tym nie podaje sie liczby osób, które odmówiły udziału w sondażach, a niektórzy publicyści podają tu liczbę 30% ( w krajach "cywilizowanych" odsetek odmawiających to poziom 2-4 %). Ta liczba moim zdaniem uzupełnia wynik. Także spokojnie czekam na wybory do PE. Pozdrawiam
    P.S. Wydaje mi się, że nie w sondażach siła a w przekonaniu ludzi do udziału w wyborach. Przecież gdyby wygrywały sondaże, Tusk byłby prezydentem 😉

    • Mnie to wcale nie bawi. Bo ta
      Mnie to wcale nie bawi. Bo ta gra na sondaże ma swój cel. Tutaj chodzi o pewną psychologiczną sztuczkę. Na czym ona polega. Otóż dla MK powinno być to jasne i czytelne, w końcu jest socjologiem, i na pewno zna wszystkie te mechanizmy, których nie opisał. 
      Zapomnijmy że coś może zmienić trend. Chyba że jakieś trzęsienie ziemi, albo interwencja samego Boga. W życiu jednak trzeba się kierować pragmatyzmem. 
      Obywatel nie przypadkowo jest bombardowany pewnymi przekazami. To zwykła taktyka, oparta na zachowaniach ludzi. A właściwie nimi manipulowanie, nakierowywanie. Jeśli społeczeństwo jest nieświadome tych mechanizmów, jest bierne. 

      • Ależ zdaję sobie sprawę z powodów,
        dla których jesteśmy codziennie atakowani wręcz takimi informacjami. Wydaje mi się jednak, że wyniki sondażowe utraciły swoją magiczną moc. Nie oznacza to, że jej w ogóle nie mają. Nie są jednak takim "moderatorem" decyzji politycznych wyborców jak niegdyś. "Co za dużo…" Poza tym mieliśmy już do czynienia z tak dużymi odstępstwami sondaży od wyników wyborów, że ich wiarygodność jest raczej dyskusyjna. Niestety- nasza historia zaszczepiła nam w genach nieufność do dzielenia się naszymi preferencjami politycznymi  na forum większym niż impreza imieninowa u Cioci Józi. Dlatego zaznaczyłam, że brak informacji o odsetku osób, które odmówiły udziału w ankiecie przesądza moim zdaniem o jej niewiążącym wyniku.  Co nie zwalnia polityków z wyciągania wniosków i podejmowania stosownych działań. Uważam zresztą, że oni mają do dyspozycji zupełnie inne wyniki z różnych badań (tzn. taką mam nadzieję)  😉

  5. Napisałem na poczte wPOLITYCE
    Napisałem na poczte wPOLITYCE pewną sugestię dotyczacą pani Bratkowskiej. Dotyczyło to jej wypowiedzi na temat przerwania ciąży. Oczywiście sam mógłbym wyręczyć szanownych państwa w redakcji w zawiadomieniu prokuratury co do popełnienia przestępstwa, ale chyba oni mają większy kaliber w pokazaniu że stoją na straży prawa i tego nagłośnieniu. Oczywiście nie dostałem żadnej odpowiedzi. Wynika że trzeba ładnie ich wyręczyć, a jak będą mieli podane na tacy, to ładnie to opiszą. 

    Art. 152.

    § 1. Kto za zgodą kobiety przerywa jej ciążę z naruszeniem przepisów ustawy, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.

    § 2. Tej samej karze podlega, kto udziela kobiecie ciężarnej pomocy w przerwaniu ciąży  z naruszeniem przepisów ustawy lub ją do tego nakłania.

    § 3. Kto dopuszcza się czynu określonego w § 1 lub 2, gdy dziecko poczęte osiągnęło zdolność do samodzielnego życia poza organizmem kobiety ciężarnej, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.

  6. Napisałem na poczte wPOLITYCE
    Napisałem na poczte wPOLITYCE pewną sugestię dotyczacą pani Bratkowskiej. Dotyczyło to jej wypowiedzi na temat przerwania ciąży. Oczywiście sam mógłbym wyręczyć szanownych państwa w redakcji w zawiadomieniu prokuratury co do popełnienia przestępstwa, ale chyba oni mają większy kaliber w pokazaniu że stoją na straży prawa i tego nagłośnieniu. Oczywiście nie dostałem żadnej odpowiedzi. Wynika że trzeba ładnie ich wyręczyć, a jak będą mieli podane na tacy, to ładnie to opiszą. 

    Art. 152.

    § 1. Kto za zgodą kobiety przerywa jej ciążę z naruszeniem przepisów ustawy, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.

    § 2. Tej samej karze podlega, kto udziela kobiecie ciężarnej pomocy w przerwaniu ciąży  z naruszeniem przepisów ustawy lub ją do tego nakłania.

    § 3. Kto dopuszcza się czynu określonego w § 1 lub 2, gdy dziecko poczęte osiągnęło zdolność do samodzielnego życia poza organizmem kobiety ciężarnej, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.

