Reklama

W kwestii tak zwanej merytorycznej zawartości referendum stwierdzę, że mamy tam poplątanie z pomieszaniem i to na kilku płaszczyznach, między innymi na płaszczyźnie lewicowość, konserwatyzm. Gdy słyszę lewackie hasło w ustach konserwatystów, że dzieci nie są emocjonalnie przygotowane do zdobywania wiedzy albo jeszcze gorzej – „odbieracie dziecku dzieciństwo”, to jakbym słyszał o wychowaniu bezstresowym i ADHD od doktor Szczuko-Środy. To pomylenie myli się z innym poplątaniem, że o losach dziecka powinni decydować członkowie egzekutywy PO nie rodzice i tu rzecz jasna jestem po stronie konserwatywnego poglądu dającego prawa rodzicom. Na koniec jest argument, który tak naprawdę powinien być pierwszy czyli nie wiek, ale jakość szkoły. Też mi w tym argumencie szczęka opada głównie od definicji jakości. Spora część, przecież niegłupich, tylko jakoś dziwnie podnieconych ludzi, sprowadza przygotowanie szkoły do wysokości umywalki, pisuaru i sracza i potem jeszcze, o zgrozo dodaje, że szkoła powinna bawić. Mnie w szkole Tuska i PSL przeraża coś zupełnie innego, mianowicie to, że szkoła właśnie bawi do gorzkich łez. Moja córka, która poszła do szkoły rok wcześniej i jest numerem jeden we wszystkich klasach, będąc w 6 klasie podstawówki w 10 minut rozwiązała maturalne zadania z matematyki, w wymaganych do zaliczenia 30%. Takie mam lęki i jeszcze do tego dochodzi „Pan Tadeusz”, który jest do gimnazjum za trudny oraz historia, jako zupełnie zbędne zawracanie d… głowy przeszłością. Gdyby ktoś, może jacyś nowi Elbanowscy, zajęli się istotą polskiej edukacji, a nie jakimiś poplątaniem z pomieszaniem, pierwszy raz w życiu zaangażowałbym się w politykę na poziomie przyjęcia legitymacji partyjnej „Ratujmy polskie dzieciaki”. Niech się obraża kto chce, ale dla mnie całe to referendum i treść w nim zawarta jest lewackim pustosłowiem, które się nawet nie ociera o problemy polskiej szkoły, choć te są niesłychanie poważne i wszystko zmierza w stronę ogólnonarodowego skretynienia. Będziemy się zastanawiać nad gabarytami pisuarów, a w międzyczasie pojawią się nowe „podstawy programowe” produkujące fizyków, chemików, matematyków i polonistów na poziomie Zespołu Laska. Tak nam się wyrównają emocje i poziomy stresów, że zapomnimy o tym dlaczego jeszcze mówimy o polskiej szkole.

