Reklama

Jest kilka rzeczy i diagnoz domorosłych analityków, które mnie śmieszą szczególnie. Do tej kategorii bez dwóch zdań należą błyskotliwe spostrzeżenia w gatunku: „PiS jest zależny od Gowina”. Przepraszam za skrót partyjny, ale ten przykład ilustruje szersze zjawisko. Nie, nie PiS jest zależny od Gowina, ale Gowin od PiS-u i wystarczy naprawdę odrobina myślenia, bez większego doświadczenia politycznego, żeby tę oczywistość pojąć. W każdym układzie politycznym partie i frakcje mają swoje interesy i naturalną rzeczą jest to, że taki układ ma swoją hierarchię. Jeśli partia X posiada 217 żołnierzy, a polityczne kanapy 9 i 8, jak w przypadku Polski Razem i Solidarnej Polski, to ten jeden wskaźnik wyznacza miejsce w szeregu.

W zastanych warunkach wszelkie śmieszne dywagacje, PiS nie zrobi nic bez Gowina, kończą się dokładnie tak, jak się skończyły – pełnym ośmieszeniem buntującej się kanapy. Kaczyński dwoma pacnięciami przestawił Polskę Razem do kąta. Najpierw publicznie Terlecki upokorzył lidera PR, odrzucając w przedbiegach jego flagową ustawę, potem PiS przejął dwie posłanki z koła „Republikanie”. Ostatnie pacnięcie jest już kopaniem leżącego, bo od kilku dni szły przecieki do mediów, że to Gowin przejmie republikanki i będzie miał argumenty w targowaniu się z PiS. Problem tych wszystkich liderów kanap jest jeden i ten sam, oni wcześniej, czy później zaczynają wierzyć w „diagnozy” domorosłych analityków, że to w ich rękach leżą losy koalicji, rządu i przyszłych wyborów. A wystarczy prześledzić historię buntowniczych akcji, aby wiedzieć, że to zawsze kończy się zgonem kanap, nie dużych partii, przy których kanapy żyją.

Reklama

Wbrew durnowatym legendom, Kaczyński nie jest ani sadystą, ani mścicielem, ale do bólu pragmatycznym politykiem, co najlepiej widać przy konflikcie z Andrzejem Dudą. Gdy jest taka potrzeba, to nie ma kwestii, czy się „upokorzyć” i odwiedzić Prezydenta w Belwederze, zamiast wezwać na Nowogrodzką i popisywać się swoją mocą. Niby nic w tym nadzwyczajnego, że szef partii idzie do Prezydenta, nie odwrotnie, ale nie bądźmy znów naiwni. Andrzej Duda do niedawna robił za sekretarza Lecha Kaczyńskiego i Zbigniewa Ziobro, a szefowi PiS zawdzięcza wszystko. Druga kadencja Andrzeja Dudy też jest tylko i wyłącznie decyzją Kaczyńskiego. Poważny polityk po prostu wie, kiedy licytować ostro i kiedy zrobić krok w tył. Gowin najzwyczajniej w świecie przelicytował i było jasne, że Kaczyński nie tylko nie może się na to zgodzić, ale zgodą narobiłby sobie bałaganu w całym klubie. Okazanie uległości wobec jednej kanapy, zakończyłoby się lawiną postulatów z kolejnych kanap.

Odpowiedź polityczna i pragmatyczna mogła być tylko jedna – przestawienie kanapy w kąt i to z takim hukiem, żeby wszystkie pozostałe nie miały wątpliwości, jaki los ich czeka. Dlatego Gowin dostał serią, nie pojedynczym ciosem i tylko do siebie może mieć pretensje. Gdyby pomyślał pragmatycznie, to upiekłby swoją pieczeń na cudzym ogniu. Po co wkładał palce między drzwi Nowogrodzkiej i Pałacu? Kompletnie bezsensownie zaangażował się w ten konflikt i jeszcze stanął po słabszej stronie. Domyślam się, że pokusą była nadzieja na zbudowanie nowego ośrodka politycznego, który byłby większy niż kanapa, ale to też dobrze o politycznym pragmatyzmie Gowina nie świadczy. PiS idzie w górę pomimo tego, że jedzie po bandzie, klejenie kolejnego „centrum” z paru politycznych tapczanów to produkt , który doskonale ilustrują stringi Migalskiego.

