Reklama

Niemcy mają w najgłębszym poważaniu, nie tylko Ukrainę, ale historyczny obszar rozbiorów i okupacji. Kiepsko to wszytko wygląda, jeśli nawet wziąć pod uwagę, że komsomołka Merkel ma swoją teczkę na Kremlu, a ma na pewno, to jeszcze za mało, aby sobie wytłumaczyć współczesny pakt z Rosją Radziecką. Sami Niemcy, to znaczy tacy najzwyklejsi, w ponad 70% nie chcą żadnych konfliktów z Putinem i Bóg jedyny wie, czyja to zasługa. Odwieczny dylemat jajka i kury. Czy to Merkel robi uniki, bo ma takie i nie inne nastroje wewnętrzne, czy też nastroje wewnętrzne są efektem działań Merkel? Co by nie było pierwsze, znaleźliśmy się w parszywym położeniu, tak kiepskim, że skóra cierpnie. Odmowa jakiejkolwiek interwencji ze strony Niemiec i to na prośbę samej Ukrainy zapowiada nieciekawe czasy. Posłuchajcie jak to brzmi: „Niemcy rządzą w Europie i nie chcą wyrządzić żadnej krzywdy Rosji”. Jakieś skojarzenia? W mojej głowie jak najgorsze i dlatego pojąć nie mogę tych piramidalnych bzdur rozprowadzanych przez „narodowców”. Patrzeć przez pryzmat UPA na współczesną Ukrainę, to całkowita aberracja. Zbrodnia jest oczywiście faktem i co więcej świeżą raną, ale naprawdę trzeba być ślepym i głuchym, żeby na Ukrainie upatrywać zagrożeń, a Putinowi kibicować od czasu do czasu krytykując Niemcy. Wygląda to na typową radziecką propagandę, wykorzystuje się ukraińskie ludobójstwo dla usprawiedliwienia hołdu składanego Putinowi, inaczej sobie tego wyjaśnić nie potrafię. Tę diagnozę postawiłem obserwując macherów od propagandy, bo emocje w tłumie zawsze łatwo wzbudzić i podgrzewać. Fakt, że ludzie pamiętają tamte czasy albo z opowieści jeszcze żyjących dziadków albo sami są dziadkami, musi się odbić na psychice i politykowaniu.

Reklama

Niestety całe nieszczęście nie tkwi w rozpamiętywaniu starych zbrodni ukraińskich, ale w rodzących się nowych, chociaż dobrze znanych zagrożeniach. Pędzimy każdego dnia w swoich kierunkach, roztrząsamy sprawy, które żyją góra dwa tygodnie, taka nasza uroda, takie nasze życie. Jednak od czasu do czasu, pojawia się w telewizji niepozorny news, który powinien spędzać nam sen z powiek. Tak mnie właśnie dziś dopadło, po ciężkiej robocie, usłyszałem, że Merkel wypina się na Ukrainę, potem paru dyżurnych ekspertów zaczęło rozmowę i jak nigdy podali trochę prawdziwych danych. Europa śpi podobnie, jak 70 lat temu i tym razem jest o tyle niebezpieczniej, że nie mamy do czynienia z jawnym szaleństwem dwóch systemów totalitarnych, przeciwnie po wschodnie i zachodniej stronie ugruntowała się przedziwna forma demokracji. Putin i Merkel mają silną pozycję wewnątrz i na zewnątrz, całość oparta jest na ładnie opakowanym nacjonalizmie. No może w przypadku Putina, to raczej gazeta albo szary papier, mimo wszystko zawartości na zachodzie nie widzą i nie chcą widzieć. Merkel na pozór jest nijaka, w Niemczech wołają na nią „Mamuśka”, ale to właśnie jest tym lepszym, kolorowym, zachodnim, opakowaniem. Wystarczy sobie zamienić „Mamuśkę” na ojca narodu, bo o to przecież chodzi, a stanie się jasne, że Niemcy i Rosja w zasadzie jadą na tym samym wózku. Tam od lat uwielbienie dla silnej władzy było wręcz podświadome. W przypadku Niemiec czasami zamieniano silną władzę na silne Niemcy, co też i w Rosji się zdarzało.