  7. Prezes sam nie wygra wyborów.
    Nie ważne, jak ludzie głosują, ważne, kto liczy głosy. PIS musi wygrać dużą różnicą, bo to, że PO poprzez ruskie serwery "dopisze" sobie kilka procent, to pewne bez dwóch zdań. Powyżej 10% już trudno sfałszować. Inna sprawa, to kadry PIS. To jest tragedia, kupa karierowiczów, bez jaj i werwy. Czasami chodzę do Klubu Gazety Polskiej, który mieści się w siedzibie PIS. Tam biuro ma też sławetny poseł Hofman, jeszcze jakiś poseł i dwóch eurodeputowanych. Zapytałem, dlaczego na spotkaniach nigdy nie widziałem żadnego posła? Odpowiedź, bo mają ważne sprawy w Warszawie. Te ważne sprawy to latanie po TVN-ach, Polsatach, lans i łażenie za Prezesem. Czasu na spotkanie z wyborcami już brakuje. Czasami zadaję sobie pytanie, czy jakby PIS wygrał, to jakimi ministrami okażą się tacy posłowie. Prezes Kaczyński to strateg, ale marny wykonawca. On powinien mieć przy prawej ręce takiego cynicznego sku…la, który przemebluje to towarzycho. 

  8. Prezes sam nie wygra wyborów.
    Nie ważne, jak ludzie głosują, ważne, kto liczy głosy. PIS musi wygrać dużą różnicą, bo to, że PO poprzez ruskie serwery "dopisze" sobie kilka procent, to pewne bez dwóch zdań. Powyżej 10% już trudno sfałszować. Inna sprawa, to kadry PIS. To jest tragedia, kupa karierowiczów, bez jaj i werwy. Czasami chodzę do Klubu Gazety Polskiej, który mieści się w siedzibie PIS. Tam biuro ma też sławetny poseł Hofman, jeszcze jakiś poseł i dwóch eurodeputowanych. Zapytałem, dlaczego na spotkaniach nigdy nie widziałem żadnego posła? Odpowiedź, bo mają ważne sprawy w Warszawie. Te ważne sprawy to latanie po TVN-ach, Polsatach, lans i łażenie za Prezesem. Czasu na spotkanie z wyborcami już brakuje. Czasami zadaję sobie pytanie, czy jakby PIS wygrał, to jakimi ministrami okażą się tacy posłowie. Prezes Kaczyński to strateg, ale marny wykonawca. On powinien mieć przy prawej ręce takiego cynicznego sku…la, który przemebluje to towarzycho. 

  9. Teatr
    Nie od dziś się zastanawiam, czy opozycja  – każda – PiS. SLD i reszta, chce przejąć władzę.  Bo na dobrą sprawę na co im to. Mają za co żyć, mogą gadać co chcą, krytykować dowcipnie wszystko ( ilość fanów jest i tak stała) a odpowiedzialności się nie ponos i w zasadzie nic nie trzeba umieć ani się o nic starać. Po prawdzie partia rządząca też odpowiedzialności nie ponosi.  PiS zmarnowało już tyle dobrych pomysłów – pamiętam konferencję rządu technicznego, w którym zasiedli prawdziwi fachowcy. Rozmyło się. Będzie jak z Korwinem, który ma też grupkę nie baczących na nic fanów.
    Kaczyński istotnie sam wyborów nie wygra, ale też nie stara się skupić przy sobie fachowców i osobowości. To, co jest to tylko teatr.

    • Zgoda, tylko po wyborach do PE
      mamy wazniejsze z punktu widzenia władzy w krau i propagandowego wybory samorządowe. Tusk, moim zdaniem, pogubił sie na końcu w obietnicach. Jak obietnice "długodystansowe" to była  w miarę bezpieczna kiełbasa wyborcza, to już obietnice, które można zweryfokować w krótkim okresie czasu to strategiczny błąd. Nie wyobrażam sobie bowiem sytuacji, by nawet po uchwaleniu stosownych zmian prawnych w super szybkim trybie, rynek pracy odczuł w stopniu zadawalającym np. likiwdację umów śmieciowych. Innymi słowy- musi być w sztabie PO naprawdę kiepsko z nastrojami, bo obiecują rzeczy, których w obiecywanych i krótkich terminach nie są w stanie spełnić. To nowum w kampaniach wyborczych PO. Do tej pory obiecywali dużo, ale cwanie (nie chę napisać "mądrze"), czyli wizerunkowo bezpiecznie. 

  10. Teatr
    Nie od dziś się zastanawiam, czy opozycja  – każda – PiS. SLD i reszta, chce przejąć władzę.  Bo na dobrą sprawę na co im to. Mają za co żyć, mogą gadać co chcą, krytykować dowcipnie wszystko ( ilość fanów jest i tak stała) a odpowiedzialności się nie ponos i w zasadzie nic nie trzeba umieć ani się o nic starać. Po prawdzie partia rządząca też odpowiedzialności nie ponosi.  PiS zmarnowało już tyle dobrych pomysłów – pamiętam konferencję rządu technicznego, w którym zasiedli prawdziwi fachowcy. Rozmyło się. Będzie jak z Korwinem, który ma też grupkę nie baczących na nic fanów.
    Kaczyński istotnie sam wyborów nie wygra, ale też nie stara się skupić przy sobie fachowców i osobowości. To, co jest to tylko teatr.