Kolejność politycznych posunięć była dokładnie odwrotna, to Gowin usiłował upokorzyć Kaczyńskiego i to w chwili, gdy Kaczyński miał trudny czas, mówiąc wprost pierwszy poważny kryzys. Takich rzeczy w polityce wybaczyć nie można, bo się zwyczajnie przestaje być poważnym politykiem, a staje się chłopcem do bicia. Gowin dosłownie prosił się o to, co otrzymał i albo zrozumie, jakie zajmuje w miejsce w szeregu albo skończy jako lider koła i ekspert TVN. Oczywiście teraz musi odcierpieć i niemal do zera spadła jego pozycja przetargowa w ramach koalicji. Wcale bym się nie zdziwił, gdyby Kaczyński miał w odwodzie jeszcze jeden upokarzający ruch, mianowicie przejęcie posłów lub senatorów z partii Gowina, nawet widzę gotowych kandydatów w osobie Adama Bielana i Jacka Żalka. Przy pierwszej próbie grania „argumentem” opuszczenia koalicji, Gowin usłyszy od kota Prezesa krótkie: „a idź i nie zawracaj… gitary”.

Istnieje też druga możliwość, trzeba będzie założyć wór pokutny i walić do bram Nowogrodzkiej, żeby jakoś z tej pułapki wyjść. Po odrzuceniu projektu jedynej ustawy, którą Gowin może politycznie zaistnieć, kanapa będzie pusta. Ile za przepchnięcie ustawy trzeba będzie PiS zapłacić, to z pewnością Gowin zostanie poinformowany. I po co komu takie wygłupy? Nie lepiej było się Gowinowi dogadać z Kaczyńskim, żeby PiS przyklepał ustawę „uniwersytecką”, a ludziom powiedzieć, że Polska Razem zajmuje się rozwiązywaniem problemów Polaków i nie uczestniczy w politycznych rozgrywkach. Nic by to Gowina nie kosztowało i jeszcze zarobiłby więcej niż na kanapie może się pomieścić, ale to trzeba myśleć chociaż o jedną godzinę do przodu, a nie podniecać się polityczną sekundą. Kaczyński nie zależy ani od Gowina, ani od Ziobro, jest dokładnie odwrotnie, wie to średnio interesujące się polityką dziecko.

Reklama

14 KOMENTARZE

  1. Czy ktoś jeszcze pamięta

    Czy ktoś jeszcze pamięta wcielony w życie pomysł Gowina sprzed kilku lat?

    A mianowicie słynną reformę, która sprawiła, że przesyłki sądowe odebrano Poczcie Polskiej i obsługiwał je InPost, co poskutkowało jednym wielkim bałaganem.

    Dla odświeżenia pamięci: https://wpolityce.pl/polityka/182879-najpierw-konstruowal-przetarg-a-potem-go-wygral-gpc-sugeruje-afere-wokol-jaroslawa-gowina-i-jego-doradcy

    Przesyłki sądowe można było odbierać w sklepie rybnym, ale podobnych eksperymentów w edukacji nikomu nie trzeba.

    Lekcja pokory lekcją pokory, swoją drogą – ale może lepiej niech ten pomysł na reformę szkolnictwa zaczeka w szufladzie.

    • + jakieś postulowane przez

      + jakieś postulowane przez niego zmiany dot. charakteru procesów z "inkwizycyjnego" na "kontradyktoryjny" i zamieszanie przy zmianach administracyjnych dot. "małych sądów". Zresztą pani prof. Pawłowicz odniosła się do niego i jego towarzystwa:

      Gdzieś mi mignęło na TT, że ten cały Królikowski czy jak mu tam od "ustaw sądowych PAD" miał stać za skróceniem okresu przedawnienia do 5 lat dot. wyłudzeń VAT. 

  2. Czy ktoś jeszcze pamięta

    Czy ktoś jeszcze pamięta wcielony w życie pomysł Gowina sprzed kilku lat?

    A mianowicie słynną reformę, która sprawiła, że przesyłki sądowe odebrano Poczcie Polskiej i obsługiwał je InPost, co poskutkowało jednym wielkim bałaganem.