Reklama

Warto sięgnąć do wykluczonej ze szkół historii, by przypomnieć sobie o stresie, emocjach i wysokich ławkach we Wrześni albo o podłodze i jednym krążącym podręczniku między drużynowymi Szarych Szeregów. Przeginam w drugą stronę, żeby się nam wszystkim trochę pod deklami unormowało, po odrzuceniu skrajności „bezstresowego wychowania” i wojny o zachowanie polskiej szkoły. Jak większość z mojego pokolenia chodziłem z kluczem na szyi, sam odgrzewałem sobie obiad, o zgrozo na gazie. Grałem w piłkę na ulicy i strzelałem z karbidu zanim Rońda pokazał lemingom, że tak można, to były piękne, stresujące, czasy i każde pokolenie, jeśli chce wyjść na ludzi musi żyć jak ludzie, nie jak kurczaki powkładane do inkubatorów z równo przyciętymi sraczami. Niech to pokolenie też ma swoją legendę, na przykład taką, że przeżyło szkołę Tuska zaczynając od 6 roku życia. Tyle w kwestii zasadniczej, dalej mam mniej kontrowersyjne wnioski. Co się w ostatniej chwili udało zażegnać z ACTA, to się kompletnie spieprzyło w referendum. Czym innym jest zawartość merytoryczna referendum, czym innym sposób w jaki Tusk z Piechocińskim rozprawił się wcale nie z milionem Polaków, ale z 64% Polaków i nie tylko rodziców. Sponiewieranie ludzi połączone z próbą publicznego ośmieszenia. Akcja ze zwijaniem transparentu przez Tuska, to dotąd niespotykana żałość w wykonaniu konającego błazna. Za te i podobne obrazki PO i PSL zapłaci wysoką polityczną cenę, bo po pierwsze stracili okazję do złotego rozwiązania (referendum bez frekwencji), po drugie pokazali swoją wyższość i pogardę dla elektoratu. Tusk wycofał się z ACTA, gdy zrozumiał, że w jednym szeregu stanęli faszyści i anarchiści, autorytety i szara masa. Posypał głowę popiołem udał fajnego kumpla i mu się upiekło. Referendum w sprawie sześciolatków ma identyczny podtekst, bo przecież 64% Polaków nie ma i już nie będzie mieć dzieci w wieku 6 lat. Temu, brzydko mówiąc, odsetkowi, chodziło o coś zupełnie innego.

Większość Polaków powiedziała, że żaden Tusk lub innym Piechociński nie będzie decydował za rodziców, dziadków, wujków, o losach ich dzieci, wnuków, chrześniaków. Tylko i wyłącznie to zdecydowało o sprzeciwie i to również zdecyduje o trwałym gniewie. Polak wiele zniesie, ale gdy powiedzieć Polakowi, że jest głupszy niż inny Polak, a tym bardziej polityk, wtedy kończy się słynna polska tolerancja i uodpornienie. Sam posłałem dziecko wcześniej do szkoło, ponieważ tak po wielu tygodniach konkretnych rozmów i obaw, zdecydowałem, a nie dlatego, że jakaś woźna Szumilas trzęsie się o stołek. Tusk najpierw przegłosował, że jest mądrzejszy od Polaków i będzie Polakom wychowywał dzieci, potem wyszedł przed kamery i nie ukrywał swojego triumfalizmu. Gorszego idiotyzmu polityk zrobić nie może. Dlaczego Tusk, który tytanem intelektu nie jest, ale cwaniakiem był zawsze, popełnił taką głupotę? Z jednego powodu, on nie miał wyjścia, on już nie walczy o przyszłe zwycięstwo, ale o zachowanie pozorów władzy i niekoniecznie chodzi o władzę w Polsce, bardziej o władzę w partii. Kiedyś takie zachowanie byłoby dla Tuska niedopuszczalne, przecież wystarczyło zrobić referendum, wyjść na fajnego wujka i uzyskać zamierzony efekt polityczny. No nie ma takiej siły, żeby 50% poszło do urn w sprawie, która nawet nie dotyczy takiej liczby Polaków. Tak by się stało w czasach wielkości Tuska, ogłoszono by referendum, które z góry było skazane na porażkę, ale w czasie agonii Donald musiał na siłę prężyć siusiaka, aby pokazać, że jeszcze może. PO i PSL przegrali z kretesem referendum. Politycznie jest to kompletna katastrofa, która odbije się w przyszłych wyborach, doraźne cele zostały osiągnięte, jednak niebotycznym kosztem najbliższych porażek. Naturalnie nie samo referendum zdecyduje o spadkach notowań, ale będzie to bardzo ważny element.

Reklama

54 KOMENTARZE

  1. Cała ta historia swoją genezę ma
    w tym co się po latach określiło jako "Zmieleni". Wypierdzielono do kosza 750 tys. głosów obywateli w sprawie JOW. Żeby było śmieszniej, to owe głosy wypierdzieliła partia, która sama tę akcję zorganizowała. Na czele tej akcji stanął nie kto inny jak ryży z Sopotu:-) No to jest przecież materiał na dobry skecz.
    Ad meritum. Uważam, że to rodzice powinni decydować o tym czy posłać dziecko wcześniej do szkoły czy nie.

