Reklama

Taki ruch w interesie, że nie tylko nie ma kiedy taczki załadować, ale i nie ma kiedy krzyknąć, żeby załadować. Zupełnie przypadkiem, przy okazji próby potwierdzenia informacji, które uzyskałem w innej sprawie, uświadomiono mnie, że jutro zapadnie decyzja w sprawie prezesa Telewizji Narodowej. Co za czasy?! Kiedyś takie kwestie były fundamentalne i elektryzowały wszystkich, dziś cisza jak po śmierci organisty i człowiek się z głupia frant dowiaduje, co jest grane. Niestety święta zasada nie ujawniania źródeł nie pozwala mi na „zakapować” rozmówcy, ale mogę podać jeden szczegół, bo to żadną rewelacją nie jest. Zostało 4 kandydatów: obecny prezes TVP Jacek Kurski, dyrektor TV Biełsat Agnieszka Romaszewska-Guzy, prezes Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich Krzysztof Skowroński oraz reżyser Bogdan Czajkowski. No i co? Otóż jest tak, że nikt nie wie, co jest grane!

W takich wyborach nazwisko wybrańca zwykle jest ustalone na wiele dni przed wyborem, teraz najbardziej zainteresowani nie mają pojęcia, na kogo wypadnie, na tego bęc. Dziwna, niespotykana wręcz sytuacja, ale dla mnie z jednego powodu wiarygodna. Po żenadzie jaką odstawiła Rada Mediów Narodowych, z posłanką Lichocką na czele, gdy w ciągu paru godzin trzy razy słyszeliśmy o dymisji i powołaniu Kurskiego, sam wódz musiał przejąć sprawy w swoje ręce. Teoretycznie decyzję ma podjąć Czabański, ale bądźmy poważni i zgódźmy się, że Czabański jedynie decyzję ogłosi. Prezes Kaczyński ma trudne zadanie przed sobą, a największy problem nazywa się Jacek Kurski. Obojętnie jaki ostatecznie będzie los Kurskiego jedno skrzydło „niepokornych” gotowe podnieść lament i ogłosić koniec demokracji. Kurski jest związany z Karnowskimi i bardzo wpływowym senatorem Biereckim i ta frakcja walczy o „Kurę” bez pardonu. Nikt inny tylko Karnowscy przy udziale Biereckiego doprowadzili do zmiany decyzji i pozostawieniu Kurskiego na stanowisku prezesa.

Reklama

Po drugiej stronie są śmiertelni wrogowie Kurskiego, czyli całe środowisko Gazety Polskiej i spora grupa posłów PiS. Nie koniec układanki. Okazało się, że swój głos dali też wyborcy PiS i tutaj informacje dla Kurskiego są bardzo dobre, zdecydowana większość stanęła murem za „Kurą”, co mnie szczerze dziwi. Jak wyjść z tej pajęczyny wzajemnych powiązań i interesów, żeby nie doprowadzić do „wojny na górze”? Kaczyński z całą pewnością już to poukładał, ale gdybym miał zgadywać, co się stanie, to sensowne możliwości widzę dwie. Gazeta Polska wraz z posłami PiS jest pod ścisłą kontrolą Kaczyńskiego, co oznacza, że prawdopodobieństwo buntu z tej strony oscyluje na poziomie promili. Dzięki temu Kaczyńskiemu będzie łatwiej wytłumaczyć, ze Kurski to konieczność, bo idziemy razem, bo elektorat tego chce, bo nie ma sensu dostarczać paliwa opozycji. Karnowscy dla odmiany przy odwołaniu Kurskiego osiągają swój cel i będą grzecznie czekali w kolejce po programy w TVP i wsparcie dla swoich mediów.

Jak widać okoliczności przemawiają za utrzymaniem Kurskiego na stanowisku, ale jest jeszcze inna koncepcja. Wybrać kogoś, kto nie będzie ani człowiekiem Gazety Polskiej, ani człowiekiem Karnowskich i Biereckiego. Klasyczny ruch wywracający układy, który Kaczyński bardzo lubi i ma odpowiednią figurę, żeby w ten sposób zagrać. Spośród czworga kandydatów zdecydowanie wybija się Skowroński. On jedyny pokazał, że można wylecieć z TVP, pójść na swoje i zbudować media autorskie. Nie ma drugiego takiego kandydata w całym zastawie i nie ukrywam też, że jest to mój faworyt. Działam w tej chwili wbrew własnemu interesowi, a to dlatego, że według moich informacji w TVP na pewno nie zobaczymy WOŚP, o ile dotychczasowy układ sił zostanie zachowany.