    • Zgoda, tylko po wyborach do PE
      mamy wazniejsze z punktu widzenia władzy w krau i propagandowego wybory samorządowe. Tusk, moim zdaniem, pogubił sie na końcu w obietnicach. Jak obietnice "długodystansowe" to była  w miarę bezpieczna kiełbasa wyborcza, to już obietnice, które można zweryfokować w krótkim okresie czasu to strategiczny błąd. Nie wyobrażam sobie bowiem sytuacji, by nawet po uchwaleniu stosownych zmian prawnych w super szybkim trybie, rynek pracy odczuł w stopniu zadawalającym np. likiwdację umów śmieciowych. Innymi słowy- musi być w sztabie PO naprawdę kiepsko z nastrojami, bo obiecują rzeczy, których w obiecywanych i krótkich terminach nie są w stanie spełnić. To nowum w kampaniach wyborczych PO. Do tej pory obiecywali dużo, ale cwanie (nie chę napisać "mądrze"), czyli wizerunkowo bezpiecznie. 

  11. W tym sondażu biłgorajskie szambo
    ma, zdaje mie sie, ca 2%. Można powiedzieć, że to przepływ tego samego elektoratu fajnopolaków w ramach zawiedzionych nadziei na legalną trawkę. To samo jest z Gowinem, który urwał po punkcie PO i PiS. Zobaczymy w maju, po wyborach do europarlamentu.

  12. W tym sondażu biłgorajskie szambo
    ma, zdaje mie sie, ca 2%. Można powiedzieć, że to przepływ tego samego elektoratu fajnopolaków w ramach zawiedzionych nadziei na legalną trawkę. To samo jest z Gowinem, który urwał po punkcie PO i PiS. Zobaczymy w maju, po wyborach do europarlamentu.

  13. BEZROBOCIE, DŁUG, EDUKACJA, SŁUŻBA ZDROWIA
    Tym co w temacie caps lockiem można wygrać z rządem, ale najpierw trzeba tego chcieć.
    Jakieś 10 dni temu pisałem, że lada dzień sondażownie pokażą coś koło remisu i trend jest ewidentny. PiS zapłaciło za swoje nieróbstwo. Kaczyński zamknął sie na parę tygodni i pracował z ludźmi nad programem na kongres w lutym i ani razu nie pokazał się (oprócz marszu 13 grudnia). Od września 2013 PiS śpi, a kublikacja była początkiem "ostatecznego rozliczeniem się z kwestią pisowską".
    Tymczasem Tusk łgał i obiecywał, obiecywał i łgał – tego chce gawiedź!! Ile razy jeszcze PiS chce to przerabiać? Ludzie chcą słuchać tych gruszek na wierzbie. Jesienią 2012 gdy PiS wyszedł na 1 miejsce, Hartman z Krakowa wołał "Tusku daj chociaż ludziom na lody" (wtedy Tusk zaszył się na dwa miesiące). Tusk posłuchał i ludzie dostali swoją papkę propagandy.
    Kaczor nie powinien wychodzić z ekranu!!! On nie rozumie tego nadal mimo, że przerabiamy to parę lat. Kaczor tak jak Tusk powinien obiecywać, obiecywać, obiecywać oraz rozliczać frajerów z PO – tymczasem ani nie obiecuje, ani nie rozlicza. Karnowscy wielokrotnie pisali, że Kaczyński nadal nie rozumie mechanizmów jakie obowiązują w komunikacji, dodatkowo Jarosław nie bierze pod uwagę skutecznosci głównego ścieku.
    Błaszczak nie ma prawa występować w tv – powieki opadają w pierwszej sekundzie. Tykającą bombą jest Pawłowicz, która musi być schowana na czas kampanii.
    Kaczor zwołał kongres na 15 lutego – prawdopodobnie medale w Soczi przykryją go szczelnie, ale już szósty raz o tym nie będę wspominał.
    PS. Z sondaży płynie tylko jedna dobra dla PiS sprawa – Ziobro jest politycznym trupem, a Gowin start ma o wiele bardziej katastrofalny niż PJN i jeszcze gorszy niż Ziobro.
    PS. 2. SLD nie ma szans zbliżyć się do PO, to są bajki o możliwym drugim miejscu dla nich.

  14. BEZROBOCIE, DŁUG, EDUKACJA, SŁUŻBA ZDROWIA
    Tym co w temacie caps lockiem można wygrać z rządem, ale najpierw trzeba tego chcieć.
    Jakieś 10 dni temu pisałem, że lada dzień sondażownie pokażą coś koło remisu i trend jest ewidentny. PiS zapłaciło za swoje nieróbstwo. Kaczyński zamknął sie na parę tygodni i pracował z ludźmi nad programem na kongres w lutym i ani razu nie pokazał się (oprócz marszu 13 grudnia). Od września 2013 PiS śpi, a kublikacja była początkiem "ostatecznego rozliczeniem się z kwestią pisowską".
    Tymczasem Tusk łgał i obiecywał, obiecywał i łgał – tego chce gawiedź!! Ile razy jeszcze PiS chce to przerabiać? Ludzie chcą słuchać tych gruszek na wierzbie. Jesienią 2012 gdy PiS wyszedł na 1 miejsce, Hartman z Krakowa wołał "Tusku daj chociaż ludziom na lody" (wtedy Tusk zaszył się na dwa miesiące). Tusk posłuchał i ludzie dostali swoją papkę propagandy.
    Kaczor nie powinien wychodzić z ekranu!!! On nie rozumie tego nadal mimo, że przerabiamy to parę lat. Kaczor tak jak Tusk powinien obiecywać, obiecywać, obiecywać oraz rozliczać frajerów z PO – tymczasem ani nie obiecuje, ani nie rozlicza. Karnowscy wielokrotnie pisali, że Kaczyński nadal nie rozumie mechanizmów jakie obowiązują w komunikacji, dodatkowo Jarosław nie bierze pod uwagę skutecznosci głównego ścieku.
    Błaszczak nie ma prawa występować w tv – powieki opadają w pierwszej sekundzie. Tykającą bombą jest Pawłowicz, która musi być schowana na czas kampanii.
    Kaczor zwołał kongres na 15 lutego – prawdopodobnie medale w Soczi przykryją go szczelnie, ale już szósty raz o tym nie będę wspominał.
    PS. Z sondaży płynie tylko jedna dobra dla PiS sprawa – Ziobro jest politycznym trupem, a Gowin start ma o wiele bardziej katastrofalny niż PJN i jeszcze gorszy niż Ziobro.
    PS. 2. SLD nie ma szans zbliżyć się do PO, to są bajki o możliwym drugim miejscu dla nich.