  2. Cała ta historia swoją genezę ma
    w tym co się po latach określiło jako "Zmieleni". Wypierdzielono do kosza 750 tys. głosów obywateli w sprawie JOW. Żeby było śmieszniej, to owe głosy wypierdzieliła partia, która sama tę akcję zorganizowała. Na czele tej akcji stanął nie kto inny jak ryży z Sopotu:-) No to jest przecież materiał na dobry skecz.
    Ad meritum. Uważam, że to rodzice powinni decydować o tym czy posłać dziecko wcześniej do szkoły czy nie.

  3. PO i przypięte do nich PSL
    przejawiło  tendencje  totalitarystyczne.   A  tak  się  śmieją  z   faszystów 🙂 Do  tej  pory  to  rodzice  decydowali czy  ich  dziecko  ma  pójść  do  szkoły  czy  tez  nie. Teraz  to  państwo  zmusi, aby  gotowego  czy  tez  nie  gotowego  6 latka zagnać  do  ławki. Wiadomo, ze  chodzi  o  ekonomię.

    A  tu  sensowne (moim  zdaniem) spojrzenie  na  sprawę:

    http://sliwerski-pedagog.blogspot.com/2013/10/10-faktow-manipulowania-przez-men.html

  4. PO i przypięte do nich PSL
    przejawiło  tendencje  totalitarystyczne.   A  tak  się  śmieją  z   faszystów 🙂 Do  tej  pory  to  rodzice  decydowali czy  ich  dziecko  ma  pójść  do  szkoły  czy  tez  nie. Teraz  to  państwo  zmusi, aby  gotowego  czy  tez  nie  gotowego  6 latka zagnać  do  ławki. Wiadomo, ze  chodzi  o  ekonomię.

    A  tu  sensowne (moim  zdaniem) spojrzenie  na  sprawę:

    http://sliwerski-pedagog.blogspot.com/2013/10/10-faktow-manipulowania-przez-men.html

  5. istota
    MK, też uważam, że istotą tego referendum było rozstrzygnięcie, kto ma decydować o dzieciach. Nie tylko o wiek tu chodzi. Właściwie przypadkowy pozornie zbiór pytań propozycji referendalnej dotyczył kwestii decydowania o własnych dzieciach: kiedy mają pójść do szkoły (w bardzo małym zakresie tak naprawdę), w jakim systemie organizacyjnym mają się uczyć (kwestia gimnazjum) i czego mają się uczyć (sprawa historii). Nie jestem pewien, czy organizatorzy zdawali sobie sprawę z tego, czego się tykają. Rząd chyba coś podejrzewał w tym aspekcie, przynajmniej zachował się w sposób na to wskazujący. Gdyby dopuścił do referendum to by przyznał, że dzieci są własnością rodziców, a tendencja jest taka, że dzieci są własnością państwa (vide zabieranie dzieci, bo są źle odżywiane). To niedopuszczenie do refendum należy wykorzystać do walki z tym lewackim zaborem dzieci.

    p.s.
    Chyba jest coś dziwnego jest z formatowaniem tej strony. Od wczoraj pojawia mi się winda pozioma, wczoraj były to windy co kilkanaście wierszy, dzisiaj pojawia się tylko na dole okna, znika, znów się pojawia. Może to tylko problem mojej przeglądarki safari, nie wiem.

