Reklama

Proste prawdy ludowe, które słyszałem od dziecka, ale niestety się z nich śmiałem, dziś wracają z podwójną siłą. Odkąd sięgam pamięcią Babcia zawsze powtarzała: „Niech cię Pan Bóg broni pieniądze pożyczać i długi robić, bo przepadniesz”. Padały przy tej okazji również precyzyjne wskazówki od kogo szczególnie nie pożyczać, ale ekumenicznie nie będę psuł szabasu. Tyle wystarczy mądremu, proste słowa Babci, która ledwie 5 klas przedwojennej szkoły skończyła, ale nigdy nie dała sobie krzywdy, szkolonym złodziejom, zrobić. Sporo dobrej zabawy dostarczają wypowiedzi cyrkowców, którzy szarlatanerię „rejtingową” nazywają ekonomią. Tak prawdę mówiąc, od wielu lat uważam, że ekonomia jako taka ma identyczną wartość „naukową”, jak socjologia i psychologia. Ot taka teoretyczna zabawa, czasami intelektualna, najczęściej pusta paplanina. Świat jest zbudowany na konkrecie, czyli matematyce. Ile utniesz, tyle będziesz miał, ile sprzedasz tyle ci zabraknie. Do bólu oczywiste i bez żadnej szkoły, ale czego to się głupim nie da wmówić. I tak głupim wyjaśniono, że od tego, co w Chinach powie pierwszy sekretarz KC na temat ceny herbaty w Indiach, zależy cena podpasek w Białymstoku. Ten totalny idiotyzm i jawne złodziejstwo, nazywa się rynkiem globalnym. Inną nauką dla głupich jest kurs walut, który zależy od niczego. 13 stycznia o 12.30 jakiś tam dukat może kosztować 5 funtów, by o 14.30 kosztował funtów 7. Po drodze miedzy 5 i 7 nic się na świecie nie zmieniło, nie wybuchła wojna, nie nastała susza, szarańcza nie zżarła łanów żyta, turkuć podjadek nie spałaszował areałów buraka cukrowego. Dukat odnoszący się do niczego przegrał z funtem odnoszącym się do niczego, bo 4 grubych złodziei wcisnęło w City enter.

Gdy Fenicjanie wynaleźli pieniądze, nie była to waluta robiona z makulatury, ale z miedzi, srebra i złota. Jej wartość znaczyła tyle ile ważył surowiec, z którego została wykonana. Żelazna i matematyczna zależność, ale przyszli inni wynalazcy, ci z przestrogi babci i wymyślili „wolny rynek”. Zamiast realnej wartość solidnej monety wprowadzono papierowe deklaracje. Daję ci frajerze papier i mówi ci, że za ten papier dostaniesz u mnie 3 kury i worek żyta. Nie patrz na cenę złota, bo co kura ma wspólnego z naszyjnikiem. Od tej pory nie ma pieniądza i nie ma żadnej wartości pieniądza, a w kantorach odbywają się te same dialogi.

Reklama

– Szanowny Salomonie, poproszę 3 kury i worek żyta za ten papier co mi go dałeś wczoraj za wóz ziemniaków.
– No, szanowny klient, się nie da, klient musisz wiedzieć, że bawełna w Karolinie mocno poszła w górę i za papier więcej jak 2 kury i pół worka pszenicy nie kupisz.
– Jakże to tak, przecież Salomon sam mówił, że od złota kura nie zależy.
– I prawdę Salomon powiedział, wszystko się od bawełny narobiło.
– Gdzie kura, gdzie bawełna, szanowny Salomon?
– Widzi klient tę koszulę, ona ostatni sezon Salomonowi służy, Salomon będzie musiał kupić nową koszulę, a koszula z bawełny, a Karolina cenę podniosła, przez to kura na wartości traci. – W takim razie niech Salomon odda wóz ziemniaków, a ja Salomonowi oddam papier.
– Nie może być, ziemniaki inną cenę mają, cena poszła w górę o pół więcej.
– Jak to, przecież bawełna w Karolinie…
– Co tam bawełna, widzi klient Salomona skórkowe buty?
– Widzę.
– Salomon kupił buty za wóz ziemniaków i teraz te same buty już półtora wozu kosztują, cena poszła w górę, ale za trzy gęsi i worek pszenicy może klient u mnie dostać 3 kury i worek żyta.
– Za trzy gęsi trzy kury, za żyto pszenicę?
– Cena gęsi spadła i pszenica mało warta.
– Niechże mi zatem Salomon wyjaśni, jak to się dzieję, że moja bawełniana koszula i skórzane buty obniżyły cenę gęsi i podniosły kury.
– Klient Salomona przecenia, Salomon pojęcia nie ma, o tym decyduje „wolny rynek”.

Tyle rozmowy klienta z Salomonem. Za każdym razem, gdy uprawiam donkiszoterię i chcę coś głupiemu po szkołach wytłumaczyć, sięgam do prostych alegorii, bo to doskonały test. Jeśli po odczytaniu tej życiowej, prostej historii, licencjonowany absolwent marketingu i zażądania nadal będzie bredził, że od sałatki Krystyny Pawłowicz zależy cena złotego, to znaczy, że z głupoty wyleczyć się go nie da.

