Reklama

W gabinecie Beaty Szydło dojdzie do jakiejś korekty, którą zapowiadają media, ale też i członkowie rządu. Jest to dobra informacja i nie mam na myśli samej korekty, co zawsze wywołuje zamieszanie, ale sposób jej przeprowadzenia. Skoro Jarosław Gowin wie i nie powie, kto poleci ze stołków, to znaczy, że wszystko zostało przeprowadzone zgodnie ze sztuką. Żadnych niespodzianek i chaotycznych ruchów, sprawnie zaplanowana i przeprowadzona zmiana. Autora chyba nie muszę wskazywać i oby przez najbliższe lata tak pozostało.

W zupełności się zgadzam z krytykami PiS, że Beata Szydło nie jest samodzielnym premierem, w rządzie więcej ma do powiedzenia Antoni Macierewicz i powoli Mateusz Morawiecki. O całości jednoosobowo lub po konsultacjach z najbliższym otoczeniem, decyduje Jarosław Kaczyński. Czyż to nie idealny układ, którego pod żadnym pozorem nikt nie ma prawa psuć? Czytam tu i ówdzie, że sprawy zaszły za daleko i czas najwyższy, aby Kaczyński wziął sprawy w swoje ręce. Potrzeba silnego premiera, który poradzi sobie z wyzwaniami i przy okazji przypilnuje własne szeregi. Głupszego i bardziej niebezpiecznego pomysłu przedstawić nie można. Nim PiS zdobyło władzę na jednym ze spotkań autorskich rzuciłem taką myśl, że do wygranych wyborów i utrzymania pozycji potrzebny jest nowy Marcinkiewicz. Na sali natychmiast dało się usłyszeć jedno wielkie „yhhhhh”, ale gdy zacząłem wyjaśniać o co chodzi, prawie wszystkie twarze wypogodniały. Mam szczerą nadzieję, że zdecydowana większość wyborców PiS wie ilu potrzeba kadencji do wprowadzenia i utrwalenia ładu w Polsce? Minimum dwie i jeśli jakiemuś szaleńcowi przychodzi do głowy forsowanie Jarosława Kaczyńskiego na premiera, po pierwszym roku pierwszej kadencji, to nie ma szybszego sposobu na powrót do RPIII.

Reklama

Prezes Kaczyński zrobił dokładnie tak, jak swego czasu proponowałem publicznie. W realiach RP III, ale też współczesnego świata, nie ma najmniejszych szans, aby na czele rządu przez lata utrzymał się polityk z krwi i kości. Niestety te piękne czasy, w których mężczyzna był mężczyzną, kobieta kobietą, a honor honorem, odeszły i w takiej formie nigdy już nie wrócą. Dlatego do różnych zadań potrzebni są różni ludzie. Kazek Marcinkiewicz był prawdziwą marionetką i wbrew pozorom nie nadawał się do roli, którą dziś bardzo dobrze odgrywa Beata Szydło. Kazkowi testosteron przygniótł skromny potencjał intelektualny i jeszcze do tego kręgosłup miał z plasteliny. W efekcie bardzo dobry plan w pierwszej wersji się posypał i jak pamiętamy premierostwo Jarosława Kaczyńskiego rządu nie uratowało. Beata Szydło nie ma nic z cech charakteru Marcinkiewicza, stonowana, łagodząca obyczaje, jak to kobieta, ale jednocześnie w ważnych sprawach potrafi postawić na swoim, choćby w przypadku Misiewicza. Najistotniejsze jest jednak to, że nie prowadzi żadnych działań dywersyjnych, nie spotyka się z Tuskiem, nie biega po salonach i każdą ważną decyzję konsultuje z Kaczyńskim. Z występami publicznymi również radzi sobie doskonale, potrafi pracować od rana do nocy, z zachowaniem kondycji, co było widać w dwóch kolejnych kampaniach. Czego chcieć więcej od współczesnego premiera, którego zadaniem jest realizacja strategii nakreślonej przez prawdziwego polityka? Pod żadnym pozorem tej sprawniej działającej maszynki nikt nie ma prawa demolować.