  6. istota
    MK, też uważam, że istotą tego referendum było rozstrzygnięcie, kto ma decydować o dzieciach. Nie tylko o wiek tu chodzi. Właściwie przypadkowy pozornie zbiór pytań propozycji referendalnej dotyczył kwestii decydowania o własnych dzieciach: kiedy mają pójść do szkoły (w bardzo małym zakresie tak naprawdę), w jakim systemie organizacyjnym mają się uczyć (kwestia gimnazjum) i czego mają się uczyć (sprawa historii). Nie jestem pewien, czy organizatorzy zdawali sobie sprawę z tego, czego się tykają. Rząd chyba coś podejrzewał w tym aspekcie, przynajmniej zachował się w sposób na to wskazujący. Gdyby dopuścił do referendum to by przyznał, że dzieci są własnością rodziców, a tendencja jest taka, że dzieci są własnością państwa (vide zabieranie dzieci, bo są źle odżywiane). To niedopuszczenie do refendum należy wykorzystać do walki z tym lewackim zaborem dzieci.

    p.s.
    Chyba jest coś dziwnego jest z formatowaniem tej strony. Od wczoraj pojawia mi się winda pozioma, wczoraj były to windy co kilkanaście wierszy, dzisiaj pojawia się tylko na dole okna, znika, znów się pojawia. Może to tylko problem mojej przeglądarki safari, nie wiem.

  7. Wys.umywalki,pisuaru i sracza
    Wys.umywalki,pisuaru i sracza–no może to i śmieszne,ale nie tak do końca,bo jak sracz,pisuar,czy umywalka będzie za wysoko,a zdarza się to często  to jak dzieciaki poradzą sobie w razie potrzeby-może ojcu to wisi,ale matka zawsze z tego powodu cierpi-wiem co mówię-jestem matką wprawdzie nie synów tylko córek,a one sobie z takim problemem lepiej radzą bo siadają i siusiają-a co z chłopcami:))Tusk w 2007 powiedział :nikt lepiej jak rodzice nie potrafią się zająć edukacją swoich dzieci–Tusk dzisiaj w sejmie wygrał,ale w Polsce przegrał.Teksty ,które wygłaszają posłowie PO typu  Biernat,jakaś Zmuda Trzebiatowska broniąć tego projektu ludzi doprowadza do pasji-np.cyt. z Biernata–Społeczeństwo jak dojrzeje to dojdzie do rozumu,że te pytania referendalne są złe.Jeszcze wrócę do zdjęcia wSieci-dzisiaj Pereira w TVRepublika powiedział,że takich zdjęć jest w posiadaniu Karnowskich około 10 w tym ze cztery mają podobną moc rażenia,czyli tusek wesolutki-podobno zdjęcie ,które już znamy zrobione zostało po przyjeżdzie Tuska do Smoleńska-czyli jest to powitanie Tuska z Putinem-jeżeli jest to powitanie to zdjęcie można interpretować jednoznacznie-

    • Właśnie tym się różnią matki
      Właśnie tym się różnią matki od ojców, że te pierwsze chcą chuchać i dmuchać, a ci drudzy wsadzają na rower, wrzucają do wody i wyrywają mleczaki. Strzeliłbym sobie w łeb, gdyby moje dziecko przegrało z umywalką i sraczem w wieku 6 lat. Niczego w domu nie obniżałem i nie miniaturyzowałem, podobnie u jednej i drugiej babci, jak również w łazience na wczasach. Ani razu moje dziecko nie zrobiło w portki, z powodu wysokości kibla. Może ma to po ojcu, bo gdy ojciec miał sześc lat to potrafił wejść na jabłoń sąsiadów, dach komórki, a gdyby powiedział na podwórku, że nie umie dostać się do sracza, to dziś byśmy nie rozmawiali, ponieważ śmiech sześciolatków zabiłby małego Piotrusia. Wiele sześciolatków jest większych o głowę od ośmiolatków i nie słyszałem, żeby z powodu niskiego wzrostu ośmiolatków jakiś idiota wpadł na pomysł przebudowania pisuarów w szkole. To kompletna paranoja z tym “ratujmy dzieciaki” od za wysokich sraczy. Dajmy żyć i uczyć się życia dzieciakom, bo to jedyne co w ogóle w życiu ma sens, podcieranie dupy na ergonomicznej wysokości to jest wychowywanie mięsa armatniego, a nie osobowości.