Reklama

68 KOMENTARZE

  1. Ale Beatka też się zapędziła,
    Ale Beatka też się zapędziła, ciekawe, kto jej to napisał:
    "Uderzamy w korporacje finansowe, bo dzisiaj Polacy mają najdroższe opłaty bankowe, najdroższe marże, usługi bankowe są jednymi z najdroższych w Europie – mówiła niedawno premier Beata Szydło"

  2. Ale Beatka też się zapędziła,
    Ale Beatka też się zapędziła, ciekawe, kto jej to napisał:
    "Uderzamy w korporacje finansowe, bo dzisiaj Polacy mają najdroższe opłaty bankowe, najdroższe marże, usługi bankowe są jednymi z najdroższych w Europie – mówiła niedawno premier Beata Szydło"

  3. Waluty
    Przez długi czas ludzie, którzy trudnili się wymiana pieniądza nie chcieli słyszeć o pieniądzu fiducyjnym – czyli oparetym o dług.
    Należy zauważyć, że pierwszym krajem, gdzie taki pieniądz powstał była Anglia. Potem już poleciało z górki.
    Opcje-sropcje, derywaty-srerywaty. Instrumenty pochodne, ktorych sensu i wartosci nie da się zrozumiec.
    Gra na giełdzie przestała być inwestycja, a stała się hazardem o podwyższonym ryzyku

  4. Waluty
    Przez długi czas ludzie, którzy trudnili się wymiana pieniądza nie chcieli słyszeć o pieniądzu fiducyjnym – czyli oparetym o dług.
    Należy zauważyć, że pierwszym krajem, gdzie taki pieniądz powstał była Anglia. Potem już poleciało z górki.
    Opcje-sropcje, derywaty-srerywaty. Instrumenty pochodne, ktorych sensu i wartosci nie da się zrozumiec.
    Gra na giełdzie przestała być inwestycja, a stała się hazardem o podwyższonym ryzyku

  5. a’propos
    dialog zywcem mi przypomina dialogi z "ziemi obiecanej"..i troszku to co juz jak przez mgłe pamietam z dziecinstwa jak to moja babcia wspominała swoje mlodzienczcze lata w woj tarnopolskim na kresach wschodnich…oraz to czego jej rodzina a moi przodkowie od NICH musieli wycierpiec!!!
    gospodarz ma tak subtelnie wyrobioną dziennikarską elokwencją "poprawnosc polityczną"..ze dopiero obrazek głowny do felietonu przybliza o KIM mowa w felietonie…
    wiec ja powtorze za jednym z najwybitniejszych polakow..jak to mawia GB..swiatem rzadzą MAFIE:SŁUŻBY:LOŻE…gdyby nie tak silne powiazania z finansjerką..te łancuszek wzajemnych konotacji ni mial by szans na dluzsze istnienie…
    A SKORO mowa o "pieniądzu FIDUCJARNYM"…jedyna szansą na rozwój kazdego kraju z osobna (bez euro-kołchozo-burdelu) ma sie rozumiec..jest powrót do parytetu złota do $..i do kazdej waluty narodowosciowej z osobna…a dlaczego napisałem ze euro-burdelu??bo przeciez nic wiecej sie nie liczy jak tylko "wspólna" waluta;umocnienie jednej gospodarki i jednego kraju na swiecie…a ze to jest BURDEL!!!!!.. no to cóóóóż!!!!baaaa…z resztą..burdel to oni beda mieli za chwile..jak ruszy "wiosennna fala "uchodzców"…ze spuchnietymi jajami..a jak wiadomo…WIOSNA IDZIE!!!!!

  6. a’propos
    dialog zywcem mi przypomina dialogi z "ziemi obiecanej"..i troszku to co juz jak przez mgłe pamietam z dziecinstwa jak to moja babcia wspominała swoje mlodzienczcze lata w woj tarnopolskim na kresach wschodnich…oraz to czego jej rodzina a moi przodkowie od NICH musieli wycierpiec!!!
    gospodarz ma tak subtelnie wyrobioną dziennikarską elokwencją "poprawnosc polityczną"..ze dopiero obrazek głowny do felietonu przybliza o KIM mowa w felietonie…
    wiec ja powtorze za jednym z najwybitniejszych polakow..jak to mawia GB..swiatem rzadzą MAFIE:SŁUŻBY:LOŻE…gdyby nie tak silne powiazania z finansjerką..te łancuszek wzajemnych konotacji ni mial by szans na dluzsze istnienie…
    A SKORO mowa o "pieniądzu FIDUCJARNYM"…jedyna szansą na rozwój kazdego kraju z osobna (bez euro-kołchozo-burdelu) ma sie rozumiec..jest powrót do parytetu złota do $..i do kazdej waluty narodowosciowej z osobna…a dlaczego napisałem ze euro-burdelu??bo przeciez nic wiecej sie nie liczy jak tylko "wspólna" waluta;umocnienie jednej gospodarki i jednego kraju na swiecie…a ze to jest BURDEL!!!!!.. no to cóóóóż!!!!baaaa…z resztą..burdel to oni beda mieli za chwile..jak ruszy "wiosennna fala "uchodzców"…ze spuchnietymi jajami..a jak wiadomo…WIOSNA IDZIE!!!!!

