Reklama

Wczoraj odbyła się stypa w Krajowej Radzie Sądownictwa i w przeciwieństwie do wielu komentujących, uważam tę „uroczystość” za bardzo pożyteczną. Tuż przed wymianą 15 sędziów w składzie KRS, towarzystwo kolejny raz postanowiło podkreślić swoją wyjątkowość. Obecna, choć dogorywająca ekipa może podjąć dowolną uchwałę, a ponieważ tam większość stanowią sędziowie to pakiet możliwości jest olbrzymi. Od roztargnienia po niekonstytucyjność. Jednak główny przekaz, jaki poszedł od półbogów w togach brzmiał zupełnie inaczej i podkreślał boskość.

Krótko mówiąc lepsze towarzystwo z KRS uznało, że poza nimi nie ma ludzi i świata, a gdy tylko zostaną zastąpieni w Polsce skończy się wszystko, łącznie z Europą. Kasta przedstawiła samych siebie w aureolach i co więcej za życia stwierdziła swoją nieśmiertelność. Z takich kabotyńskich pozycji łatwo się przechodzi do kolejnych śmieszności i tutaj chciałbym zwrócić uwagę na dwie dyżurne. Naturalnie nowi sędziowie KRS będą niekonstytucyjni, czego mógł się spodziewać każdy, kto jednym uchem słucha, co się w sądownictwie dzieje. Natomiast za swego rodzaju nowość należy uznać brak europejskości sędziów, którzy dopiero mają być wybrani do nowej KRS. Pani Gersdorf, pan Żurek i reszta roztargnionych ogłosili się europejskimi sędziami i przestrzegli przed następcami z ciemnogrodu. Mało tego! Europejczycy nie tylko przestrzegli obywateli, ale ostrzegli samych sędziów, którzy odważą się kandydować, że zostaną rozliczeni przez Boga, historię i kto wie, czy nie przez następną władzę.

Reklama

Jedno trzeba oddać „wymiarowi sprawiedliwości”, że przez 25 lat był bardzo konsekwentny jeśli chodzi o sposób komunikowania się ze społeczeństwem. Trzy lata temu było nie do pomyślenia, żeby jakiś sędzia, w dodatku czynny zawodowo, na temat sądownictwa wypowiadał się w kontekście politycznym. Proszę mnie dobrze zrozumieć, nie próbuję napisać, że nie było sędziów politycznych, bo to byłby czysty idiotyzm, piszę wyłącznie o dyplomacji i powściągliwości. Jeśli już sędzia pojawiał się w telewizji to wygłaszał krótkie mantry na temat niezawisłości i niezależności sądów, po czym dodawał, że wyroków sądu się nie komentuje i było po temacie. Od dwóch lat dzieją się cuda, sędziowie biegają ze świeczkami w marszach protestacyjnych, pokazują się w obok polityków lub skompromitowanych „działaczy społecznych”. Z telewizyjnych programów i prasowych łamów europejscy sędziowie też praktycznie nie wychodzą, a szczytowym osiągnięciem było ogłoszenie sentencji wyroku w TVN przez Rzeplińskiego, zanim zebrał się skład orzekający TK.

Wszystkie te niespotykane dotąd zjawiska, wsparte przez wyczyny takich sędziów jak: Milewski, Łączewski, Tuleya i takie obrazki, jak złodziej w todze kradnący starszej kobiecie 50 złotych, mają błogosławiony wpływ na obywateli. Gdy zaczynałem swoją „przygodę” z salą sądową mogłem sobie pisać do końca świata i jeden dzień dłużej, co się w sądach dzieje. Wszystkie moje relacje były rozumiane tylko przez tych, którzy bezpośrednio lub pośrednio zetknęli się z sądownictwem. Ludzie szczęśliwi, czyli pozbawieni kontaktu z „wysokim sądem”, kompletnie nie rozumieli „frustracji” uczestników postępowań i co więcej przyjmowali za prawdziwe mantry niezawisłości i niezależności. Takiego sędziego Topyłę, pod innym nazwiskiem, z jego całym moralnym i intelektualnym potencjałem, widziałem na własne oczy i on wydał 5 orzeczeń tak niedorzecznych, że wszystkie 5 uchylił sąd II instancji.

Teraz widzą to wszyscy Polacy i nie potrzebują biegłych, aby wiedzieć, że za kradzież 50 złotych na stacji benzynowej zostaliby po pierwsze ukarani, po drugie wyśmiani we własnym środowisku. KRS urządzając ostentacyjne stypy, na których opłakują swoją wyjątkowość, grożą następcom i co najważniejsze pokazują całą swoją bezczelność i bezkarność, wykonuje niezwykle pożyteczną społecznie pracę. W zaistniałych okolicznościach zmiennicy Kijowskiego mówią wprost, że zmobilizowanie ludzi do protestów jest obecnie niemożliwe. Na ten stan rzeczy stary TK, SN, Iustitia i KRS ciężko pracowały przez ostatnie dwa lata, razem z autorytetami i konstytucjonalistami.