      • Właśnie tym się różni PDT kiedyś i dziś
        Zazula ma rację, jak jak kiedyś PDT wiedział jak wziąźć za rękę, tak teraz instynktownie ucieka przed ludzmi i potrafi tylko sobie nagrabić. W tym referendum nie chodziło o to, czy umywalka ma być nisko czy wysoko, tylko że PDT nie chce rozmawiać z ludźmi, którzy są wrogami systemu, a których niedługo będzie 90%. Taki syndrom oblężonej twierdzy.

  8. Wys.umywalki,pisuaru i sracza
    Wys.umywalki,pisuaru i sracza–no może to i śmieszne,ale nie tak do końca,bo jak sracz,pisuar,czy umywalka będzie za wysoko,a zdarza się to często  to jak dzieciaki poradzą sobie w razie potrzeby-może ojcu to wisi,ale matka zawsze z tego powodu cierpi-wiem co mówię-jestem matką wprawdzie nie synów tylko córek,a one sobie z takim problemem lepiej radzą bo siadają i siusiają-a co z chłopcami:))Tusk w 2007 powiedział :nikt lepiej jak rodzice nie potrafią się zająć edukacją swoich dzieci–Tusk dzisiaj w sejmie wygrał,ale w Polsce przegrał.Teksty ,które wygłaszają posłowie PO typu  Biernat,jakaś Zmuda Trzebiatowska broniąć tego projektu ludzi doprowadza do pasji-np.cyt. z Biernata–Społeczeństwo jak dojrzeje to dojdzie do rozumu,że te pytania referendalne są złe.Jeszcze wrócę do zdjęcia wSieci-dzisiaj Pereira w TVRepublika powiedział,że takich zdjęć jest w posiadaniu Karnowskich około 10 w tym ze cztery mają podobną moc rażenia,czyli tusek wesolutki-podobno zdjęcie ,które już znamy zrobione zostało po przyjeżdzie Tuska do Smoleńska-czyli jest to powitanie Tuska z Putinem-jeżeli jest to powitanie to zdjęcie można interpretować jednoznacznie-

    • Właśnie tym się różnią matki
      Właśnie tym się różnią matki od ojców, że te pierwsze chcą chuchać i dmuchać, a ci drudzy wsadzają na rower, wrzucają do wody i wyrywają mleczaki. Strzeliłbym sobie w łeb, gdyby moje dziecko przegrało z umywalką i sraczem w wieku 6 lat. Niczego w domu nie obniżałem i nie miniaturyzowałem, podobnie u jednej i drugiej babci, jak również w łazience na wczasach. Ani razu moje dziecko nie zrobiło w portki, z powodu wysokości kibla. Może ma to po ojcu, bo gdy ojciec miał sześc lat to potrafił wejść na jabłoń sąsiadów, dach komórki, a gdyby powiedział na podwórku, że nie umie dostać się do sracza, to dziś byśmy nie rozmawiali, ponieważ śmiech sześciolatków zabiłby małego Piotrusia. Wiele sześciolatków jest większych o głowę od ośmiolatków i nie słyszałem, żeby z powodu niskiego wzrostu ośmiolatków jakiś idiota wpadł na pomysł przebudowania pisuarów w szkole. To kompletna paranoja z tym “ratujmy dzieciaki” od za wysokich sraczy. Dajmy żyć i uczyć się życia dzieciakom, bo to jedyne co w ogóle w życiu ma sens, podcieranie dupy na ergonomicznej wysokości to jest wychowywanie mięsa armatniego, a nie osobowości.