  15. Pisanie i mówienie o tym, że
    PiS nie chce wygrać wyborów i rządzić jest defetyzmem tudzież nieporozumieniem. Pokażcie mi takiego w Sejmie kto nie chciałby rządzić? Tu nie chodzi o samo rządzenie, ale o polityczną wolę zmiany w Polsce. A taką ma wyłącznie Jarosław Kaczyński. Do wyborów sejmowych jeszcze dwa lata, dużo się może w międzyczasie wydarzyć.

  16. Pisanie i mówienie o tym, że
    PiS nie chce wygrać wyborów i rządzić jest defetyzmem tudzież nieporozumieniem. Pokażcie mi takiego w Sejmie kto nie chciałby rządzić? Tu nie chodzi o samo rządzenie, ale o polityczną wolę zmiany w Polsce. A taką ma wyłącznie Jarosław Kaczyński. Do wyborów sejmowych jeszcze dwa lata, dużo się może w międzyczasie wydarzyć.

  17. Na tym portalu już nie raz był ogłaszany przedwcześnie koniec
     Tuska. Tymczasem wydarzyło się w tej kadencji praktycznie wszystko co mogło doprowadzić do upadku Po porównywalnego z degrengoladą SLD po aferze Rywina. Mieliśmy już kradzież ofe, kryzys gospodarczy, mniejsze, większe i największą aferę III RP, a w sondażach nadal nie dzieje się nic przełomowego. Ot normalne "zużycie" władzą. Władcy marionetek i media trzymają rekę na pulsie, wszystko wydaje się być pod kontrolą.
    PIS w obecnej formule nie jest w stanie przebić 35% i przejąć władzy. Wydaje mi się, że zarówno publicyści jak i politycy zaangazowani po prawej stronie sceny nie są w stanie zaakceptować tej prawdy. Alternatywne podejscie Ziemkiewicza, jakkolwiek naiwne i rozpaczliwe, zostało natychmiast skrytykowane i odebrane wręcz jako zdrada. Tymczasem jeśli gdzieś po prawej stronie lub w centrum nie powstanie byt zdolny do przyciągania częśc niezdecydowanego, wielkomiejskiego elektoratu, klasy średniej, nie ma szans na zmianę władzy. PIS nie jest w stanie uciec od obecnej retoryki. Nawet większe zaangażowanie w sprawy gospodarcze niewiele zmieni. PiS musi bez przerwy wracać do Smoleńska, to jest ich moralny obowiązek. Sytuacja ta rodzi bezustanny konflikt sterowany przez system polityczno-medialny dązący skutecznie do zachowania status-quo. Pis nie ma pomysłu, nie ma ludzi, nie ma innych twarzy. Pis nie może uciec od bycia "Pis".
    Na naszą niekorzyśc działa też…demografia. Każdego dnia ubywa wyborców konserwatywnych, kierujących się wartościami, natomiast prawa wyborcze zyskuje młodzież, której sposób myślenia można poznać na portalach typu onet. Mimo wszystko nie będzie to nigdy elektorat Pisu.
    To wszystko nie nastraja optymistycznie. Nie chciałbym bym być złym prorokiem ale na dzisiaj…jestem w stanie przyjąc zakład że "skonczony" Tusk pozostanie u władzy (choć być może nie jako premier) na kolejną kadencję. Ofe dało tym złodziejom oddech. Kasę jeszcze można znaleźć a to w lasach lub w kghmie. Niestety dotrwają.