Proszę sobie dać spokój z „dobrymi radami”! Z powodów oczywistych przejęcie funkcji premiera przez Jarosława Kaczyńskiego oznacza koniec marzeń o drugiej kadencji, a kto wie, czy pierwsza nie skończyłaby się w połowie. Nie przytoczę żadnego argumentu, ponieważ szanuję ludzką inteligencję, co więcej i głupi powinien wiedzieć w czym rzecz, bo tysiące razy była o tym mowa. Dziewczęta i chłopacy w rządzie na chwilę zapomnieli po co tam są? Nie przeczę, dodam jeszcze, że kilkoro z nich odnowiło kontakty z lobbystą Hofmanem i to wyczerpało cierpliwość Kaczyńskiego. Tylko w czym problem i gdzie tu wielka afera na miarę przejęcia gabinetu przez samego wodza? Niczego takiego nie ma i długo nie będzie, przeszedł Jarek zdjął pas, zaaplikował parę ojcowskich cięgów i dokładnie tak to powinno funkcjonować. Nie ma żadnej potrzeby, aby Kaczyński do pilnowania spraw potrzebował funkcji premiera, przeciwnie, z tą swobodą i dystansem, jaki ma teraz jest dużo skuteczniejszy. Byłoby na tyle, a tak w ogóle to jest piątek, zatem proszę rozejść się do knajp i na prywatki – nie robić zbiegowiska.

Reklama

24 KOMENTARZE

  1. a’propos
    obserwując ludzi na TT i w realu;na przystankach autobusowych;w sklepach w rozmowach z obcymi i tzw dalszą lub bliższą "rodziną" obserwuję dziwne zjawisko..sami owi ludzi zaczynają wysuwac teorię ze to "testowanie" ludzkiej wytrzymałosci na t'zw "POwściągliwość" w rozliczeniu tych zdrajców;chochsztaplerów;przękreciarzy i skrytobójców i jakkolwiek mniej lub bardziej by ich nie nazwał dochodzi juz do kresu..jesli w ciagu kilku nastepnych tygodni n.p. chocbyli tylko :
    bufetowa;lasek;doktorowa1metrodszpadla;jego*oxfordzka*bufoniasta ekscelencja i inni nie zostana zatrzymani na przysłowiowe 48 g (do "wyjaśnienia) to choćby z grobów powstali : Mieszko I;Jagiełło;Sobieski;Piłsudski…etc..etc..nic sie nie zmieni..tu zadna zmiana..nazwana #dobrązmianą nic ne da..bo spełnią sie prorocze słowa pana muzyka o przesileniu 2 letnim…

  2. a’propos
    obserwując ludzi na TT i w realu;na przystankach autobusowych;w sklepach w rozmowach z obcymi i tzw dalszą lub bliższą "rodziną" obserwuję dziwne zjawisko..sami owi ludzi zaczynają wysuwac teorię ze to "testowanie" ludzkiej wytrzymałosci na t'zw "POwściągliwość" w rozliczeniu tych zdrajców;chochsztaplerów;przękreciarzy i skrytobójców i jakkolwiek mniej lub bardziej by ich nie nazwał dochodzi juz do kresu..jesli w ciagu kilku nastepnych tygodni n.p. chocbyli tylko :
    bufetowa;lasek;doktorowa1metrodszpadla;jego*oxfordzka*bufoniasta ekscelencja i inni nie zostana zatrzymani na przysłowiowe 48 g (do "wyjaśnienia) to choćby z grobów powstali : Mieszko I;Jagiełło;Sobieski;Piłsudski…etc..etc..nic sie nie zmieni..tu zadna zmiana..nazwana #dobrązmianą nic ne da..bo spełnią sie prorocze słowa pana muzyka o przesileniu 2 letnim…

    • Gimbusik! Mylisz sie grubo!
      Gimbusik! Mylisz sie grubo!
      Przede wszystkim tego nie powiedzial! A poza tym, Suski jest zaufanym Naczelnika, dobrym politykiem i bardzo madrym czlowiekiem!

      Ps.Ilekroc czytam Gimbusika, tylekroc zbiera mnie na wymioty. Jak sie czujesz…Gimbusiku?

      Czesc!

    • Gimbusik! Mylisz sie grubo!
      Gimbusik! Mylisz sie grubo!
      Przede wszystkim tego nie powiedzial! A poza tym, Suski jest zaufanym Naczelnika, dobrym politykiem i bardzo madrym czlowiekiem!

      Ps.Ilekroc czytam Gimbusika, tylekroc zbiera mnie na wymioty. Jak sie czujesz…Gimbusiku?

      Czesc!

  3. Kazkowi testosteron przygniótł skromny potencjał intelektualny
    Dycha, tak nie strzela nawet James Bond.
    "stonowana, łagodząca obyczaje, jak to kobieta, ale jednocześnie w ważnych sprawach potrafi postawić na swoim" (Pani premier), wytrzymała i odporna jak polski len, cytując klasyka w gumiakach i tak "trwa mać"

  4. Kazkowi testosteron przygniótł skromny potencjał intelektualny
    Dycha, tak nie strzela nawet James Bond.
    "stonowana, łagodząca obyczaje, jak to kobieta, ale jednocześnie w ważnych sprawach potrafi postawić na swoim" (Pani premier), wytrzymała i odporna jak polski len, cytując klasyka w gumiakach i tak "trwa mać"

