Reklama

W roku 2005, parę miesięcy po wyborach zbudowano dwa profile. Pierwszym był profil Jarosława Kaczyńskiego, drugim profil wyborców PiS. Jeśli chodzi o Kaczyńskiego to wszystko jest jasne, mały i niski, bezzębny w obłoconych mokasynach, nienawistny stary kawaler, bez konta i prawa jazdy, mieszkający z kotem i śpiący do południa. W przypadku wyborcy PiS też wielkiej finezji nie było i nie ma, tytułowe „przymioty” robiły za całą charakterystykę i były powtarzane do znudzenia, a w końcowej fazie wbrew oczywistym faktom.

Takie definiowanie przeciwnika politycznego budowało „obciach” i deprecjonowało zarówno lidera, jak i wyborców PiS. Dziś to zjawisko nie działa, do czego wrócę pod koniec felietonu, ale dziesięć lat temu głosowanie na PiS, czy nie daj Boże wspieranie Kaczyńskiego było największym wstydem. Ludzie naprawdę nie przyznawali się do sympatii politycznych i nie tylko ze względu na presję w miejscu pracy lub w najbliższym otoczeniu, ale ze względu na zwykły wstyd. W przekonaniu, że preferencja polityczna jest wyznacznikiem ciemnogrodu, utrzymywało miliony Polaków szereg propagandowych akcji z udziałem celebrytów. Dokładnie na tej fali wyprodukowano karykaturę „moherowej babci”, „prawdziwego Polaka” i „Rydzyka”. Długo by wymieniać twórców, aktorów i scenariusze tych produkcji, ale warto przypomnieć jedną z głośniejszych akcji – „Uratuj Polskę. Zabierz babci dowód na wybory”. Polegało to na tym, że w sumie niewinny wpis jednego młodego człowieka stał się programem politycznym ówczesnej opozycji i wspierających opozycję mediów.

Reklama

Naturalnie sam wpis nie był jakąś wielką rewolucją, zresztą autor, gdy wybuchła afera, sam się zgłosił do odpowiednich organów, przyznał się do błędu, przeprosił własną babcię, potem wszystkie babcie w Polsce i samego Tadeusza Rydzyka. Problem polegał jednak na tym, że za tym niewinnym wpisem ruszyło profesjonalnie zorganizowane nawoływanie do łamania prawa i to w tak podstawowych obszarach jak osławiona konstytucja i demokracja. Tysiące Polaków otrzymało sms: „Uratuj Polskę. Zabierz babci dowód na wybory” i żadnego potępienia ze strony mediów, czy celebrytów nie było słychać, przeciwnie doskonale się bawili i pociągali za sobą tłumy. W ramach ciekawostki mogę podpowiedzieć, że ta „kampania” została bardzo źle odebrana przez eksperta Państwowej Komisji Wyborczej, Miłosza Wilkanowicza i bynajmniej nie była to PKW pod dowództwem Kaczyńskiego, ale między innymi Andrzeja Zolla.

Całe tabuny ekspertów, autorytetów, dziennikarzy i w końcu celebrytów dawały swoje nazwisko takim wybrykom, które były uznawane za walkę o demokrację, Niezwykle istotne jest to, że w tamtym czasie magia celebrytów rzeczywiście działała i do tego stopnia była to niebezpieczna dla PiS strategia, że PiS sam próbował angażować celebrytów do kampanii politycznej, na przykład Halinę Frąckowiak i Krzysztofa Cugowskiego. Były to wysiłki daremne i szybko kończyły się po pierwsze falą pomyj wylaną przez „środowisko” na głowy kolegów, po drugie ośmieszaniem tych, którzy mieli kolekcję płyt Frąckowiak lub Cugowskiego. Do 2013-15 roku ta machina działała niezawodnie i miażdżyła „ciemnogród”, aż przyszedł rok 2016 i wtedy Polacy przejrzeli na oczy. Patrząc na obecne wysiłki Stuhrów dwóch, Ostaszewskiej, Holland, Stalińskiej i w końcu Jandy, widać wyraźnie, że to jest całkowicie nieskuteczne i co więcej obciachowe.

„Mury” Stalińskiej śpiewane z KOD kapelą, Holland robiąca sobie fotki przy barierkach, coraz durniejsze dowcipy młodego Stuhra, coraz bardziej żenujące opinie o Polakach starszego Stuhra i coraz głupsze histerie Krystyny Jandy, to jeden wielki „Rydzyk” i „moherowa babcia” lewactwa. Jak dalece celebryci przestali być użyteczni politycznie i jak dalece się kompromitują, dobitnie świadczy najnowsza wypowiedź Jandy. Pani Krystyna w charakterystycznej dla siebie pozie histeryczki oświadczyła, że nie może patrzeć na radość Polaków po zwycięskim meczu. Powiedziała to kilka dni przed meczem, na który czeka pół Polski. Abstrahując od niebywałej głupoty i paranoi tych słów, jedno nie ulega wątpliwości, jest to dokładne przeciwieństwo niegdysiejszego „Uratuj Polskę. Zabierz babci dowód na wybory”, a celebryci stali się ciemnogrodem.