    • @geolife
      Przeczytałam oba tomy. Duża erudycja autora, czapki z głów, byłam pod wrażeniem.
      Czytając warto przy okazji wiedzieć, kim jest autor i dlaczego podważa wiarygodność systemu finansowego USA: po powrocie z USA zajął w Chinach jakieś stanowisko państwowe i mniej więcej w tym czasie to napisał.
      Później znalazłam wpis blogera Gadającego Grzyba, potwierdzający moją opnię. Tytuł jego wpisu: "Kawał rzetelnej, chińskiej propagandy". Wklejam link, bo naprawdę warto przeczytać jego recenzję:

      http://niepoprawni.pl/blog/346/kawal-rzetelnej-chinskiej-propagandy

    • Ciekawe, czy/kiedy wydadzą następne tomy

      • Wojna o pieniądz: Prawdziwe źródła kryzysów finansowych (货币战争:阴谋天下, 2007) – w Polsce w 2010, oryginalny podtytuł: Świat spisków
      • Wojna o pieniądz 2: Świat władzy pieniądza (货币战争2: 金权天下, 2009) – w Polsce w 2011
      • Wojna o pieniądz 3 (货币战争3: 金融高边疆, 2011), oryginalny podtytuł: Finanse na krawędzi
      • Wojna o pieniądz 4 (货币战争4: 战国时代, 2012), oryginalny podtytuł: Epoka walczących królestw
    • @geolife
      Przeczytałam oba tomy. Duża erudycja autora, czapki z głów, byłam pod wrażeniem.
      Czytając warto przy okazji wiedzieć, kim jest autor i dlaczego podważa wiarygodność systemu finansowego USA: po powrocie z USA zajął w Chinach jakieś stanowisko państwowe i mniej więcej w tym czasie to napisał.
      Później znalazłam wpis blogera Gadającego Grzyba, potwierdzający moją opnię. Tytuł jego wpisu: "Kawał rzetelnej, chińskiej propagandy". Wklejam link, bo naprawdę warto przeczytać jego recenzję:

      http://niepoprawni.pl/blog/346/kawal-rzetelnej-chinskiej-propagandy

    • Ciekawe, czy/kiedy wydadzą następne tomy

      • Wojna o pieniądz: Prawdziwe źródła kryzysów finansowych (货币战争:阴谋天下, 2007) – w Polsce w 2010, oryginalny podtytuł: Świat spisków
      • Wojna o pieniądz 2: Świat władzy pieniądza (货币战争2: 金权天下, 2009) – w Polsce w 2011
      • Wojna o pieniądz 3 (货币战争3: 金融高边疆, 2011), oryginalny podtytuł: Finanse na krawędzi
      • Wojna o pieniądz 4 (货币战争4: 战国时代, 2012), oryginalny podtytuł: Epoka walczących królestw
  7. Był kiedyś taki kawał…
    …o tym, jak to dolar miał pokrycie w złocie, a złotówka w cynie.

    Znacy – w cynie społecnym.

    Dziadek opowiadał mi kiedyś o tym, jak przed wojną była wymiana pieniędzy.
    Jednego dnia można było konia kupić – a na drugi dzień czapkę.
    I dlatego, w uczciwych rozliczeniach brało się – jako odnośnik – cenę zboża. Żeby kogoś nie skrzywdzić – i nie dać się – nomen omen – oszwabić.

    … I o tych złotych rublach, które nagle znikły, kiedy pojawiły się w obiegu papierowe.
    …I o tym, że to się nazywa "prawo Kopernika".

    Kopernik zauważył, że jeśli są w obiegu dwa pieniądze, teoretycznie o tej samej wartości, ale z dwóch kruszców – słabszego i lepszego – bardzo szybko lepszy znika z obiegu i zostaje całkowicie wyparty przez ten słabszy. Ciekawa rzecz – że to takie uniwersalne. I dotyczy nie tylko kruszców, ale i margaryny…

    …Znów się sprawdza klasyczne
    prawo Kopernika:
    Gdzie pojawia się szmira,
    porządna rzecz znika…

    • “Kopernik była kobietą!”

      W obiegu jest popularna wersja: gorszy pieniądz, wypiera lepszy. I małego palca nie dam, coś mi jednak świta w pamięci, że przypisują te twierdzenie komuś innemu niż M. Kopernik.
      Oczywiście ma to swój perfidny cel.
      Prawdą jest, że lepszy pieniądz znika… w skarbcach bogaczy.
      To trzeba właśnie tłumaczyć wszystkim ludziom.

