Reklama

Ufffff…dużo tych rzeczy, ale żadna nie od rzeczy.
Nemanja Nikolić strzela w Legii jak na zawołanie, w poznańskim klubie powiadaja, że "wicie, rozumicie" obserwowaliśmy go na Węgrzech od roku, ale nam nie pasował do KONCEPCJI zespołu. Fakt – Lech to zupełnie inny (sportowy, mentalny i organizacyjny) poziom….
Tak śmieszne, jak cały Lech (Amica wlaściwie – bo na jej kwitach egzystuje klub z Poznania) z ich "majstrem" i innym "kolejorzem". Ponoć różnić należy się pięknie, ale jakoś chlubie Wielkopolski ciężko cieszyć się własnymi przymiotami bez ciagłych odwoływań do znienawidzonego klubu ze "wschodniej", "wsiowej" i "słoikowej" Warszawy.
A gdyby tak skasować połączenie kolejowe Poznań – Warszawa, czym by do roboty w tej słoikowej Warszawie wielkomiejscy poznaniacy tydzień w tydzień przyjeżdżali?
Jest takie coś jak lokalny patriotyzm – ponoć jest, bo jakoś poza prowincjonalnym partykularyzmem trudno cokolwiek innego zauważyć.
A co ja tak o tym Lechu, skoro wybory za dni kilka, a DEBATA!!!!! juz dzisiaj?
Bo ten Lech jakoś tak z Platformą mi się kojarzy – bo to Legia kiedyś rozgrywała mecze ligowe przed nim (źle!), albo po nim (jeszcze gorzej!), sędziowie to wszyscy z Warszawy, jeśli nawet nie ze stolicy to i tak przez Legię przekupieni, a do tego ta straszna prowincjonalna wschodnia wiocha Warszawą zwana.
Grunt, że Poznań to miejsce nad wyraz cywilizowane, zachodnie i wielce szczęśliwe, szkoda jedynie, że idąc tropem jego krajana Laskowika Lech nie jest "BANĄ" tylko jakimś gwarowym (slangowym, niegramatycznym) "KOLEJORZEM".
Tak jak Platforma partią "młodych, wykształconych i nowoczesnych z miast wielkich i przynajmniej dużych" – i tu identyczny przykład marketingu, tym razem niepolitycznego – "Pij Colę, bedziesz COOL" ergo: możesz nawet być skończonym idiotą, ale poprzez oddanie głosu na PO stajesz się INTELIGENTNYM i fajnym człowiekiem.
Co widzimy każdego dnia w każdym zakamarku netu – "Kontrowersje" prawie wyłączywszy.
Prawie – bo tu lemingowe bezmóżdża też cos tam "komętują".
Dziś o 20.00 z pewnością nie spojrzę w telewizorek, a tym bardziej nie wysłucham słów Kopacz i Szydło, bowiem nie na słowach polega cała ta polityka, a poza tym gówno mnie obchodzi JAK wyglądać będą obie Panie, która będzie bardziej wyszczekana i która złoży więcej obietnic. Dziwię się, że PiS zgodził się na debatę z udziałem Kraśków i innych Po chamków czy jak ich tam zwą – staram się zrozumieć, że polityka w wymiarze telewizyjnej debaty jest niezbędna dla DEBILNEJ gawiedzi, której OSIEM lat rządów Platformy nie wystarczyło do wykształcenia własnego punktu widzenia, ale której idiotycznie krótkowzroczny zapis Konstytucji przyznał prawo wyborcze.
I dlatego – zdając sobie sprawę, kto razem ze mną głosuje – z olbrzymim niesmakiem pójdę na wybory.
Cóż – demokracja nie jedno ma imię. 

Reklama