  18. Na tym portalu już nie raz był ogłaszany przedwcześnie koniec
     Tuska. Tymczasem wydarzyło się w tej kadencji praktycznie wszystko co mogło doprowadzić do upadku Po porównywalnego z degrengoladą SLD po aferze Rywina. Mieliśmy już kradzież ofe, kryzys gospodarczy, mniejsze, większe i największą aferę III RP, a w sondażach nadal nie dzieje się nic przełomowego. Ot normalne "zużycie" władzą. Władcy marionetek i media trzymają rekę na pulsie, wszystko wydaje się być pod kontrolą.
    PIS w obecnej formule nie jest w stanie przebić 35% i przejąć władzy. Wydaje mi się, że zarówno publicyści jak i politycy zaangazowani po prawej stronie sceny nie są w stanie zaakceptować tej prawdy. Alternatywne podejscie Ziemkiewicza, jakkolwiek naiwne i rozpaczliwe, zostało natychmiast skrytykowane i odebrane wręcz jako zdrada. Tymczasem jeśli gdzieś po prawej stronie lub w centrum nie powstanie byt zdolny do przyciągania częśc niezdecydowanego, wielkomiejskiego elektoratu, klasy średniej, nie ma szans na zmianę władzy. PIS nie jest w stanie uciec od obecnej retoryki. Nawet większe zaangażowanie w sprawy gospodarcze niewiele zmieni. PiS musi bez przerwy wracać do Smoleńska, to jest ich moralny obowiązek. Sytuacja ta rodzi bezustanny konflikt sterowany przez system polityczno-medialny dązący skutecznie do zachowania status-quo. Pis nie ma pomysłu, nie ma ludzi, nie ma innych twarzy. Pis nie może uciec od bycia "Pis".
    Na naszą niekorzyśc działa też…demografia. Każdego dnia ubywa wyborców konserwatywnych, kierujących się wartościami, natomiast prawa wyborcze zyskuje młodzież, której sposób myślenia można poznać na portalach typu onet. Mimo wszystko nie będzie to nigdy elektorat Pisu.
    To wszystko nie nastraja optymistycznie. Nie chciałbym bym być złym prorokiem ale na dzisiaj…jestem w stanie przyjąc zakład że "skonczony" Tusk pozostanie u władzy (choć być może nie jako premier) na kolejną kadencję. Ofe dało tym złodziejom oddech. Kasę jeszcze można znaleźć a to w lasach lub w kghmie. Niestety dotrwają.

  19. syf malaria
    J. Kaczyński jest dla mnie stale całkowitą zagadką. Przypuszczalnie nie może przedstawić żadnego ciekawego programu z obawy o swoją fizyczną egzystencję.
    Czyli raczej jesteśmy w ciemnej d…..e.
    Jest jednak światełko w tym tunelu – system padnie z braku pieniedzy. Wprawdzie my też padniemy, ale za to będzie ciekawie.

      • Ale trzeba sobie jakoś radzić.
        Dlaczego gdy najeżdzali na Hofmana czy Kaczmarka nikt z PISu nie wyciągał np. sprawy z US  w Białymstoku pyskacza Olszeweskiego.  Zapytać, co grożniejsze dla Polski – prywatne pyskówki posła na prywatnym przyjeciu w prywatnych sprawach, czy  rzekoma interwencja posła w urzedzie skarbowym w sprawie zaniżenia obliczzonego podatku od zbycia nieruchomości.Czasem trzeba bronic się tą samą bronią i świetny jest w tym Brudziński. Zawsze potrafi przemycic informacvje , których media nie poruszają.

  20. syf malaria
    J. Kaczyński jest dla mnie stale całkowitą zagadką. Przypuszczalnie nie może przedstawić żadnego ciekawego programu z obawy o swoją fizyczną egzystencję.
    Czyli raczej jesteśmy w ciemnej d…..e.
    Jest jednak światełko w tym tunelu – system padnie z braku pieniedzy. Wprawdzie my też padniemy, ale za to będzie ciekawie.

      • Ale trzeba sobie jakoś radzić.
        Dlaczego gdy najeżdzali na Hofmana czy Kaczmarka nikt z PISu nie wyciągał np. sprawy z US  w Białymstoku pyskacza Olszeweskiego.  Zapytać, co grożniejsze dla Polski – prywatne pyskówki posła na prywatnym przyjeciu w prywatnych sprawach, czy  rzekoma interwencja posła w urzedzie skarbowym w sprawie zaniżenia obliczzonego podatku od zbycia nieruchomości.Czasem trzeba bronic się tą samą bronią i świetny jest w tym Brudziński. Zawsze potrafi przemycic informacvje , których media nie poruszają.

  21. Gospodarka to rzecz istotna, ale przekazywanie wiedzy o niej
    też. Najpierw przyczytajcie to (Styczeń miesiącem szybkiego zadłużania Polski): http://niewygodne.info.pl/ W ogóle na tej stronie są same wiadomości gospodarcze, ale to strona dla koneserów gospodarczych. Popatrzmy więc co robią inni niepokorni. 
    Na chwilę, kiedy piszę wygląda to tak:
    niezależna.pl – podam streszczenie hasłowo-tytułowe głównych wiadomości, ale jak ktoś chce może mnie sprawdzić, proszę bardzo:
    – Anna Walentynowicz
    – Zygmunt D.
    – Newsweek
    – Papież Franciszek
    – Łukasz Berezak
    – Resortowe dzieci
    – Nowy idol mediów
    Czyli zero o gospodarce, przy czym zaznaczę, że nie uważam spraw społecznych, światopoglądowych, historycznych i innych za nieważne.
    wSieci – też hasła, tytuły, też można mnie sprawdzić:
    – Prezydent Ukrainy
    – Prof. Kieżun
    – Piotr Zaremba
    – Wałęsa
    – Krzysztof Rybiński (OFE)
    – Mariusz Trynkiewicz
    – Smoleńsk
    Tylko tekst Rybińskiego gospodarczy (o OFE).
    Nie twierdzę, że niepokorni omijają gospodarkę, ale niespecjalnie często zahaczają o nią.
    Weźmy teraz pod uwagę, że społeczeństwo mamy zaganiane, zapracowane, i niewielu z nas ma fizyczną możliwość codziennego wielogodzinnego przesiadywania w necie (czy nawet czytania pism papierowych). Ale czasem niektórzy (niektórzy może nawet często, np. w pracy) mają możliwość w jakiejś przerwie pogadania o sprawach codziennych, przekonywania niezdecydowanych i na razie zdecydowanych. Mają, ale o gospodarczych konkretach nie pogadają, bo nie dostają wiedzy gospodarczej, przekazanej w formie przystępnej (mało kto z nas ma zadatki na ekonomicznego noblistę), i na prawdę niewielu ma czas na dogłębne studiowanie tematów.
    Rozumien wydawnictwa niepokornych – łatwo się pisze o tym co miał na myśli Lis albo Żakowski, a ekonomia to już nie wiem – gimnazjum? Ale takim pisaniem systemu – bo ewidentnie jest to system – nie zmienicie.