      "Pankracy siedział skupiony w swoim niewielkim pustym sklepie na Nowym Świecie. Po obrazach, które gęsto wisiały na ścianach, zostały tylko haki. Nie było serwantek, starych mebli, ani jednej sztuki kruchej porcelany. Było krzesło, na którym siedział, okrągły stoliczek, a na nim szachownica z ozdobnymi figurami z kości słoniowej. Jedyna pozostałość po majątku, z którą nigdy się nie rozstawał. Rozgrywał partię, bo cóż robić? Czasy, kiedy Pankracy skupował antyki, dawno minęły. Próba kradzieży ikony doktora Korzybskiego była ostatnim nielegalnym wyczynem właściciela. Wszystkie starocie oddał Niemcom, aby przymknęli oko na żydowskie pochodzenie matki, a zwrócili uwagę na ojca- rodowitego berlińczyka. Na początku wydawało się, sprawy idą w dobrym kierunku. Zaproszono go nawet do wyceny zrabowanych dzieł sztuki. Robił to niechętnie, ale chciał mieć spokój. Niestety, Niemcy w Warszawie co chwila się zmieniali i Pankracy musiał do siebie przekonywać każdą nową ekipę. Najlepiej działały kolekcjonowane przez niego drogocenne skarby. Rozdawał je, aż w końcu został z niczym"

      "Z rozkazu gubernatora nie wolno było posiadać broni, słuchać radia, ukrywać Żydów, a ostatnio nawet handlować słoniną… Nic nie było wolno. Za wszystko groziła kara śmierci. Kara, która spowszechniała.
       -Słonina! Świeża słonina!- zachwalał szeptem Franek z Karcelaka.
       -Po ile, panie?- zainteresowała się pewna gospodyni.
       -Jak dla madame dwadzieścia, złociutka- konspiracyjnie wyszeptał Franek.
       -Groszy?- Madame w pończochach już wyciągała portmonetkę.
       -Gdzie tam?! Złotych!- oburzył się sprzedawca.
       -To chyba za kilogram…- Kobiecina nie mogła uwierzyć.
       -Pani kochana, za handlowanie słoniną grozi śmierć. Narażam życie!- uniósł się Franek.
       -To niech monsieur naraża się dalej!- odrzekła oburzna, kierując się w przeciwną stronę.
       -Świeża słoninka!- Niezrażony Franek szedł dalej, reklamując towar."
       
      Cytaty z powieści Stefana Wrońskiego pt. "Dzidek"; Prószyński i S-ka; Warszawa 2013.

      Nikt z nas- Polaków- nie chce, by takie czasy wróciły. Musimy uświadamiać kolejne pokolenia, czym grożą pewne odchylenia, a czym drenowanie polskich zasobów, bogactwa naszego państwa i wyzyskiwanie naszej- Polaków- pracy i szlachetnej ofiarności!
      To już tysiące lat mija, odkąd to inna cywilizacja, zaatakowała naszą. Przez ten okres, na setki sposobów, poprzez dziesiątki prób, z koalicją innych niż Polska mocarstw i naszą- wewnętrzną, nieustannie… próbowano nas- Polaków- zniszczyć, zniewolić, ograbić bądź jak dziś… Uni-cestwić! Wszystko na próżno. Polski naród istnieje, wbrew wszelkim przeszkodom. Wiele razy wymazywano nas z map i wykreślano z polityki. Nasza historia to ciag walk, o samostanowienie, a to właśnie, dziś zwiemy polskością. I dlatego wciaż, Polakami się czujemy!

      P.S. Pani Wando! Jestem pod wrażeniem Pani twórczości poetyckiej. Chapeau bas!

      pOZDRAWIAM niePOPRAWNIE niePOLITYCZNIE

      Wujek Polonii

       

  8. Był kiedyś taki kawał…
    …o tym, jak to dolar miał pokrycie w złocie, a złotówka w cynie.

    Znacy – w cynie społecnym.

    Dziadek opowiadał mi kiedyś o tym, jak przed wojną była wymiana pieniędzy.
    Jednego dnia można było konia kupić – a na drugi dzień czapkę.
    I dlatego, w uczciwych rozliczeniach brało się – jako odnośnik – cenę zboża. Żeby kogoś nie skrzywdzić – i nie dać się – nomen omen – oszwabić.

    … I o tych złotych rublach, które nagle znikły, kiedy pojawiły się w obiegu papierowe.
    …I o tym, że to się nazywa "prawo Kopernika".

    Kopernik zauważył, że jeśli są w obiegu dwa pieniądze, teoretycznie o tej samej wartości, ale z dwóch kruszców – słabszego i lepszego – bardzo szybko lepszy znika z obiegu i zostaje całkowicie wyparty przez ten słabszy. Ciekawa rzecz – że to takie uniwersalne. I dotyczy nie tylko kruszców, ale i margaryny…

    …Znów się sprawdza klasyczne
    prawo Kopernika:
    Gdzie pojawia się szmira,
    porządna rzecz znika…

    • “Kopernik była kobietą!”

      W obiegu jest popularna wersja: gorszy pieniądz, wypiera lepszy. I małego palca nie dam, coś mi jednak świta w pamięci, że przypisują te twierdzenie komuś innemu niż M. Kopernik.
      Oczywiście ma to swój perfidny cel.
      Prawdą jest, że lepszy pieniądz znika… w skarbcach bogaczy.
      To trzeba właśnie tłumaczyć wszystkim ludziom.