      • Właśnie tym się różni PDT kiedyś i dziś
        Zazula ma rację, jak jak kiedyś PDT wiedział jak wziąźć za rękę, tak teraz instynktownie ucieka przed ludzmi i potrafi tylko sobie nagrabić. W tym referendum nie chodziło o to, czy umywalka ma być nisko czy wysoko, tylko że PDT nie chce rozmawiać z ludźmi, którzy są wrogami systemu, a których niedługo będzie 90%. Taki syndrom oblężonej twierdzy.

  9. I pomyśleć, że
    losy koalicji, przez chwilę, krótką bo krótką, ale zawsze, zależały od wysokości sracza w SP 1 w Koluszkach.
    Rząd Olszewskiego upadł, bo Bolek był na liście Macierewicza, a rząd ryżego mógł upaść, bo sracz był za wysoko. Obie daty dzieli zaledwie 20 lat, ale jaka różnica.

      • Warto przeanalizować
        personalnie kto pomógł koalicji obronić wysokość sracza.
        Nie brali udziału w głosowaniu (nieobecni):
        Korzeniowski leszek PO
        Górski Artur        PiS
        Biedroń Robert      TR
        Sekuła Szmajdzińska SLD
        Patryk Jaki         SP
        Bodio Bartłomiej    ID

        Głosowali razem z koalicją:
        Nowicka Wanda
        Galla Ryszard
        Ciekawe co dostała Nowicka w zamian za poparcie reżimu?

        • Muszę ostro zaprotestować
          Muszę ostro zaprotestować przeciwko umieszczeniu na tej liście posła Artura Górskiego z PiS – on jest ciężko chory (białaczka) i walczy o życie – to jest ten poseł, który w zeszłym roku o mało nie został spałowany przez zamaskowanego bandytę z policji na Marszu Niepodległości i stanął na drodze rozpędzającego się w kierunku zablokowanego ze wszystkich stron tłumu ciężkiego wozu z armatką wodną – polecam obejrzeć filmy z MN z zeszłego roku – ich kompilacja była w “Bliżej” u Pospieszalskiego.

          • Wystarczyło wyjaśnić
            Poza tym ja zadałem pytanie o Nowicką, bo Gala reprezentuje opcję niemiecką. Podałem tylko to co można było wyczytać w sprawozdaniu sejmowym.

  10. I pomyśleć, że
    losy koalicji, przez chwilę, krótką bo krótką, ale zawsze, zależały od wysokości sracza w SP 1 w Koluszkach.
    Rząd Olszewskiego upadł, bo Bolek był na liście Macierewicza, a rząd ryżego mógł upaść, bo sracz był za wysoko. Obie daty dzieli zaledwie 20 lat, ale jaka różnica.

      • Warto przeanalizować
        personalnie kto pomógł koalicji obronić wysokość sracza.
        Nie brali udziału w głosowaniu (nieobecni):
        Korzeniowski leszek PO
        Górski Artur        PiS
        Biedroń Robert      TR
        Sekuła Szmajdzińska SLD
        Patryk Jaki         SP
        Bodio Bartłomiej    ID

        Głosowali razem z koalicją:
        Nowicka Wanda
        Galla Ryszard
        Ciekawe co dostała Nowicka w zamian za poparcie reżimu?

        • Muszę ostro zaprotestować
          Muszę ostro zaprotestować przeciwko umieszczeniu na tej liście posła Artura Górskiego z PiS – on jest ciężko chory (białaczka) i walczy o życie – to jest ten poseł, który w zeszłym roku o mało nie został spałowany przez zamaskowanego bandytę z policji na Marszu Niepodległości i stanął na drodze rozpędzającego się w kierunku zablokowanego ze wszystkich stron tłumu ciężkiego wozu z armatką wodną – polecam obejrzeć filmy z MN z zeszłego roku – ich kompilacja była w “Bliżej” u Pospieszalskiego.

          • Wystarczyło wyjaśnić
            Poza tym ja zadałem pytanie o Nowicką, bo Gala reprezentuje opcję niemiecką. Podałem tylko to co można było wyczytać w sprawozdaniu sejmowym.