  22. Gospodarka to rzecz istotna, ale przekazywanie wiedzy o niej
    też. Najpierw przyczytajcie to (Styczeń miesiącem szybkiego zadłużania Polski): http://niewygodne.info.pl/ W ogóle na tej stronie są same wiadomości gospodarcze, ale to strona dla koneserów gospodarczych. Popatrzmy więc co robią inni niepokorni. 
    Na chwilę, kiedy piszę wygląda to tak:
    niezależna.pl – podam streszczenie hasłowo-tytułowe głównych wiadomości, ale jak ktoś chce może mnie sprawdzić, proszę bardzo:
    – Anna Walentynowicz
    – Zygmunt D.
    – Newsweek
    – Papież Franciszek
    – Łukasz Berezak
    – Resortowe dzieci
    – Nowy idol mediów
    Czyli zero o gospodarce, przy czym zaznaczę, że nie uważam spraw społecznych, światopoglądowych, historycznych i innych za nieważne.
    wSieci – też hasła, tytuły, też można mnie sprawdzić:
    – Prezydent Ukrainy
    – Prof. Kieżun
    – Piotr Zaremba
    – Wałęsa
    – Krzysztof Rybiński (OFE)
    – Mariusz Trynkiewicz
    – Smoleńsk
    Tylko tekst Rybińskiego gospodarczy (o OFE).
    Nie twierdzę, że niepokorni omijają gospodarkę, ale niespecjalnie często zahaczają o nią.
    Weźmy teraz pod uwagę, że społeczeństwo mamy zaganiane, zapracowane, i niewielu z nas ma fizyczną możliwość codziennego wielogodzinnego przesiadywania w necie (czy nawet czytania pism papierowych). Ale czasem niektórzy (niektórzy może nawet często, np. w pracy) mają możliwość w jakiejś przerwie pogadania o sprawach codziennych, przekonywania niezdecydowanych i na razie zdecydowanych. Mają, ale o gospodarczych konkretach nie pogadają, bo nie dostają wiedzy gospodarczej, przekazanej w formie przystępnej (mało kto z nas ma zadatki na ekonomicznego noblistę), i na prawdę niewielu ma czas na dogłębne studiowanie tematów.
    Rozumien wydawnictwa niepokornych – łatwo się pisze o tym co miał na myśli Lis albo Żakowski, a ekonomia to już nie wiem – gimnazjum? Ale takim pisaniem systemu – bo ewidentnie jest to system – nie zmienicie.

  23. Jako cokolwiek kontrę w stosunku do MK powiem, że jednak
    nie tylko gospodarka. Jakąś grupę społeczną ruszy mocniej sprawa TW Trwam, młode małzeństwa sprawa sześciolatków do szkół, niedalekich emerytów 67-mio letni okres pracy, młodych ACTA, jakąś grupę Smoleńsk. Mamy do czynienia z systemem, więc trzeba walczyć systemowo – na różnych frontach.

  24. Jako cokolwiek kontrę w stosunku do MK powiem, że jednak
    nie tylko gospodarka. Jakąś grupę społeczną ruszy mocniej sprawa TW Trwam, młode małzeństwa sprawa sześciolatków do szkół, niedalekich emerytów 67-mio letni okres pracy, młodych ACTA, jakąś grupę Smoleńsk. Mamy do czynienia z systemem, więc trzeba walczyć systemowo – na różnych frontach.

  25. Dlaczego nie wierzę w absolutny prymat “gospodarki” w celu
    wygrania wyborów? Mamy bilion długu – 500 miliardów z tego długu spowodował ten rząd, w tym Sztukmiszcz z Londynu, tylko w ciągu ostatnich 6 lat. W normalnym kraju nie byłoby wyborów w przyszłym roku, tylko jutro. A u nas co? Dupa! A takich pereł i perełek można mnożyć.

  26. Dlaczego nie wierzę w absolutny prymat “gospodarki” w celu
    wygrania wyborów? Mamy bilion długu – 500 miliardów z tego długu spowodował ten rząd, w tym Sztukmiszcz z Londynu, tylko w ciągu ostatnich 6 lat. W normalnym kraju nie byłoby wyborów w przyszłym roku, tylko jutro. A u nas co? Dupa! A takich pereł i perełek można mnożyć.