    Dla odświeżenia pamięci: https://wpolityce.pl/polityka/182879-najpierw-konstruowal-przetarg-a-potem-go-wygral-gpc-sugeruje-afere-wokol-jaroslawa-gowina-i-jego-doradcy

    Przesyłki sądowe można było odbierać w sklepie rybnym, ale podobnych eksperymentów w edukacji nikomu nie trzeba.

    Lekcja pokory lekcją pokory, swoją drogą – ale może lepiej niech ten pomysł na reformę szkolnictwa zaczeka w szufladzie.

    • + jakieś postulowane przez

      + jakieś postulowane przez niego zmiany dot. charakteru procesów z "inkwizycyjnego" na "kontradyktoryjny" i zamieszanie przy zmianach administracyjnych dot. "małych sądów". Zresztą pani prof. Pawłowicz odniosła się do niego i jego towarzystwa:

      Gdzieś mi mignęło na TT, że ten cały Królikowski czy jak mu tam od "ustaw sądowych PAD" miał stać za skróceniem okresu przedawnienia do 5 lat dot. wyłudzeń VAT. 

  3. Może czas wreszcie na remake

    Może czas wreszcie na remake słynnego tekstu o "rządzących ruskich cwelach"? Dla mnie wyznacznikiem "ruskiego cwela" jest praktyka działania wobec A.Macierewicza.

    A co do kampanii "sprawiedliwe sądy" to proponuje takie bilbordy: z Inką i jej "zachowałam się jak trzeba" i AD z cytatem z jego przesłuchania przez Zesp. Parl. A.Macierewicza "zachowałem się, jak się zachowałem".

    Wzięcie Gowina przez JK traktuje jako konieczny wtedy układ z "Układem".

  4. Może czas wreszcie na remake

    Może czas wreszcie na remake słynnego tekstu o "rządzących ruskich cwelach"? Dla mnie wyznacznikiem "ruskiego cwela" jest praktyka działania wobec A.Macierewicza.

    A co do kampanii "sprawiedliwe sądy" to proponuje takie bilbordy: z Inką i jej "zachowałam się jak trzeba" i AD z cytatem z jego przesłuchania przez Zesp. Parl. A.Macierewicza "zachowałem się, jak się zachowałem".

    Wzięcie Gowina przez JK traktuje jako konieczny wtedy układ z "Układem".

  5. Projekt ustawy o szkolnictwie

    Projekt ustawy o szkolnictwie wyższym, to zestaw pobożnych życzeń jak bez pieniędzy przerobić Politechnikę Warszawską na MIT. Wystarczy porównać budzety europejskich i polskich uczelni, że o wynagrodzeniach naukowców przez litość nie wspomnę. To raz

    A dwa. Moim zdaniem ustawa miała być dla Gowina trampoliną do objęcia funkcji premiera. Nie wice ale Prime. Stąd też ruchy wokół PAD-a.

  6. Projekt ustawy o szkolnictwie

    Projekt ustawy o szkolnictwie wyższym, to zestaw pobożnych życzeń jak bez pieniędzy przerobić Politechnikę Warszawską na MIT. Wystarczy porównać budzety europejskich i polskich uczelni, że o wynagrodzeniach naukowców przez litość nie wspomnę. To raz

    A dwa. Moim zdaniem ustawa miała być dla Gowina trampoliną do objęcia funkcji premiera. Nie wice ale Prime. Stąd też ruchy wokół PAD-a.

  7. Z secesyjnej kanapy Gowina

    Z secesyjnej kanapy Gowina zapewne inaczej to wygląda, a Duduś tą swoją z Ikei chce  wymienić na coś stabilniejszego. Marzenia o przemeblowaniu i remoncie zakłócili im nowi lokatorzy. Fotelik składany Siarkowskiej szybko wkomponuje się w eklektyczny wystrój wnętrza… wybory tuż tuż.

  8. Z secesyjnej kanapy Gowina

    Z secesyjnej kanapy Gowina zapewne inaczej to wygląda, a Duduś tą swoją z Ikei chce  wymienić na coś stabilniejszego. Marzenia o przemeblowaniu i remoncie zakłócili im nowi lokatorzy. Fotelik składany Siarkowskiej szybko wkomponuje się w eklektyczny wystrój wnętrza… wybory tuż tuż.