Reklama

16 KOMENTARZE

  1. Wystarczy dać VIP-om mówić.

    Wystarczy dać VIP-om mówić.

    Tu Kiepscy nad morzem, tam Konstytucja łamana odrobinę mniej niż poprzednio, tu tłumaczenie, co autor miał na myśli, tam definicja Polski, jako "zapijaczonego faceta w depresji".

    Proszę Państwa! Jakie VIP-y, taki Hyde Park.

  2. Wystarczy dać VIP-om mówić.

    Wystarczy dać VIP-om mówić.

    Tu Kiepscy nad morzem, tam Konstytucja łamana odrobinę mniej niż poprzednio, tu tłumaczenie, co autor miał na myśli, tam definicja Polski, jako "zapijaczonego faceta w depresji".

    Proszę Państwa! Jakie VIP-y, taki Hyde Park.

  3. Wyrok w sprawie drukarza z

    Wyrok w sprawie drukarza z Łodzi uderza przede wszystkim w środowisko Michnika i Platformy. Wystarczy że minister Ziobro zrobi nowelizację kodeksu i przywali że za niespełnienie świadczenia drukarnia musi zapłacić połowę wartości organizacji homo. Albo, do wyborczej zgłosi się przedstawiciel gazpromu i zamówi serię artykułów chwalących Putina Rosje, Krym albo nieprzyjmowanie uchodźców do Europy. I żeby nawet Soros adoptował Michnika, to po kilku miesiącach wyborcza padnie. Chyba że michnik spełni świadczenie do którego jest obowiązany.

    Bo widzicie, prowokacja i granie na niskich instyktach to stałe fragmenty gry lewaków. Ale prowokacje mają różne skutki.

    Niektórzy restauratorzy nastawieni proniemiecko ups proeuropejsko znaczy,  już planują odpowiedzieć i zrobić w swoich kawiarniach strefy "tylko dla europejczyków". Popieram, jeśli te restauracje będą odpowiednio oznaczone na zewnątrz, tak żeby wszyscy wiedzieli, ze są tylko dla niemców i ich fanów.

  4. Wyrok w sprawie drukarza z

    Wyrok w sprawie drukarza z Łodzi uderza przede wszystkim w środowisko Michnika i Platformy. Wystarczy że minister Ziobro zrobi nowelizację kodeksu i przywali że za niespełnienie świadczenia drukarnia musi zapłacić połowę wartości organizacji homo. Albo, do wyborczej zgłosi się przedstawiciel gazpromu i zamówi serię artykułów chwalących Putina Rosje, Krym albo nieprzyjmowanie uchodźców do Europy. I żeby nawet Soros adoptował Michnika, to po kilku miesiącach wyborcza padnie. Chyba że michnik spełni świadczenie do którego jest obowiązany.

    Bo widzicie, prowokacja i granie na niskich instyktach to stałe fragmenty gry lewaków. Ale prowokacje mają różne skutki.

    Niektórzy restauratorzy nastawieni proniemiecko ups proeuropejsko znaczy,  już planują odpowiedzieć i zrobić w swoich kawiarniach strefy "tylko dla europejczyków". Popieram, jeśli te restauracje będą odpowiednio oznaczone na zewnątrz, tak żeby wszyscy wiedzieli, ze są tylko dla niemców i ich fanów.

  5. Starzy peerelowscy celebryci

    Starzy peerelowscy celebryci są zastępowani przez młodszych, lepszych, bardziej wykształconych i piękniejszych. Standardy i oczekiwania rosną, stąd taka frustracja u starej gwardii, zaczynającej w peerelu. Nie powinniśmy się przejmować tymi jękami przegranych. Traktujmy to jak komedię.

  6. Starzy peerelowscy celebryci

    Starzy peerelowscy celebryci są zastępowani przez młodszych, lepszych, bardziej wykształconych i piękniejszych. Standardy i oczekiwania rosną, stąd taka frustracja u starej gwardii, zaczynającej w peerelu. Nie powinniśmy się przejmować tymi jękami przegranych. Traktujmy to jak komedię.

  7. Normalna taktyka walki z

    Normalna taktyka walki z idiotami jest taka, że wystarczy pozwolić im mówić. Czasem tylko trzeba ich podprowadzić na interesujący nas temat,a potem idiota sam załatwia sprawę "własnymi ręcami".

    P.S. Dobrze jest mieć lakarza z kaftanami pod ręką.

  8. Normalna taktyka walki z

    Normalna taktyka walki z idiotami jest taka, że wystarczy pozwolić im mówić. Czasem tylko trzeba ich podprowadzić na interesujący nas temat,a potem idiota sam załatwia sprawę "własnymi ręcami".

    P.S. Dobrze jest mieć lakarza z kaftanami pod ręką.