  27. Mam dwojaki problem z tak ułożonym felietonem.
    Po pierwsze jest to genialna analiza rzeczywistości, jeszcze szarej, ale za chwilę może być czarno jak w d…e. Kiedy? Ano wtedy jak Kaczor znowu przegra.
    Po drugie, kiedy pisałem na kilku prawicowych portalach, w bardzo podobnym tonie, racjonalizmu obiektywnego, że sie tak wyrażę o obecnych jałowych działaniach PIS-u, to natychmiast kwalifikowano mnie jako agenta, trolla, lewaka, bezbożnika i takie tam różne. Pewna spora grupa osób myśli sobie, że PIS wygra samym byciem, samym jestestwem, to są totalne bzdury, to jest wręcz sabotaż. Pisałem-jeśli Kaczyński wraz z jądrem nie wezmą sie do solidnej roboty, to przegrane mają wszystkie trzy najważniejsze, a czekające nas wybory.
    I najgorsza myśl jaka przychodzi mi do łba i spać nie daje, to taka, iż cała strategia Prezesa skłania sie ku temu, by wybory przegrać jako największa siła opozycyjna, pozarządowa. Taki scenariusz też trzeba rozważać, ponieważ w wypadku jego zaistnienia, lepiej nam będzie wystąpić o azyl choćby na Islandii, bo Polski z Tuskiem-3 nie potrafiłbym znieść.

  28. Mam dwojaki problem z tak ułożonym felietonem.
    Po pierwsze jest to genialna analiza rzeczywistości, jeszcze szarej, ale za chwilę może być czarno jak w d…e. Kiedy? Ano wtedy jak Kaczor znowu przegra.
    Po drugie, kiedy pisałem na kilku prawicowych portalach, w bardzo podobnym tonie, racjonalizmu obiektywnego, że sie tak wyrażę o obecnych jałowych działaniach PIS-u, to natychmiast kwalifikowano mnie jako agenta, trolla, lewaka, bezbożnika i takie tam różne. Pewna spora grupa osób myśli sobie, że PIS wygra samym byciem, samym jestestwem, to są totalne bzdury, to jest wręcz sabotaż. Pisałem-jeśli Kaczyński wraz z jądrem nie wezmą sie do solidnej roboty, to przegrane mają wszystkie trzy najważniejsze, a czekające nas wybory.
    I najgorsza myśl jaka przychodzi mi do łba i spać nie daje, to taka, iż cała strategia Prezesa skłania sie ku temu, by wybory przegrać jako największa siła opozycyjna, pozarządowa. Taki scenariusz też trzeba rozważać, ponieważ w wypadku jego zaistnienia, lepiej nam będzie wystąpić o azyl choćby na Islandii, bo Polski z Tuskiem-3 nie potrafiłbym znieść.

  29. I jeszcze raz gospodarczo. Już wieki temu Tusk zapowiedział, że
    Poalcy będą wracali z Angli i Irlandii (i pewnie innych krain) bo w Polsce będzie praca, bogato, itd. Tymczasem za pracą emigrują kolejne setki tysięcy ludzi (do samych Niemiec w zeszłym roku 200 tys. ludzi). I co? Dupa. Kolejna grupa – licencjaci (setki tysięcy młodych ludzi), kończą te szkoły, potem bezrobociak albo (w szczęśliwych przypadkach) siad przy kasie sklepowej. I co? Dupa. Tylko te dwie grupy o których napisałem mogły by wywrócić system do góry nogami. A "szczęśliwcy" z umowami śmieciowymi (gnojowymi) albo wiecznymi umowami czasowymi (firmy łatwo obchodzą zakaz trzech kolejnych umów). I co? Dupa.

    • Dlatego napisałem na samym
      Dlatego napisałem na samym początku jak uderzać w nich. Takie spoty i inne. 7 lat Tuska to kawał dobrego materiału na pokazanie wszystkich jego kłamstw. Myślę że aby ktoś wiedział o co naprawdę chodzi to musi pokazać na czym stoimy. 

      Moim zdaniem gdyby PiS pokazywał spot z tymi obietnicami, to już jest kupa smiechu. Dodam że Tusk jest śmieszny, komiczny, z niego się trzeba nabijać, z jego kłamstw. Nie można go traktować serio i poważnie. 

      • Tak, śmiech też może być potężną bronią. Kto żył za komuny i
        pamięta o tamtych kawałach, wie o czym mówię. Na dziś marzy mi się jakiś artysta (niezależny albo wynajęty) który by porobił kilka- kilkanaście spotów.
        1. Wyrywek z przemówienia Tuska "…Polacy będą wracali do kraju, bo będzie sie im to opłacało…", w tym miejscu jak w sit comach – śmiech widowni zza kadru
        2. "…ministrom, którzy będą podwyższali podatki, osobiście odrąbię ręce…: śmiech zza kadru
        3."….wybudujemy tyle a tyle kilometrów autostrad…" śmiech zza kadu
        4 "…zlikwidujemy parapodatek abonement telewizyjny…" śmiech zza kadru
        Itd, itp.

        • Do tego wystarczą demotywatory
          a te potem rozesłać …
          Metoda jaką PO zastosowało przecież kilka lat temu … Dostawałam wtedy tony dziadostwa, obrazków, gierek, demotek, wszystkie uhaha … bardzo śmieszne. I to nie od nastolatków tylko tych niby wykształconych z wielkich miast co wybrali przyszłość.
          No i się teraz okazuje, że wielu z nich wybrało przyszłość. W wielkich miastach, takich jak Londyn, Manchester 🙂
          Śmiech za komuny to była finezja. Nie ma nawet co porównywać z tym slapstikiem.

          • Demoty są wprost idealne do tego. Ale nie tylko one.
            Strony blogerskie też. No i linki zamieszczane na dużych niepokornych i na reżimowych też. Ale może jest problem artystów?