W takich kleszczach tkwimy od zawsze i nie potrafimy wyciągać wniosków. Mnie jest wszystko jedno pod jakim szyldem Polacy głoszą poglądy, ale chciałbym widzieć polskich narodowców podobnych do niemieckich i radzieckich zwykłych obywateli. U nas ta narodowość zawsze jakaś kaleka i tęsknie patrząca na imperia, zwłaszcza ze wschodniej strony albo w drugiej wersji napakowana wszelkimi oryginalnościami pseudointelektualnymi dywagacjami. Nie mam żadnych wątpliwości, że jeśli za 5, 10 lat nie daj Bóg stracimy wolność i suwerenność, choćby i tę na papierze, to językiem urzędowym nie będzie ukraiński, tylko niemiecki i rosyjski na zamianę, wzdłuż wytyczonej granicy podziału. W sobotę to nie jest łatwe, ale patrząc na trzeźwo w jedną i drugą stronę bez trudu można dostrzec drzemiącą powtórkę z historii. Proponowałbym skupić się na realiach, nie na oryginalnościach i propagandzie. Dziś nie mamy wyjścia, musimy robić wszystko, aby Ukraina była wolna o wpływów radzieckich, a Niemcy weszły w konflikt z Putinem. Jak? Nie wiem, trzeba się solidnie zastanowić, ale wiem, że ględzenie o ukraińskim nacjonalizmie jest głupotą albo sabotażem.

Reklama

10 KOMENTARZE

  1. W Niemczech partie dzielą się
    W Niemczech partie dzielą się na prorosyjskie i megaprorosyjskie. Gdyby takie SPD ze Steinmeierem na czele było na 1, a nie na 2 miejscu w Bundestagu to powiązania z bandytą z Kremla byłyby jeszcze bardziej ścisłe. Na terenie Rosji operuje ok. 6100 (słownie: sześć tysięcy sto) firm niemieckich.
    Merkel spokojnie wraz z całym narodem zaakceptowała zamordowanie przez czetników Putina czterech Niemców (lot MH 17). Spokojnie to łyknęła i spokojnie dalej realizuje interesy.
    W Polsce mamy pierwsze "pisowskie" zachowania przedstawicieli partii oszustów co do zachowania Merkel i jej rządu. Do PiS w tej sprawie "przyłączają się", a to gen Skrzypczak, a to jeszcze do niedawna europoseł Paweł Zalewski, a to Saryusz Wolski. Po latach niemal wszystkie kluczowe sprawy pokazują jedno – Kaczyńscy mówili oczywistą prawdę, a stwierdzenie o kondominium polsko – ruskim jest trafieniem w punkt.

  2. W Niemczech partie dzielą się
    W Niemczech partie dzielą się na prorosyjskie i megaprorosyjskie. Gdyby takie SPD ze Steinmeierem na czele było na 1, a nie na 2 miejscu w Bundestagu to powiązania z bandytą z Kremla byłyby jeszcze bardziej ścisłe. Na terenie Rosji operuje ok. 6100 (słownie: sześć tysięcy sto) firm niemieckich.
    Merkel spokojnie wraz z całym narodem zaakceptowała zamordowanie przez czetników Putina czterech Niemców (lot MH 17). Spokojnie to łyknęła i spokojnie dalej realizuje interesy.
    W Polsce mamy pierwsze "pisowskie" zachowania przedstawicieli partii oszustów co do zachowania Merkel i jej rządu. Do PiS w tej sprawie "przyłączają się", a to gen Skrzypczak, a to jeszcze do niedawna europoseł Paweł Zalewski, a to Saryusz Wolski. Po latach niemal wszystkie kluczowe sprawy pokazują jedno – Kaczyńscy mówili oczywistą prawdę, a stwierdzenie o kondominium polsko – ruskim jest trafieniem w punkt.