  11. A co się przy tym wylęgło
    ekspertów z Ministerstwa Szczęścia, jakie argumenty na fejbóku, matko ty moja kurko 🙂
    Że będziemy biedni jak dzieci nie pójdą do szkoły wcześniej i że, ten no w Holandii są ludzie najbogatsi i najszczęsliwsi bo idą do szkoły w wieku 4 lat.
    Poziom debilstwa w wykonaniu copyrajterów będących pod wpływem margaryny superniani przekroczył wszystkie normy.
    PS. Taa … ja odgrzewałam na gazie jedzenie jeszcze młodszej siostrze. Dużo młodszej. Takżeśmy sobie z mężem wspominali podstawówkę z PRL: ludziki z kasztanów robione gwozdziem, robienie sałatek i kanapek, gotowanie zupy, szydełkowanie, szaliki na drutach, obrabianie metalu i drewna na tokarkach, tworzenie rzezb z materiałów miękkich i twardych, wchodzenie i wychodzenie oknem do szkoły, wycieczki do drewnianego sracza na podwórzu (ale to tylko okazjonalnie bo zrobili już wielkie śmierdzące kible). W przerwach wchodzenie na wszystkie drzewa w okolicy w celu kradzieży owoców. No i gwózdz programu, 3 kilometrowy spacer w jedną stronę bez wzgledu na pogodę.

  12. A co się przy tym wylęgło
    ekspertów z Ministerstwa Szczęścia, jakie argumenty na fejbóku, matko ty moja kurko 🙂
    Że będziemy biedni jak dzieci nie pójdą do szkoły wcześniej i że, ten no w Holandii są ludzie najbogatsi i najszczęsliwsi bo idą do szkoły w wieku 4 lat.
    Poziom debilstwa w wykonaniu copyrajterów będących pod wpływem margaryny superniani przekroczył wszystkie normy.
    PS. Taa … ja odgrzewałam na gazie jedzenie jeszcze młodszej siostrze. Dużo młodszej. Takżeśmy sobie z mężem wspominali podstawówkę z PRL: ludziki z kasztanów robione gwozdziem, robienie sałatek i kanapek, gotowanie zupy, szydełkowanie, szaliki na drutach, obrabianie metalu i drewna na tokarkach, tworzenie rzezb z materiałów miękkich i twardych, wchodzenie i wychodzenie oknem do szkoły, wycieczki do drewnianego sracza na podwórzu (ale to tylko okazjonalnie bo zrobili już wielkie śmierdzące kible). W przerwach wchodzenie na wszystkie drzewa w okolicy w celu kradzieży owoców. No i gwózdz programu, 3 kilometrowy spacer w jedną stronę bez wzgledu na pogodę.

  13. Poszłam do szkoły rok wcześniej
    W jednej szkole byli ósmoklasiści, czyli spocone pryszczate chłopaki i cycate pryszczate dziewczyny, i razem zupełnie małe dzieci, 7-latki, i ja, 6-latka (wtedy wcześniejsze rozpoczęcie szkoły było rzadkie). Umywalki i kible były na normalnych dorosłych wysokościach, w kiblach drzwi, które się nie zamykały, trzeba było koleżankę poprosić "potrzymasz mnie?", czyli drzwi. W kranach tylko zimna woda, papieru toaletowego nie było w domach, a co dopiero w szkołach – nikomu na myśl nie przeszło nawet, że w szkole powinien był papier w toaletach. Mama musiała wyposażyć, a jak nie wyposażyła, to trzeba było sobie radzić. Ze wszystkim trzeba było sobie radzić. I sobie wszyscy radzili, i ja też. Z kranu zimną wodę się piło, mydła nie było, ani ręczników, po skorzystaniu z ubikacji rąk się nie myło, co najwyżej w zimnej wodzie schlapało i potem z zziębiniętymi grabiami szło się na lekcję, i wszyscy byliśmy zdrowi.