          • Wszystko git, ale to musi być
            Wszystko git, ale to musi być w TV reżimowej. Takich demotów jest mnóstwo, chodzi by dotrzeć do jak najwięszej ilości ludzi, nie wszyscy wchodzą na internet. Kiedyś były przemycane inteligentnie podteksty polityczne. Kabaret Moralnego Niepokoju to robi czasem, ale to mało, to musi wychodzić z PiS. To musi być ośmieszenie przeciwnika.

          • Jest problem artystów
            Pietrzak nie wyksztacił następców … A to co się dzieje w mendiach, czyli kabaretony wyśmiewajace opozycję (oprócz podrygów Górskiego i KMN) naprawdę stawia włos na głowie.

  30. I jeszcze raz gospodarczo. Już wieki temu Tusk zapowiedział, że
    Poalcy będą wracali z Angli i Irlandii (i pewnie innych krain) bo w Polsce będzie praca, bogato, itd. Tymczasem za pracą emigrują kolejne setki tysięcy ludzi (do samych Niemiec w zeszłym roku 200 tys. ludzi). I co? Dupa. Kolejna grupa – licencjaci (setki tysięcy młodych ludzi), kończą te szkoły, potem bezrobociak albo (w szczęśliwych przypadkach) siad przy kasie sklepowej. I co? Dupa. Tylko te dwie grupy o których napisałem mogły by wywrócić system do góry nogami. A "szczęśliwcy" z umowami śmieciowymi (gnojowymi) albo wiecznymi umowami czasowymi (firmy łatwo obchodzą zakaz trzech kolejnych umów). I co? Dupa.

    • Dlatego napisałem na samym
      Dlatego napisałem na samym początku jak uderzać w nich. Takie spoty i inne. 7 lat Tuska to kawał dobrego materiału na pokazanie wszystkich jego kłamstw. Myślę że aby ktoś wiedział o co naprawdę chodzi to musi pokazać na czym stoimy. 

      Moim zdaniem gdyby PiS pokazywał spot z tymi obietnicami, to już jest kupa smiechu. Dodam że Tusk jest śmieszny, komiczny, z niego się trzeba nabijać, z jego kłamstw. Nie można go traktować serio i poważnie. 

      • Tak, śmiech też może być potężną bronią. Kto żył za komuny i
        pamięta o tamtych kawałach, wie o czym mówię. Na dziś marzy mi się jakiś artysta (niezależny albo wynajęty) który by porobił kilka- kilkanaście spotów.
        1. Wyrywek z przemówienia Tuska "…Polacy będą wracali do kraju, bo będzie sie im to opłacało…", w tym miejscu jak w sit comach – śmiech widowni zza kadru
        2. "…ministrom, którzy będą podwyższali podatki, osobiście odrąbię ręce…: śmiech zza kadru
        3."….wybudujemy tyle a tyle kilometrów autostrad…" śmiech zza kadu
        4 "…zlikwidujemy parapodatek abonement telewizyjny…" śmiech zza kadru
        Itd, itp.

        • Do tego wystarczą demotywatory
          a te potem rozesłać …
          Metoda jaką PO zastosowało przecież kilka lat temu … Dostawałam wtedy tony dziadostwa, obrazków, gierek, demotek, wszystkie uhaha … bardzo śmieszne. I to nie od nastolatków tylko tych niby wykształconych z wielkich miast co wybrali przyszłość.
          No i się teraz okazuje, że wielu z nich wybrało przyszłość. W wielkich miastach, takich jak Londyn, Manchester 🙂
          Śmiech za komuny to była finezja. Nie ma nawet co porównywać z tym slapstikiem.

          • Demoty są wprost idealne do tego. Ale nie tylko one.
            Strony blogerskie też. No i linki zamieszczane na dużych niepokornych i na reżimowych też. Ale może jest problem artystów?

          • Wszystko git, ale to musi być
            Wszystko git, ale to musi być w TV reżimowej. Takich demotów jest mnóstwo, chodzi by dotrzeć do jak najwięszej ilości ludzi, nie wszyscy wchodzą na internet. Kiedyś były przemycane inteligentnie podteksty polityczne. Kabaret Moralnego Niepokoju to robi czasem, ale to mało, to musi wychodzić z PiS. To musi być ośmieszenie przeciwnika.

          • Jest problem artystów
            Pietrzak nie wyksztacił następców … A to co się dzieje w mendiach, czyli kabaretony wyśmiewajace opozycję (oprócz podrygów Górskiego i KMN) naprawdę stawia włos na głowie.

  31. Że tak powiem… KurkaMać
    włóczę się po forach od 2008 roku i… to nasze gderanie jezd gówno warte. Oni mają kasę, oni mają przyzwolenie bo mają kasę, oni mają to wszystko w dupie… I będzie tak dopóty, dopóki bieda w oczy ludziom nie zajrzy i nie zobaczy, że w dupie tak naprawde to gówno jest.

    Z góry przepraszam jeśli ktoś nie zrozumiał metafory, albo czuje się urażony.

  32. Że tak powiem… KurkaMać
    włóczę się po forach od 2008 roku i… to nasze gderanie jezd gówno warte. Oni mają kasę, oni mają przyzwolenie bo mają kasę, oni mają to wszystko w dupie… I będzie tak dopóty, dopóki bieda w oczy ludziom nie zajrzy i nie zobaczy, że w dupie tak naprawde to gówno jest.

    Z góry przepraszam jeśli ktoś nie zrozumiał metafory, albo czuje się urażony.