Reklama

Wszyscy wiedzą jakich treści można się spodziewać w konkretnych tytułach, ale jakoś nikt nie zauważa treści niesamowitych, nijak nie pasujących do linii redakcyjnej. Czytam ci ja w biuletynie żydowskich komunistów, że pan „Oluś zawsze kombinował, a Jolka to by się wstydziła z tą bezą”, pobiera niebagatelne sumy od innego Kulczyka, też po zmianie nazwiska. Co w tym dziwnego? Całość! Gdzie takie rzeczy w takim piśmie? Bieda jest, nie powiem, każdy brukowiec szuka sensacji, ale kto uwierzy, że dla chwilowego zysku GW napisze prawdę, która pozbawi brukowca zysków na zawsze? Nie wiem kto, sam w to nigdy nie uwierzę, dlatego artykuł Wielowieyskiej traktuję z należytym dystansem i szyfrem opartym na czytaniu ze zrozumieniem miedzy wierszami. Stare kadry mają stare pomysły i warto sobie odtworzyć pierwszy tytuł w brukowcu dotyczący powyższego zagadnienia. Szukać mi się nie che, ale to brzmiało mniej więcej tak, że pensja od Kulczyka jest przeszkodą dla wskrzeszenia politycznej kariery Olka. Sprytne i klasyczne dla autorów tabloidu, przesłane między wierszami ostrzeżenie odwołujące się do etosu. Aleksandrze nie łaś się na łatwy grosz, ale zbieraj leniwą dupę w troki i bierz się za robotę – Ojczyznę ratuj. Przecież jesteś Aleksandrze jak ta żona Cezara, a twoja żona jak sam Cezar, wystarczy, że zrezygnujesz z pensji od Kulczyka, chociaż doskonale rozumiemy, że z 9 tysięcy to się końca z końcem nie zwiąże i staniesz się mężem Jolki na miarę stanu.

Tyle da się z artykułu utrzymanego w formie przyjacielskiej „dobrej rady” wyczytać, no może trochę przesadzam, da się jeszcze wyjąć parę innych detali. Periodyk z Czerskiej ma podkładkę obiektywizmu, pisze sprawiedliwie jak leci, już nie tylko miesza ze smoleńskim błotem jednego Prezydenta, ale opisuje jedyną wadę drugiego. Gdyby Aleksander pozbył się tej drobnej przeszkody mielibyśmy w Polsce raj na ziemi i wreszcie nowe otwarcie z autostradą do strefy euro. Wiemy, wiemy Olek, że to wszystko legalnie i należy ci się jak psu zupa, ale dla świętego spokoju, żeby oszołomom mordy pozatykać daj sobie spokój chłopie, wróć zacznij zarabiać prawdziwe pieniądze. Tym razem to naprawdę wszystko, reszta jest tylko i wyłącznie desperacją. Za jakiś czas temat zdechnie, Adam z Olkiem znów będę nierozłączni i wzajemnie potrzebujący, a wyciągam ten wniosek, ponieważ nie mam innego wyjścia. Odezwa do Kwaśniewskiego jest aktem rozpaczy, soft szantażem starych towarzyszy dających desperacko do zrozumienia, że kończy się stary czas i stare kadry. Za dobrych czasów żadna siksa Wielowieyska nie musiałby i nie odważyłaby się orać na froncie nawracania Olka, z kolei Olek nie miałby wyjścia i sam by prosił o ratunek dla siebie wraz z całą gwardią, poświęcając się sprawie bez reszty. Wraca jak bumerang i mantra stara teza, że ubecka flanka nie ma pomysłu i jeśli ktoś ma ideę nowego rozdania, jest to grupa WSI pod kuratelą Bronisława Wąsatego.

Reklama

Poza wszystkim, gdzieś między sejmowymi korytarzami niesie się plotka, że partia bez alternatywy wdepnęła w większe gówno, niż wszystkie dotychczasowe bobki. Ma być afera na taką miarę, że sam Tusk nie wie gdzie uciekać. Zawsze takie plotki zawierają co najmniej 80% prawdy przykrytej 20% propagandy. Słusznie da się zauważyć, że to przecież nie pierwsza afera i zapewne nie ostania. Być może, ale słuszności byłbym pewien jedynie w pierwszej części. Pono jest tak, że najnowsza afera w PO jest batem niegdysiejszych upokorzonych ze Schetyną na czele, na obecnie bezkarnych, naturalnie całość w ramach jednej partyjnej kliki. O ile kontekst jest prawdziwy, to nie ma co się dziwić desperacji Michnika, poszukuje koła ratunkowego, bo niczego innego w życiu robić nie potrafił. Zużycie złotoustej materii z Kaszub, zastąpione wymęczoną złotoustą materią z zaboru rosyjskiego pokazuje, że wesoło w starych kadrach nie jest. Kto wie, czy Jan Maria w wielkim formacie dla Onet nie ma racji, bijąc Niemców z Axela kanonadą całkiem ciekawych spostrzeżeń. Pomijając przeintelektualizowane nudy typowe dla Marii, warto zwrócić uwagę na dwie główne myśli. Kaczyński musi dojść do władzy, ponieważ jest jedynym innym, a w Smoleńsku „stało się coś jeszcze”. Rozpacz kadr potwierdza tezę, ale potwierdzenie ma jeszcze jeden argument. Patrząc na to jak tuż przed śmiercią kończy Jaruzelski, który najprawdopodobniej doczeka się upublicznionej prawdy o sobie, o ile już się nie doczekał, widać, że moce przerobowe siadły. Jestem optymistą jak pan Donald, ponieważ oferta desperatów jest zbyt uboga, aby dać wiarę potencjałowi.

Reklama

12 KOMENTARZE

  1. Wczoraj prof. Zybertowicz
    Wczoraj prof. Zybertowicz mówił w RM mniej więcej tak (nie mogę znaleźć zapisu audycji), że być może dlatego GW griluje Olka, żeby napomnieć go, że musi działać razem i w porozumieniu ze środowiskiem GW. Muszę jednak przyznać, że Twoja interpretacja działań GW jest dużo ciekawsza.

  2. Wczoraj prof. Zybertowicz
    Wczoraj prof. Zybertowicz mówił w RM mniej więcej tak (nie mogę znaleźć zapisu audycji), że być może dlatego GW griluje Olka, żeby napomnieć go, że musi działać razem i w porozumieniu ze środowiskiem GW. Muszę jednak przyznać, że Twoja interpretacja działań GW jest dużo ciekawsza.