Reklama

Politycy uwielbiają wciskać ludowi gniew bogów, plagi egipskie i pozostałe nieszczęścia, które mają nieustannie nad nami wisieć. Jest to zabieg stary jak świat i do końca świata będzie wykorzystywany, bo na tym się po prostu zarabia. Odkąd pamiętam, czyli od dziecka, słyszę o niekontrolowanej potędze atomowej, którą ma być Korea Północna. Ile prób odpalenia rakiety i bomby przeżyłem, to dla odmiany nie pamiętam. Mniej więcej co roku pojawia się kolejne śmiertelne zagrożenie ze strony kawałka azjatyckiego ugoru. Przy każdej takiej okazji mówi się o fanatyzmie i zaburzeniach psychicznych tamtejszej rodziny dyktatorskiej. Wszystko by się na oko zgadzało, poza jednym. W takie blagi, że ten kraik przymierający głodem jest poza jakąkolwiek kontrolą i w każdej chwili może wywołać wojnę atomową, uwierzą tylko ci, co do dziś uważają zaćmienie słońca za gniew bogów.

Korea Północna pełni dziś podobną rolę do Kuby z lat sześćdziesiątych. Znajduje się w ciekawym położeniu i parę mocarstw ma duże pole do robienia swoich politycznych interesów. Jedni straszą drugich, na czym trzeci zarabiają. Bez wsparcia Chin w całej KRLD w tydzień zabrakłoby zapałek i mąki, zresztą i tak brakuje. Kto przytomny da wiarę, że takie imperium, jak Chiny hoduje sobie pod bokiem wariata, który ze środę na czwartek jest w stanie wysadzić świat? Podobnie rzecz się ma z Rosją, która niegdyś zbroiła Korę Północną szmelcem z demobilu po II Wojnie Światowej, a dziś ma fajnego straszaka na Stany Zjednoczone. Ostatnim graczem na tej planszy jest Japonia, ostatnio „zaatakowana” koreańską rakietą. Zanim się z tego teatru politycznego i wojennego pośmieję, to chciałbym przypomnieć o innym kraju i przypadku, jaki miał miejsce po zamachach na WTC.

Reklama

Stał się wówczas cud, Rosja, USA, Izrael, Europa i Chiny, zgodziły się na interwencję zbrojną w Iraku, chociaż wszyscy wiedzieli, że Husein nie ma żadnych arsenałów broni chemicznej, o atomowej nie wspominając. Po latach wiemy, że operacja w regionie skończyła się wielką zadymą i rozstrojem politycznym, który się przeniósł na cały świat. Na tym przykładzie widzimy, że każdego kacyka można uziemić w 15 sekund, jeśli rzeczywiście stanowi zagrożenie dla świata, ale świata interesów. Gdyby gruby Kim w ocenie Chin, Rosji, USA, Japonii miał poważnego bzika i poważne plany podpalenia świata, dawno umarłby na zawał, a Korea stanowiłaby jedno państwo. Nic takiego się nie dzieje, bo KRLD to jedno z tych miejsce na ziemi, gdzie możni tego świata urządzają sobie poligon i nikomu zjednoczona Korea nie jest na rękę. Zwracaniem uwagi świata na rakietę latającą nad Japonią można wyregulować setki wskaźników: ceny ropy, złota, walut, wzrosty i spadki giełd, a także wewnętrzne relacje polityczne i pomiędzy mocarstwami.

Dokładnie takie teatrum dzieje się na naszych naiwnych oczach. W Polsce informacja o koreańskiej rakiecie oblatującej japońską wyspę pojawiła się trzy piętra niżej niż informacje o burzy na Pomorzu. Tematem nie zajęła się żadna komisja europejska, o pokój na świecie co niedzielę nie apeluje Watykan. Sprawą najbardziej żyje Donald Trump, który chce powrotu USA na ścieżkę wyznaczoną przez Reagana (słusznie) i siłą rzeczy do tego musiały się odnieść Chiny z Rosją, żeby nie wypaść ze światowego podium. I to cała banalna historia, reszta jest tylko i wyłącznie dekoracją i dramaturgią wspartą efektami specjalnymi. Nie będzie wojny atomowej, gruby Kim oczywiście do normalnych nie należy, ale nie jest wariatem większym od innych kacyków i przede wszystkim ma nad sobą topór chiński i radziecki, co najmniej. Poza wszystkim trzech kolejnych Kimów miało zabić śiwat jakieś 124 razy.