      "Pankracy siedział skupiony w swoim niewielkim pustym sklepie na Nowym Świecie. Po obrazach, które gęsto wisiały na ścianach, zostały tylko haki. Nie było serwantek, starych mebli, ani jednej sztuki kruchej porcelany. Było krzesło, na którym siedział, okrągły stoliczek, a na nim szachownica z ozdobnymi figurami z kości słoniowej. Jedyna pozostałość po majątku, z którą nigdy się nie rozstawał. Rozgrywał partię, bo cóż robić? Czasy, kiedy Pankracy skupował antyki, dawno minęły. Próba kradzieży ikony doktora Korzybskiego była ostatnim nielegalnym wyczynem właściciela. Wszystkie starocie oddał Niemcom, aby przymknęli oko na żydowskie pochodzenie matki, a zwrócili uwagę na ojca- rodowitego berlińczyka. Na początku wydawało się, sprawy idą w dobrym kierunku. Zaproszono go nawet do wyceny zrabowanych dzieł sztuki. Robił to niechętnie, ale chciał mieć spokój. Niestety, Niemcy w Warszawie co chwila się zmieniali i Pankracy musiał do siebie przekonywać każdą nową ekipę. Najlepiej działały kolekcjonowane przez niego drogocenne skarby. Rozdawał je, aż w końcu został z niczym"

      "Z rozkazu gubernatora nie wolno było posiadać broni, słuchać radia, ukrywać Żydów, a ostatnio nawet handlować słoniną… Nic nie było wolno. Za wszystko groziła kara śmierci. Kara, która spowszechniała.
       -Słonina! Świeża słonina!- zachwalał szeptem Franek z Karcelaka.
       -Po ile, panie?- zainteresowała się pewna gospodyni.
       -Jak dla madame dwadzieścia, złociutka- konspiracyjnie wyszeptał Franek.
       -Groszy?- Madame w pończochach już wyciągała portmonetkę.
       -Gdzie tam?! Złotych!- oburzył się sprzedawca.
       -To chyba za kilogram…- Kobiecina nie mogła uwierzyć.
       -Pani kochana, za handlowanie słoniną grozi śmierć. Narażam życie!- uniósł się Franek.
       -To niech monsieur naraża się dalej!- odrzekła oburzna, kierując się w przeciwną stronę.
       -Świeża słoninka!- Niezrażony Franek szedł dalej, reklamując towar."
       
      Cytaty z powieści Stefana Wrońskiego pt. "Dzidek"; Prószyński i S-ka; Warszawa 2013.

      Nikt z nas- Polaków- nie chce, by takie czasy wróciły. Musimy uświadamiać kolejne pokolenia, czym grożą pewne odchylenia, a czym drenowanie polskich zasobów, bogactwa naszego państwa i wyzyskiwanie naszej- Polaków- pracy i szlachetnej ofiarności!
      To już tysiące lat mija, odkąd to inna cywilizacja, zaatakowała naszą. Przez ten okres, na setki sposobów, poprzez dziesiątki prób, z koalicją innych niż Polska mocarstw i naszą- wewnętrzną, nieustannie… próbowano nas- Polaków- zniszczyć, zniewolić, ograbić bądź jak dziś… Uni-cestwić! Wszystko na próżno. Polski naród istnieje, wbrew wszelkim przeszkodom. Wiele razy wymazywano nas z map i wykreślano z polityki. Nasza historia to ciag walk, o samostanowienie, a to właśnie, dziś zwiemy polskością. I dlatego wciaż, Polakami się czujemy!

      P.S. Pani Wando! Jestem pod wrażeniem Pani twórczości poetyckiej. Chapeau bas!

      pOZDRAWIAM niePOPRAWNIE niePOLITYCZNIE

      Wujek Polonii

       

  9. ‘od sałatki Krystyny Pawłowicz zależy cena złotego’
    Zależy od, sałatki są szkodliwe, zwłaszcza te  spożywane w debilnym otoczeniu. Tak na oko dieta dr Kwaśniewskiego  powinna pomóc. Konsumowany udziec barani bardziej  fotogeniczny byłby, imo.

    PS Powyższe to przy założeniu, że coś od Sejmu i głosujących posłów zależy. 

  10. ‘od sałatki Krystyny Pawłowicz zależy cena złotego’
    Zależy od, sałatki są szkodliwe, zwłaszcza te  spożywane w debilnym otoczeniu. Tak na oko dieta dr Kwaśniewskiego  powinna pomóc. Konsumowany udziec barani bardziej  fotogeniczny byłby, imo.

    PS Powyższe to przy założeniu, że coś od Sejmu i głosujących posłów zależy. 

  11. Jak wszystko jest umowne…
    Jak wszystko jest umowne… Kiedyś była PRAWDA – dobra wymieniano za inne dobra, a później – za cenny kruszec. A potem umówliśmy się, że zastąpimy kruszec talonem na kruszec – banknotem. A teraz we wszystkich bankach świata nie ma tyle kruszcu, gdyby nagle wszyscy zdecydowali się wymienić swoje talony na szlachetne metale. Teraz zaś papier – symbol kruszcu – wymienia się na plastikowe karty kredytowe: symbol papieru. Symbol symbolu! Ale oczywiście we wszystkich bankach świata nie ma tyle pieniędzy, gdyby nagle wszyscy ludzie chcieli wyzerować swoje konta i kazali sobie je wypłacić… Życie na kredyt, życie ponad stan…

    Gdzie teraz jest prawda? Wszystko jest umowne… Piosenkarz śpiewa z playbacku, kwiaty na cmentarzach są plastikowe, “palą się” znicze na baterie, książki – wirtualne, przyjaciele – wirtualni, futra poliestrowe, wykreowane autorytety, wykreowana rzeczywistość, wykreowani bohaterowie, krzywonosy, opakowanie zastępcze, wyrób czekoladopodobny…. Tylko śmierć jest naprawdę, krew w żyłach jest prawdziwa…