Reklama

10 KOMENTARZE

  1. a’propos

    a'propos

    powtórzę swój stary truizm że kilka najważniejszych ustaw poprawiających działanie państwa prawa;prawa stanowionego mogli panowie z PISu uchwalić w nocnych głosowaniach w 1 tygodniu po zaprzysiężeniu…co by się stało?było by to jak hiroshima pomieszana z nocną zmianą z "nocy teczek"…jakie mozliwe następstwa?wszytsko najgorsze co może można by było sobie wtedy wyobrazić..ale czy stara prawda życiowa nie mówi że odbicie od dna jest najlepszym startem w przyszłość?nie wiem?może jestem obłąkany?za bardzo rozgoryczony swoimi problemami..może tą ich polityką która /jak dla mnie/ urąga zwykłą myślą pro-państwowca-nacjonalisty??

    wszędzie widzę postawę Tołdiego…

    pomyślmy wszyscy przez chwilę…1sze z brzegu-ustawa medialna.ustawy okołobudżetowe.strategiczne spółki skarbu państwa..etc…etc…etc..premier morawiecki jezdzi po europie i świecie;uzgadnia z rządami obcych państw..TYLKO to co z pktu widzenia obcych mocarstw jest AKURAT w tym momencie dobre dla wszystkich innych poza Polską..i jej obywatelami…

    uległość wobec niemców;żydów;anglików;amerykanów..i cholera wie kogo jeszcze…

    doką nas to wszystko zaprowadzi??

     

  2. a’propos

    a'propos

    powtórzę swój stary truizm że kilka najważniejszych ustaw poprawiających działanie państwa prawa;prawa stanowionego mogli panowie z PISu uchwalić w nocnych głosowaniach w 1 tygodniu po zaprzysiężeniu…co by się stało?było by to jak hiroshima pomieszana z nocną zmianą z "nocy teczek"…jakie mozliwe następstwa?wszytsko najgorsze co może można by było sobie wtedy wyobrazić..ale czy stara prawda życiowa nie mówi że odbicie od dna jest najlepszym startem w przyszłość?nie wiem?może jestem obłąkany?za bardzo rozgoryczony swoimi problemami..może tą ich polityką która /jak dla mnie/ urąga zwykłą myślą pro-państwowca-nacjonalisty??

    wszędzie widzę postawę Tołdiego…

    pomyślmy wszyscy przez chwilę…1sze z brzegu-ustawa medialna.ustawy okołobudżetowe.strategiczne spółki skarbu państwa..etc…etc…etc..premier morawiecki jezdzi po europie i świecie;uzgadnia z rządami obcych państw..TYLKO to co z pktu widzenia obcych mocarstw jest AKURAT w tym momencie dobre dla wszystkich innych poza Polską..i jej obywatelami…

    uległość wobec niemców;żydów;anglików;amerykanów..i cholera wie kogo jeszcze…

    doką nas to wszystko zaprowadzi??

     

  3. Zaskakująca jest ta walka
    Zaskakująca jest ta walka Pisu z klanem sędziowskim. Przecież to antysemityzm i antybolszewizm w jednym. Spóźniony o dwa pokolenia tego dziedzicznego prawniczego zawodu. Oczywiście słuszny, zbawienny i sprawiedliwy, choć już po ptakach. Dlaczego akurat teraz przeszkadza Pisowi trzecie pokolenie z UB? Chyba że znów pomylenie harmonogramu działań, i Pis przeprosi i odszczeka.

  4. Zaskakująca jest ta walka
    Zaskakująca jest ta walka Pisu z klanem sędziowskim. Przecież to antysemityzm i antybolszewizm w jednym. Spóźniony o dwa pokolenia tego dziedzicznego prawniczego zawodu. Oczywiście słuszny, zbawienny i sprawiedliwy, choć już po ptakach. Dlaczego akurat teraz przeszkadza Pisowi trzecie pokolenie z UB? Chyba że znów pomylenie harmonogramu działań, i Pis przeprosi i odszczeka.

  5. Nieocenieny jest wkład KRS,

    Nieocenieny jest wkład KRS, nieoceniony jest wkład najgłupszej na świecie opozycji. Ale też nieoceniony jest internet – nowoczesna forma naszych starych słowiańskich wici. Skończył się monopol na "jedyną prawdę" w środkach masowego przykazu.

  6. Nieocenieny jest wkład KRS,

    Nieocenieny jest wkład KRS, nieoceniony jest wkład najgłupszej na świecie opozycji. Ale też nieoceniony jest internet – nowoczesna forma naszych starych słowiańskich wici. Skończył się monopol na "jedyną prawdę" w środkach masowego przykazu.