Jeśli spojrzeć na mapę świata, to z Korei do Chin rakietę da się taczką zawieźć, do Japonii trzeba lecieć kilka godzin albo kilka dni płynąć, a Rosja i USA leżą na dwóch przeciwległych krańcach świata. Korea jeśli już, to jest największym zagrożeniem dla Chin i jeden telefon z Pekinu do Waszyngtonu załatwia problem. Nic podobnego przez lata nie nastąpiło, z przyczyn opisanych powyżej. Panowie politycy pobawią się w wypuszczanie dżina z butelki, zarobią miliardy na sprzedaży strachu, porozstawiają nowe pionki i figury na światowej szachownicy i na rok, może dwa, wystarczy. Potem znów usłyszymy, że koreański szaleniec podkłada bomby atomowe pod światowy pokój i dobrobyt i zabawa zacznie się od nowa. Bardziej interesuje mnie, co się stanie za trzy tygodnie na komisji sprawiedliwości, niż 156 wojna atomowa wciskana maluczkim, którzy gotowi dopłacić do każdego litra w baku, żeby „powstrzymać tragedię”. Teatr komedii politycznej.

Reklama

14 KOMENTARZE

  1. Panie Matko, to wszystko cacy

    Panie Matko, to wszystko cacy, ale brak mi w tym wywodzie jednej drobnej, z pozoru postawy. Mianowicie pokory. Kiedyś Kieślowski w swoim dekalogu popełnił taki filmik o fizyku, który zbytnio zaufał swojej wiedzy. Fizyk miał syna, który chciał poślizgać się na łyzwach na stawie. Ojciec obliczył, że może gdyż pokrywa lodu jest wystarczająca. W ten sposób ojciec naukowiec stracił syna. I z grubym Kimem może być podobnie, oby nie. W takich sytuacjach lepiej używać trybu przypuszczającego. A tak pozatym to okey.

  2. Panie Matko, to wszystko cacy

    Panie Matko, to wszystko cacy, ale brak mi w tym wywodzie jednej drobnej, z pozoru postawy. Mianowicie pokory. Kiedyś Kieślowski w swoim dekalogu popełnił taki filmik o fizyku, który zbytnio zaufał swojej wiedzy. Fizyk miał syna, który chciał poślizgać się na łyzwach na stawie. Ojciec obliczył, że może gdyż pokrywa lodu jest wystarczająca. W ten sposób ojciec naukowiec stracił syna. I z grubym Kimem może być podobnie, oby nie. W takich sytuacjach lepiej używać trybu przypuszczającego. A tak pozatym to okey.

  3. Ja myslę, że to wyjaśnia

    Ja myslę, że to wyjaśnia problem "terroru":

    W roku 2000 tylko siedem krajów miało banki centralne, które nie były kontrolowane przez Rothschild'ow

     

    1. Afghanistan
    2. Iraq
    3. Sudan
    4. Libya
    5. Cuba
    6. North Korea
    7. Iran

    Od 2011 tylko 3 kraje mają takie banki:

    1. Cuba
    2. North Korea
    3. Iran

    http://www.theeventchronicle.com/finanace/three-countries-left-without-rothschild-central-bank/#

    Proszę się teraz zastanowi nad sekwencją "wojny z terrorem" i sprawa staje się "arcyboleśnie prosta"…

    Wojna z "terrorystami" była zaplanowana wiele lat wcześniej niż ktoś o tych "terrorystach" słyszał…

    https://www.youtube.com/watch?v=5bhvvnC7Vjc

     

  4. Ja myslę, że to wyjaśnia

    Ja myslę, że to wyjaśnia problem "terroru":

    W roku 2000 tylko siedem krajów miało banki centralne, które nie były kontrolowane przez Rothschild'ow

     

    1. Afghanistan
    2. Iraq
    3. Sudan
    4. Libya
    5. Cuba
    6. North Korea
    7. Iran

    Od 2011 tylko 3 kraje mają takie banki:

    1. Cuba
    2. North Korea
    3. Iran

    http://www.theeventchronicle.com/finanace/three-countries-left-without-rothschild-central-bank/#

    Proszę się teraz zastanowi nad sekwencją "wojny z terrorem" i sprawa staje się "arcyboleśnie prosta"…

    Wojna z "terrorystami" była zaplanowana wiele lat wcześniej niż ktoś o tych "terrorystach" słyszał…

    https://www.youtube.com/watch?v=5bhvvnC7Vjc