  3. Ukraina nigdy, to siekiera w polskie plecy
    Przyszła konfrontacja z wielkimi sąsiadami, Niemcami i Rosja jest dla Polski oczywistością, tego nie unikniemy. Dlatego nie ma co się czajic, trzeba się wzmacniać i patrzeć jak z nimi PO KOLEI wygrać. Niech mi nikt nawet nie śmie pieprzyć o dysproporcji sił itp. Jesteśmy wielkim historycznym narodem i mamy swoją role do odegrania. Fortuna kołem się toczy, a tym bardziej w stosunkach miedzynarodowych trzeba patrzeć historycznie i myślec procesami. Obecnie pojawiła się mozliwosc, że padnie ostatecznie niemiecki plan budowy wielkiego protektoratu na Ukrainie. To plan wymierzony w Rosję, ale głownie w Polskę. Co jest niebezpieczne w kontekście obecnego dogadywania się potęg, to ze powstanie on w okrojonej postaci, ale mimo wszystko wrzód na naszym ciele sto razy bardziej dotkliwy, niż Krolewiec. Dlaczego myśmy się nie dogadali teraz z Rosja – i tak przecież tylko doraźnie? Mimo wszystko, im więcej Rosji na Ukrainie, tym dla nas lepiej
    Prosze państwa, koniecznie  czytajmy studium Romana Dmowskiego.
    http://3obieg.pl/roman-dmowski-kwestia-ukrainska

  4. Ukraina nigdy, to siekiera w polskie plecy
    Przyszła konfrontacja z wielkimi sąsiadami, Niemcami i Rosja jest dla Polski oczywistością, tego nie unikniemy. Dlatego nie ma co się czajic, trzeba się wzmacniać i patrzeć jak z nimi PO KOLEI wygrać. Niech mi nikt nawet nie śmie pieprzyć o dysproporcji sił itp. Jesteśmy wielkim historycznym narodem i mamy swoją role do odegrania. Fortuna kołem się toczy, a tym bardziej w stosunkach miedzynarodowych trzeba patrzeć historycznie i myślec procesami. Obecnie pojawiła się mozliwosc, że padnie ostatecznie niemiecki plan budowy wielkiego protektoratu na Ukrainie. To plan wymierzony w Rosję, ale głownie w Polskę. Co jest niebezpieczne w kontekście obecnego dogadywania się potęg, to ze powstanie on w okrojonej postaci, ale mimo wszystko wrzód na naszym ciele sto razy bardziej dotkliwy, niż Krolewiec. Dlaczego myśmy się nie dogadali teraz z Rosja – i tak przecież tylko doraźnie? Mimo wszystko, im więcej Rosji na Ukrainie, tym dla nas lepiej
    Prosze państwa, koniecznie  czytajmy studium Romana Dmowskiego.
    http://3obieg.pl/roman-dmowski-kwestia-ukrainska

  5. .
    Agresor znów przywdział szaty wyzwoliciela i dzięki szmaciarzom jak Mikke, Kolonko i innym dziadom został opakowany w szaty obrońcy wartości, a nawet Chrześcijaństwa.
    Jestem pod wrażeniem, jak agentura ruska za pomocą banderowców rozgrywa polską prawice. Z tego się urodzą szeregi kapusiów i nowe zastępy armii ludowej.
    Otrzeźwienie niektórym przyjdzie, gdy już będzie za póno, gdy poczują sowiecki but na twarzy.
    Mi się powoli odechciewa, gdy widzę na portalach społecznościowych laury dla Putina od ludzi, którzy jeszcze jakiś czas temu walili w ruskich jak w bęben.

    I gwoli sprostowania. Nikt o zdrowych zmysłach nie zapomina, czy ignoruje rzeźi na Kresach. Ale pamięta doskonale też Katyń, czystki NKWD i kto okupował ten kraj.

    A na koniec od tych piewców Dmowskiego chciałbym się bardzo dowiedzieć, którzy to z naszych polityków mieliby doprowadzić do tego, by Rosja nami nie pomiatała. I także jakby w ogóle tego dokonać, by dogadać się z Rosją, skoro problemem nie jest nasz stosunek do nich, ale ich ogromna nienawiść i pogarda do nas. Jak to załatwić w perspektywie jakichś 10 lat.

  6. .
    Agresor znów przywdział szaty wyzwoliciela i dzięki szmaciarzom jak Mikke, Kolonko i innym dziadom został opakowany w szaty obrońcy wartości, a nawet Chrześcijaństwa.
    Jestem pod wrażeniem, jak agentura ruska za pomocą banderowców rozgrywa polską prawice. Z tego się urodzą szeregi kapusiów i nowe zastępy armii ludowej.
    Otrzeźwienie niektórym przyjdzie, gdy już będzie za póno, gdy poczują sowiecki but na twarzy.
    Mi się powoli odechciewa, gdy widzę na portalach społecznościowych laury dla Putina od ludzi, którzy jeszcze jakiś czas temu walili w ruskich jak w bęben.