O własne interesy w tak poważnych sprawach nigdy nie dbałem i dbać nie zamierzam. Poza wszystkim w naszym wspólnym interesie leży zbudowanie tak dużej, popularnej i skutecznej telewizji, która będzie zdolna znieść dotychczasową drastyczną przewagę medialną po stronie „sił postępowych”. Twierdzić nie będę, że Kurski nie potrafiłby tego zrobić, ale na wady Kurskiego wiele razy zwracałem uwagę i jego życiorys nie daje żadnej gwarancji, że za chwilę znów nie obróci się na politycznej pięcie. Skowroński w mojej ocenie byłby prezesem optymalnym, jednak z ciekawością czekam na werdykt. Decyzja Kaczyńskiego wiele nam powie, o tym co się w środku PiS dzieje i jakie są plany na przyszłość.

Reklama

24 KOMENTARZE

  1. Swojego czasu często słuchałem poranków radia WNET K.Skowrońskie
    Swojego czasu często słuchałem poranków radia WNET K.Skowrońskiego w Radio Warszawa. Z samego prowadzenia audycji przez Skowrońskiego można wynieść wrażenie, że to człowiek-organizacyjna-demolka i tego najbardziej bym się obawiał – jego jakiejś takiej nieporadności, braku zorientowania – podobno na tzw "publicznym przesłuchaniu" miał stwierdzić, że nie ma telewizora, więc nie wie, jakie w ogóle są audycje w TVP. Siłą audycji Skowrońskiego był nie on sam, ale ciekawi ludzie, z którymi przeprowadza wywiady i podejmowane tematy – niewygodne i dla "onych", ale i dla "naszych".  Zresztą, co mamy sie przejmować, kto będzie prezesem TVP, skoro i tak na to nie mamy wpływu?

  2. Swojego czasu często słuchałem poranków radia WNET K.Skowrońskie
    Swojego czasu często słuchałem poranków radia WNET K.Skowrońskiego w Radio Warszawa. Z samego prowadzenia audycji przez Skowrońskiego można wynieść wrażenie, że to człowiek-organizacyjna-demolka i tego najbardziej bym się obawiał – jego jakiejś takiej nieporadności, braku zorientowania – podobno na tzw "publicznym przesłuchaniu" miał stwierdzić, że nie ma telewizora, więc nie wie, jakie w ogóle są audycje w TVP. Siłą audycji Skowrońskiego był nie on sam, ale ciekawi ludzie, z którymi przeprowadza wywiady i podejmowane tematy – niewygodne i dla "onych", ale i dla "naszych".  Zresztą, co mamy sie przejmować, kto będzie prezesem TVP, skoro i tak na to nie mamy wpływu?

  3. tylko poważne katastrofy i niektore mecze są do oglądania
    Oby tylko nie ta odwieczna koryciara Romaszewska. Robi antypolską robotę w tym Biełsacie i nie ma siły ją wywalić, a ten Biełsat zaorać.
    Kto będzie szefem? Se zażartuję, że skoro to ma być Telewizja Narodowa, to będzie nim Żyd.
    W sumie to zmartwienie telewidzów, nie moje. Telewidzow interesuje tylko to czy będą fajne filmy, i ich ulubione seriale, no i żeby “te okropne gęby” znikły. Gęby mają całkiem różne nazwiska, zależy jakiej partii telewidz kibicuje.

  4. tylko poważne katastrofy i niektore mecze są do oglądania
    Oby tylko nie ta odwieczna koryciara Romaszewska. Robi antypolską robotę w tym Biełsacie i nie ma siły ją wywalić, a ten Biełsat zaorać.
    Kto będzie szefem? Se zażartuję, że skoro to ma być Telewizja Narodowa, to będzie nim Żyd.
    W sumie to zmartwienie telewidzów, nie moje. Telewidzow interesuje tylko to czy będą fajne filmy, i ich ulubione seriale, no i żeby “te okropne gęby” znikły. Gęby mają całkiem różne nazwiska, zależy jakiej partii telewidz kibicuje.

  5. Prezesem dychotomia – misja wraz z propagandą.
    Skuteczna propaganda wymaga widowni, a ta oczekuje atrakcyjnych programów.
    Misyjność TVP jest idiotyzmem wymyślonym na potrzeby nieudaczników, którzy chcą mieć płacone za swoją chałturę z pieniędzy ściągniętych za pomocą obowiązkowego abonamentu. Programów misyjnych nikt nie ogląda, nie ma zatem pieniędzy od reklamodawców i trudno mówić o skutecznej propagandzie.
    Moja rada dla RMN: nauczcie się robić telewizję za swoje.

  6. Prezesem dychotomia – misja wraz z propagandą.
    Skuteczna propaganda wymaga widowni, a ta oczekuje atrakcyjnych programów.
    Misyjność TVP jest idiotyzmem wymyślonym na potrzeby nieudaczników, którzy chcą mieć płacone za swoją chałturę z pieniędzy ściągniętych za pomocą obowiązkowego abonamentu. Programów misyjnych nikt nie ogląda, nie ma zatem pieniędzy od reklamodawców i trudno mówić o skutecznej propagandzie.
    Moja rada dla RMN: nauczcie się robić telewizję za swoje.