  12. Jak wszystko jest umowne…
    Jak wszystko jest umowne… Kiedyś była PRAWDA – dobra wymieniano za inne dobra, a później – za cenny kruszec. A potem umówliśmy się, że zastąpimy kruszec talonem na kruszec – banknotem. A teraz we wszystkich bankach świata nie ma tyle kruszcu, gdyby nagle wszyscy zdecydowali się wymienić swoje talony na szlachetne metale. Teraz zaś papier – symbol kruszcu – wymienia się na plastikowe karty kredytowe: symbol papieru. Symbol symbolu! Ale oczywiście we wszystkich bankach świata nie ma tyle pieniędzy, gdyby nagle wszyscy ludzie chcieli wyzerować swoje konta i kazali sobie je wypłacić… Życie na kredyt, życie ponad stan…

    Gdzie teraz jest prawda? Wszystko jest umowne… Piosenkarz śpiewa z playbacku, kwiaty na cmentarzach są plastikowe, “palą się” znicze na baterie, książki – wirtualne, przyjaciele – wirtualni, futra poliestrowe, wykreowane autorytety, wykreowana rzeczywistość, wykreowani bohaterowie, krzywonosy, opakowanie zastępcze, wyrób czekoladopodobny…. Tylko śmierć jest naprawdę, krew w żyłach jest prawdziwa…

  13. System walutowy a parytet złota
    Dopóki w systemie walutowym świata obowiązywał parytet złota był ardzo stabilny i przewidywalny. Emisja waluty zależała od posiadanych zasobów złota, posiadane zasoby zależały od mocy produkcyjnej gospodarki i eksportu. Tak było w starej Ameryce dopóki nie wleźli tam czarodzieje. W gruncie rzeczy obecnie również wszystko zależy od siły gospodaki – produkcji przemysłowej i eksportu – sprzedaży. Jeżeli ta rośnie wzrastają zasoby finansowe centrum gospodarczego jakim jest państwo, zasoby finansowe implikują siłę gromadzonej waluty, którą można sprzedawać w formie kredytów kapitałowych. I tu dochodzimy do popytu i rynków zbytu, do popytu i rynku wewnętrznego oraz popytu i rynku zewnętrznego. Rynek wewnętrzny regulują pracujący, zarabiający i kupujący w nim ludzie. Z rynkiem zewnętrznym jest nieco inaczej gdyż konsumenci rynków zewnętrznych chcący kupić często nie mają forsy. I tu z pomocą przychodzą im zasoby finansowe tych co mają silny przemysł i produkcję oraz zasoby finansowe, które uruchamiają formą kredytu tym, którzy chcą kupić. Oczywiście forsę dostają na procent i zabezpieczenie. W ten sposób rodzi się system zależności biednych od bogatych. Itd.

  14. System walutowy a parytet złota
    Dopóki w systemie walutowym świata obowiązywał parytet złota był ardzo stabilny i przewidywalny. Emisja waluty zależała od posiadanych zasobów złota, posiadane zasoby zależały od mocy produkcyjnej gospodarki i eksportu. Tak było w starej Ameryce dopóki nie wleźli tam czarodzieje. W gruncie rzeczy obecnie również wszystko zależy od siły gospodaki – produkcji przemysłowej i eksportu – sprzedaży. Jeżeli ta rośnie wzrastają zasoby finansowe centrum gospodarczego jakim jest państwo, zasoby finansowe implikują siłę gromadzonej waluty, którą można sprzedawać w formie kredytów kapitałowych. I tu dochodzimy do popytu i rynków zbytu, do popytu i rynku wewnętrznego oraz popytu i rynku zewnętrznego. Rynek wewnętrzny regulują pracujący, zarabiający i kupujący w nim ludzie. Z rynkiem zewnętrznym jest nieco inaczej gdyż konsumenci rynków zewnętrznych chcący kupić często nie mają forsy. I tu z pomocą przychodzą im zasoby finansowe tych co mają silny przemysł i produkcję oraz zasoby finansowe, które uruchamiają formą kredytu tym, którzy chcą kupić. Oczywiście forsę dostają na procent i zabezpieczenie. W ten sposób rodzi się system zależności biednych od bogatych. Itd.

  15. NIE WSZYSTKO JEST ZŁE
    Otóż jest tam zdanie że są tzw pseudonauki jak ekonomia, socjologia i psychologia. Co do ekonomii to dawniej wystarczała szkoła handlowa dla prowadzenia firmy. Dzisiejsza ekonomia slyż zaś do tłumanienia ludzi aby uzasadnić ich okradanie z bogactwa które wypracowują w pocie czoła. Co do psychologi to jest to taka sama wiedza jak tarot, wróżenie z ręki, fusów itp. Oczywiście nadal jest to wiedza bo trzeba się jej nauczyć. Ale nie znaczy, że jest to nauka sensu stricto. Socologia to taka emanacja psychologii, która sama wyłoniła się z oparów absurdu Freuda.