    Wielką sprawą w tamtych czasach była pani dentystka w szkole, nikt nie lubił sprawdzania zębów na początku roku ani potem wywoływania z lekcji na plombowanie, ale nam te szkolne dentystki zęby na resztę lat życia podratowały.

    Poszłam do szkoły rok wcześniej, bo się nudziłam (siostra już chodzila do szkoły) i czy to cuda jakieś zaistniały, że nic mi się nie stało? Wręcz przeciwnie, ja szkołę bardzo lubiłam i ja sama nie pamiętam, ale moja mama wspomina, że po powrocie ze szkoły i odrobieniu lekcji, choć jeszcze było popołudnie, mówiłam, że nie mogę doczekać się jutra.

    Dodam jeszcze, że od wieku lat trzech towarzyszy mi w życiu choroba. Sprawa tak poważna dla moich dobrych rodziców nie spowodowała, żeby dziecka nie wysłać do szkoły rok wcześniej. Bardzo im za to dziękuję.

    • W jednej szkole byli ósmoklasiści
      Byli, byli, tylko tak sobie uświadomiłam, że to byli również nasi starsi bracia, siostry, kuzyni … Nie jakies tam obce rozbuchane hormonami nastolatki …
      Każdy prawie miał jakiegoś smarkacza pod opieką … kaskadowe wychowanie, tak sobie przypominam ..

  14. Poszłam do szkoły rok wcześniej
    W jednej szkole byli ósmoklasiści, czyli spocone pryszczate chłopaki i cycate pryszczate dziewczyny, i razem zupełnie małe dzieci, 7-latki, i ja, 6-latka (wtedy wcześniejsze rozpoczęcie szkoły było rzadkie). Umywalki i kible były na normalnych dorosłych wysokościach, w kiblach drzwi, które się nie zamykały, trzeba było koleżankę poprosić "potrzymasz mnie?", czyli drzwi. W kranach tylko zimna woda, papieru toaletowego nie było w domach, a co dopiero w szkołach – nikomu na myśl nie przeszło nawet, że w szkole powinien był papier w toaletach. Mama musiała wyposażyć, a jak nie wyposażyła, to trzeba było sobie radzić. Ze wszystkim trzeba było sobie radzić. I sobie wszyscy radzili, i ja też. Z kranu zimną wodę się piło, mydła nie było, ani ręczników, po skorzystaniu z ubikacji rąk się nie myło, co najwyżej w zimnej wodzie schlapało i potem z zziębiniętymi grabiami szło się na lekcję, i wszyscy byliśmy zdrowi.

    Wielką sprawą w tamtych czasach była pani dentystka w szkole, nikt nie lubił sprawdzania zębów na początku roku ani potem wywoływania z lekcji na plombowanie, ale nam te szkolne dentystki zęby na resztę lat życia podratowały.

    Poszłam do szkoły rok wcześniej, bo się nudziłam (siostra już chodzila do szkoły) i czy to cuda jakieś zaistniały, że nic mi się nie stało? Wręcz przeciwnie, ja szkołę bardzo lubiłam i ja sama nie pamiętam, ale moja mama wspomina, że po powrocie ze szkoły i odrobieniu lekcji, choć jeszcze było popołudnie, mówiłam, że nie mogę doczekać się jutra.

    Dodam jeszcze, że od wieku lat trzech towarzyszy mi w życiu choroba. Sprawa tak poważna dla moich dobrych rodziców nie spowodowała, żeby dziecka nie wysłać do szkoły rok wcześniej. Bardzo im za to dziękuję.

    • W jednej szkole byli ósmoklasiści
      Byli, byli, tylko tak sobie uświadomiłam, że to byli również nasi starsi bracia, siostry, kuzyni … Nie jakies tam obce rozbuchane hormonami nastolatki …
      Każdy prawie miał jakiegoś smarkacza pod opieką … kaskadowe wychowanie, tak sobie przypominam ..