Reklama

Z wielkim obrzydzeniem odbieram ostatnio korespondencję z banku PeKaO SA. Historia mojej znajomości z tym bankiem była krótka, a jej owoce zbieram do dziś. Jak to możliwe? Sam się nad tym zastanawiam. Bank PeKaO SA przejął część banku BPH, w którym miałem szczęście mieć tzw ROR. Zaraz po przejęciu wprowadzili swoje opłaty, więc stwierdziłem, że nasza współpraca dłużej nie będzie się układała wg. ich reguł tylko wg. mojego wyobrażenia o bankowych usługach. Otworzyłem konto w innym banku i udałem się do oddziału wspaniałego PeKaO SA aby dotychczasowe konto zamknąć. Przemiła pani przyjęła ode mnie dyspozycje, odebrała karty i zniszczyła po czym stwierdziła, że tak w tej chwili nie może dokonac zamknięcia rachunku, gdyż mogą “gdzieś w świecie” być jakieś niezrealizowane transakcje, które do PeKaO SA jeszcze nie dotarły. Jako, że nie miałem chęci ponownie udawać się do tej placówki ustalone zostało, że po czasie potrzebnym PeKaO na podsumowanie wszystkich transakcji dokonany zostanie przelew na wskazane konto bankowe, a ROR zostanie zamknięty. Szczęśliwie pieniądze otrzymałem więc i konto zostało zamknięte. Wszystko to rozgrywało się w roku 2009 więc można uznać, że to zamierzchła historia. Tak, ale nie dla PeKaO SA. W maju bierzącego roku otrzymałem wezwanie do zapłaty na śmieszną kwotę 12,00 PLN z tytułu opłat za prowadzenie rachunku. Dla świętego spokoju mogłem zapłacić i mieć spokój lecz postanowiłem złożyć reklamację. Zadzwoniłem więc na info linię PeKaO SA w tym celu. Reklamacja została przyjęta i obiecano do 30 dni odpowiedź. Minęło dni 30 i nic. Zacząłem sprawdzać przepisy i okazuje się, że banki w Polsce to “święte krowy” mogą odpowiedzieć, ale nie muszą. Mogą uznać sprawę za skomplikowaną i odwłekać w nieskończoność termim odpowiedzi. Każdy normalny usługodawca (operator kablówki, internetu, czy inny) nie udzielając odpowiedzi w prawem przewidzianym terminie przyznaje się do zarzucanej winy i jednocześnie akceptuje zaproponowane przez klienta rozwiązanie czy zadość uczynienie. W przypadku banków niestety to nie działa.

Tak więc pozostało czekać cierpliwie na łaskawą odpowiedź tejże instytucji. Po upływie dwóch miesięcy przyszła odpowiedź, a jakie było moje zdziwienie gdy okazała się ona negatywna. Okazuje się bowiem, że obsługująca mnie miła pani miała mi zaproponować pozostawienie tegoż rachunku w specjalnej bezpłatnej promocji na okres 6 miesięcy i bank z tej propozycji się wywiązał. No sorry, ale to było ponad 5 lat temu (maj 2009) czyli do listopada 2009 w ramach promocji konto było bezpłatne, a środków na jego prowadzenie brakło w marcu 2014 pomimo, że PeKaO SA przelało wszystkie pieniądze na wskazany rachunek i nie mieli żadnych wpływów na zamknięte konto. Obsługa banku przyjęła wszystkie karty i na moich oczach zostały zniszczone. Czy tak zachowuje się pracownik banku proponując utrzymanie rachunku w dotychczasowym miejscu? Nie spotkałem się jeszcze, aby jakakolwiek karta kredytowa czy debetowa miała termin ważność ponad 5 lat. W tym czasie nie otrzymałem z PeKaO SA żadnego wznowienia kart do konta. Nie otrzymałem żadnego wyciągu stanu konta, nie wspominając o operacjach na nim prowadzonych bo ich nie mogło być. Dziś złożyłem zażalenie na odpowiedź jaką otrzymałem. Zobaczymy co będzie dalej.

Reklama

Aktualizacja 6-01-2015

No i sprawa wyjaśniona. Po wysłaniu ponownej reklamacji zawierającej żądania udostępnienia dokumentacji historii rachunku i stanowczymi żądaniami wyjaśnienia:
1. Braku kontaktu przez okres 5 lat
2. Powodu zabrania karty debetowej i nie dostarczenie kolejnej przez 5 lat
3. źródła finansowania konta przez okres 5 letni.
I poszło do banku. Zanim dostałem właściwą odpowiedź, dotarły do mnie do mnie dwa ponaglenia do zapłaty wystosowane przez bank i jedno przez radcę prawnego banku z groźbami egzekucji komorniczej.
I wreszcze nastąpił ten dzień, kiedy odbierając telefon natknąłem się na miły głos pracownicy banku, która mi łaskawie oznajmuje, że bank jest w stanie “anulować” moje zadłużenie. Zaprezentowałem swoje oburzenie, gdyż nie uznawałem tego faktu za “moje zadłużenie” o czym raczyłem poinformować panią z banku. Podczas rozmowy okazało się, że muszę dokonać zamknięcia rachunku , którego MZ dokonałem 5 lat wcześniej, a na skutek niuczciwości bankowców zrobić się tego skutecznie nie udało. Aby było ciekawiej, to stanowczo zapretostowałem mojej osobistej wizycie w banku z powodów osobistych i mogłem tego dokonać za pomocą emaila.
Odetchnąłem z wielką ulgą. Lecz teraz zadaję sobie pytanie; za ile sobie przypomną, że mieli takiego klienta z którego wciąż można coś skubnąć.

Reklama

2 KOMENTARZE