  16. NIE WSZYSTKO JEST ZŁE
    Otóż jest tam zdanie że są tzw pseudonauki jak ekonomia, socjologia i psychologia. Co do ekonomii to dawniej wystarczała szkoła handlowa dla prowadzenia firmy. Dzisiejsza ekonomia slyż zaś do tłumanienia ludzi aby uzasadnić ich okradanie z bogactwa które wypracowują w pocie czoła. Co do psychologi to jest to taka sama wiedza jak tarot, wróżenie z ręki, fusów itp. Oczywiście nadal jest to wiedza bo trzeba się jej nauczyć. Ale nie znaczy, że jest to nauka sensu stricto. Socologia to taka emanacja psychologii, która sama wyłoniła się z oparów absurdu Freuda.

  17. Znalezione w internecie:
    Znalezione w internecie:

    Przychodzi turysta do hotelu, kładzie 100 euro kaucji i prosi o klucze do kilku pokoi, żeby mógł ocenić, czy któryś z tych pokoi mu odpowiada.

    Właściciel hotelu daje mu wszystkie klucze, ponieważ i tak nie ma żadnego gościa. Kiedy turysta idzie oglądać pokoje, hotelarz zabiera te 100 euro i biegnie do rzeźnika, daje mu te 100 euro mówiąc, że te pieniądze to za zaległości, które jest mu winien.

    Rzeźnik biegnie do rolnika z tymi 100 euro i też spłaca swój dług za świnię, którą w zeszłym tygodniu kupił. Rolnik zapieprza do jedynej panienki we wsi i daje jej te 100 euro, bo ma jeszcze ostatnie dwie wizyty do zapłacenia.

    Prostytutka biegnie do hotelu również z tymi 100 euro bo wisi hotelarzowi czynsz za wynajęcie pokoju, w którym była z ostatnim klientem.
    W tym momencie turysta schodzi po schodach i mówi, że żaden z pokoi mu nie odpowiada. Oddaje hotelarzowi klucze, bierze swoje 100 euro i opuszcza hotel.

    Wszystkie długi są spłacone, a i tak nikt nie ma pieniędzy…

    • Żyd i osioł
      Żyd kupił za 100 dolarów osła od starego wieśniaka.
      Wieśniak miał przyprowadzić mu osła następnego dnia.
      Przyszedł wieśniak tak jak się umawiali, ale bez osła.
      – Przepraszam, ale osioł zdechł.
      –No to w takim razie zwróć moje $100.
      –Nie mogę, już je wydałem.
      –Dobra, to w takim razie zostaw mi osła.
      –Ale co z nim zrobisz? – zapytał staruszek.
      –Rozegram go w loterii.
      –Ale nie możesz rozegrać w loterii ZDECHŁEGO osła!!!
      –Mogę, uwierz. Po prostu nikomu nie powiem, że on zdechł.
      Miesiąc później wieśniak spotkał Żyda:
      –Co się stało z tym zdechłym osłem?
      –Rozegrałem go, tak jak mówiłem. Sprzedałem 500 losów po$2 za sztukę i w wyniku otrzymałem $898 dochodu.
      –I co, nikt nie protestował?
      –Tylko jeden facet. Ten, który wygrał osła. Bardzo się rozzłościł… no to po prostu zwróciłem mu jego dwa dolary.

  18. Znalezione w internecie:
    Znalezione w internecie:

    Przychodzi turysta do hotelu, kładzie 100 euro kaucji i prosi o klucze do kilku pokoi, żeby mógł ocenić, czy któryś z tych pokoi mu odpowiada.

    Właściciel hotelu daje mu wszystkie klucze, ponieważ i tak nie ma żadnego gościa. Kiedy turysta idzie oglądać pokoje, hotelarz zabiera te 100 euro i biegnie do rzeźnika, daje mu te 100 euro mówiąc, że te pieniądze to za zaległości, które jest mu winien.

    Rzeźnik biegnie do rolnika z tymi 100 euro i też spłaca swój dług za świnię, którą w zeszłym tygodniu kupił. Rolnik zapieprza do jedynej panienki we wsi i daje jej te 100 euro, bo ma jeszcze ostatnie dwie wizyty do zapłacenia.

    Prostytutka biegnie do hotelu również z tymi 100 euro bo wisi hotelarzowi czynsz za wynajęcie pokoju, w którym była z ostatnim klientem.
    W tym momencie turysta schodzi po schodach i mówi, że żaden z pokoi mu nie odpowiada. Oddaje hotelarzowi klucze, bierze swoje 100 euro i opuszcza hotel.

    Wszystkie długi są spłacone, a i tak nikt nie ma pieniędzy…

    • Żyd i osioł
      Żyd kupił za 100 dolarów osła od starego wieśniaka.
      Wieśniak miał przyprowadzić mu osła następnego dnia.
      Przyszedł wieśniak tak jak się umawiali, ale bez osła.
      – Przepraszam, ale osioł zdechł.
      –No to w takim razie zwróć moje $100.
      –Nie mogę, już je wydałem.
      –Dobra, to w takim razie zostaw mi osła.
      –Ale co z nim zrobisz? – zapytał staruszek.
      –Rozegram go w loterii.
      –Ale nie możesz rozegrać w loterii ZDECHŁEGO osła!!!
      –Mogę, uwierz. Po prostu nikomu nie powiem, że on zdechł.
      Miesiąc później wieśniak spotkał Żyda:
      –Co się stało z tym zdechłym osłem?
      –Rozegrałem go, tak jak mówiłem. Sprzedałem 500 losów po$2 za sztukę i w wyniku otrzymałem $898 dochodu.
      –I co, nikt nie protestował?
      –Tylko jeden facet. Ten, który wygrał osła. Bardzo się rozzłościł… no to po prostu zwróciłem mu jego dwa dolary.