    I gwoli sprostowania. Nikt o zdrowych zmysłach nie zapomina, czy ignoruje rzeźi na Kresach. Ale pamięta doskonale też Katyń, czystki NKWD i kto okupował ten kraj.

    A na koniec od tych piewców Dmowskiego chciałbym się bardzo dowiedzieć, którzy to z naszych polityków mieliby doprowadzić do tego, by Rosja nami nie pomiatała. I także jakby w ogóle tego dokonać, by dogadać się z Rosją, skoro problemem nie jest nasz stosunek do nich, ale ich ogromna nienawiść i pogarda do nas. Jak to załatwić w perspektywie jakichś 10 lat.

  7. Jesteśmy w tym konflikcie
    Jesteśmy w tym konflikcie trochę, jak żaba podstawiająca nogę, gdy konie kują. To Niemcy, a nie my są w kleszczach, i są to kleszcze rosyjsko – amerykańskie. Na tym konflikcie najwięcej do stracenia ma Europa. Zresztą już traci najwięcej. Dla Polski będzie korzystniej, kiedy w Polsce będzie lepiej, a nie, kiedy w Rosji i Niemczech będzie gorzej. Co nam po tym, skoro i tak nie mamy potencjału, żeby taką sytuację spożytkować. Merkel ma dość rozumu, żeby nie działać na szkodę swojego kraju. W przeciwieństwie do Polski, Niemcami przewodzą mężowie stanu (Adenauer, Kohl, Schroeder, Merkel). dla nich partnerstwo z Rosją ma wymiar strategiczny. Natomiast podsumowanie naszej strategii partnerstwa z Ameryką najlepiej wyraził Sikorski.
    Co do Ukrainy, to buduje ona swoją tożsamość przez odwoływanie się do tradycji faszystowskich. Nic dobrego im nie zawdzięczamy. Żaden przyjazny gest z polskiej strony nie spotkał się podobną odpowiedzią. Oni nas chętnie wykorzystają, ale płacić nie mają zamiaru.
    A co do radzieckości, to obecnie radziecka jest Ukraina raczej, a nie Rosja. Co do Rosji, to sentymenty imperialne owszem, ale już nie "radzieckość". I to jest ewentualnie problem dla Polski. Jeśli w Rosjanach rozbudzi się duch kapitalizmu na podobieństwo chińskiego (moim zdaniem idzie ku temu), wtedy dopiero będzie po nas, o ile w Polsce nic się nie zmieni.

  8. Jesteśmy w tym konflikcie
    Jesteśmy w tym konflikcie trochę, jak żaba podstawiająca nogę, gdy konie kują. To Niemcy, a nie my są w kleszczach, i są to kleszcze rosyjsko – amerykańskie. Na tym konflikcie najwięcej do stracenia ma Europa. Zresztą już traci najwięcej. Dla Polski będzie korzystniej, kiedy w Polsce będzie lepiej, a nie, kiedy w Rosji i Niemczech będzie gorzej. Co nam po tym, skoro i tak nie mamy potencjału, żeby taką sytuację spożytkować. Merkel ma dość rozumu, żeby nie działać na szkodę swojego kraju. W przeciwieństwie do Polski, Niemcami przewodzą mężowie stanu (Adenauer, Kohl, Schroeder, Merkel). dla nich partnerstwo z Rosją ma wymiar strategiczny. Natomiast podsumowanie naszej strategii partnerstwa z Ameryką najlepiej wyraził Sikorski.
    Co do Ukrainy, to buduje ona swoją tożsamość przez odwoływanie się do tradycji faszystowskich. Nic dobrego im nie zawdzięczamy. Żaden przyjazny gest z polskiej strony nie spotkał się podobną odpowiedzią. Oni nas chętnie wykorzystają, ale płacić nie mają zamiaru.
    A co do radzieckości, to obecnie radziecka jest Ukraina raczej, a nie Rosja. Co do Rosji, to sentymenty imperialne owszem, ale już nie "radzieckość". I to jest ewentualnie problem dla Polski. Jeśli w Rosjanach rozbudzi się duch kapitalizmu na podobieństwo chińskiego (moim zdaniem idzie ku temu), wtedy dopiero będzie po nas, o ile w Polsce nic się nie zmieni.