  5. Wymienimy tego czy innego ministra? Czyli jest bardzo dobrze!
    Ktoś  (wiadomo kto, ale może i inni też) panuje nad sytuacją i tam gdzie sytuacja tego wymaga przeprowadza się zmiany. Jurgiel – pewnie dobry z niego chłop, ale dynamiki to mu trochę brakuje. Szałamacha – chyba zabrakło mu trzeciego jaja – jak się wprowadza jakiś przepis (ustawę o opodatkowaniu wielkich powierzchni), to trzeba tę ustawę umieć obronić merytorycznie i prawnie, i w kraju i za granicą – było oczywiste, że będzie bunt złodziei (a jak inaczej nazwać kombinatorów, którzy nie płacą podatków, a zyski mają?). Służba zdrowia (w domyśle Radziwiłł), czyli też pole minowe, ale tu bym się nie śpieszył jeszcze ze zmianą (chyba że jest kandydat, który podejmuje się tego i owego w czasie takim a takim). Bo realia są takie, że służbę zdrowia toczy rak, a terapie onkologiczne są czasochłonne, choś oczywiście należy podjąć je natychmiast. Kolejki do specjalistów są często sztuczne, choć zgodne z przepisami:) Okresowo biegam na badania medycyny pracy, ale dostaję tylko kwit o zdolności do pracy, ale system wcale mnie nie wyłapuje jako kandydata do wyleczenia tego czy owego, chociaż ta regularna styczność to idealna sytuacja do badań przesiewowych.
    Jeszcze jedna sprawa – tzw. kadry. Podobno PiS od zawsze nie miał kadr. No to ja się pytam: jeśli obecny (nasz) rząd nie ma kadr, to jakie kadry miały rządy PO/PSL (i SLD), jeśli nie obroniły polskich stoczni/kopalni, dług publiczny rósł na potęgę, służba zdrowia leczyła chyba tylko pracowników służby zdrowia, a prawo poniewierało ludzi? 

    Edit 1. I jeszcze jedno – najważniejsze dla niecierpliwych. Kaczor wczoraj w Jachrance ogłosił koniec świętowania zwycięstwa wyborczego. Czyli ten już prawie rok to była tylko przygrywka, a przecież działo się. Nie wiem czy dobrze liczę, ale na walcu Kaczyńskiego to już chyba będzie wbity piąty bieg. Czego Państwu i sobie życzę.

  6. Wymienimy tego czy innego ministra? Czyli jest bardzo dobrze!
    Ktoś  (wiadomo kto, ale może i inni też) panuje nad sytuacją i tam gdzie sytuacja tego wymaga przeprowadza się zmiany. Jurgiel – pewnie dobry z niego chłop, ale dynamiki to mu trochę brakuje. Szałamacha – chyba zabrakło mu trzeciego jaja – jak się wprowadza jakiś przepis (ustawę o opodatkowaniu wielkich powierzchni), to trzeba tę ustawę umieć obronić merytorycznie i prawnie, i w kraju i za granicą – było oczywiste, że będzie bunt złodziei (a jak inaczej nazwać kombinatorów, którzy nie płacą podatków, a zyski mają?). Służba zdrowia (w domyśle Radziwiłł), czyli też pole minowe, ale tu bym się nie śpieszył jeszcze ze zmianą (chyba że jest kandydat, który podejmuje się tego i owego w czasie takim a takim). Bo realia są takie, że służbę zdrowia toczy rak, a terapie onkologiczne są czasochłonne, choś oczywiście należy podjąć je natychmiast. Kolejki do specjalistów są często sztuczne, choć zgodne z przepisami:) Okresowo biegam na badania medycyny pracy, ale dostaję tylko kwit o zdolności do pracy, ale system wcale mnie nie wyłapuje jako kandydata do wyleczenia tego czy owego, chociaż ta regularna styczność to idealna sytuacja do badań przesiewowych.
    Jeszcze jedna sprawa – tzw. kadry. Podobno PiS od zawsze nie miał kadr. No to ja się pytam: jeśli obecny (nasz) rząd nie ma kadr, to jakie kadry miały rządy PO/PSL (i SLD), jeśli nie obroniły polskich stoczni/kopalni, dług publiczny rósł na potęgę, służba zdrowia leczyła chyba tylko pracowników służby zdrowia, a prawo poniewierało ludzi? 

    Edit 1. I jeszcze jedno – najważniejsze dla niecierpliwych. Kaczor wczoraj w Jachrance ogłosił koniec świętowania zwycięstwa wyborczego. Czyli ten już prawie rok to była tylko przygrywka, a przecież działo się. Nie wiem czy dobrze liczę, ale na walcu Kaczyńskiego to już chyba będzie wbity piąty bieg. Czego Państwu i sobie życzę.