  19. pseudonauka
    Właściwie tylko tego powinni uczyć na ekonomii. Czyli o tym jak działa światowy przekręt finansowy, i jak się z nim walczy. Plus jakaś księgowość.
    ps
    Z ekonomii dają nawet noble, gdy jakiś oszust wymyśli trick pozwalający np zadłużać kompletnych nędzarzy bez jakiejkolwiek zdolności kredytowej.

  20. pseudonauka
    Właściwie tylko tego powinni uczyć na ekonomii. Czyli o tym jak działa światowy przekręt finansowy, i jak się z nim walczy. Plus jakaś księgowość.
    ps
    Z ekonomii dają nawet noble, gdy jakiś oszust wymyśli trick pozwalający np zadłużać kompletnych nędzarzy bez jakiejkolwiek zdolności kredytowej.

  21. Można się zżymać na te durne agencje ratingowe,
    na rynki globalne, niestety jesteśmy jednym z trybików tej machinerii i jeszcze bardziej niestety, ale po piątku porządnie tąpnęło 🙁 Spadek złotego o 10 groszy na dolarze i innych walutach w kilka godzin to naprawdę potwornie dużo. 
    Akurat ja zdaję sobie sprawę z tego, że to wrogie działanie nieprzyjanych Polsce sił, jestem w stanie wziąć stratę na klatę w imię lepszej przyszłości i większej niezależności, no ale ilu przedsiębiorców myśli tak jak ja?
    Niestety większość za ten stan rzeczy będzie obwiniała rząd, bo ludzie kompletnie nie zdają sobie sprawy z geopolityki i zależności ówczesnego świata. Dlatego to właśnie od nas – obywateli zależy, czy poprzemy tę ekipę, stojąc murem wywalczymy niezależność i będziemy wolnymi, czy po raz kolejny wybierzemy kundla, tym razem bardziej .nowoczesnego i stoczymy się w uzależnienie, gospodarczy marazm, a dając się dalej okradać przejdziemy w stan kolonii.

  22. Można się zżymać na te durne agencje ratingowe,
    na rynki globalne, niestety jesteśmy jednym z trybików tej machinerii i jeszcze bardziej niestety, ale po piątku porządnie tąpnęło 🙁 Spadek złotego o 10 groszy na dolarze i innych walutach w kilka godzin to naprawdę potwornie dużo. 
    Akurat ja zdaję sobie sprawę z tego, że to wrogie działanie nieprzyjanych Polsce sił, jestem w stanie wziąć stratę na klatę w imię lepszej przyszłości i większej niezależności, no ale ilu przedsiębiorców myśli tak jak ja?
    Niestety większość za ten stan rzeczy będzie obwiniała rząd, bo ludzie kompletnie nie zdają sobie sprawy z geopolityki i zależności ówczesnego świata. Dlatego to właśnie od nas – obywateli zależy, czy poprzemy tę ekipę, stojąc murem wywalczymy niezależność i będziemy wolnymi, czy po raz kolejny wybierzemy kundla, tym razem bardziej .nowoczesnego i stoczymy się w uzależnienie, gospodarczy marazm, a dając się dalej okradać przejdziemy w stan kolonii.

  23. Moja śp babcia
    mawiała że nie wystarczy dużo wiedzieć,trzeba być jeszcze mądrym!!

    Co do owych kursów papierów i innych akcyj to u nas na wsi obowiązuje przelicznik zwierzęcy,na ten przykład grajkowie weselni biorą za przygrywanie na weselu równowartość krowy,tak się dzieje od niepamiętnych lat,za inne usługi też bierze się pod uwagę zboże,czy też ziemniaki.

  24. Moja śp babcia
    mawiała że nie wystarczy dużo wiedzieć,trzeba być jeszcze mądrym!!

    Co do owych kursów papierów i innych akcyj to u nas na wsi obowiązuje przelicznik zwierzęcy,na ten przykład grajkowie weselni biorą za przygrywanie na weselu równowartość krowy,tak się dzieje od niepamiętnych lat,za inne usługi też bierze się pod uwagę zboże,czy też ziemniaki.

  25. kasa
    O dupie Maryni. Brak rozeznania może powodować nieliche zawirowania. Mimo, że obecnie popieram większość decyzji  NASZEGO rządu, ośmielam się dyskutować z naiwnością MK. Zależy, nawet bardzo. Za to im płacą. Żeby obniżali. Może to być gorsze niż "O kszyki" KOD. Po prostu kolejny opłcony krok do….

  26. kasa
    O dupie Maryni. Brak rozeznania może powodować nieliche zawirowania. Mimo, że obecnie popieram większość decyzji  NASZEGO rządu, ośmielam się dyskutować z naiwnością MK. Zależy, nawet bardzo. Za to im płacą. Żeby obniżali. Może to być gorsze niż "O kszyki" KOD. Po prostu kolejny opłcony krok do….